Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lepszy dzień :) masz przebłyski, podziel się tym z innymi :)

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

21 kwietnia 2017, o 18:25

Fajnie ze masz przebłyski bo widzisz ze to działa. To co mogę ci poradzić to zmiana jednej rzeczy - w złe dni zamiast wykreślać uprzyj sie i realizuj to co zaplanowałeś. Zrób to na przekór tej pi.zdzie. A w lepsze dni planuj dalej jak jej dowalić w gorsze ;)
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

21 kwietnia 2017, o 19:46

Tojajestem pisze:
21 kwietnia 2017, o 18:25
Fajnie ze masz przebłyski bo widzisz ze to działa. To co mogę ci poradzić to zmiana jednej rzeczy - w złe dni zamiast wykreślać uprzyj sie i realizuj to co zaplanowałeś. Zrób to na przekór tej pi.zdzie. A w lepsze dni planuj dalej jak jej dowalić w gorsze ;)
Z tymi przebłyskami to w ogóle dziwna sprawa. Czasem się tak właśnie czuję, że to przejaśnienia w zaburzeniu, a czasem dokładnie odwrotnie, że to chwilowe zachmurzenia. Czyli klasyka - optymista widzi szklankę do połowy pełną, pesymista od połowy pustą.

Co jest dość uciążliwego w takiej sytuacji to amplituda zmienności, jakbyś z -20 wchodził na +50 albo odwrotnie, większy szok dla organizmu.

Natomiast zmienność postrzegania świata i funkcjonowania w nim jest tak radykalnie różny z dnia na dzień, że aż wprost nie do uwierzenia. Czasem się czuję, jakbym był jednego dnia na bańce albo na haju, następnego trzeźwiał i tak na okrągło.
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

23 kwietnia 2017, o 07:36

Myśle ze w tym co piszesz o zmienności nie ma nic dziwnego. Labilność emocjonalna to jedno z określeń, które utkwiło mi w pamięci gdy czytałem o nerwicy. Zaakceptuj to i tyle. Nie szukaj dalej.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
1987
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23

23 kwietnia 2017, o 18:26

[/quote]
zmienność postrzegania świata i funkcjonowania w nim jest tak radykalnie różny z dnia na dzień, że aż wprost nie do uwierzenia.
[/quote]
Dokładnie, jak na haju :)
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

7 maja 2017, o 18:01

Dwa tygodnie temu, gdy pisałem o swoich zmiennościach nastroju, nie wiedziałem co mnie czeka.
Teraz to jest dopiero jazda, kolejka górska to przy tym małe miki.
Czuję się dobrze, świat się wydaje piękny, nie ma rzeczy nie do pokonania, nie do ogarnięcia.
A za chwilę jest fatalnie, wydaje mi się, że jestem przegrańcem, że nie dam rady.
I tak od kilkunastu dni.
Zapewne za takimi stanami kryje się depresja, jakby mało było samej nerwicy, lekarz zdiagnozował klasyczny epizod depresyjny.
Awatar użytkownika
zlekniona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53

8 maja 2017, o 19:57

Szembek pisze:
7 maja 2017, o 18:01
Dwa tygodnie temu, gdy pisałem o swoich zmiennościach nastroju, nie wiedziałem co mnie czeka.
Teraz to jest dopiero jazda, kolejka górska to przy tym małe miki.
Czuję się dobrze, świat się wydaje piękny, nie ma rzeczy nie do pokonania, nie do ogarnięcia.
A za chwilę jest fatalnie, wydaje mi się, że jestem przegrańcem, że nie dam rady.
I tak od kilkunastu dni.
Zapewne za takimi stanami kryje się depresja, jakby mało było samej nerwicy, lekarz zdiagnozował klasyczny epizod depresyjny.
Ja w okresie najgorszych kryzysów miałam identycznie. Nigdy nie sądziłam że mogę być aż tak labilna.
Jednego dnia lub tygodnia była wręcz euforia, kop energetyczny, wszędzie mnie pełno. Następnego potrafiłam całe dnie ryczeć, ciągle powtarzać sobie, że to się chyba nigdy nie skończy, i spać po 15h na dobe (oczywiście potem być zupełnie niewyspaną). Jednak nie sądzę, żeby była to depresja. Może jakiś stan depresyjny, chandra spowodowana tą okrutną bezsilnością i frustracja.

Uwazam, że niepotrzebnie definiujesz sobie kolejna chorobę/zaburzenie. Co w sumie za różnica? Grunt to wziąć się do kupy i działać :-)

Tak czy inaczej przebłyski są suuper i to bardzo dobry znak, trzymaj się tego :-) ;-)
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

8 maja 2017, o 21:02

[/quote]
Uwazam, że niepotrzebnie definiujesz sobie kolejna chorobę/zaburzenie. Co w sumie za różnica? Grunt to wziąć się do kupy i działać :-)
Tak czy inaczej przebłyski są suuper i to bardzo dobry znak, trzymaj się tego :-) ;-)
[/quote]

W zasadzie to nawet nie ja sam, ale psychiatra to zdiagnozował. Mi się wydawało, że to po prostu mocniejszy nawrót nerwicy. No ale było na tyle kiepsko, zaskakująco kiepsko, że wybrałem się na wizytę.

Nie zamierzam się wkręcać i wnikać temat, nie czytam i nie studiuję zagadnienia, jedynie co przeczytałem to kilka wpisów na forum, no a przede wszystkim wysłuchałem Divovica. Z nagrania wynika jednoznacznie, że nerwica często idzie w parze z depresją. Szczególnie wtedy, gdy przychodzi moment większego zmęczenia psychicznego nerwicą i jej objawami.

Plus w całej sytuacji jest taki, że obie przypadłości leczy się w ten sam sposób czyli praca nad sobą, terapia i wspomagająco leki. Nie trzeba jakby otwierać nowego frontu walki.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

29 maja 2017, o 13:16

Pisze ku pokrzepieniu serc ;)
Od jakichs dwoch tygodni czuje, ze dd ze mnie schodzi. Miewalam juz kilka przeblyskow, jeszcze nie jest normalnoe, ale jest lepiej. Caly czas konsekwentie przekonuje siebie I swoje emocje, ze nie ma sie czego bac, to tylko zmeczony umysl I uwaga (nic odkrywczego) to dziala!
Moje ciezko wypracowane osiagniecia minionych dni:
- poczulam klimat jeziora I moglam sie swobodnie powyglupiac z Synem bez pytan w glowie czy to ja, czy przed dd tez bym tak robila, po co, czy chce itp, mega swoboda
- mam swoje zdanie, swoja racje, nie musze sie zastanawiac jak chce cos powiedziec (Boze jak mi tego brakowalo, moge swobodnie pogadac sobie z pania ze sklepu, odmowic jak czegos nie chce bez dogadania w glowie, ze moze costam, moze mam slaby charakter, a moze jestem jakas bez swojego zdania, moze w ogole beznadziejna - w glowie zawsze odwrotnosc tego, jaka jestem naprawde I jak o sobie mysle.
- swobodnie moge sprzatac, zajmowac sie Synkiem, bez mysli, czy chce, czy na pewno chce, czy moze teraz powinnam isc robic cos innego (zawsze, do wszystkiego, doslownie wszystkiego mialam jakies ale, nawet do tego jak mam sie ubrac, umalowac, czy w ogole mam sie malowac, bo moze nie powinnam, bo mam slaby charakter I w ten sposob sie dowartosciowuje - takie dowalanki I uczucia w glowie (zrozumieja osoby z dd hehehe)
- czasem poczuje zapach zelu pod prysznic, perfum, proszku, I uwaga: Syna I Narzeczonego I taki klimacik jakis, ale to jeszcze rzadko.
- moge cos zaplanowac sobie, albo spokojnie o czyms myslec bez konsekwencji strachu, ze skoro pomyslalm, to jest prawda ostateczna, teraz tak musi byc, bo tak pomyslalm, wiec juz dupa, jak zmienie zdanie to tak samo moge zmienoc zdanie, ze jednak nie kocham Narzeczonego ( moj podstawowy natret) - mialam straszne zaplatanie w glowie, non stop w myslach
Narazie tyle, ale dla mnie roznica ogromna I w ogole wielkie wow, ze czasem jak wracam ze spaceru z Malym to az mi sie plakac chce, ze ja poprostu wracam ze spaceru, a nie w panice mysle mysle I mysle I z automatu gadam, ze tam ptaszki, a tam auta, teraz to ide I czuje, ze pokazuje te ptaszki ;d
Strasnznie ciezko opisac siebie wI tym stanie dd, tego co sie odczuwa, a czeho raczej nie odczuwa, dlatego dla niektorych z Was ten post moze byc srednio zrozumialy, ale kto ma dd ten wie o co chodzi ;))

Jeszcze musze dopisac, ze dzis mam troche gorszy dzien, ale walic to bo I tak wiem, ze nic mi nie grozi wiec niech jest jak jest.
Doszly mi nowe objawy wzrokowe, jakies blyski, nie nadazam z obrazem, czasem cos pofaluje itp. Ale akurat takie objawy fizyczne mam w dupce, gorzej (wiele gorzej) zameczaja mnie objawy psychiczne, odciecie od siebie, moje zycia, chsrakteru, mysli - dla mnie to jest najgorsze na swiecie tzn. Pomalu "bylo najgorsze na swiecie";)
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

29 maja 2017, o 13:52

szpagat pisze:
29 maja 2017, o 13:16
Pisze ku pokrzepieniu serc ;)
Od jakichs dwoch tygodni czuje, ze dd ze mnie schodzi. Miewalam juz kilka przeblyskow, jeszcze nie jest normalnoe, ale jest lepiej. Caly czas konsekwentie przekonuje siebie I swoje emocje, ze nie ma sie czego bac, to tylko zmeczony umysl I uwaga (nic odkrywczego) to dziala!
Moje ciezko wypracowane osiagniecia minionych dni:
- poczulam klimat jeziora I moglam sie swobodnie powyglupiac z Synem bez pytan w glowie czy to ja, czy przed dd tez bym tak robila, po co, czy chce itp, mega swoboda
- mam swoje zdanie, swoja racje, nie musze sie zastanawiac jak chce cos powiedziec (Boze jak mi tego brakowalo, moge swobodnie pogadac sobie z pania ze sklepu, odmowic jak czegos nie chce bez dogadania w glowie, ze moze costam, moze mam slaby charakter, a moze jestem jakas bez swojego zdania, moze w ogole beznadziejna - w glowie zawsze odwrotnosc tego, jaka jestem naprawde I jak o sobie mysle.
- swobodnie moge sprzatac, zajmowac sie Synkiem, bez mysli, czy chce, czy na pewno chce, czy moze teraz powinnam isc robic cos innego (zawsze, do wszystkiego, doslownie wszystkiego mialam jakies ale, nawet do tego jak mam sie ubrac, umalowac, czy w ogole mam sie malowac, bo moze nie powinnam, bo mam slaby charakter I w ten sposob sie dowartosciowuje - takie dowalanki I uczucia w glowie (zrozumieja osoby z dd hehehe)
- czasem poczuje zapach zelu pod prysznic, perfum, proszku, I uwaga: Syna I Narzeczonego I taki klimacik jakis, ale to jeszcze rzadko.
- moge cos zaplanowac sobie, albo spokojnie o czyms myslec bez konsekwencji strachu, ze skoro pomyslalm, to jest prawda ostateczna, teraz tak musi byc, bo tak pomyslalm, wiec juz dupa, jak zmienie zdanie to tak samo moge zmienoc zdanie, ze jednak nie kocham Narzeczonego ( moj podstawowy natret) - mialam straszne zaplatanie w glowie, non stop w myslach
Narazie tyle, ale dla mnie roznica ogromna I w ogole wielkie wow, ze czasem jak wracam ze spaceru z Malym to az mi sie plakac chce, ze ja poprostu wracam ze spaceru, a nie w panice mysle mysle I mysle I z automatu gadam, ze tam ptaszki, a tam auta, teraz to ide I czuje, ze pokazuje te ptaszki ;d
Strasnznie ciezko opisac siebie wI tym stanie dd, tego co sie odczuwa, a czeho raczej nie odczuwa, dlatego dla niektorych z Was ten post moze byc srednio zrozumialy, ale kto ma dd ten wie o co chodzi ;))

Jeszcze musze dopisac, ze dzis mam troche gorszy dzien, ale walic to bo I tak wiem, ze nic mi nie grozi wiec niech jest jak jest.
Doszly mi nowe objawy wzrokowe, jakies blyski, nie nadazam z obrazem, czasem cos pofaluje itp. Ale akurat takie objawy fizyczne mam w dupce, gorzej (wiele gorzej) zameczaja mnie objawy psychiczne, odciecie od siebie, moje zycia, chsrakteru, mysli - dla mnie to jest najgorsze na swiecie tzn. Pomalu "bylo najgorsze na swiecie";)
Świetnie się czyta takie dobre wiadomości! Oby tak dalej!
Ja też od niedawna próbuje i miewam dni bez mocnego lęku wolnopłynącego, w ciagu 2 dni wracały do mnie różne myśli, ale też leje na to, znam je i coraz bardziej wierzę w to, że się da! :) naprawdę, chyba zaczynam widzieć jakieś postępy i rezultaty co bardzo cieszy, potrafię sie skupic i nie myśleć tyle o tych wszystkich głupotach w mojej głowie :D ^^ wczoraj zaliczyłam wyjazd do znajomych i chyba ani razu nie przyszła mi do głowy żadna głupota, a to duży sukces! Dzisiaj też średnio, ale jedziemy dalej super
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

29 maja 2017, o 14:08

I ja się pochwalę, choćby miało za chwilę się rozsypać :D

Po miesięcznym dość solidnym kryzysie, chyba powoli wracam do życia. Wprawdzie dd średnio schodzi, ale myśli znacznie straciły na sile. Od trzech dni potrafię znaleźć cel w tym, by wstać z łóżka. Nie boję się snuć planów. Nie są to przebłyski, jakie miewałam, ale samopoczucie lepsze. Mam nadzieję, że troszkę odbiję się od dna.

Brawo dziewczyny! Trzymajmy tak dalej :-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

29 maja 2017, o 14:38

katarzynka pisze:
29 maja 2017, o 14:08
I ja się pochwalę, choćby miało za chwilę się rozsypać :D

Po miesięcznym dość solidnym kryzysie, chyba powoli wracam do życia. Wprawdzie dd średnio schodzi, ale myśli znacznie straciły na sile. Od trzech dni potrafię znaleźć cel w tym, by wstać z łóżka. Nie boję się snuć planów. Nie są to przebłyski, jakie miewałam, ale samopoczucie lepsze. Mam nadzieję, że troszkę odbiję się od dna.

Brawo dziewczyny! Trzymajmy tak dalej :-)
Trzeba doceniać te najmniejsze kroczki :lov: super że u Ciebie też lepiej cmok cmok
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

29 maja 2017, o 18:12

cudownie dziewczyny ;)

u mnie kiepsko ;) ale po takich newsach już mi lepiej :lov:
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
ODPOWIEDZ