Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Leki antydepresyjne

Tutaj natomiast zadać możemy ogólne pytanie związane z lekami.
Być może martwisz się uzależnieniem, zastanawiasz się czy warto je brać itp.
To właśnie możesz wyrazić tutaj.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 maja 2015, o 14:29

Panikarra pisze:Ja rozumiem ale wciąż nie o to mi chodzi ... Chodzi mi o to ze predyspozycje występują także na poziomie biologicznym. Twoja teoria przeciwlekowa wskazywała by na to ze uważasz ze wszytko da sie odwrócić nastawieniem... A dla mnei to jest neistety zbyt odwazne twierdzenie. bo z jakis powodow hipokamp jedengo czlowieka reaguje na kortyzol silniej niz hipokamp drugiego. z jakiegos pwoodu w sytuacji stresowej jeden czlowiek produkuje wiecej kortyzolu niz drugi... Co do odbudowywania hipokampu... To nowe komórki nerwowe tworzą sie jedynie w życiu plodowym. Mogą tworzyć sie nowe połączenia miedyz nimi ale nowe sie nie utworzą chociazbys miał taka teorie ;)
Odważnym trzeba być aby podjąć decyzję o leczeniu się lekami przez wiele lat ale o tym na końcu napiszę skoro temat i tak już należy do tematów "straszaków" :D
I ja tu ciągle przypominam że ja tutaj mówię o zaburzeniach lękowych a nie chorobach psychicznych czy zaburzeniach z uwagi na organiczne problemy (fizyczne choroby czy uszkodzenia)

Oczywiście, że istnieją biologiczne - genetyczne predyspozycje do zaburzeń lękowych, ja nawet należe do takich osób bo już w wieku 4 lat w przedszkolu nie mogłem zintegrować się zgrupą i byłem totalnym odludkiem, i już wtedy interesowała się mną jakaś pedagod - psycholog.
W wieku 7 lat miałem już pierwsze silne natręctwa, moja siostra w tym wieku miała to samo tyle, ze inne problemy a jest ode mnie 14 lat starsza i była wychowywana w zupelnie innych warunkach.

Więc oczywiście, że każdy receptory ma różnie wyczulone i może miec wieksza predyspozycję do odczuwania lęku, strachu itp co też jest kwestią polączenia z samym temperamentem a mimo to udało mi się wyjść z tego i nauczyć się aby nie reagowac przesadnie na jakiś nerwowy bodziec. , w tym wypadku mówię o ciągłym posiadaniu zaburzenia.

Podam ci prosty przykład, który całkowicie obala to, że nie ma mowy aby nastawieniem czy filozofią zycia inną niż dotychczas można było zmienić swoje wyczulone receptory i swój ciągły brak przekaźników.
Jest sobie dziewczyna, która całe życie ma lęki, depresje, miała nawet próby samobójcze, łaziła po szpitalach, brała leki i nagle, miała wszystkiego dość.
Poszła sobie do Kościoła i poczuła, ze jest bezpieczna bo Jezus ją kocha i wszelkie problemy natury psychicznej minęły.
Takie sytuacje widziałem już nie raz.
Można powiedzieć, ze to głupi przyklad ale wcale nie, tu wcale nie Jezus zadziałał ale nowa filozofia życia, nowe nastawienie, bezpieczne poczucie siebie i tym sposobem od razu receptory inaczej reagują a neuroprzekaźniki inaczej funkcjonują.
Nastawieniem i nową filozofią życia można zmienić samopoczucie zawsze o ile mówimy tu o zaburzeniach psychicznych, emocjonalnych gdzie świadomośc jest sprawna i ni ejest zaburzona urojeniami, omamami i ogólnie chorobami psychicznymi.
Nie tylko jeśli chodzi o Jezusa ale także filozofię logiki, czy jakiekolwiek inne nastawienie, które pomoże nam inaczej zacząc odbierać samo zaburzenie, problemy oraz presje.

Ja wiem, ze jest wiele badań co do lekow psychotropowych i bardzo w sumie dobrze ale prawdą jest, że dopóki naukowo nie będzie możliwości wyjaśnienia skąd bierze się myśl, jak działa świadomośc i podświadomość wszelkie te teorie naukowe, badania jeśli chodzi o leki antydepresyjne są sprawami robionymi "na czuja". Tak było i tak jest nadal zresztą.

A co do odwagi przy braniu leków to chodzi o to, że własnie te osoby, których receptory są bardzo wyczulone na działanie neuroprzekaźników biorąc leki przez dajmy na to 6 lat czesto nagle dziwią się, że lek przestaje działać ;)
Bo własnie odpowiada za to ten fakt, że receptory przyzwyczajają się do lekowego podnoszenia neuroprzekaźników i po prostu nie dają efektów, zwykle wtedy psychiatra ratuje kogoś innym lekiem ale już wtedy zwykle powstaje problem z doborem odpowiedniej dawki i odstawieniem starego leku i 6 letniej dawki substancji czynnej.

Nie znam się aż tak na hipokampach, budowie mózgu bo mało kto z uczonych wie o nim cokolwiek więcej niż się to w badaniach sugeruje, wszystko to "czuj", bo nie da się zarządzać czyimiś emocjami za pomoca leków, a jak się da to ma to swoje efekty uboczne a także ma określony czas.
A warto sobie także spojrzeć na efekty terapii poznawczo - behawioralnej gdzie po przyłożeniu się do niej przez pacjenta, działanie mózgu zmienia się tak jak w niektórych wypadkach po lekach antydepresyjnych.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Kretu20
Gość

5 maja 2015, o 14:32

No oczywiście że tak, bo mózg ma właściwości regenerujące. Zmieniasz swoje podejście do życia, stresów = zdrowiejesz. Twój mózg odpoczywa od lęku i stresu i po prostu sie regeneruje. Zresztą ktoś ma taki podpis "Mózg regeneruje się gdy przestajesz sie bać" Jak najbardziej zgadzam się z tym co napisał Wiktor, chodzi mi o regeneracje fizyczną. A że zmieniasz siebie i przestajesz go katować lękami z "dupy" to i lepiej funkcjonuje :)
Awatar użytkownika
mary36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 18 marca 2015, o 16:47

5 maja 2015, o 15:01

Ja jestem właśnie na tym etapie, gdzie mój mózg pierwszy raz od dłuższego czasu zaczął pracować normalnie. Nawet sobie dzisiaj pomyślałam, że mam wrażenie jakby się zregenerował i odpoczął. Jest mi jakby lżej i nie ma takiego napięcia i niekomfortu w głowie. Zmiana nastawienia i myślenia, bo nie brałam leków nie licząc kilku dni na początku kiedy zażywałam afobam. Dlatego zgadzam się z @Victorem i @Kretu.
... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

5 maja 2015, o 15:10

Gratuluję Mary!

Pamiętaj: działaj pomimo lęku, nie ograniczaj się tym a ewoluujesz mentalnie raz dwa :)

Powodzonka!
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
mary36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 18 marca 2015, o 16:47

5 maja 2015, o 15:20

Mentalna ewolucja się zaczęła i nie mam zamiaru na tym kończyć. Dzięki @Kretu i @Divin :)
... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM
abelarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 6 maja 2014, o 20:25

5 maja 2015, o 17:07

Ja tak ogolnie to nie do konca zgadzam sie z takimi glownymi zalozeniami forum i osob ktore wychodza z zaburzen i opisuja to bo ja jestem zdania ze silnych zaburzen nie da sie chyba akceptowac. Moze ja nie umiem albo nie mam cierpliwosci ale wydaje mi sie ze sa male zaburzenia i duze.
Ale zgadzam sie na pewno co do lekow z tym co divin i kretu napisali- bralam leki czesto, raz bralam lek prawie dwa lata i bylo super ale wlasnie przestal po prostu dzialac zanim zaczelam go odstawiac od tamtej pory nie moge dobrac zadnego leku ktory by podzialal na mnie tak jak tamten. Cos pomagaja ale ogolnie to zle sie czuje i tak.
Zaczelam terapie ale ona tez cos sie wlecze i nie widze efektow.
Kretu20
Gość

5 maja 2015, o 17:12

Hej! A czytałaś historie Divina albo Victora? Albo Manfreda? :D Jesteś w stanie sobie poradzić uwierz mi.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

5 maja 2015, o 17:13

Z tym może się i zgadzam, jeśli chodzi o stopień zaburzenia.
Zawsze sobie żartujemy z miesinią, że jest dd i DD, bo niektórzy mają jeden objaw, a niektórzy 20. Tak samo w nerwicy, ktoś może mieć myśli samobójcze, ktoś obawy o swoje zdrowie a jeszcze inna osoba wszystko na raz.

Ale w odburzaniu nie chodzi o licytowanie się nad objawami. Trzeba zaburzenie wciąć w garść, zebrać do kupy, nie rozdrabniać się na to jakie mam objawy, tylko działać. Nie stawiać na leki, które działają krótkofalowo, a po prostu żyć, nie wierzyć w to co głowa lękowo podpowiada, nie szarpać się z lękiem, z emocjami. Podejść do tego spokojnie i być cierpliwym. Zresztą, wszystkie rady są bardzo dokładnie opisane na forum :)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

5 maja 2015, o 17:17

Abelarda ale ja mam wrazenie ze ty masz podejscie takie ze leki mi pomagaly ok juz organizm sie przyzwyczail i szukam nowego bo wszystko wraca . Albo ide na terapie moze cos ona zmieni . Zmierzam do tego ze to ty masz to zmieniac nic innego . A zaburzenie moze byc slabe albo silne hmmn ja dochodze do wniosku ze moze byc bardziej nakrecone przez samego siebie lub mniej . Ja miewam juz kilku dniowe dni normalnosci . A w dni z zaslona nerwicowa mam hustawki ze a moze jednak jestem chory a za godzine jak zajme sie czyms i mysleno tym czy jestem chory to poprostu czyje wewnetrznie ze to bzdura . A za tym idzie przynajmniej u mnie jeszcze wieksze przyswiadczenie ze to zaburzenie umacniam ta akceptacje uczuciami nie slowami moze nad tym popracuj .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Kretu20
Gość

5 maja 2015, o 17:20

Ale to jej sie dziwisz? miała lęki poszła do psychiatry dostała leki od ręki. Tak wygląda obecnie lecznie. A że "leczenie" nerwicy nie na tym polega to niestety dzieje się jak sie dzieje. Nikt nic nie mówi o terapi o możliwościach odburzania masz lęki? paroxetyna i xanax.
abelarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 6 maja 2014, o 20:25

5 maja 2015, o 17:27

Tak w sumie jest do dzisiaj, moj lekarz dopiero niedawno powiedzial ze moge isc na terapie bo jednak leki swoje robia. W ogole to ja tak naprawde biore leki bo sie boje ze bedzie ze mna o wiele gorzej bo kiedys lekarz powiedzial mi ze bez lekow moge z domu nie wychodzic.
Wiem ze to glupie bo zawsze mozna wyjsc ale bez lekow to wogole sobie wkrecam ze stane sie wrakiem czlowieka.
Mam typowa nerwice lekowa i dd.
Kretu20
Gość

5 maja 2015, o 17:30

abelarda pisze:Tak w sumie jest do dzisiaj, moj lekarz dopiero niedawno powiedzial ze moge isc na terapie bo jednak leki swoje robia. W ogole to ja tak naprawde biore leki bo sie boje ze bedzie ze mna o wiele gorzej bo kiedys lekarz powiedzial mi ze bez lekow moge z domu nie wychodzic.

Przaraża mnie to... ze tak powiem, ja pier****.
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

5 maja 2015, o 17:38

A tam abelarda masz swoj rozum? to Korzystaj i to mowi osoba ktora wpadla tu na forum proszac zeby ktos zadzwonil na policje bo mam psychopatie i chce ludzi zabijac :D i ja serio tak myslalem a moj psychiatra sie wielce na moje natrectwa dziwil.
Do tego ja tez leczylem sie rok czasu rexetinem i naprawde funkcjonowalem normalnie ale po roku dokladnie to samo... ktorego dnia wszystko wrocilo a nawet z wiekszym impetem bo dostalem natrectw o zabijaniu, mysli o samobojach itd
Potem dostalem drugi lek i tu dopiero dostalem moge powiedziec nauczke, bo po drugim leku doszlo u mnie do czasowego wykrecenia rak, nog i paralizu twarzy (miesnie mi sparalizowalo) bo to byl neuroleptyk.
OD tamtej pory nie biore lekow (boje sie jzu chyba :D )i chociaz na rexetinie bylo latwiej to i tak juz mam duza poprawe.

A z domu wychodzic to mozesz kiedy sobie zazyczysz, agorafobia to koleny lek, ktory swoja droga mialem zaraz po tym jak lek przestal dzialac. Mialem trudnosci z wychodzeniem z domu.
abelarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 6 maja 2014, o 20:25

5 maja 2015, o 17:44

Ale wiecie co dobrze ze istnieja leki..
ja tu na forum na poczatku weszlam sie pozaliz potem mialam duza frustracje w sobie i pare razy klocilam sie z innymi, bo bylam zla ze komus sie udaje a ja nie moge zyc z objawami i nerwica i derealizacja. w sumie to przepraszma wszystkich kto to czytal i teraz czyta za to.
doszlam ostatnio do wniosku ze sa osoby ktore szybciej sie mysle poddaja, nie maja w sobie tego czegos co pozwala im sie wybic ponad nerwice, ja taka jestem i to ogolnie w zyciu, zawsze sie cofam i zamykam a w nerwicy to nie prowadzi do niczego dobrego.
dlatego doszlam tez do wniosku ze dla takich osob w sumie chyba sa te leki....
ODPOWIEDZ