Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Leczenie nerwicy, lęku, porady

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

20 sierpnia 2013, o 21:29

Witam, dawno nie bylam tu na forum ale dawniej sie udzielalam i sporo uzalalam. Od mojej ostatniej wizyty minelo sporo czasu. Sporo tez sie zmienilo u mnie jezeli chodzi o nerwice, z ktora meczylam sie ponad 6 lat z okresami poprawy po lekach.
Chcialam bardzo zalozyc tutaj taki temat z radami od osob ktore leczyly sie, lecza albo juz wyleczyly.
Taki zbior porad i dobrych wskazowek.
Ja od nerwicy mam juz spokoj od ponad roku czasu, leki odstawilam troche wczesniej i w zasadzie skupilam sie na terapii.
Moja nerwica dotyczyla w zasadzie ogolu, mialam bardzo roznorodne objawy i mnostwo roznych lekow.
Balam sie samemu zostawiac w domu, balam sie wychodzic z domu, balam sie wysokosci, mialam ataki paniki, nawet po kilka w ciagu jednego dnia, przezywalam ciagly niepokoj takie nieokreslony, sama nie wiedzialam czego sie balam ale lek czulam. A glownie to czego sie balam to choroby, smierci, omdlenia i tego ze zawsze bede tak cierpiec i moje zycie bedzie katastrofa do konca.
Odczuwalam wszelkie mozliwe objawy sercowe, jak potykanie, przeskakiwanie, uderzenie mocne, podwojne, odczuwania pradu w serce, klucie w klatce piersiowej, bole w klatce, odczuwalam duze uderzenia goraca, mialam nieregularne skoki pulsu i cisnienia, a nawet bywalo tak ze puls mi spadal..., mialam stan podgoraczkowy bardzo czesto, szczegolnie po silnym leku, odczuwalam na zmiane cieplo albo zimno w roznych czesciach ciala, odczuwalam czesto nudnosci, mialam biegunki, trzesly mi sie rece a konczyny mialam wiecznie zimne, mialam dusznosci i odczuwanie kluchy, guli w gardle, mialam uczucie ze nie moge zlapac powietrza, mialam trudnosci z polykaniem wszystkiego, czulam sie ciagle slaba, a zawroty glowy okresami dosc silne towarzyszyly mi przez caly czas.
Odczuwalam zapadnie sie w fotelu jak siedzialam albo w lozku jak lezalam, czesto jak lezalam czulam ze lozko kreci sie ze mna. Objawow mialam naprawde wiele i to nie wszystkie ale juz reszty nie bede wymieniala.
Oprocz objawow cielesnych mialam objawy psychiczne, balam sie wiecznie smierci, czulam ciagle zreszta ze umieram, tak sie zle czulam ze bylam pewna ze umieram w tej danej chwili, czulam ze mam jakiegos raka, to byla calkowita pewnosc ze jestem ciezko chora, balam sie chodzic ze zemdleje, wyobrazcie sobie ze co jakis czas bralam prysznic w razie czego jak trzeba by wezwac karetke to chcialam byc czysta, jak gdzies dalej musialam jechac to trase wyznaczalam tak aby bylo wokolo duzo szpitali.
Mialam duzo roznych dziwactw i mialam leki przez caly czas 24 na dobe.

Teraz pare slow o tym co mi pomoglo i jak sie leczylam.

- LEKI ANTYDEPRESYJNE

Od samego poczatku leczylam sie lekami, wiec nikomu nie mowie nie, bo jak trzeba to trzeba i niech nikt z was lekow sie nie boi, lykalam je dlugo i nigdy mi nic po nich nie bylo, wiem ze mialam szczescie ale leki dzialaly na mnie wyjatkowo dobrze, i nie mialam wielu objawow ubocznych wiec lykalam je chetnie. Tylko ze po lekach obojetnie ktorych niestety moj umysl nie byl tak swiezy jak bez. Zawsze gdzies sie czulo to dzialanie lekow ale ze przy lekach nie mialam objawow to warto bylo brac.
Tyle ze... leki trzeba w ktorejs chwili odstawic a nerwica wracala mi po 2 tygodniach...
wiec po 3-4 latach takiej wegetacji mieszanej z lekami zdecydowalam sie na terapie

- LECZENIE NERWICY TERAPIA

Na poczatku i zawsze bylam zle nastawiona do terapii. Nie czulam tego bluesa i nie sadzilam ze pogadanki z jakas facetka mi moga pomoc. Ogolnie po 8 wizytach mialam nawet zrezygnowac i zreszta zawiesilam wizyty ale jedna z kolezanek z forum mnie przegonila na nia z powrotem, za co jestem jej bardzo wdzieczna :cm
Terapia ma to do siebie ze na kazdej wizycie sie czego uczymy, trafilam do facetki ktora poczatkowo tylko pytala i malo co bylo z tego sensu, potem jednak wszystko uleglo zmianie i zaczelam wyciagnac pewne wnioski z terapii dla siebie, i zaczelam praktykowanie zdrowienia.
Nauczylam sie przede wszystkim prawidlowego oddychania, nie zdawalam sobie sprawy ile razy poprzez nerwowe oddychanie przy ciaglych objawach nerwicy dokladam mnostwa objawow. Dlugi czas uczylam sie oddychania bo wazne aby w trakcie leku potrafic opanowac oddychanie i nie poddac sie uczuciu ze sie dusimy.
Wierzcie mi ze wiele objawow przy lekach jest od zlego oddychania, do tego prostowanie oddechu przy stresie zapobiega dalszej eskalacji strachu. A to bardzo wazne.
Nauczylam sie na terapii relaksowac, co tez stanowi bardzo wazny element bo my nerwicowcy jestesmy stale spieci i nauka relaksowania sie daje sporo ulgi, sporo zlej energii wychodzi z nas i my tez stajemy sie troche lzejsi od tych wszystkich lekow.

Polecam sesje akupunktury, to sa niebolesne zabiegi a polegaja na oswojeniu sie przy nerwicy w lezeniu bez ruchu przy relaksacyjnem muzyce. Bardzo dobre doswiadczenie dla kazdego nerwicowca.

Ale przede wszystkim nauczylam sie sztuki:

- WYCHODZENIE LEKOWI NAPRZECIW

To bardzo wazny moment i niestety najwazniejszy. Napisalam niestety bo tez najtrudniejszy. Choc nie tyle co trudno co po prostu trzeba wykonac to samemu a my mimo wszystko na poczatku slabe osoby z nerwicami latwo sie zniechecamy i poddajemy.
Ale tego elementu nie mozna odpuscic i to na wstepie powiedziala mi terapeutka. Powiedziala ze ten etap robily za mnie do tej pory leki ale jak chce samemu to samemu musze temu sprostac ale ona zawsze trzymala mnie jakby za reke. ( w przenosni )
Wychodzenie lekowi naprzeciw oznacza nic innego jak robienie tego wszystkiego co nam nerwica zabrania. To tak w duzym skrocie.
Ja np wyznaczalam trasy jazdy po miescie obok szpitali, doslownie tak robilam bo ciagle umieralam. Moim zadaniem bylo wyznaczac trasy z dala od szpitali abym oswoila sie z tym ze nic mi nie grozi. Wydaje sie to proste z zalozenia ale trudne jest do wykonania, jak kazde proby oswajania sie z tym czego sie boimy.
Mialam problemy z wychodzeniem, juz za drzwiami stan sie pogarszal i za chwile biegla z powrotem bo objawy nie dawali mi normalnie isc prosto. Moja praca polegala na tym aby poszerzac swoja strefe bezpieczenstwa, czyli codziennie isc dalej i potem jeszcze dalej i probowac nie wracac, nawet jesli objawy beda bardzo silne.
Potrzeba do tego determinacji, nie bede ukrywala ze czesto nie probowalam tego robic ale tez z czasem pojelam ze jak nie bede tego robila to musze wrocic do lekow.
I tak w zasadzie z kazdym objawem nalezy postepowac, w istocie polega to na tym aby robic na przekor nerwicy, ona mowi zebysmy nie szli tam bo zemldejemy i wszyscy na nas beda patrzec a my umrzemy, nie zastanawiajmy sie za dlugo nad tym tylko robmy wlasnie to co nam nerwica zabrania.
Tu nie wolno sie zastanawiac, jak lapie cie nerwicowe myslenie czy robic to czy tamto, rob to i nie mysl nad tym, bo jak zacznie sie za bardzo drazyc tematr to czlowiek rezygnuje bo narasta w nim niepewnosc i zaczyna sie gorzej czuc.
Po prostu planuj i rob bez wzgledu na mysli i samopoczucie.
Terapie taka praktyczna mialam w okresie 14 miesiecy, 14 miesiecy prob i bledow i zaniedban terapii a obecnie jestem w stanie wyjsc kiedy chce i gdzie chce a nwet przejsc miasto na piechote, bez zadnych objawow :)
Wiem ze sie chwale ale to duzy sukces i mam prawo :)
14 miesiecy moze wydawac sie dlugim okresem ale co to jest 14 miesiecy w calej dlugosci zycia.
U mnie bylo trudno przejsc ten etap. bo ja jednak 6 lat nerwice pilegnowalam, i objaw mialam na kazdym kroku, na kazd=ym kroku swoje poczynania podkladalam pod nerwice, tego nie wolno bo bede sie zle czula, tamtego nie zrobie bo nie dam rady.
I to wszystko musialam krok po kroku latac. To tak jak z szyciem, krok po kroku i powstaje ubranie, ja tez tak szylam swoje zle juz nerwicowe nawyki.
Bo to wymaga oduczenia sie strachu, czyli my na poczatku boimy sie wychodzic przez atakli paniki, potem sie boimy bo juz tak sie nastawiamy, i za kazdym wyjsciem jest okropnie i uciekamy.
I taka praktyczna terapia uczy nas ze wychodzenie nie jest grozne bo nerwica nie jest grozna. Pokazuje ze wychodzmy z dnia na dzien coraz dalej i nic nam nie jest i nic sie nie stanie.
To naprawde dziala po pewnym czasie.

Jedyne co mi zostalo to lek wysokosci. Nie moge wchodzic wyzej niz drigie pietro bo kreci mi sie w glowi i nogi mi sie placza. Ale darowalam to sobie, nawet terapeutka mi polecila zebym sobie darowala bo moze po prostu nie jestem stworzona do pracy na budowie :)
Ale tak naprawde i taki lek wysokosci mozna odkrecic. Im wiecej razy by czlowiek oswajal sie z wysokoscia, to by przestal sie bac.

Terapia pomogla mi tez w aspektach zycia, nauki, rozowju emocji jesli chodzi o stale zwiazki, z ktorymi mialam problemy. Bardzo polecam wszystkim chodzic na terapie i nie rezygnowac na poczatkui bo to jest czesto blad.
Na treapii dostawalam wiele fragmentow ksiazek, ktore zawieraly mantry, ktore mozna powtarzac sobre w chwilach kryzysu.
Mialam te mantry wypisac ale zbior pozyczylam kolezance i nie moge odebrac. Jak odzyskan, napisze, bo naprawde daje tez to efekty jak sie robi to ochoczo, a przynajmniej robi sie na sile bez ochoty, to tez daje efekty, oczywiscie po pewnym czasie.

- SPRAWIANIE SOBIE PRZYJEMNOSCI

Nie zalujmy tez sobie zyc, sprawiajmy sobie przyjemnosci i realizujmy siebie. Nie zaniedbujmy pracy bo jest ona wyznacznikiem pewnwego powodzenia i sytuacji materialnej a te dwie rzeczy maja duzy wplyw na sfere ludzkiej psychiki.
Nie zaniedbujmy swojej duchowisci, bo kazdy czlowiek do niej dazy i musi jakas miec. To tez wazna sfera psychiki ludzkiej.

- DBALOSC O DIETE

Dieta jest zalezna od czlowieka, ale najwazniejsze to unikac fast foodow i jedzenia ktore szkodzi na uklad pokarmowy, a to dlatego ze obciazajac uklad pokarmowy nerwicowiec gorzej sie czuje.
Nalezy tez unikac zbyt czestogo picia alkoholu w duzych ilosciach i najlepiej przestac palic.
Do diety wprowadzac co jakis czas rozne ziola, poprawiajace uklad nerwowy i wspomagajace odpornosc, aby tylko nie przesadzac i od kazdych ziol robic sobie jakies przerwy i w tym czasie stosowac inne.

- A NA POCZATKU PRZESTAC SIE WYGLUPIAC

Mam na mysli to co ja robilam, czyli przestac biegac wiecznie po tych samych lekarzach, przestac robic wkolo te same badania, bo a noz cos wykaza...przestac mierzyc nalogowo cisnienie, przestac wyszukiwac sobie chorob, i przestac ciagle gadac o objawach jak 80 letnia schorowana staruszka.
Przestac nie jest latwo ale jakos dosc szybko mi to przyszlo, byc moze z uwagi na terapie, moze to mnie motywowalo. A moze juz mialam dosc lekow i chcialam rzucic karty na stol.
Sama nie wiem.

Ale to co chce jeszcze powiedziec, to to ze leki odstawilam zanim poszlam na terapie, co dalo mi po 3 tygodniach oczywiscie nawrot nerwicy i objawow. Wiec wszystko to przechodzilam ciagle cierpiac. Mysle ze to bardzo wazne, bo biorac leki i chodzac na terapie nie mozna skupic sie na najwazniejszym, czyli na wychodzeniu lekom naprzeciw.

Dziekuje wszystkim ktorzy to przeczytaja. Pamietajcie moc jest w was samych, bo nerwica to tez Wasza moc i musicie ja okielznac i nie poddawac sie.

Pozdrawiam serdecznie dawne moje znajome z forum Inemke, Anetke i Wikatorie. Anetka widzialam ze jest i zyje, ale Inemko i Wikatoria jak tu jeszcze zagladacie, dajcie znac co u Was.
Awatar użytkownika
patibell
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 7 czerwca 2013, o 19:02

21 sierpnia 2013, o 09:51

^^ dzięki serdeczne za posta:)
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

23 sierpnia 2013, o 18:57

Nerwiczko kochanie, bardzo sie ciesze ze dotarlas do tego momentu, pamietam jak pisalysmy sobie o tym ze kiedys obie bedziemy zdrowe i jednak doczekalysmy tego, choc wowczas nie bardzo w to wierzylam :)
Tez zastanawiam sie jak zyje Inema i Wikatoria, ale z wlasnych doswiadczen wiemy ze nerwica nie zabija wiec chyba zyja bardzo dobrze :))
Super Agatko :) Pozdrawiam i odezwij sie do mnie ;)
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

4 września 2013, o 12:43

Nerwiczko gratuluję :) niezmiernie mnie to ucieszyło co napisałaś. Odezwij się do mnie jak wejdziesz.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

6 października 2013, o 18:59

Ogólnie poradą dobrą jest też zagladania do działu techniki-psychologiczne.html :) Bo jednak wszystko co zwiazane z nerwicowym charakterem naszych problemow jest do odwrocenia poprzez trenowanie roznych zagrywek psychologicznych.
behemotka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 20:51

11 stycznia 2014, o 18:41

ktoś jeszcze tu zaglada? poszukuje porady jak przełamać lęk przed zostaniem samej w domu :( już sobie nie radze z ta nerwicą :(
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

15 stycznia 2014, o 17:53

Hmmm sprawa ma sie tak, boisz sie wychodzic na dwor bo masz ataki, objawy? Wychodzisz mimo to i na terapi uczysz sie dialogow wewnetrznych, cwiczysz to aby sie lapac na tym jak rosnie lek i pokazujesz ze mino tego nie jest to wszystko zagrozeniem.
A jak boisz sie zostawac sama to wlasnie jak najczesciej musisz zostawac pomimo atakow czy innych objawow, strach trzeba zwalaczac poprzez przelamywanie go.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Direct
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 415
Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32

20 lutego 2014, o 19:45

hej ;) Mam nadzieje że dobrze że tutaj pisze ten post, jeśli nie to przenieście to gdzieś indziej.

Pokonałem nęrwicę-Szaffer.
Opowieść:
-Nerwica bierze się z osobowości lękowej(uwarunkowanej genetycznie), nadmiernego stresu, sytuacji traumatycznej.
-Autoterapia Szafera:
• Poznaj swoją chorobę(„reakcja walcz, uciekaj” przy zagrożeniu)
• Zmiana wyuczonego poprzez strach zachowania(nerwicowe nawyki, łapanie się za puls, sprawdzanie ciśnienia)
• Nie walcz ze swoimi uczuciami ale akceptuj i ignoruj.
• Walcz ze swoimi słabościami, poszerzaj strefę komfortu.
• Programuj się pozytywnie.
-Zmniejszaj ciągłe napięcie: zajmij się czymś pozytywnym swoje myśli(dobry film komedia, książka, sport).
-Uczucie lęku przechodzi gdy się człowiek na nim nie skupia.
-Czemu wychodzenie z nerwicy tyle trwa? Dlatego że nasz organizm wskutek ciągłego napięcia uwrażliwił się i przyzwyczaił do pewnych reakcji. Wąska ścieżka pomiędzy postrzeganiem zagrożenia a układem „walcz uciekaj” zmieniła się w autostradę. Nawet jeśli przerwiemy pętle strachu, to miną miesiące zanim je uspokoimy, zanim autostrada opustoszeje i zarośnie krzakami.

Straszne myśli:
-Straszne myśli są częścią nerwicy. Tu chodzi o to że w stanie nerwicy(ciągłego zagrozenia) mózg tworzy sobie wymyślonego lwa(zagrożenie).
-Tu chodzi o to że z tymi myślami idzie wyobraźnia i uczucia lęku(VAK).
-Czasami nawet są takie mikrowizje zagrożenia(1s wizualizacje, gdy jest lew umysł w ciągu milisekundy potrafi zidentyfikować zagrożenie).
-To działa tak ze jest myśl, która tworzy lęk i im bardziej się tej myśli boisz to umacniasz to połączenie nerwowe.
-Gdy nadejdzie cie myśl że serce Ci staje to nie umacniaj tego połączenia i nie łap się za puls.
-Myśli mogą być różne, że cię opętało, że masz raka itd..
Reasumując
• Zajmij czymś myśli.
• Gdy przychodzą akceptuj je i daj im płynąć(podejście stoickie, olej je).
• Racjonalizuj, ośmieszaj, porzucaj swój skarb.
• Rzucaj wyzwania temu czego się boisz(ok., dawaj nerwiczko, kochać mamę! niech to się stanie).

Odrealnienie:
-Ciągłe monitorujesz siebie i Twoja biologa tego nie rozumie, bo tak naprawde zagrożenia nie ma. I biologia trafi do Ciebie zaufanie dając DD. Gdy stopniowo odbudujesz zaufanie do siebie, poprzez uspokajanie siebie od ciągłego monitorowania to stopniowo to przejdzie.
-Deralizacja jest nieszkodliwa a wręcz przydatna bo w niej jesteśmy znacznie spokojniejsi.

Pętla Strachu:

-Żeby przerwać pętle strachu i wejść w pętle zdrowienia trzeba wykorzystać jakąś technikę czy to racjonalizacji ośmieszanie, byle by wejść w pętle zdrowienia.
-Zidentyfikuj myśl „jestem zagubiony”, ta myśl ma różne formy ”to musi być rak”, ”mam tętniaka”. Poznasz ją po tym że tworzy uczucia lęku. I pociśnij ją 

Czego się boisz?:
-boisz się jedynie swoich wyobrażeń.
-Gdy jest Ci coś naprawdę fizycznie, to nie ma czasu na lęk(atak serca, mdlejesz w ciągu sekundy).
-Objawy nerwicy same w sobie nie są groźne, groźne są tylko nasze mysli o nich.
-Nie taki diabeł straszy jak go malują.
-Akceptacja i ignoracja, racjonalizacja itd. To droga ku zdrowiu.

Objawy:
-Fizyczne. przyśpieszony puls, pogłębienie oddychania, zmiany w układzie trawienia(gdy jest zagrożenie ciało kocha mamę trawić, woli przeznaczyć energie na walke lub spieprzanie), pocenie i uczucie gorąca, rozszerzenie źrenic, odpływ krwi z kończyn i skóry, suchość w ustach, drżenie i napięcie mięśni, nadwrażliwość zmysłów.
-Psychiczne. Uczucie porażającej grozy, natrętne myśli(obsesje), sugestywność i uwrazliwienie(umysł ciągle szuka zagrożenia), utrata zdolności do koncentracji, DD, chwiejnosc nastrojów, wyczerpanie, inne nieprzyjemne uczucia(nawet wręcz nie do opisania drugiemu człowiekowi, lecz głownie w nich tkwi lęk).

Ostateczne wyzdrowienie:
-Do regresji dochodzi tylko wtedy gdy tracimy sens działania i nadzieję.
-Kryzysy są nieuniknione(motywacja ponad miarę).

-Postęp w dochodzeniu do równowagi następuje stopniowo.
-Będziesz w pełni zdrowiu kiedy Twoje wątpliwości do nerwicy nie będą dawały uczucia lęku(nie będziesz miał stracha przed nerwicą)
-Wyzdrowienie w pełni też zależy od pracy nad sobą. Trzeba wyłapać jak radzimy sobie w stresujących sytuacjach, gdy mamy stresory i zrobic update swoich metod i strategii w takich sytuacjach.
-Zaplanuj sobie wyjście z nerwicy.

Przyczyny:
-Osobowość lękowa+ nadmierny stres.
-Nerwica pokazuję prawdziwą hierarchię wartości.
-Zbuduj pozytywną filozofię życia.
-Pierw zwalcz nerwicę a potem problemy przez które powstała.
-relaks sport, pozytywne hobby.
-Nic tak nie buduje spokoju jak zrozumienie i akceptacja rzeczywistości
-Codziennie się relaksuj, luzzz..

Poddaj swój skarb:
-Trzeba spełniać dwa warunki żeby się bać, trzeba coś mieć i musi być zagrożenie.
-I są dwa sposoby żeby przestać się bać: 1. Porzuć swój skarb(przestań bronić tego czego się boisz, powiedz sobie „prącie, niech mnie zabije, a prącie niech zwariuję” po prostu olać swój skarb porzuć go). 2. Olej zagrożenie, zracjonalizuj, ośmiesz.
-Nerwica trafia w najważniejsze wartości i rzeczy dla nas ważne.
-Nerwica nie spowoduje że umrzesz, że zwariujesz. Spowoduje tylko że będziesz się psiakostkowo czuł.
-Daj objawom płynąć, serce Ci wali masz uczucie że się dusisz, powiedz ok. I olej to. A zobaczysz ze bez Twojej uwagi na to objawy miną.

Warunki Sukcesu:
-Akceptacja, akceptuj siebie, akceptuj rzeczywistość i życie taką jaka jest.
-Weź odpowiedzialność za swoją chorobę, zrozum że to Ty ją robisz i zmień ją.
-Nastaw się na długie zmaganie(rok).

Bez nawrotów:
-Po wyjściu z nerwicy jak po zwykłej chorobie powstają przeciwciała. Stajesz się na nią odporny, gdy przychodzi to wyłapujesz „hola hola, wypierdalać straszne myśli” coś w tym stylu  Zobaczymy sami jak to będzie wyglądać.
-Popracuj nad odpowiednią filozofią życia, i sposobami radzenia sobie gdy są stresory.
blackhat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 17 lutego 2014, o 21:18

2 marca 2014, o 14:23

Pamiętam jak czytałem Twój wpis i zrobił na mnie duże wrażenie, bo jasno zwróciłaś uwagę na kwestię oddechu.
Potwierdzam. Nie zdawałem sobie sprawy, że praktycznie cały czas oddychałem "za bardzo", żeby przypadkiem nie stracić nad oddechem kontroli.
Automatycznie powodowało to: wysuszanie gardła, nosa, uczucie guli w gardle przez to, ciągłe zmęczenie, mocne bicie serca.
Kilka dni temu postanowiłem porzucić kontrolę oddechu i dać organizmowi oddychać tyle, ile potrzebuje. Na początku wrażenie duszenia :D
Ale dziś niektóre objawy ustąpiły bądź się zmniejszyły, niepokój zmalał. W tym procesie pomogła też diagnoza kardiologa, że serce mam zdrowe jak olimpijczyk (zgłaszałem dodatkowe bicia). Czasem dalej jej mam, ale nawet je polubiłem :)
Od tego czasu zacząłem czuć się "normalniej" i trochę strasznie, bo dawno się tak nie czułem i nie wiem czy to dalej dd czy nie :D
Ale wiecie co? Wisi mi to. Czy to ejst dd czy sen czy co, nie ważne. Po prostu staram się żyć jak dawniej.
bronx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 24 marca 2014, o 12:55

25 marca 2014, o 13:44

faktycznie wpis bardzo fajny, dzieki za rady, tez sie staram albo zaczynam starac bo jak na razie to jestem na etapie zupelnej niewiary ze mam nerwice.
Awatar użytkownika
N-e-r-w-u-s
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 891
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36

28 marca 2014, o 00:54

Cóż, coraz więcej osób zmaga się z nerwicą i jej objawami, w niniejszym poście spróbuje dać kilka prostych rad jak można załagodzić objawy nerwicy oraz lęku które dostałem od lekarzy różnych specjalności oraz z róznych ciekawych stron internetowych, większość wypróbowałem i troche złagodziło nie przyjemne doznania. :)

DUSZNOŚCI:
Wtedy najlepiej oddychać do papierowej torebki do ustąpienia objawów.

SZYBKIE BICIE SERCA:

Wtedy zaś trzeba nabrać dużo powietrza i trzymać je tak długo ile wytrzymamy zatkać nos i zrobić tak jakbys chciał je wypuscic.

LĘK,NAPIĘCIE,OBAWA ŚCISK W GARDLE, SKOK CIŚNIENIA

Na te objawy stosowalem kiedys często trening autogenny Jacobsona
któy rozluznia poszczególne partie mięsni( można pobrać w interencie wystarczy wystukać w google)

Objawów jest dużo więcej technik napewno też, wymieniłem te które miałęm okazje poznać.


Warto zaś pamiętać że kluczowym leczeniem nerwicy oraz lęku jest psychoterapia behawioralna.


Nie bójmy i nie wstydźmy się iść do psychologa, bo w dzisiejszych czasach zaburzenia psychiczne jak nerwica czy depresja to normalność, cierpi na nie spora ilość populacji
To jest choroba jak każda inna, jeden cierpi na alkoholizm drugi ma np. cukrzyce, a my mamy nerwice i z tym również trzeba iść do lekarza a nie pogrążać się w lęku i jego przykrych objawach.
Na tym forum wielu naszych mistrzów zamieściło dużo obszernych postów co do objawów, przyczynach oraz radzenia sobie z nimi. za to daje im wielki pokłon bo dzięki temu sam sobie nie raz tłumaczyłem albo poprostu ludzie z forum poprostu mnie ogarniali, kiedyś potrafiłem cieszyć sie życiem dziś mając 19 lat moge powiedzieć iż przez swoje problemy nie skonczylem szkoly, nie mam poprostu normalnego życia jak inni, bo chodzenie po lekarzach to nie życie, to obsesja, z którą muszę walczyć, wiele wykonanych badan mnie uspokoiło na troche aczkolwiek wiem że nie jestem obciążony chorobą, tylko fizycznie jestem zdrów a w psychice już nie tak wesoło, podejrzewam ze nerwicy nabawiłem się przez ojca alkoholika, przez nietolerancje w szkole ponieważ tam byłem inny niz wszyscy, nie potrafiłem się zachowywać jak rówieśnicy, mnie poprostu interesowalo co innego, co w tym czasie nie powinno, pozniej doszla inna szkola, tam również po jakims czasie zostalem odrzucony, w pewnym sensie tez do przebiegu choroby przyłączylo sie wiele innych czynników, mógł bym wypisać ich tysiące.

Najgorsze co mogło mi sie trafic to hipochondria
codziennie inny objaw codziennie co innego dokucza, zmiana lekarzy, domaganie sie badan, teczka wypełniona dokumentami.... to wlasnie to... Lęk o własnie zdrowie i wpatrywanie się w swoje objawy, byle coś normalnego jak np, ból krzyża czy gardla potrafi wybić hipochondryka z rytmu do takiego stopnia że leci do lekarza a jak ten mu powie ze nic mu nie jest leci do nastepnego, jesli tak wlasnie masz jestes hipochondrykiem, więcej opisze w nastepnych postach od siebie.



PS: Sory za chaotyczność postu :DD
Pozdrawiam /Łukasz
;witajka W chwili obecnej bardzo rzadko zaglądam na forum z powodów osobistych. Co za tym idzie brakiem czasu.... Na PW w miarę możliwości odpowiem ;)
adelajda80
Świeżak na forum
Posty: 3
Rejestracja: 13 października 2014, o 14:50

14 października 2014, o 08:44

:) Witam. Post bardzo pouczający! Oby nie tylko leki skutkowały...........Bardzo życzę wszystkim zdrowia.....
Atena
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:51

6 października 2015, o 09:56

Witajcie ! Ja też chciałam podzielić sie z wami moimi doswiadczeniami i napisać co pomogło mi wyjść z majgorszego stanu , może nie bede sie tutaj rozpisywac na temat moich objawow bo tak naprawde nie rożnią sie one niczym od waszych


Pierwszą rzeczą ktorą polecam to
PSYCHOTERAPIA
ja trafiłam w styczniu po tym jak miesiac już lerzałam w łozku i bliska mi osoba zabrała mnie za reke i zaprowadziła do psychologa
MEDYTACJE , M.RELAKSUJACE , HIPNOZY RELAKSUJACE
korzystam z materiałow dostepnych na you tube , miedzy innymi skonczyły sie moje problemy z bezsennościa , wyciszyłam sie
REZYGNACJA Z ALKOHOLU
ODDYCHANIF NOSEM PRZY ATAKU PANIKI
ROBIENIE WŁAŚNIE TEGO CZEGO SIE BOJE
im wiecej zaczełam robic tym bardziej oswoiłam lęk
KSIĄŹKA
Potęga podswiadomosci J.Murphe (nie jestem pewna czy dobrze napisałam nazwisko)
FILM
Sekret
MANTRY
MODLITWA
NIE TRAĆ ANI MINUTY NA COŚ CO NIE WNOSI NIC POZYTYWNEGO W TWOJE ŻYCIE
usunietenaprosbe
Gość

21 maja 2016, o 20:49

Czyli jak mi nerwica się uczepiła związku, że mam myśli np " nie kocham go, jest mi obojętny, nie wem czy to ten , ze mi się przestał podobac itd." To mam mimo wszystko robić naprzeciw. Czyli jeśli nerwica mówi że go nie kocham to mam sobie mówić że tak czy po prostu przytulać się całować itd. Tak jakby w związku nigdy nic się nie stało i jest wszystko dobrze? :-) bo mi się nerwica uczepiła mojego chłopaka zamazała marzenia dała wątpliwości czy to ten i odcięła do niego uczucia. Taka apatia i obojętność. Tu chcesz kochać czuć ciepło a tu czujesz ból, przygnębienie i złość za myśli takie które wymieniłam. A czy spokój bez żadnych ataków paniki czy lęku przy takich myślach to normalne? Bo naprawde boję się że się odkochałam. A jak myślę(nw dlaczego to jest bezsensu że mam takie myśli) o rozstaniu to na pewno bym ryczała i nie potrafiła odejść. Tylko czuje w sobie że coś jest nie tak ze mną nie ze związkiem.Coś w głowie postawiło mur do bliskości i uczuć z tą osobą i to mnie boli. Według twoich rad mam wyjść naprzeciw sobie czyli robić to co robiłam i nie dać się tym myślom osaczyć. Czyli po prostu dalej z nim gadać, wygłupiać się itd. Tylko teraz mam tak że boję powiedzieć kocham cię do niego bo nie wiem co czuję tak naprawdę teraz a może to nie będzie szczere. Jestem bardzo wrażliwą osobą i wyłaczenie uczuć do najbliższej mi osoby i obojętność do niej to niemały szok wręcz ogromny dla mnie. Jak nastąpił pierwszy atak z pytaniem czy go kocham i coś powiedziało nie to leżałam półtora tygodnia w agonii ze wszystkimi objawami nerwicy i płakałam cały czas. Teraz też mam tak że płaczę bo te myśli są okropne i mam poczucie winy że go tym krzywdzę ale jakoś żyję. I chcę jakoś z tym walczyć ale nie wiem do końca jak.
Mietus45
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 30 sierpnia 2016, o 13:41

30 sierpnia 2016, o 13:53

Pewnie Cię to nie pociesza ale znalazłem się w dokładnie takiej samej sytuacji. I to po wielu latach związku.
Mam nadzieję że znajdziesz rozwiązanie tej sytuacji... Pozdrawiam
ODPOWIEDZ