Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Krok po kroku do celu

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
misia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 11 lipca 2014, o 21:26

23 września 2016, o 09:30

Witajcie
Założyłam ten temat z myślą o osobach które walczą z nerwicą a inaczej mówiąc atakami paniki , lękami i agorofobią. Jestem jedną z Was która postanowiła wziąć się za siebie i za to „cholerstwo”.Będę codziennie opisywać jak staram się z tego wychodzić ,moje wzloty i upadki. Forum to czytam już dłuższy czas i jest po prostu fantastyczne i co najważniejsze pomaga !! Wracając do mnie, to mam lęki ,ataki paniki staram się wychodzić z domu ,tylko to nie jest takie życie jakie miałam przed zaburzeniem i jakie chciałabym mieć.Każdego dnia będę starała się wychodzić mimo lęków i różnych objawów tym towarzyszących, znaleźć czas na relaksację ,i zamieniać myśli lękowe (a jest ich mnóstwo z każdej dziedziny)na pozytywne bądź starać się je ignorować. Mam nadzieję że zakładając ten temat i opisywanie codziennej pracy nad sobą, pomogę tym nie tylko sobie, ale chociaż jednej osobie borykającej się z nerwicą(co dwie osoby to nie jedna ) i będziemy się wspierać . Dodam tylko że na facebook też prowadzę taki mój dzienniczek (zawsze zajmie mi to trochę czasu i będę musiała robić wpisy)

-- 23 września 2016, o 09:30 --
Opiszę Wam dzisiaj dzień z przedwczoraj . Poszłam z córeczką załatwić sprawy do miasta i zrobić zakupy zajęło nam to 2 godziny nawet zaszłam do fryzjera się umówic ale później stchórzyłam :(. Po powrocie musiałam jeszcze raz iść ale tym razem poszłam ze straszą córką też ok 2 godzin. Co prawda nie wyszłam sama ale zawsze wyszłam z domu i to jest na pewno na plus. Wczoraj jeździłam z mężem samochodem (ja prowadziłam bo też mam z tym kłopot , kiedyś to lubiłam i jeździłam sama)i załatwialiśmy sprawy, nawet wróciłam sama autem z dwa kilometry :) , wieczorkiem postanowiłam iść na spacer sama , na początku po 30 minut. A teraz najważniejsze obawy jakie mi towarzyszyły: Na spacerach lekkie zachwiania tak jakbym miała stracić równowagę, skupianie się mocne na drodze,czy idę prosto, myśli -straszaki że zaraz upadnę ,zemdleję. Podczas jazdy autem to wrażenie, że zaraz zjadę z ulicy ,każdy wzgórek powodował większą kontrolę nad jazdą.
Dzisiaj wieczorkiem opiszę dzisiejszy dzień (mam nadzieję że będzie udany):)
Oczywiście wszystkie porady czerpię z forum bez Was byłoby bardzo ciężko :D
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

23 września 2016, o 11:19

Misia skoro podjęłaś taką decyzję zamiast siedzieć w przestraszeniu w kąciku, to juz teraz będzie tylko z górki :)
Trzymam kciuki ^^

Ja też przerabiałam ataki paniki, i to takie solidne:)
Kiedy zrozumiałam że nawet jesli dostane atak paniki to i tak nic sie nie stanie to one się skończyły.
Wielokrotnie potem próbowałam je sama wywołać żeby sie z nimi zmierzyć ale nie da rady.
Nie udaje się choćbym nie wiem jak próbowała, prędzej jajo zniosę;)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
misia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 11 lipca 2014, o 21:26

23 września 2016, o 12:25

Bardzo się cieszę że jest odzew :) Rozumiem że jesteś już po nerwicy :) tylko pozazdrościć. Bardzo byłabym wdzięczna za wskazówki dotyczące jak sobie radziłaś w trakcie ataku paniki. Ja miewam czasami tak że sobie siedzę i nagle przychodzi ogromny lęk ,niepokój robi mi się gorąco,żołądek ściska,dreszcze na głowie i przychodzi myśl że to jednak nie nerwica :( Z góry dziękuję i pozdrawiam
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

23 września 2016, o 14:09

Nerwice mam od dziecka, jestem wrażliwa więc zdarza mi się mieć jakis objaw albo coś tam.
Staram się nie w ogóle nie stawiać sobie presji tylko rozumieć nerwicę, wtedy mija.
Jestem weternaką nerwicową raczej;)
Choć ostatanio w ogóle zapominam że kiedykolwiek miałam nerwice.

Atak paniki miałam pierwszy w momencie trudnych okoliczności zyciowych które sie skumulowały w jednym czasie.
Zabrano mnie do lekarza, a potem na cito do psychiatry która była dla mnie bardzo niemiła co mnie strasznie wkurzyło
bo ja własnie "umierałam" i chciałam żeby ktos to zrozumiał i ratował a nie krzyczal na mnie;)
Dzis uważam że zachowała sie świetnie bo odwróciła moja uwage od ataku i zdenerwowała mnie
Weszłam do niej z atakiem i płaczem a wyszłam wkur**ona, wsiadłam w tramwaj i normalnie jak reszta ludzi pojechałam
do domu;)
Długo nie rozumiałam czemu aż tak zareagowałam na to wszystko, teraz z perspektywy czasu wydaje mi się że to
było zupełnie zrozumiałe i nawet dziwne by było gdybym wtedy w ataki paniki nie wpadła.
Bardzo długo nie chciało mi sie wierzyć że atak paniki może dawać aż takie obajwy.
Nikt kto sam nie przezyje nie wie co to za atrakcje:D

Duzo czytałam, uczyłam się, ale to nic mi nie pomagało bo dalej sie bałam wychodzić.
Troche pomogła mi książka napisana przez lekarza - dla pacjentów, w której wyjasnił że atak paniki
choć bardzo nieprzyjemny i wzbudza lęk o zycie nie ma powaznych skutków, nie grozi zejściem ani zwariowaniem.
Starał sie tam opisać objawy i medycznie to wszystko wytłumaczyć i zapewnić pacjenta że tak może być i żeby sie nie bał objawów.
Koniec końców coś tam do mnie z tego dotarło że to po prostu chwilowy skok adrenaliny
i że tak samo jak umysł ją uwalnia czując "zagrożenie" tak samo i ja kontroluje i przychodzi
moment ze poziom adrenaliny spada i atak mija.
I że jest to po prostu naturalne wyładowanie odrganizmu z napięcia.
A także że np. hiperwentylacja która czesto wystepuje u wielu osob przy ataku paniki jest stosowana
przez płetwonurków specjalnie, przed nurkowaniem aby wyrównać ciśnienie, i że nie jest to coś co może mi jakoś zaszkodzić.
A ponad wszystko że czesto leczenie z ataków paniki polega na wywołaniu ich przy terapeucie i przezywaniu
do momentu az pacjent sam zrozumie że to chwilowa reakcja organizmu a nie coś groźnego.

Potem zaczęłam chodzić na terapię, gdzie czesto miałam odczucie takie jak odpisujesz że dostane zaraz
atak paniki, czułam że nadchodzi. Mówiłam o tym terapeutce, ale ona zupełnie mnie zaskoczyła i z zupełnym
spokojem stwierdziła że jak mam ochote to żebym sobie ten atak dostała, że razem to przezyjemy.
Roztaczałam przed nią opisy tego jak bardzo atak paniki skomplikuje mi zycje jesli dostane go na ulicy
w pracy , gdzies tam.
Na co ona sie mnie pytała i co wtedy sie takiego stanie?
Wreszcie doszłam do wniosku że fajtycznie nic sie nie stanie.
Nauczyła mnie nie bać sie ataków, a nawte je sobie mieć gdzie chce i kiedy.
Jak w ten sposob do tego podeszłam to po prostu przeszło.
Oczywiscie zaliczyłam mnóstwo sytuacji na granicy atakiu, ale pozwalałm sobie na to, wtedy objawy mijały.
Potem tak jak pisałam nawet starałam sie rozkrecić tak aby dostac ten atak ale nie udawało się
a sam atak stał sie dla mnie ciekawym objawem ze strony organizmu, taką ciekawostką.
Wreszcie mi się to po prostu znudziło, w żaden sposób nie powodowało to juz u mnie lęków.
Uważam że cały lęk przd atakami bierze sie z tego że łapia nagle, człowiek nie wie co sie dzieje, boi się
ale w momencie jak sie zrozumie co to jest atak paniki, że to niczym nie grozi to staje się on po prostu niestraszny.

Mysle że nie tyle ważne jest nie chować sie przed atakami paniki i ryzykować
co zrozumieć że to naturalny odruch organizmu, a on sam sobie nie zaszkodzi. Czesto w ten sposób wyładowywuje po prostu napięcie.
i że nawet jak go dostane to tak naprawde niczym to nie grozi, nic nie zmieni i nic sie nie stanie i nie ma sensu sie tego bać.

Przy poczatku przygody z atakami paniki przeczytałam w jakiejs książce że babka ktora z tego wyszła stwierdziła
że to było najlepsze co ja spotkało w życiu. Wtedy sobie myslałam że to bzdury jakieś, jak cos tak strasznego może
być pozytywne.
Dzis rozumiem o co jej chodziło bo rozpracowanie tematu i odebranie strasznosci atakom i patrzenie na to jak one znikają
i robią się śimieszne jest esencja wyjscia z lęków, dodaje pewnosci siebie i wiary że damy sobie rade w każdej sytuacji.
Gwarantuje Ci że u Ciebie będzie tak samo:)

Także moja rada - wychodź kobieto śmiało w świat, miej te ataki, 1,2...5 raz aż Ci sie nie znudzi :)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
misia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 11 lipca 2014, o 21:26

23 września 2016, o 20:13

Dzięki za tak szybką odpowiedź :) Takie posty dają kopa do działania. Najgorsze w tym wszystkim jest porzucenie kontroli,zawierzenie że na pewno sie nic nie stanie, że nie jesteśmy chorzy na raka czy inne choroby( zwłaszcza że faktycznie odczuwamy objawy fizyczne ). I tak trudno uwierzyć że jak będziemy np.wychodzić po raz 100 raz z domu na spacer sami, to możemy już nie odczuwać lęku,i nie mieć objawów tylko po prostu wychodzisz i idziesz.
Ok ale pisałam że opiszę dzisiejszy dzień i moje kroki, a oto one (proszę jak widzicie jakieś błędy w moim wychodzeniu z nerwicy, w toku myślenia to piszcie będę wdzięczna za rady :) )
Z rana wstałam i poszłam sama do piekarni -ok 2km w dwie strony. Zastanawiałam sie czy nie obudzić męża dla towarzystwa ale wiedziałam że jest to unik aby wyjść sama.Więc miałam lekkie uczucie słabości w nogach ale tylko co jakiś czas,myśli straszaki że lepiej zawrócić bo się przewrócę, w piekarni trochę zrobiło mi się gorąco i poczucie szybkiego opuszczenia sklepu ale wytrzymałam, nawet zaszłam do drugiego sklepu i zrobiłam szybkie zakupy, powrót ok . Pisząc poziom lęku w skali to 50 na 100 %. W trakcie dnia dopadł mnie lęk bo atak to nie był, ale zaczęłam coś robić aby się zająć. Następnie pojechała z mężem samochodem , ja prowadziłam- uczucie podenerwowania w żołądku jak przed egzaminem,ale już z powrotem było ok. Na koniec dnia dzieci dały mi w kość krzyki i kłótnie a to mnie strasznie wyprowadza z równowagi i dostaję lęku i uczucia że zaraz zwariuje,więc wzięłam najmłodszą i poszłam na pół godziny na spacer -lekkie zachwiania ale szłam prosto, uczucie strachu i skupianie się na drodze, może nie cały czas ale jak dla mnie to za często. Tak zleciał mi dzień. Bardzo pomógł mi post Marianny dodał mi otuchy i próbuje mocno wierzyć że nic mi się nie stanie, będę wychodzić i jeździć aż w 100% będę czuć sie pewnie. Długa droga przede mną.:)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

23 września 2016, o 22:37

Jak bedziesz miała okazje i warunki i poczujesz że atak nadchodzi to sobie pomyśl "Tak! chce miec teraz atak paniki! " ;)
To czesto w ogóle go gasi. Mozesz spróbować.

Moim zdaniem bardzo dobrze sobie radzisz.
A te watpliwosci odnosnie objawów ma chyba każdy, no ale ze swojej strony mogę Cie zapewnić
że nic sie od nich nie stanie.

Poczucie zwariowania to zupełnie normalne w lęku i chwilowe.
Zawroty i poczucie utraty równowagi to wynik nieświadomego napiecia miesni karku
i szybkiego oddechu, mocnego dotlenienia organizmu - co sie dzieje nieświadomie, i nazywa sie hiperwentylacją.
Czyli to co specjalnie robią nurkowie.
Szybkie bicie serca to też od adrenaliny, ale umysł nie uwalnia jej jakies kosmiczne ilosci tylko tyle
ile uważa za słuszne, a serce to najmocnijeszy i najwiekszy mięsień w ciele, nie tak łatwo go popsuć:)
Czasmi wystepuje jeszcze słabość kończyn albo odczucie dretwienia ale to akurat wynik mocnego dotlenienia
i przygotowanie sie do ucieczki a nie np. objaw udaru. Nawet wrecz odwrotnie.

Jesli jakis objaw Cie niepokoi to napisz o nim.
Moja przyjaciółka też miewała ataki paniki pare lat temu, i miałysmy takie same objawy jak piszesz,
ale nic nam nie jest.
Zdrowa jest jak koń po dzis dzien, a to było ok 2011-12 r.
Grunt to dobrze poznać objawy i nie bać sie ich:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

23 września 2016, o 22:59

Długa Misiu,ale napewno dasz radę masz dobre podejście.Najwazniejsze nie jęczec i uzalac się a walczyć o swoje wyzwolenie z emocjonalnej pułapki :DJuz podjełaś ku temu kroki więc głowa do góry.
misia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 11 lipca 2014, o 21:26

25 września 2016, o 20:16

Witajcie
Nie pisałam wczoraj bo najzupełniej zapomniałam. Ale wczorajszy dzień nie był zbyt udany jak dla mnie:( Byłam na spacerze ale z mężem nie sama, miałam sama zostać z dziećmi na 2 godzinki i czułam że jestem podenerwowana,(moja dwójka dzieciaczków strasznie sobie dokuczają i krzyczą a ja nie mogę sobie z tym poradzić szybko się irytuję i dostaję lęku i uczucie że zaraz zwariuje )no ale jakoś wytrzymałam choć przyznam że chciałam tylko aby to uczucie minęło a nie przyjmowałam go jak powinnam, wieczór przy zasypianiu spokojny. Ogólnie to mam do siebie trochę pretensje że nie wsiadłam do samochodu tylko mąż prowadził, że nie wyszłam sama na spacer tak jak sobie obiecywałam:(
Dzień dzisiejszy trochę "szybki" gdyż wyjeżdżam z mężem do piątku bez dzieci więc musiałam nas spakować, dzieciom przygotować ciuchy na tydzień trochę posprzątać. Więc na spacer wyszliśmy razem,no i co mi strasznie uwiera to to, że stchórzyłam przed wyjściem to teatru :(Dostaliśmy dwa bilety wczoraj na dzisiaj -kabaret ale jak jestem w takich miejscach dostaje ataków paniki , szczególnie jak gaszą światła i wstyd jest wyjść w trakcie spektaklu(kino jest lepsze bo mimo ataków spoko mogę wyjść) a tu głupio. A jeszcze jak siedzę w środkowym rzędzie tłoczno to jest masakra. Więc mąż poszedł z kolegą i jest mi po prostu smutno :(: Trochę już się denerwowałam przed wyjściem męża, że zostanę z dziećmi, że dostanę ataku ,zacznę się dusić itp.Ale jak teraz piszę to jest ok, trochę kuje mnie serce ale spoko a jestem sama z dzieciakami. Nie wiem czemu, ale jak jest mój mąż to się czuję bezpieczniej tak jakby on był lekarzem i szybko zdejmie ze mnie lęk. To na tyle z tych dwóch dni ,biorę kompa na wyjazd więc wpisy będę robić :)
Marianna pisałaś że mogę napisać moje inne objawy więc chętnie skorzystam ,może miałaś takie i wiesz że to nic złego. Oto one
ściski w skroniach,przy zasypianiu czasem ścisk szczęki,przy chodzeniu(na dworze, w domu w ogrodzie nie mam tego) poczucie że zaraz zemdleję,słabe nogi,bicie serca jakby w gardle jak coś mnie zestresuje (sytuacje wywołujące stres), ciężkość w klatce piersiowej lub ciężko bijące serce, dodam że mam Hasimoto ale jestem pod kontrolą lekarza i biorę leki ale sobie niektóre objawy przypisuje chorobie, zresztą już sama czasem nie wiem co od czego?, ostatnio doszły rewolucje w brzuchu po powrocie z wakacji ( i też nie wiem z jakich powodów ,może zmiana klimatu bo na wakacjach nic nie miałam a byliśmy miesiąc poza granicą,i dodam że nie miałam na spacerach żadnych zawirowań mimo upałów,były tylko lekkie epizody w restauracji ale jakoś się ogarnęłam). Trochę się rozpisałąm :D Sorki
Dobra na dzisiaj kończę recenzję, reszta z podróży :)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

26 września 2016, o 22:13

misia1 pisze: Marianna pisałaś że mogę napisać moje inne objawy więc chętnie skorzystam ,może miałaś takie i wiesz że to nic złego. Oto one
ściski w skroniach,przy zasypianiu czasem ścisk szczęki,przy chodzeniu(na dworze, w domu w ogrodzie nie mam tego) poczucie że zaraz zemdleję,słabe nogi,bicie serca jakby w gardle jak coś mnie zestresuje (sytuacje wywołujące stres), ciężkość w klatce piersiowej lub ciężko bijące serce, dodam że mam Hasimoto ale jestem pod kontrolą lekarza i biorę leki ale sobie niektóre objawy przypisuje chorobie, zresztą już sama czasem nie wiem co od czego?, ostatnio doszły rewolucje w brzuchu po powrocie z wakacji ( i też nie wiem z jakich powodów ,może zmiana klimatu bo na wakacjach nic nie miałam a byliśmy miesiąc poza granicą,i dodam że nie miałam na spacerach żadnych zawirowań mimo upałów,były tylko lekkie epizody w restauracji ale jakoś się ogarnęłam). Trochę się rozpisałąm :D Sorki
Dobra na dzisiaj kończę recenzję, reszta z podróży :)
Tak bo ja uważam że to najlepsze lekarstwo.
Mnie przynajmniej czytanie encyklopedii objawów wyleczyło z niejednego lęku:)

To wszystko co piszesz miałam a nawet miewam w stresie czy jak mam gorszy dzien i dopadnie mnie lęk.
Nie ma w tym co napisałas ani jednego objawu którego bym nie miewała.
Tylko że teraz po prostu je olewam zupełnie bo juz zaliczyłam je tyle razy że wiem że to z nerwów i napiecia.

A tu jeszcze objawy i coś od Victora (dosyc duzy opis objawów)
objawy-nerwicy-lekowej-napadow-paniki-m ... wy-t8.html
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
misia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 11 lipca 2014, o 21:26

3 października 2016, o 21:30

Jak zwykle dziękuję Marianna za szybki odzew:) z linka korzystałam ale jeszcze raz i nie ostatni :)na pewno skorzystam.
Jak wiecie jestem w podróży od wczoraj,za dużo nie opiszę bo tak naprawdę prawie nic się nie wydarzyło. Jechaliśmy ponad 600 km samochodem z czego ja 200 km prowadziłam :) miałam lekkie objawy mianowicie myśli że zaraz zjadę z pasa,czułam mocne skupienie w oczach i lekki ścisk w głowie, nie cały czas ,przeważnie gdy wyprzedzałam albo jak ktoś siedział mi na tzw. tyłku-byłam zestresowana. Później już w hotelu lekki niepokój ,pokój który dostaliśmy wywoływał we mnie uczucie klaustrofobii i bałam sie że dostanę ataku paniki, trwało to kilkanaście minut .Stosowałam metodę rozumowania że nic mi sie nie stanie sypialnie w domu mam mniejszą :):), a zupełnie na koniec to taki lekki niepokój w restauracji ale bardzo króciutki -próba ignorowania i mówienia sobie "jestem na wakacjach i będę się dobrze bawić ,to jest restauracja i nic mi nie zrobisz nerwiczko", na spacerku wieczornym byłam mocno zmarznięta i się trzęsłam i zaczęło mnie kłuć lekko w klatce piersiowej ale wytłumaczyłam sobie, że to od tego ,że się trzęsę i mam spięte w tym momencie ciało i po kilku minutach i maszerowania szybkim tempem przeszło mi. Zasnęłam w miarę szybko, bez objawowo, tylko taki bardzo leciutki niepokój ale to mam zawsze mam nadzieje że jak wyjdę z tego to też minie. Ok to w skrócie wczorajszy dzień, jak mi sie uda to dzisiaj wrzucę dzisiejszy, a może nie będę miała co wrzucać bo nic się nie wydarzy :DD ŻYCZĘ tego sobie i Wam wszystkim borykającymi się z nerwicą

-- 28 września 2016, o 09:42 --
No nie obyło się bez małych incydentów :( Mianowicie lęk tak 40/100 jak wchodziłam na basztę,tam wąsko i nisko sufit ale wieża sama w sobie nie była wysoka i miałam towarzystwo męża ,więc weszłam i nie żałuję bo widoki piękne. Jak sobie poradziłam ? Rozumowaniem i mówieniem do siebie, że to tylko lęk i chochliki myślowe i objawowe i tak naprawdę nic mi nie zagraża,jak schodziłam już było ok. Wieczorkiem jak zasypiałam wybudzały mnie takie lekkie wstrząsy i przed zaśnięciem było mi ciężko na klatce piersiowej. Tłumaczyłam sobie ,że te wybudzania są normalne w nerwicy i nic mi się nie stanie, w ten sposób próbowałam się nie nakręcać,myślę że to trwało ok 30 minut i zasnęłam,spałąm jak zabita :) Pozdrawiam

-- 29 września 2016, o 20:58 --
No to dwa dni w skrócie. Nic się nie wydarzyło,może tylko trochę głupawych myśli które przychodzą w nerwicy ale starałam się je zamieniać na pozytywne.Jedna myśl jest upierdliwa dotycząca mojego zdrowia :( jak tylko mnie coś zaboli, sprowadzam to do raka :hehe: ogólnie to już mam ich dużo :D .Ale obiecałam sobie zrobić ostatnie badania i koniec z tym definitywnie. Pozdrawiam
P.s. Życzę sobie więcej takich dni i Wam również

-- 3 października 2016, o 21:30 --
Troszkę miałam przerwy ale to z braku czasu i weny. Ale się poprawię obiecuję:)
A więc tak
Piątek dzień zakupów od rana do 17 ,czas zleciał mi tak szybko,nie miałam żadnych objawów mimo zmęczenia i braku świeżego powietrza ;) Tylko rano lekko mnie ścisnęło w sercu ,pierwsza myśl to "super idę na zakupy i będę się źle czuć" ale po sekundzie racjonalnie "to tyko jedno ściśnięcie wielu ludzi ma tak więc o tym nie myślę " i nie myślałam ścisków nie było a zakupy udane. Tego dnia wracaliśmy do domu kilka godzin i tak w samochodzie dopadł mnie lęk ot tak sobie trzymał jakieś 10 minut i puścił ale ja byłam już trochę niespokojna do końca. Wieczorem też się męczyłam nie mogłam zasnąć do 2 ,ciężko mi się oddychało,jakby kręciło w głowie,lęki- może nie takie straszne ale strasznie wkurzające , więc były próby ośmieszania, i później już wyzywania na nie. W następny dzień trochę sprzątania w domu, dzieci stęsknione i szliśmy na urodziny do knajpki,byłam nie spokojna bo kiedyś złapał mnie tam straszny lęk. No ale poszłam i był tylko jeden 1 minutowy incydent pod koniec zrobiło mi się gorąco ,od razu lekko mdło ,ale zaczęłam ze sobą gadać i przeszło, a to chyba dlatego, że zaczęłam myśleć że nie mam lęku ,paniki i zaczęłam się wczuwać w swoje ciało i nasłuchiwać i proszę dostałam :P na zawołanie. Spałam jak zabita bez objawowo :D
Niedziela trochę sprzątania i wyjazd do rodzinki na urodziny,bez objawów,może co jakiś czas myśli głupkowate ale je zbywałam
Dzisiaj gorzej :( Choć rano sama pojechałam samochodem na zakupy (podenerwowana ale do ogarnięcia) to trochę się objadłam i było mi ciężko na żołądku i ciężko oddychać, to tego zjadłam jeszcze zupę i się zaczęło, nagle poczułam że nie mogę zaczerpnąć powietrza od razu zalała mnie fala gorąca,strach ogromny, podeszłam do okna i zaczęłam powoli oddychać, jak się trochę uspokoiłam to się położyłam i już kontrola i gorsze samopoczucie. Wyszłam z mężem po córkę i jeszcze trochę mnie trzymało -wisiał w powietrzu atak paniki ale jednak mnie nie dopadł. Później już ok .Tylko mam myśli co to było? że nie mogłam oddychać?straszne uczucie. Może powinnam zrobić badania na serce? Dobrze że nie byłam sama :) Ok to koniec moich wypocin :D Mam pewne przemyślenie : że jakbym miała 100 % pewności że nic mi nie jest fizycznie ,to może byłoby mi łatwiej olewać i nie wpadać w panikę od razu jak mi coś stuknie,zaboli itp., ale od razu jest taka myśl że jak to możliwe aby nerwica dawała takie objawy fizyczne ????No nic idę spać z głową pełną myśli :papa
Awatar użytkownika
lubie.ciastka
Forumowy szyderca
Posty: 57
Rejestracja: 7 sierpnia 2016, o 19:33

4 października 2016, o 17:05

Nigdy nie ma 100% pewności :) i tutaj cały szkopuł nerwicy (ja np. dzisiaj mam zator, bo antykoncepcja i palenie, chociaż badania na krzepnięcie krwi trzy miesiące temu idealne). Nasza przewaga w tym, że, jak sama zauważyłaś, potrafimy wpłynąć na nasze samopoczucie zbywając, ośmieszając i wyzywając myśli. Doceń te dobre dni, ale zaakceptuj też to, że jeszcze niejeden taki z "zawałem, udarem, uduszeniem" się zdarzy, ale przy odpowiednim podejściu, tylko Cię umocni :)
misia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 11 lipca 2014, o 21:26

6 października 2016, o 14:40

Zmobilizowałam się i jestem :D Co do dnia wczorajszego to zdarzyło mi się w sklepie lekkie zachwianie,chociaż nie do końca wiem jak to opisać. Coś podobnego jak za długo w jeden punkt się patrzysz i zaczyna ci się jakby kręcić, ale nie jest to odrealnienie czy coś w tym stylu.Dziwne uczucie :( Ale się uspokoiłam ,pogadałam do siebie, chociaż kontrolę później w sklepie miałam-mój błąd,powinnam to bardziej olać.Wracając już było ok. Muszę popracować nad przyzwoleniem i pozwoleniem sobie" zwariować" ale to cholernie trudne :( Ogólnie pogoda strasznie mnie dołuje,prawdą jest że słońce dodaje energii a tego mi brak. Pozostaje wziąć się w garść :papa

-- 6 października 2016, o 14:40 --
Dobrych wieści nie mam :(
Wczoraj wieczorem jechałam z córką do lekarza jakieś 30 km miastem,koszmar,już po 200 metrach chciałam zawracać.Objawy : ataki paniki szczególnie na światłach czerwonych,myślałam że zostawię samochód i ucieknę,byłam cała spięta,dreszcze zimna i szczękające zęby,wrażenie że zaraz zjadę lub wjadę na kogoś,lęk ogólny, i to trwało ponad godzinę. Na miejscu nic lepiej,ściski w żołądku i bijące serce w gardle ,straszne uczucie,całe szczęście że nie czekałyśmy długo ale siedząc w poczekalni biło mi mocno serce i trwał cały czas lęk,miałam wejść do gabinetu z córką to tym bardziej lęk wzrastał. Jak weszłam starałam się skupić uwagę na tym co mówi lekarz ale średnio to wychodziło :( Powrót już był krótszy i już bez większych ataków paniki ale za to myśli straszaków tysiące. Tak naprawdę całą drogę w tamtą stronę modliłam się aby mi to przeszło,wszystko robiłam źle, zero akceptacji ,pozwolenia itp. A przecież wiedzę mam jak się zachowywać w takich sytuacjach, byłam przerażona. Wieczór też nie należał do udanych,jak zasypiałam zrobiło mi się gorąco i zaczęło mnie mdlić,trwało to minutkę ale strach się załączył,no i ten ciężki oddech :(
Rano lekkie podenerwowanie ale starałam się to lekceważyć,poszłam do szkoły zanieść książkę córce i tam się zaczęło,bicie serca mocne,niepokój, chęć ucieczki z tego miejsca, jak wracałam już było w miarę więc poszłam na zakupy,tylko taki niepewny krok więc było ok. Strasznie mnie to dobiło szczególnie wczorajszy dzień z autem, na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie jazdy samochodem :( Szkoda bo lubiłam jeździć, myślę sobie czy ja z tego wyjdę ?? :buu:
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

6 października 2016, o 14:46

Czasami ataki paniki wywołane są przez różne niedobory w organiźmie..wtedy akceptacja niewiele pomoże..na to też
warto zwrócić uwagę.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

6 października 2016, o 16:43

Kochana i co się tak naprawdę stało poza kupą lęku i mega analizą? :)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
misia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 11 lipca 2014, o 21:26

3 stycznia 2017, o 11:28

Tak sobie właśnie wczoraj pomyślałam- co się stało? umarłam-nie. Ale dołek związany z objawami zwyciężył:(Teraz też kiepsko się czuje,czuje cały czas lęk a atak paniki tylko czai się na moim karku. Dodatkowo coś mnie kuje w brzuchu cały dzień ,więc mam włączony skaner,myśli tysiące- a jak mam raka?przecież nic takiego nie zjadłam ,wczoraj na forum przeczytałam że ktoś miał nudności i non stop wymiotował aż się znalazł w szpitalu- jak o tym pomyślę też mi się robi źle :(pogoda dobija typowa depresyjna i też od razu myśli czy nie dostane depresji itp. Wydaję mi się że jak nerwica da mocno w kość to później mi się ciężko odbić.Dziwne to wszystko jeszcze tydzień temu byłam na urlopie i prawie żadnych objawów i myśli. Jak to jest z tą nerwicą?

-- 7 października 2016, o 20:49 --
Nocka marna ale bardziej ze względu że po prostu nie mogłam zasnąć i zasnęłam po 2 w nocy,trochę się tym denerwowałam że nie mogę usnąć. Mam takie coś ,że w nocy się powinno spać a odchylenie od tego to już prowadzi do bezsenności :D . W boku cały czas mnie coś kuje i szperałam w internecie czy to nie wyrostek? ale mogę zgina nogę i nie mam pozostałych objawów więc przychylam się że to coś innego.Dzień miałam zajęty sprzątaniem w domu, rano szłam na krótki spacerek z mężem to jak wracałam miałam moje zawirowania,mocno skupiałam się jak idę. Później postanowiłam mimo deszczu iść sama na godzinę ale skończyło się na 30 minutach ale ze względu że strasznie zmarzłam. Poszłam do księgarni i później na spacer, oczywiście miałam uczucie słabych nóg,że zaraz upadnę takie małe ataki paniki ale szłam dalej.Wyobrażałam sobie że idę w grupie ludzi mających to samo co ja ( na przedzie Victor jako zdrowy oczywiście) i głośno mówimy w trakcie paniki że to tylko iluzja,że to tylko nerwica i jej objawy, to myśli straszaki!!!! I powiem Wam że pomagało było to dość zabawne. Wieczorkiem jechałam do lekarza z mężem i córką i czułam już duży niepokój. W samochodzie i później jak weszliśmy do przychodni lęk i atak paniki na karku,mówiłam do siebie w myślach wszystkie zasady i przeszło. Trwało to może jakieś 5 minut.Wracając już było wszystko ok. Mam pytanie do Was bo nie wiem czy dobrze robię.? Jak czuję że dostaję ataku paniki to jeśli spokojne racjonalizowanie nie pomaga to mam być wulgarna? :D Czy wtedy nie odpycham jej na silę? Wiem że tak opisywał Victor swoją historię jak spokojnie się nie dało to na ostro.Tylko czy dalej jej pozwalać być?
Z góry dzięki za podpowiedzi.Pozdrawiam :papa

-- 8 października 2016, o 20:23 --
Po ostatniej nie przespanej nocy spałam jak zabita do 9 :D Nawet wsiadłam sama w samochód (a nie miałam już jeździć)i pojechałam do piekarni :hercio: co prawda blisko ale zawsze. Gorzej już w samej piekarni ,bo kolejka ogromna,trochę zaczęło mi się robić gorąco ale racjonalizując i przemawiając do siebie nic się gorszego nie wydarzyło.Później już z mężem jechałam prowadząc i też było ok. Mimo złej pogody poszliśmy na spacer ,później sama poszłam na krótko ale zawsze .Lekkie objawy były te co zawsze ,uczucie słabych nóg,albo że zaraz upadnę, tylko w małym stopniu nasilone i nie trwały ciągle. Więc ok
Tylko teraz jak piszę mam żołądek podenerwowany i muszę kontrolować oddychanie bo się boję że zabraknie mi oddechu. Myślę ,że to może od tego ,że za dużo zjadłam i czuję pełny żołądek ,do tego znowu lekkie kucia w prawym boku( a myślałam że mi to przeszło bo do południa nic nie miałam),i już zaczynam się bać. :( Jakoś brak mi wiary ,że nic mi się nie stanie.

-- 3 stycznia 2017, o 12:28 --
Witajcie
Dawno mnie nie było tutaj,chciałabym napisać że już wyzdrowiałam ale nic z tego :((
Ale jak to bywa z Nowym rokiem nowe postanowienia. I tak sobie postanowiłam że będę robić więcej i z Wami się dzielić moimi osiągnięciami ale też i porażkami.
A więc trochę do tego kroku o którym zaraz napiszę zmusiło mnie życie. Złamał mi się ząb ósemka i chcąc nie chcąc trzeba iśc do dentysty. A nie muszę Wam mówić jak to jest u dentysty(na fotelu uwięziona, brak możliwości ucieczki itd..)Dobrze że mam fajną dentystkę ale to nie zmieniło że mój żołądek był na lewej stronie,podenerwowanie szczególnie tym że w trakcie złapie mnie straszny atak paniki.Co robiłam:rozmawiałam ze sobą, tłumaczyłam sobie i się modliłam i wiecie co było ok . Nie powiem że super ale nawet żołądek przestał mi dygotać. Więc zadowolona postanowiłam wrócić sama do domu na piechotę ok 20 minut. I tak rozochocona postanowiłam jeszcze zajść na badanie krwi bo mam wizytę u lekarza (tarczyca).Zadecydowałam e jak be∂zie dużo ludzi to pójdę z mężem ale że weszłam z buta i nikogo nie było zostałam Ale już przy płaceniu serce zaczęło sie odzywać coraz mocniej i puls w żołądku,po zapłaceniu od razu do zabiegowego , do pobrania jedna fiolka no i przyszły mysli ze chyba jednak nie dam rady, serducho nawalało mało mi nie wyskoczyło, myśli że zaraz zemdleję po pobraniu krwi ,ale zostałam tylko ,że chciałam żeby to jak najszybciej się skończyło a tak się nie robi przy ryzykowaniu :( Wychodząc serce i żołądek się uspokoił ale za to myśli o mdleniu były paskudne więc zadzwoniłam do męża ,tylko że nie odbierał:(. Więc szłam tak sobie patrząc gdzie ławka w razie czego żeby usiąść. I tak w połowie drogi już się uspokoiło mąż zadzwonił ale ja już sama doszłam do domu. I tak się zastanawiam czy za dużo tego sobie nie wziełam na głowę? Bo po przyjściu powinnam być dumna z takich podjętych kroków a ja byłam bardzo niespokojna i zalękniona . Może to nie trwało długo ale powinnam być szczęśliwa nieprawdaż? Teraz czekanie na wyniki to mnie zawsze stresuje,przy otwieraniu mój żołądek wariuje, no ale zobaczymy.
Mam do Was pytanie czy jak się będzie często ryzykowało i to kilka razy dziennie to czy szybciej nerwica mija, złe nawyki wyciszają się?
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku
ODPOWIEDZ