Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jestem skrajnie załamana

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
mżawka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31

5 września 2016, o 19:50

Hej.

Wybaczcie, że bez ceregieli typu witanie się, itp.... ale naprawdę potrzebuję porady, trzeźwego spojrzenia na moją sytuację. Bo dostanę fioła.

Z nerwicą borykam się już jakiś czas, kiedyś prowokowały to problemy w domu, ale przez wiele lat, całą szkołę i studia całkiem dobrze sobie radziłam. Nawet nie myślałam wtedy tak dużo o nerwicy, sporadycznie był jakiś atak.
Teraz chyba wszystko w moim życiu tak się ułożyło, że jest idealna pożywka dla nerwicy.

Jak to się zaczęło?

Po skończonych studiach mam czas na odpoczynek. A od 5-6 tygodni czuję się non stop źle. Cały czas.
Zdarzyła się pewna sytuacja, ale absolutnie NIE WIEM czy ma związek z moją nerwicą. Wracając z urlopu przeżyłam ogromną ulewę, lało tak że nic nie było widać, myślałam że zejdę ze strachu (myśli typu 'zginiemy', 'boje się' - teraz uważam że może to była przesada, ale naprawdę bardzo panikowałam i się bałam). I co? Dojechałam na miejsce i się zaczęło - biegunka. Kilka dni, przeszła w bóle brzucha, totalny brak apetytu.
Teraz już nic nie mogę zjeść żeby było dobrze,ciężka kula w brzuchu, nawet na czczo, duszności (często sprawdzam czy mogę wziąć pełny oddech), mnóstwo dziwnych odczuć ('te ręce nie są moje'), teraz jeszcze doszły bóle głowy i zaburzenia widzenia, a od kilku dni gorzej śpię, budzę się w nocy z uczuciem lęku. Jem po 500kcal dziennie.
Co GORSZA, dolegliwości te są gorsze gdy spędzam czas u ukochanego, daleko od domu. Nie wiem czy przez ten dystans rodzi się we mnie taka panika, ale jestem non stop spięta, zdenerwowana, a niedługo się tam wyprowadzam. Moja głowa zaczęła łączyć rzeczy w 'logiczną' całość, że to właśnie tego się boję, dorosłego życia, tego że nie jestem w stanie funkcjonować samodzielnie z dala od domu (w domu zaszywam się z książką i jest trochę lepiej fizycznie).
Strasznie mnie to trapi, dlatego o tym piszę mimo że nie chciałam - jednak pragnę poznać opinie ludzi którzy mają do czynienia z takimi przypadkami na codzień.
Czasami mam ochotę się załamać, jestem bliska rozpaczy.
Ciągle mi się wydaje że logicznie myśląc nie mam powodów by czuć się AŻ TAK źle, a mimo to moje ciało bardzo się denerwuje. Nie mam już na nic siły.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

5 września 2016, o 20:40

cześć:)

No tak..dość standardowe. Wkraczasz w dorosłe życie i lęk się rozkręcił. Miałam podobnie ...2 tyg. po slubie mnie dopadlo, jak dotarło do mnie ,że jestem już żoną, itd. Do tego dochodzi lęk sepracyjny...w nerwicy jestesmy emocjonalnie jak dzieci...dlatego najlepiej Ci teraz w domu, u rodziców. Trzeba stawić temu czoła i powtarzać sobie, ze przecież nic złego się nie dzieje:) Nie idzisz na ścięcie, tylko wkraczasz w nowy rozdział życia...i przyjąć to, ze to może być stresujące i może wywoływac takie uczucia. Być może boisz sie bliskości..stad strach jak to będzie jak zamieszkacie razem. W każdym badz razie, taki stres to norma w zyciu.
Awatar użytkownika
mżawka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31

5 września 2016, o 20:47

ale ja te rzeczy zaczęłam 'zauważać' dopiero jak przyszły te fizyczne dolegliwości.... jakby na siłę nerwica chciała sobie znaleźć powód by istnieć, mimo że faktycznie sie tego boje.
nie wiem czy serio wszystko wywołał ten głupi deszcz, to wszystko wydaje mi się takie durne..
patex
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 391
Rejestracja: 1 kwietnia 2015, o 21:17

5 września 2016, o 20:49

No jakbym siebie widziała :D tez mnie to trapi ale ja mam 19 lat hah
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

5 września 2016, o 20:51

no podświadomie kumulowałaś emocje, stres...ulewa byla czynnikiem zapalnym. Tak to wlasnie jest z nerwica...niby ok wszystko i nagle jakies błahe wydarzenie i jestesmy nakręceni na maksa.
Awatar użytkownika
mżawka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31

5 września 2016, o 20:54

ja sie nakrecam przez to ze te fizyczne objawy mnie tak trzymaja, nie moge jesc, slabnę, mam wrażenie że to sie nigdy nie skończy
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

5 września 2016, o 20:57

no somatyka Cie nakręca. Nerwica tez objawia sie dolegliwosciami fizycznymi.
ODPOWIEDZ