Mój mozg zachowuje sie tak jakby robil mi na zlosc. Glupio mi o tym pisać, bo wstydzę się tego trochę,ale z drugiej strony gdzie mam to napisać jak nie tutaj,gdzie zawsze znajdzie się ktos,kto cos doradzi. Mam dziwne mysli,np dzisiaj pomyślałam sobie ze w sumie,ze nawet dobrze będzie jak umrę i poczulam dziwna radosc, przestraszyłam sie tego bardzo,bo wmowilam sobie juz ze zaczynam wariowac,dostałam lęku a lęk przekształcił się w stan depresyjny. Później wyobrazilam sobie,ze moj facet mnie zdradza i sobie pomyslalam ze w sumie to nic zlego sie nie stanie. I dostalam kolejnego ataku paniki. Przestraszylam się,ze w ogole o czyms takim pomyslalam. I kurcze nie wiem co sie ze mna dzieje. W ogóle czuje taki mętlik w glowie,jakby cos mi się w glowie przestawilo. Czuję sie nierealnie,jak we śnie. Do tego czuję w glowie takie jakies dziwne emocje,ktorych nie mogę wyrzucic z siebie. Czy to juz poczatek schizy? Niech ktos cos doradzi,prosze bardzo o pomoc.

Żadna schiza, co Ty Każdy miewa dziwne myśli. Czujesz się źle bo wierzysz tym myslom I dlatego one powodują lęk. Poczytaj sobie artykuły tutaj na forum, dużo Ci rozjaśnia.