Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jazda autem ? jak to wygląda u Was?

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
lekko.zagubiona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 11 sierpnia 2015, o 14:05

16 sierpnia 2015, o 02:13

Hej, jak wygląda u Was jazda samochodem ? macie lęki w czasie jazdy? może boicie się jeździć i tego nie robicie? macie jakieś sposoby na 'normalną' jazdę autem w nerwicy?
Może opiszę swój problem.. mianowicie podczas jazdy autem ciągle jestem zestresowana, siedzę jak na szpilkach na fotelu, boję się spojrzeć na licznik, w lusterko... mam obawy, że kogoś potrąciłam, przejechałam na pasach... zawadziłam rowerzystę.. itp. od jakiegoś miesiąca "zabiłam" może z 40 osób , kiedyś bardzo lubiłam jazdę autem.. jeździłam dość szybko ... wszystko zaczęło się jak pewnego razu wracałam do domu... chwilę się zamyśliłam i w pewnym momencie myśl.. jejku a jak ja zrobiłam komuś krzywdę, spowodowałam wypadek i o tym nie wiem... czasem mam wrażenie, że jestem jakaś ułomna.. fakt, teraz moja jazda autem wygląda nieco inaczej : jest znacznie wolniejsza... ale to nie pomaga ... najchętniej bym sobie kupiła jakąś " kartę pamięci" do głowy i kodowała każdą sekundę mojej jazdy autem.. a potem oglądała jak już dojadę do celu :( ponadto ciągle sprawdzam strony internetowe mojego miasta, czy aby nie było wypadku i ktoś nie uciekł z miejsca zdarzenia :( oglądam auto , jak widzę jakąś nową ryskę to lęk wzrasta .. to chore wiem, ale jak tego nie zrobię nie mogę funkcjonować.. to wszystko doprowadza mnie do obłędu ..
Jak sobie z tym poradzić ? Zrezygnować z jazdy? Czy to jest wyjście?
olga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 23 maja 2015, o 08:42

16 sierpnia 2015, o 09:48

Nie rezygnuj z jazdy samochodem, sama napisałaś, że lubiłaś jeździć. Nie pozwól żeby nerwica dyktowała co możesz robić a czego nie.

U mnie to wyglądało tak: pewnego razu wsiadłam do auta i zapomniała gdzie się włącza światła (chociaż tym samym autem jeździłam kilka lat) , następnym razem na skrzyżowaniu przez które przejeżdżałam milion razy zapomniałam kto ma pierwszeństwo. Kolejnym razem przy skręcie w lewo przejechałam a później się zastanawiałam jak ja to zrobiłam, czy w ogóle zerknęłam czy ktoś nie jedzie z naprzeciwka itd.
W tym roku postanowiłam zmienić samochód, uwierz mi przez pierwszy miesiąc jak patrzyłam na niego chociażby garażu wywoływał u mnie lęk.

Później powiedziałam sobie dość, przecież to nie jest tak , że ja się boję tego samochodu tylko akurat w tym momencie moje emocje są rozchwiane, nerwica podsyła mi różne myśli lękowe. Jak ktoś kiedyś napisał na forum człowiek w lęku może sobie wmówić, że boi się szamponu do włosów.
Dlatego postanowiłam, na siłę jeździć, wiadomo nasza koncentracja w tym stanie jest osłabiona, dlatego staram się bardziej koncentrować na jeździe, zwracać uwagę na innych uczestników ruchu drogowego. Gdy przychodzi mi jakaś głupia myśl to ją olewam. Obecnie znów mam radość z jazdy samochodem. Czego i Tobie życzę.
Postaraj się zdystansować i podchodzić do tego logicznie, gdybyś kogoś potrąciła to byś to po prostu czuła, został jakiś ślad na samochodzie, policja raczej by Cię znalazła, a tak nic się nie dzieje. Odpuść sobie sprawdzanie informacji o wypadkach w ten sposób bardziej nakręcasz lęk w oczekiwaniu, a może jednak coś znajdę. Przekonaj swoją podświadomość, że lubisz jeździć samochodem, sprawia Ci to przyjemność i jesteś świetnym kierowcą. Powodzenia!
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

16 sierpnia 2015, o 12:03

Nie rezygnuj z jazdy. Odkąd mam dd, jeżdżę tyle samo autkiem co wcześniej, teraz jestem bardziej rozkojarzony na drodze, ciężej mi się skupić na prowadzeniu, ale jakoś daję radę. Musisz skupić swoją całą uwagę na jeździe, a nie na nerwicy, wiem, że to nie łatwe bo mnie nie raz tak odrealniało w czasie jazdy, iż myślałem tylko o tym żeby nie wyjechać na przeciwny pas, nie zawadzić się lusterkiem z jadącym z naprzeciwka samochodem, i żeby tylko dojechać do domu.
Gorzej jest jak z kimś jadę, kiedyś potrafiłem się skupić na jeździe i rozmowie, teraz tak nie potrafię. Jak coś ktoś do mnie mówi w czasie jazdy, to ja albo się dopytuje albo mówię "no tak, aha...." itp.
Miałem podobne myśli jak Ty czasami, że może kogoś zawadziłem lusterkiem, zarysowałem autko, bądź jeszcze coś innego. Ale nie dawałem tym myślom wartości, bo to zwykłe natręty, po prostu je ignorowałem.
Nie rezygnuj z czegoś przez nerwicę, tak jak teraz z jazdy. Staraj się jeździć normalnie, nie myśląc w czasie jazdy o nerwicy. Ja pamiętam, jak miałem dłuższą trasę do pokonania, od razu z góry zakładałem, że będzie źle, że mnie odrealni, i tak było.... Bo miałem złe podejście do tego. Ty tak samo masz złe podejście, bo także zakładasz z góry, że podczas prowadzenia autka będzie źle, będą lęki itp.
Obecnie jak wsiadam za kółko nie myślę jak będzie, tylko jadę gdzie muszę :)
i'm tired boss
lekko.zagubiona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 11 sierpnia 2015, o 14:05

17 sierpnia 2015, o 16:41

dziękuję Wam za szybką odpowiedź ...jak to dobrze, że nie jestem sama z tym problemem... mam nadzieję, że 'nauczę się' na nowo jeździć autem bez żadnych obaw -ogólnie pesymistka ze mnie - chyba pierwsze co muszę zrobić to tak jak napisaliście..zmienić nastawienie.. choć i tak widzę jeden plus ;) - jeżdżę ostrożniej :-) ( i nie tylko ja się z tego cieszę, ale także ludzie z którymi jadę i Rodzice-bo się tak o mnie nie martwią).. może czas nerwicowe lęki zamienić na pozytywy ?
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

17 sierpnia 2015, o 16:59

Nie jesteś sama , ja mam inaczej nie mogę dojść do samochodu a potem już ok ale kiedyś czerpałem radość z jazdy a teraz to jednak męką . Jazda dalej to wyzwanie tak że rozumiem , ale ... może olej samochód ? Powiedz sobie że to tylko kawał blachy i lusterka są do kupienia i co z tego że zarysujesz ?
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
lekko.zagubiona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 11 sierpnia 2015, o 14:05

17 sierpnia 2015, o 19:54

Tak Zebulon, ale ja się nie boję, że zarysuję autko..tylko, że zrobię bądź już zrobilam komuś krzywdę :(
doedeer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42

6 stycznia 2016, o 18:58

Ja miałam duże problemy z tą kwestią, zdawałam egzamin siedem razy, ogólnie nauka jazdy była jedyną rzeczą związaną z koordynacją i całym szeregiem umiejętności, którą udało mi się jakoś opanować. Jestem dosyć aspergerowska w tych rzeczach, miałam problem z kierunkami, multitaskingiem, wcześniej wymienioną koordynacją i odmierzaniem odległości. Większości rzeczy nauczyłam się na egzaminach, bo błędy powodowały silny stres i za każdy wiele płaciłam. W dodatku mój pierwszy instruktor był niezwykle chamski - "ty nigdy nie zdasz" "jeździsz jak typowa baba" "masz ADHD, powinnaś się leczyć", ale takie gadki sprzedawał nie tylko mnie, ale i innym.
W końcu zdałam, a muszę powiedzieć, że nigdy nie zdarzyło mi się pomimo negatywnego spowodować sytuacji, kiedy mogłam zrobić komuś krzywdę bezpośrednio, no i przyszło wsiąść do auta- mam duży, toporny, sportowy samochód, zupełnie się różniący od poprzednich, więc na początku jeździłam z właścicielem, żeby wszystko ogarnąć. Jechałam kilka razy, w nocy, w dzień, w stresie- było dobrze. Mimo to wciąż mam lęki, czasem śni mi się to, bo jednocześnie chcę być bardzo dobrym kierowcą i jakoś poczucie, że opanowuję takie auto sprawia mi poczucie dumy, z drugiej obawiam się, że jednak nie mam predyspozycji, że mogę zrobić to i to i tamto, i przed wyjazdem zawsze dokładnie obmyślam trasę i ogólnie ciężko mi się wyluzować.
usuniete
Gość

6 stycznia 2016, o 19:13

doedeer, nie obwiniaj siebie. Generalnie w tym stanie, kiedy objawy są najbardziej nasilone, jazda samochodem nie jest najlepszym pomysłem i tak jak powinnaś robić wszystko w tym stanie i niczego sobie nie odmawiać, tak jedynym wyjątkiem, powinna być jazda samochodem. Moja przygoda wyglądała tak, że generalnie "siłą" zostałem zapisany na kurs prawa jazdy, mimo że nie chciałem, miałem wtedy dość silne DD/DP, no i nie wspominam tego okresu najlepiej. To było straszne. Prawo jazdy (część praktyczną) udało mi się zdać za czwartym razem, co w tamtym stanie i tak uważam ze mega sukces. Teraz objawy są o wiele słabsze aniżeli były i jazda samochodem nie sprawia mi większych trudności. Niemniej jednak to nie jest tak, że Ty nie masz predyspozycji do kierowania autem. Raczej największą winę za ten stan ponosi stan (masło maślane), w którym obecnie się znajdujesz.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 916
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

6 stycznia 2016, o 19:28

ja bałam się jeżdzić samochodem , przebiegały mi przez głowę głupie myśli ,że zaraz spowoduje wypadek samochodowy albo puszczę kierownicę lub nie wychamuje i w kogoś uderze.Było tez tak zę trzesłam sie jak galareta miałam delikatne dd ale nie zrezygnowałam z jazdy autem oczywiście każdy zna swoje możliwości juz w takich stanach nasilonych nie wsiadałam za kółko .Nie mniej jednak nie zrezygnowałam i nie żałuję ;-)
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
doedeer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42

7 stycznia 2016, o 16:48

To znaczy, problemy z motoryką, jakie mam, to swoją drogą, bo to się za mną toczy od dziecka i rzeczywiście jestem niezdolna do takich czynności jak sporty, taniec, gra na instrumencie, pływanie etc, a w każdym razie musiałabym się uczyć tego o wiele dłużej i intensywniej, niż normalny człowiek, bo nie mam wyczucia rytmu ani sprawnej koordynacji, moje ruchy są raczej niezgrabne i to jest bez względu na mój stan psychiczny. Mam mało elastyczny sposób myślenia. Chociaż dużym minusem było to, że cały czas ktoś patrzył mi na ręce i byłam pod presją, ale przestało mi już przeszkadzać, teraz nawet wolę, jak ktoś mi rzuci uwagą. Ogólnie moje zdanie na temat jazdy jest podzielone, bo z drugiej strony to ten fajny moment, kiedy myślenie o problemach mi się wyłącza, bo skupiam się wyłącznie na drodze, ale moje nastawienie jest dosyć stresujące zanim jeszcze do auta wsiądę. O dziwo w silnie stresujących sytuacjach raczej zachowuję spokój, nie jestem z tych osób, które w panice zamykają oczy i puszczają ręce z kierownicy ;) Chciałabym, żeby to była ta czynność, która przynosi mi spokój i którą mogę wykonywać mimo wszystko. A co mnie przybija w nerwicy to fakt, że infekuje wszystko jak wirus i każdą rzecz czyni przykrą, utrudnia ją do maksimum.

-- 7 stycznia 2016, o 16:48 --
No i wykrakałam dzisiaj. Miałam jechać do znajomego za miasto, dostałam dokumenty, kluczyki- ale bałam się jechać sama, bo nigdy nie jeździłam zimą. Wzięłam pasażera, na skrzyżowaniu ciasnym pod górę miałam problem z ruszeniem, za mną ciąg samochodów za blisko, ja pierwsza, zaczęłam się cykać, zgasło mi raz, drugi, w końcu dowaliłam gazu, spaliłam sprzęgło, zdenerwowałam się, wyszłam, przesiadłam, na oczach miasta. Przyszłam pieszo. Potem, żeby nie być tchórzem, wsiadłam drugi raz, jechałam po mieście już sparaliżowana, samochód zgasł mi z 4 razy, koniec, finito, teraz jak patrzę, to jest mi niedobrze, kazałam auto zabrać. I teraz oczywiście będzie to kolejna rzecz do listy, których robić nie mogę, bo nerwica, nakręcę się, myśli mnie paraliżują. A mój mózg się cieszy, bo znalazł potwierdzenie, że jednak nie mogę i nie powinnam.
kataryna86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 26 października 2015, o 15:09

8 stycznia 2016, o 14:13

U mnie to przebiegało inaczej. Ja telepałm się 24h, ale jak wchodziłam do auta i ruszałam mój umysł był w fazie skupienia na drodze, to o 80 % objawów mniej Wielka ulga ;)
https://www.youtube.com/watch?v=sDKhOgc9Xq0
Awatar użytkownika
Norberto
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 22 listopada 2015, o 19:14

8 stycznia 2016, o 14:20

Ja osobiscie sie mega dygam jezdzić autem a szczegolnie z DD :D niby zdałem za pierwszym i teorie i praktyke ale zawsze boje sie, ze nie zauwaze znaku albo zapomne co powinienem zrobic w danej sytuacji i przez to bedzie wypadek. No generalnie boidupa jestem straszna ale staram sie to stopniowo przelamywac
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

8 stycznia 2016, o 14:36

Tak jak napisała Kataryna - w trakcie jazdy samochodem umysł skupia się na drodze i odrywa od myśli, mnie jazda samochodem wyciszała :)
kontousuniete
Gość

14 stycznia 2016, o 03:02

Heh, znalazłem ten temat, bo właśnie zastanawiałem się czy tylko ja mam takie objawy.
Dzisiaj odebrałem swój plastik, który był wymarzoną rzeczą w moim portfelu, ale jakoś nie mogłem się dzisiaj z niego cieszyć, bo miałem rano atak paniki, ale co tam... i tak wsiadłem 4h później do samochodu, bo nie mogłem się powstrzymać :D. Przejechałem się od domu do apteki po melisę i Validol, bo mi się skończyły (XD). W trakcie jazdy ogólnie dziwne uczucie, myślałem, że jadę ok. 50k/h, a jechałem wg licznika... 25 km/h :P. Przy mijaniu ludzi patrzyłem przez lusterka czy aby na pewno ich nie przejechałem i idą dalej, potem w aptece zastanawiałem się czy ich nie zabiłem na pewno, potem wracając do domu znowu minąłem pieszych i jak zaparkowałem przed domem to spojrzałem na koła czy aby nie są zakrwawione :D co by sugerowało, że kogoś przejechałem. Spoko... standardzik. Chyba nie wsiądę więcej dopóki nie wyzdrowieję XD.
Awatar użytkownika
Sluuu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 08:43

14 stycznia 2016, o 09:07

Zrobiłam prawko przed zaburzeniami, wiec nie odbiło się na jeździe. Wciąż uwielbiam i czuję sie bezpieczniej niż w komunikacji.
ODPOWIEDZ