Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jazda autem ? jak to wygląda u Was?

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

14 stycznia 2016, o 10:00

Bilbo B. pisze:Heh, znalazłem ten temat, bo właśnie zastanawiałem się czy tylko ja mam takie objawy.
Dzisiaj odebrałem swój plastik, który był wymarzoną rzeczą w moim portfelu, ale jakoś nie mogłem się dzisiaj z niego cieszyć, bo miałem rano atak paniki, ale co tam... i tak wsiadłem 4h później do samochodu, bo nie mogłem się powstrzymać :D. Przejechałem się od domu do apteki po melisę i Validol, bo mi się skończyły (XD). W trakcie jazdy ogólnie dziwne uczucie, myślałem, że jadę ok. 50k/h, a jechałem wg licznika... 25 km/h :P. Przy mijaniu ludzi patrzyłem przez lusterka czy aby na pewno ich nie przejechałem i idą dalej, potem w aptece zastanawiałem się czy ich nie zabiłem na pewno, potem wracając do domu znowu minąłem pieszych i jak zaparkowałem przed domem to spojrzałem na koła czy aby nie są zakrwawione :D co by sugerowało, że kogoś przejechałem. Spoko... standardzik. Chyba nie wsiądę więcej dopóki nie wyzdrowieję XD.

Problem nie jest w myslach jekie masz bo to tylko efekt zqburzenia .(calkiem normalne mysli ) Probl3m jest w tym ze ty przejazdzke sqmochodem potraktowales tak jak bys uprawial base jumping . Adrenqlina poziom 1000 . To jest wlasnie nerwica stanem umyslu . I chory tez nie jestes bo na co :DD chyba ze stres to choroba bo dla mnie to cos bez czego nie mogl bym zyc . W nerwicy poziom lęku jest wysoki bo umysl ma do czynienia z irracjonqlna sytuacja zagrozenia zycia . A ze takiej sytuacji nie ma naprawde to umysl szuka i znajduje tematy zastepcze aby wiarygodnie dla siebie utrzymac poziom lęku .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
doedeer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42

8 lutego 2016, o 23:58

Od jutra znowu niby postanowiłam, że jeżdżę, ale bardziej biję się jednak z myślami, czy chcę, czy nie chcę. Nie ufam sobie w tym względzie. Że oto niby ja, dwie tony blachy, silnik pełen mocy (i w myślach to uderzanie w mur albo inny samochód po impulsywnym wciśnięciu gazu), maszyna, która przy lekkiej nieuwadze jest w stanie kogoś zabić, np. dziecko, albo potrącić, czy uderzyć inny samochód, albo zablokować ruch...Tak, to są moje myśli przed nawet najkrótszą trasą. Jak mam jechać sama, to aż się pocę. I ta zazdrość, że inni to robią codziennie i jest to dla nich zupełnie normalne. Chciałabym widzieć w tym przyjemność, ale kurde, nie widzę. Te wszystkie wizje wiosennych przejażdżek pełną drogą i wypadów Bóg wie gdzie, nad jeziora i w różne fajne miejsca, wszystko szlag trafił. Z drugiej strony auto jest jak strefa komfortu, której nie mam np. w komunikacji. Do tej pory nie wierzę, że na kursie przejechałam z kilka tysięcy kilometrów (bo jeździłam długo, a do środka było 100 km).
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

14 lutego 2016, o 05:19

Hej ja tez sie boję jeździć i nigdy tego nie lubilam. Zawsze byl to dla mnie ogromny stres. Obiektywnie patrzac nie idzie mi to zle ale ja czuje ze nie ogarniam. Do tego ostatnio dostalam podczas jazdy ataku paniki i to byl dopiero hardcore walace serce duszności bol w klatce i do tego proba skupienia się na drodze i tym co mam robić.
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

14 lutego 2016, o 13:28

Ja uwielbiałem jeździć i dobrze jeździłem ale teraz nie mogę ciągle telepki
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Pinka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 30 września 2016, o 07:34

12 października 2016, o 14:25

Cześć chciałabym opisać mój przypadek po krotce. We wrześniu tego roku trafiłam do psychiatry ze stanami lękowymi. Zaczęło się od tego ze się dusze nakręciłam to sobie przez cały wrzesień, później jak mnie przestali dusić zaczęłam się zastanawiać dlaczego takie myśli pojawiają się w mojej głowie codziennie to rozkminiałam aż doszłam do wniosku ze to jest początek poważnej choroby psychicznej. Bałam się ze coś zobaczę, usłyszę, bałam się być sama w domu itd dostałam od lekarza Parogen i biorę go już prawie 2 tydzień dodam jeszcze ze porabki to dla mnie koszmar wybudzany się rano z takim lekiem ze aż mam drgawki. Po leku od kilku dni trochę się wyciszyłam ale nie byli dnia żebym o tym nie myślała. Wciągnęłam się w wir pracy żeby nie myśleć. Myślałam ze jest wszystko na dobrej drodze aż do wczoraj wieczorem. Wracałam z pracy samochodem i po przyjeździe do domu bardzo się wkręciłam czy po drodze przypadkiem nikogo nie potrąciłam i tego nie zauważyłam, nie usłyszałam. Myśląc racjonalnie to raczej niemożliwe żeby nie zauważyć i nie usłyszeć ze się kogoś potrąciło a jednak lek się pojawił i teraz cały czas o tym myśle aż płakać mi się chce co się ze Mną dzieje :( macie jakieś rady jak wyjść z tego cholernego stanu i zacząć normalnie żyć?
Awatar użytkownika
natretnapaula
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29

12 października 2016, o 14:45

Hej, tak jak sama mówisz zauważyła byś coś usłyszała gdybyś komuś coś zrobiła. Walczysz z lękami więc natręty mogą się pojawiać. Sluchalas nagrań? Czytałaś artykuły?
Wiesz w nerwicy przychodzą przeróżne głupie straszne czy obrzydliwe myśli. Ważne jest to by nauczyć się akceptować nerwicę, wiedzieć skąd się takie myśli biorą poznać podstawowe mechanizmy. Wtedy łatwiej będzie Ci z tym walczyć. Pamiętaj to tylko natreta myśl, im więcej będziesz analizować tym bardziej będziesz się wkręcać. Musisz nauczyć się wierzyć sobie- skoro mówisz nie zrobiłam to nie zrobiłaś. I nie myśleć nie analizować nie wracać do tej myśli. Kiedy ona przyjdzie spróbuj swoją uwagę przerzucić na inną czynność.
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
Pinka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 30 września 2016, o 07:34

12 października 2016, o 15:28

Nie słuchałam nagrań ale dziś wieczorkiem mam zamiar to nadrobić, :) dzięki za słowa wsparcia :)
Awatar użytkownika
natretnapaula
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29

12 października 2016, o 15:43

Pinka pisze:Nie słuchałam nagrań ale dziś wieczorkiem mam zamiar to nadrobić, :) dzięki za słowa wsparcia :)
Poczytaj posłuchaj na prawdę warto. Dużo łatwiej jest zwalczać nerwicę gdy poznasz mechanizm jakimi działa. A proszę bardzo, zawsze chętnie pomogę;)
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
olkacc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 22:50

16 kwietnia 2017, o 18:13

Witam wszystkich.jak to dobrze,ze trafilam na ten watek🙂 mialam ,a raczej mam ten sam problem.zdalam prawo jazsy dwa lata temu,jezdzilam 2 miesiace,wtedy dopadlo mnie dd.tak bardzo sie tego halal,tak bardzo nie rozumialam tego co sie ze mna dzieje,twierdzilam ze nie jestem soba,a wiadomo niedoswiadczony kierowca...😐 przestalam jezdzic.na prawie dwa lata.w miedzyczasie odwiedzalam psychologow,neurologow,psychiatrow...trafilam tez na ta Wasza strone.lekarze diagnozowali depresje,nerwice,ostatnio nn.ale wiecie co?po zrozumieniu czym jej dd,jakos sie zebralam i wsiadlam do tego cholernego samochodu.minelo kilka dni i moze nawet move powiedziec,ze lek powolutku ustepuje.takze zycze wszystkim wytrwalosci,moze nam sie uda😉
przygnieciony
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 22 sierpnia 2016, o 11:19

25 kwietnia 2017, o 11:31

Mnie męczy i usztywnia szybka jazda, kiedy w samochodzie robi się coraz głośniej. To wszystko mnie męczy i powoduje takie rozbieganie...
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

25 sierpnia 2017, o 19:55

Zmierzch, pora gdy robi sie ciemno jest dla mnie chyba najgorsza do jazdy.
Jade siedze za tym kolkiem, swiatla aut jadacych z naprzeciwka sa bardzo rozmazane (jakbym mial lzy w oczach), zostaja mi te swiatla przed oczami, wszystko slabo wyrazne, malo ostre.
Koncentracja zerowa. Nie wiem jakim cudem jeszcze czegos nie odwalilem.
Czasem zdarza mi sie jechac tak jakby na auto pilocie, nie zwracam uwagii na poczynania na drodze.

Tak ogolnie zdalem sobie sprawe, ze dluzej jezdze z dd niz gdy tego syfu nie bylo, prawko mam ponad 4 lata a dd ponad 3...
Zerowa przyjemnosc z jadzy.
i'm tired boss
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

25 sierpnia 2017, o 20:18

Ja prawko robilam w czasie nerwicy ale lekkiej.
Po roku od prawka mialam dzwona w zimie w slupa.Prawko mam 5 rok i w lutym znowu mialam dzwona.
Powiem tak.mimo nerwicy i ze serducho szaleje mi jak diabli i robi sie slabo to nie przeataje gazowac.Mam ciezka nogę do gazu.Ciagle jeatem spozniona przez nadmiar roboty w domu i wokol.
Moj drugi wypadek z sama sobą przeżyłam gorzej bo bez pasow przy 100km/h wpadlam rano w ogromna kaluze blotną ;oh Powiem ze to jak lecialam autem w grzebe z ktorej mnie wybilo w górę i w pole na wysokosci 3m nad szosa wpadlam. To byla w tamtym momencie trauma dla mnie. uhuhuh Serce mialo ze 160 musi.ledwo do meza zadzwonilam i w szoku bieglam do ludzi.

Dzis nadal auto jeat moja ostoja.Jezdze jak szalona ale mam pasy i przed kaluzami zwalniam prawie do 30.
Jak widzisz przezylam i dalej cisne.

NIE REZYGNUJ Z JAZDY AUTEM BO POTEM NIE BEDZIESZ CHCIALA JEZDZIC.Ze atrachu i zaprzestania.Kazdemu z nas robi sie jakos nie tak ale jezdzimy i Ty nie daj sie omamic nerwiczce 😁👌
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

25 sierpnia 2017, o 20:47

Nie wiem dlaczego bierzecie mnie za kobietę :D czy to mój nick czy co ? :D

Gdybym mial nerwice, to nawet bym mi to nie przeszkadzalo.
Ale mam te pierdzielone dd, i zawsze jak jade odcina mnie jeszcze bardziej. Jestem wtedy tak mocno odrealniony, ze ciezko jest mi sie skupic na prowadzeniu, patrzeniu w lusterka, na kontroli nad tym co sie dzieje na drodze ogolnie.
Nigdy nie rezygnowalem jazdy i nie zrezygnuje.
mnie to meczy po prostu, bo duzo jezdze, a dd zawsze wtedy rosnie, wracam i czuje sie gorzej nawet o tym nie myslac. Jak jade to przeciez tez nie mysle nad dd a jest mocniejsze zawsze. Chore to jest wszystko
i'm tired boss
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

27 sierpnia 2017, o 11:20

Mi tam prowadzi się 100 razy lepiej z DD niz bez i skill wzrósł.
Bo jestem skupiony tylko na jezdzie autem 'skupiony' to troche zle slowo, ale otoczenie nie rozprasza, nie podziwam widoków, pięknych kobiet i wszystkich innych ciekawych rzeczy :D
A prowadze auto, malo tego caly swiat jest jakby w zwolnionym tempie, wiec..

Ostatnio czulem idealnie cialo itp. otoczenie znacznei inaczej.. bo DD bardzo minelo tamteog dnia.. no nie moglem nie moglem, tragicznie sie prowadzilo, zamiast luzu, ktory byl zawzse czy w 'dd' to caly sie spocilem i jakos tak dziwnie.
Nie wiem jak będe prowadził jak mi DD minie, ale nie wiem jakoś stopniowo czy coś, póki co moje obawy często opieraja sie na 'co jak DD minie' a przez to boje sie ze opozniam odburzenie, fakt jak mialem tkaie totalne przez pierwszy tydzień, to nie prowadziłem nawet auta..
ALE TO BYLO totalne DD, więc kwestia chyba jak kto ma, ba niektórzy mają tak że te bodźce ich atakuja, a niektórzy mają tak, ze mało dociera patrz - ja.


Ps. przyjemności z jazdy autem nie ma :D taki minusik.
ania0704
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40

16 listopada 2017, o 11:15

Witam
Kilka lat temu zaraz po zaatakowaniu nerwicy lękowe poszłam na kurs prawka... Nie wiem jakim cudem skończyłam mimo, że nie pamiętam z tego okresu wiele .. Oczywiście na egz tak się denerwowałam że całe skupienie poszło na walkę z lekiem a nie na koncentrację na znaki i prawidłową jazdę. Odpuściła.
Teraz postanowiłam iść na ciosem i nie dać się żeby nerwica mną rządziła. Mimo, że myśli lękowe przed jazdą pozostały mam nadzieję, że tylko w głowie.
A jak to u Was było zaburzeni? Może jakieś wskazówki jak tym razem tego nie spieprzyć...jak podejść by pokonać lęk przed jazdą, że zasłabnę, że w kogoś uderzę alb rozbije samochód,
ODPOWIEDZ