Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jaki sposób na wykonywaniu czynności które się lubiło

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

10 sierpnia 2017, o 20:48

Od 2,5 miesiąca nie mam dołów, tzn pojawiają się ale sporadycznie, w większość dni jednak ich nie mam.
Natomiast mam problem z czynnościami które lubiłem. Nie umiem ich wykonywać:
Miałem swoje zainteresowania i ilekroć próbuje coś czytać co wcześniej mnie wciągało interesowało, fascynowało i podnosiło nastrój, teraz tak czytam i mało że czuję że mnie to w ogóle nie interesuje, to dodatkowo męczy a w gorszych momentach zaczyna mi się w głowie wywracać, ściskać w brzuchu, w końcu po godzinie orientuję się, że ja przeczytałem 2 zdania i w dodatku nic z tego nie wiem. Zamiast sprawiać przyjemność jest to udręka i w zasadzie kończy się tym że tego w ogóle nie czytam.

Słuchałem muzyki i sprawiało mi to przyjemność, próbuję robić to samo ale nic nie czuję słuchając tej muzyki, po paru minutach też często pojawia się ścisk w brzuchu, prąd przechodzący po twarzy itp. Po 30 minutach słuchania takiej muzyki cały jetem rozdygotany i poddenerwowany.

Oglądanie filmów w zasadzie to samo co słuchanie muzyki, choć tutaj jeśli się nie nastawiam na oglądanie i wyjdzie na spontanie to jakoś to oglądam i jest w miarę ok.

Bieganie, sprawiało sporo frajdy, teraz po 10 minutach biegu zaczyna mnie dopadać takie zmęczenie i zniechęcenie i potrafię przebiec cały dystans ale z okropną udręką.

Generalnie przez to spędzanie wolnego czasu wygląda tak że gapie się bezmyślnie w TV albo śpię. A chciałym jakoś móc zając się jakimiś czynnościami które jednak mnie zainteresują. Nie za bardzo wiem jak do tego podejść żeby było ok. Próbuję do tego podchodzić na luzie ale te odczucia przychodzą same :roll:
Optymistka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 145
Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47

11 sierpnia 2017, o 08:38

Cześć 😊 a czy nie jest tak, że wykonując te wszystkie czynności w głowie prowadzisz ciągła analizę? Do tego, mimo że piszesz ze starasz się podchodzić na luzie to jednak frustruje Cie to, że nie jest jak dawniej i jak najprędzej chcesz poczuć dawna radość i flow 😊 wiem, bo miałam identycznie, jak i pewnie większość osób z forum 😁 niby ostro działałam ale głową była w moich stanach i ciągłych rozważaniach, czy aby już mi się chce, czy jest lepiej,czy mnie to relaksuje itd. Oczywiście odpowiedzią którą dawało zaburzenie bylo: po co coś robić i tak jest źle. Tutaj klania się wiedza na temat zaburzenia oraz świadomość tego po co w ogóle coś robisz, że ma to większy cel i mimo wszytko warto. Wtedy to motywuje, mimo że emocje mówią nie, to logicznie wiesz dlaczego działać i stawać obok tego stanu. Też fajnie jest stosować metodę małychyba kroków. Widzisz, jak piszesz doły minęły, więc daj sobie czas i zwracaj uwagę czy jednakielna ciągle nie analizujesz, a niechęć minie. Trzeba kombinować szukać różnych bodźców, żeby przekonać podświadomość 😁
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

11 sierpnia 2017, o 08:53

Optymistka pisze:
11 sierpnia 2017, o 08:38
Cześć 😊 a czy nie jest tak, że wykonując te wszystkie czynności w głowie prowadzisz ciągła analizę? Do tego, mimo że piszesz ze starasz się podchodzić na luzie to jednak frustruje Cie to, że nie jest jak dawniej i jak najprędzej chcesz poczuć dawna radość i flow 😊 wiem, bo miałam identycznie, jak i pewnie większość osób z forum 😁 niby ostro działałam ale głową była w moich stanach i ciągłych rozważaniach, czy aby już mi się chce, czy jest lepiej,czy mnie to relaksuje itd. Oczywiście odpowiedzią którą dawało zaburzenie bylo: po co coś robić i tak jest źle. Tutaj klania się wiedza na temat zaburzenia oraz świadomość tego po co w ogóle coś robisz, że ma to większy cel i mimo wszytko warto. Wtedy to motywuje, mimo że emocje mówią nie, to logicznie wiesz dlaczego działać i stawać obok tego stanu. Też fajnie jest stosować metodę małychyba kroków. Widzisz, jak piszesz doły minęły, więc daj sobie czas i zwracaj uwagę czy jednakielna ciągle nie analizujesz, a niechęć minie. Trzeba kombinować szukać różnych bodźców, żeby przekonać podświadomość 😁
Ania cmok cmok cmok
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

11 sierpnia 2017, o 14:10

Przemęczenie umysłu-wyłapywanie zagrożeń i skanowanie zabiera tyle energii, że "dodatkowe" funkcje są wyłączone :)
Do tego nakłada się pewnie jeszcze DD, które samo w sobie jest bardzo mocnym filtrem i przepuszcza niewielką część tego, co normalnie byśmy odczuwali.
Tyle teoria :D sam mam dzisiaj podobnie, bo w upalne dni jestem sflaczały i bez życia. Jakiś czas temu miałem często stan, który opisujesz i pomagało mi: medytowanie, drzemka, słuchanie muzyki na słuchawkach. Po takim zabiegu umysł trochę się regenerował i było zdecydowanie lepiej.
To albumy, które mnie relaksują i pozwalają odpłynąć :)
https://www.youtube.com/watch?v=_VPKfac ... c8FTawslwN
https://www.youtube.com/watch?v=muR37g2NlbM
https://www.youtube.com/watch?v=2x3UNHNo1LA
Może coś Ci podejdzie :)
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

11 sierpnia 2017, o 14:23

Wiem, o czym mówisz miałem tak nawet przed zaburzeniem jak próbowałem cokolwiek robić na 100%, więc nawet skupialem się na 80% xD, że za mocno próbujesz się wczuć, nawet nic nie myślisz, a to się dzieje, nie wiem olać i nie próbować sie wczuć?
Bo może nie można robić czegoś na 100% bo automatycznie robi to jakaś presje, której niby nie czujesz.

Nie wiem, ale sam chętnie się dowiem :D
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

12 sierpnia 2017, o 09:25

Heimdall piszesz o słuchaniu muzyki na słuchawkach a ja pisałem ze właśnie tego nie umiem robić. Nie potrafię sie fajną muzyka zrelaksować lub nakręcić pozytwnie. Bo slucham czegos co lubie to nic nie czuję a jak puszczam muzyke ralaksacyjna to łapią mnie lęki i liniowo wzrastają aż musze ją wyłączyć :D
Próbując sie zrelaksować przychodzi myśl ze teraz się relaksuje i tak jak powiedziala Optymistka zaczyna się presja :roll:
Mi ta psycholog niedorobiona też mówiła ze zdziwieniem że na każdą sytuacje mam jakas nerwicową myśl i racjonizacja i relaksacja przez to nie działa.
To nie jest tak że ja porobie 8 wdechow i wydechow i poczuje sie lepiej. To nie jest tak że wypije kilka piw i uderza mnie endorfiny. Jak ja mam silne uczucie pustki to po wypiciu piwa czy po wysilku fizycznym mam niezmienniczo tę sama pustkę.
Optymistka możesz mieć rację ze to kwestia presji bo faktycznie mysle o swoim stanie kontroluje go i oczywiscie jesli nie czuje nawet 1% zainteresowania to zaczynam sie w srodku denerwować. Wystarczylo by mi odczuc choc na chwilę taki impuls ze mnie cos ciekawi i porzadnie cieszy. Ale to tak zawsze bylo z ta presją że jak sie nastawialem na coś ze bede sie tym cieszył emocjonowal itp. to tego nie było. :roll:
Optymistka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 145
Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47

12 sierpnia 2017, o 10:50

Problem w tym że Ty wykonując te czynności cały czas o nich myślisz, nawet może bardziej o tym, czy one coś Ci przynoszą pozytywnego. Tzn. słuchając muzyki , biegajac, nie myśl o tym, że się relaksujesz lub gdy sama taka myśl wskakuje do głowy staraj się nie reagować bo widzisz, że podnosi to poziom lęku lub frustracji. To jest ten cały mechanizm, który u każdego czepia się jakiegoś innego tematu. Te wszystkie czynności i zajęcia, które dawały nam radość, trzeba wykonywać na logikę.Bez oczekiwan, ze bedziemy czuc zajawke, bo wlasnie to oczekiwanie rodzi presje. Bo przecież masz świadomość że jesteś w zaburzeniu i możesz chwilowo nic nie czuć, bo tak to wszytko działa. Ja doskonale wiem o czym Ty piszesz bo człowiek bardzo chce natychmiast poczuć się sobą i ma nadzieję, że wyjdzie pobiegać i poczuje jakąkolwiek chęć lub motywację, jak się tak nie dzieje to pojawia się rozczarowanie i wnerw, bo przecież się staram. Ale tutaj trzeba złapać byka za rogi i zrobić to inaczej-odwrotnie. Jak biegasz czy robisz jakąś inną rzecz, może staraj się skupić na otoczeniu, zrób sobie jakiś plan ćwiczeń itd. Chodzi mi o to, żebyś nie analizował tego czy Ci się chce. Dla przykładu ja wychodząc biegac czy gdziekolwiek gdzie byłam sama ze soba😁 starałam się skupiać świadoma uwagę na otoczeniu, gdy myśli mi uciekali w te zaburzeniowe, zmieniałam, myślałam o realnych rzeczach które np będę robic kolejnego dnia😊 i po wykonanym biegu było lepiej, bo przynajmniej nie czułam tej frustracji, analiza puszczala.. oczywiście nie odrazu to trzeba praktykować. Zwracaj uwagę na swoje myślenia gdy działasz, bo działanie z głową w myślach i analizach nie relaksuje, wręcz przeciwnie. Dasz sobie rade😊
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

13 sierpnia 2017, o 09:45

Gdy mialem takie stany non-stop to muzyka, którą wcześniej lubilem kompletnie na mnie nie działała; zero uczuc, zainteresowania, emocji, apatia, a nastepnie irytacja. Udalo mi sie jednak znaleźć pare albumów, ktore sie przebijaly do umyslu i przynosily ukojenie. Mysle, ze na ciebie tez jakas muzyka by podzialala. Teraz te stany miewam duzo rzadziej, ale wiem, ze są strasznie męczące. Chcialbys sie czyms zajac, wkrecic w cos, a efekt jest taki, ze patrzysz na swiat jak warzywo-umysl nie przetwarza zadnych informacji poza negatywnymi emocjami.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

14 sierpnia 2017, o 20:09

Dobrze, że są tu ludzie z podobnymi problemami do moich :)
To prawda, że to analizowanie non stop wszystko psuje.
Z resztą zawsze tak było.
Podejmę próby w kierunku odejścia od analizowania czynności, podejdę do nich zadaniowo - muszę zrobić i już (czysto kalkulacyjnie dla jakiegoś celu).
Choć nie mam sposobu jak odejść od już samorzutnych analiz, ja mam wrażenie że to wszystko wtarło mi się już mocno w podświadomość, bo myślę o tych stanach ale jeszcze więcej śnię o nich... Mi się już co noc śni jakaś rozkmina o moich stanach lub śnią mi się jakieś objawy nerwicowe.
ODPOWIEDZ