Hej kochani ! Dawno nie pisałam tego typu posta, ale jestem bardziej ciekawa waszego zdania. Jak radzic sobie z konfliktem wewnetrznym i z poczuciem presji społecznej ? Od gimnazjum czuje silną presje, ze jako osoba młoda muszę często gdzies wychodzić i imprezować. Nie czuje takiej potrzeby, ale czuje wręcz wymóg, że tak trzeba i to konieczne w moim wieku. Jak sobie z tym poradzić ? Mam wielu znajomych, inni imprezuja, A inni preferuja domowe zacisze i kazda z tych stron jest szczesliwa. Po prostu chyba nie chciałabym czuc jakiejs dziwnej zazdrosci, gdy widze, ze ktos gdzies imprezuje. Jak bywam na imprezach nie czuje sie tam idealnie, jest..normalnie i mogłabym i czasami wole nawet nie iść i posiedziec w domu albo z bliska osobą. Mysle, ze tu problemem jest brak całkowitej akceptacji siebie, co zauwazyłam przejawia sie strasznie czesto u młodych osob. Ja rozmawiam ze znajomymi to po dłuzszej znajomosci mam wrazenie, ze prawie kazdy ma jakis mały konflikt. Ale jak z tego wyjsc, jak mamy go juz uświadomionego ? Mam wrazenie, ze trzeba jak z nerwica troszeczke z akceptacja, wyrozumieniem do swoich emocji i zachowania, ale czy w tej sprawie tez tak sie da?
Nie chce sie szarpac ze swoimi emocjami i wpychac sie czasami w obce mi grupy ludzi po to, bo oni gdzies wychodzą. Mam wrazenie, ze to długa droga, bo trzeba zmienic cos co zakodowało sie w czasie wczesnoszkolnym, ale jak?
Jak rozwiązujecie swoje konflikty wewnętrzne ? Bo wierze, ze da sie to zrobic !
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jak zaakceptowac siebie i konflikty wewnetrzne ?
- kogelmogel
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 158
- Rejestracja: 29 grudnia 2016, o 18:13
Powiem tak, MEGA, że zdajesz sobie sprawę z tego konfliktu, zauważasz go i nazywasz. Musisz mieć dobry kontakt z samą sobą, swoimi uczuciami i pragnieniami (tak myślę). Nie wiem, ile masz lat, wnioskuję, że jesteś bardzo młoda - wydaje mi się, że prawdziwa presja, którą przeżywasz, nie jest de facto w tych konfliktach wewnętrznych, lecz generuje ją "kontrola" i ZBYTNIE analizowanie tych konfliktów. Dlaczego? Bo w Twoim wieku odczuwanie konfliktów wewnętrznych jest "naturalne", "częste", wręcz porządane, bo służą Twojemu "wykluciu się" jako człowiek. Poznajesz siebie, formujesz i wzmacniasz swoje zainteresowania, poglądy. Trzeba pogodzić się, że szargają nami różne emocje, strony, konflikty nie są nigdy w 100% możliwe do rozwiązania. Wydaje mi się, że potrzebujesz czasu, a wszystko się wyklaruje. Najważniejsze to wsłuchać się w siebie i pozwolić sobie na szczerość ze sobą. Wiem, truizm, ale jakże prawdziwy.PaulinaDobrevv pisze: ↑10 grudnia 2017, o 14:19Hej kochani ! Dawno nie pisałam tego typu posta, ale jestem bardziej ciekawa waszego zdania. Jak radzic sobie z konfliktem wewnetrznym i z poczuciem presji społecznej ? Od gimnazjum czuje silną presje, ze jako osoba młoda muszę często gdzies wychodzić i imprezować. Nie czuje takiej potrzeby, ale czuje wręcz wymóg, że tak trzeba i to konieczne w moim wieku. Jak sobie z tym poradzić ? Mam wielu znajomych, inni imprezuja, A inni preferuja domowe zacisze i kazda z tych stron jest szczesliwa. Po prostu chyba nie chciałabym czuc jakiejs dziwnej zazdrosci, gdy widze, ze ktos gdzies imprezuje. Jak bywam na imprezach nie czuje sie tam idealnie, jest..normalnie i mogłabym i czasami wole nawet nie iść i posiedziec w domu albo z bliska osobą. Mysle, ze tu problemem jest brak całkowitej akceptacji siebie, co zauwazyłam przejawia sie strasznie czesto u młodych osob. Ja rozmawiam ze znajomymi to po dłuzszej znajomosci mam wrazenie, ze prawie kazdy ma jakis mały konflikt. Ale jak z tego wyjsc, jak mamy go juz uświadomionego ? Mam wrazenie, ze trzeba jak z nerwica troszeczke z akceptacja, wyrozumieniem do swoich emocji i zachowania, ale czy w tej sprawie tez tak sie da?
Nie chce sie szarpac ze swoimi emocjami i wpychac sie czasami w obce mi grupy ludzi po to, bo oni gdzies wychodzą. Mam wrazenie, ze to długa droga, bo trzeba zmienic cos co zakodowało sie w czasie wczesnoszkolnym, ale jak?
Jak rozwiązujecie swoje konflikty wewnętrzne ? Bo wierze, ze da sie to zrobic !
Sama przecież przyznajesz, że jak masz ochotę, to wychodzisz, jak nie masz, to zostajesz w domu
Walczę i się nie poddaję, bo za długo uciekałem!
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 366
- Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06
Czy młoda 19 lat, już troche stara dupa , ale dziekuje za odpowiedź, bo ten problem troche mnie przytłacza. Troche juz w nerwicy siedzę i w lepszych okresach starałam sie poznac siebie i swoje emocje. Widzę, ze tu, coś nie tak gra. Czasami mam silna potrzebe wręcz wyjscia, a potem okazuje sie, ze nie ma z kim, bo nie mam super paczki ziomkow do picia. Pojawia sie frustracja, ze nie umiem dobierac znajomych, ze złe kręgi ludzi, ze marnuje młodość, bo młodzi ciągle sie bawią, co tydzien piją i tańczą. Potem jest natłok negatywnych mysli i dochodzi temat jeszcze, ze powinnam miec juz druga połówke itp i zadręczanie i i presja gotowa. Chciałabym powiedzieć, ze przed nerwica i jej wystrzałem tak nie było, ale było. Wyrobił sie we mnie brzydki nawyk, ze musze byc zawsze w grupie. Na siłe walczyłam by nawet miec kogos w ławce na lekcji, bo samemu to wstyd.kogelmogel pisze: ↑10 grudnia 2017, o 14:29Powiem tak, MEGA, że zdajesz sobie sprawę z tego konfliktu, zauważasz go i nazywasz. Musisz mieć dobry kontakt z samą sobą, swoimi uczuciami i pragnieniami (tak myślę). Nie wiem, ile masz lat, wnioskuję, że jesteś bardzo młoda - wydaje mi się, że prawdziwa presja, którą przeżywasz, nie jest de facto w tych konfliktach wewnętrznych, lecz generuje ją "kontrola" i ZBYTNIE analizowanie tych konfliktów. Dlaczego? Bo w Twoim wieku odczuwanie konfliktów wewnętrznych jest "naturalne", "częste", wręcz porządane, bo służą Twojemu "wykluciu się" jako człowiek. Poznajesz siebie, formujesz i wzmacniasz swoje zainteresowania, poglądy. Trzeba pogodzić się, że szargają nami różne emocje, strony, konflikty nie są nigdy w 100% możliwe do rozwiązania. Wydaje mi się, że potrzebujesz czasu, a wszystko się wyklaruje. Najważniejsze to wsłuchać się w siebie i pozwolić sobie na szczerość ze sobą. Wiem, truizm, ale jakże prawdziwy.PaulinaDobrevv pisze: ↑10 grudnia 2017, o 14:19Hej kochani ! Dawno nie pisałam tego typu posta, ale jestem bardziej ciekawa waszego zdania. Jak radzic sobie z konfliktem wewnetrznym i z poczuciem presji społecznej ? Od gimnazjum czuje silną presje, ze jako osoba młoda muszę często gdzies wychodzić i imprezować. Nie czuje takiej potrzeby, ale czuje wręcz wymóg, że tak trzeba i to konieczne w moim wieku. Jak sobie z tym poradzić ? Mam wielu znajomych, inni imprezuja, A inni preferuja domowe zacisze i kazda z tych stron jest szczesliwa. Po prostu chyba nie chciałabym czuc jakiejs dziwnej zazdrosci, gdy widze, ze ktos gdzies imprezuje. Jak bywam na imprezach nie czuje sie tam idealnie, jest..normalnie i mogłabym i czasami wole nawet nie iść i posiedziec w domu albo z bliska osobą. Mysle, ze tu problemem jest brak całkowitej akceptacji siebie, co zauwazyłam przejawia sie strasznie czesto u młodych osob. Ja rozmawiam ze znajomymi to po dłuzszej znajomosci mam wrazenie, ze prawie kazdy ma jakis mały konflikt. Ale jak z tego wyjsc, jak mamy go juz uświadomionego ? Mam wrazenie, ze trzeba jak z nerwica troszeczke z akceptacja, wyrozumieniem do swoich emocji i zachowania, ale czy w tej sprawie tez tak sie da?
Nie chce sie szarpac ze swoimi emocjami i wpychac sie czasami w obce mi grupy ludzi po to, bo oni gdzies wychodzą. Mam wrazenie, ze to długa droga, bo trzeba zmienic cos co zakodowało sie w czasie wczesnoszkolnym, ale jak?
Jak rozwiązujecie swoje konflikty wewnętrzne ? Bo wierze, ze da sie to zrobic !
Sama przecież przyznajesz, że jak masz ochotę, to wychodzisz, jak nie masz, to zostajesz w domu
Dlatego mam wrazenie, ze przez to był taki wystrzał pewnego dnia i bum NERWICZKA Własnie kwestia jak to zaakceptowac i pozwolić by wszystko działo sie tak jak musi. Zaakceptowac siebie i swoje zycie ? Chciałbym byc bierna wobec emocji, bo widze, ze one niepotrzebnie wyolbrzymiają problem i panikują. A panikuja przez utarty schemat, ktory sama wytworzyłam jako dziecko. Potrzebe przynaleznosci do grupy i zachowywania sie "tak jak wszyscy". Mam problem z jego przełamaniem.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)