Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak żyć po swojemu ?

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
soniasonia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02

25 października 2017, o 18:47

cześć :)Chciałam w tym temacie roztrzasnac kilka kwestii... Ważnych dla mnie- mam nadzieje że wesprzecie... napiszecie prawde ? Podpowiecie w ktora strone pojsc ?

Otóż jestem na 3 roku pielęgniarstwa- ostatni rok- bede sie bronic.
Na wakacjach pomimo nerwicy, natręctw leków różnorakich- wyjechalam na 3 msc do Holandii z moim chłopakiem-
Cóz tu opowiadać... Leki zniknęły, byłam szczesliwa- po prostu- przy moim chłopaku wszystko było inne... lepsze... Czulam sie po porstu soba...
Wróciłam do domu... nie minely dwa tygodnie-a czuje sie coraz gorzej- to miejsce mnie przytlacza czuje sie samotna- nie szczesliwa. Dom, uczelenia, dom uczelnia...
Moj chłopak został w Holandii...
Od polowy wakacji zastanawiam się nad dziekanka- ale ... Moi dziadkowie tego nie moga przyjac do wiadomosci- wedlug nich jestem juz skreslona z calego zycia- bede nikim. Moj tata chce mi widze pomoc- wesprzec, ale wiem ze dla niego sa priorytetem moje studia.
A ja ? a ja jestem nieszczęśliwa... przyduszona... Nie wiem co czuć ... Dlaczego ? Bo chce zrobić krok do przodu.. Taki tylko swój niezależny- chce sprobowac czegos innego.
Zyje w przekonaniu ze skoro TERAZ mam taka szanse- powinnam wyjechać- czerpac z zycia co popadnie- byc szczesliwa. Sprobowac sie wyrwac z domu. Chce cos dla siebie zrobic- dla swojego samopoczucia- tam bylam szczesliwa... nie bede ukrywac ... zyłam samodzielnie.
Jestem tu- nieszczesliwa... przytloczona- uwazam ze za rok bym kontynuowała studia- zalezy mi na wyksztalceniu- po prostu w tym momencie zycia chce czegos innego.
Z drugiej strony boje się od nowa.. od nowa poznawac ludzi- na tym roku mam zgrana ekipe- przyjaciolki... Jestem na takim rozstaju.
Gdyby tylko nikt nie naciskal... podjelabym decyzje..
co robic ?
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

25 października 2017, o 19:03

soniasonia123 pisze:
25 października 2017, o 18:47
cześć :)Chciałam w tym temacie roztrzasnac kilka kwestii... Ważnych dla mnie- mam nadzieje że wesprzecie... napiszecie prawde ? Podpowiecie w ktora strone pojsc ?

Otóż jestem na 3 roku pielęgniarstwa- ostatni rok- bede sie bronic.
Na wakacjach pomimo nerwicy, natręctw leków różnorakich- wyjechalam na 3 msc do Holandii z moim chłopakiem-
Cóz tu opowiadać... Leki zniknęły, byłam szczesliwa- po prostu- przy moim chłopaku wszystko było inne... lepsze... Czulam sie po porstu soba...
Wróciłam do domu... nie minely dwa tygodnie-a czuje sie coraz gorzej- to miejsce mnie przytlacza czuje sie samotna- nie szczesliwa. Dom, uczelenia, dom uczelnia...
Moj chłopak został w Holandii...
Od polowy wakacji zastanawiam się nad dziekanka- ale ... Moi dziadkowie tego nie moga przyjac do wiadomosci- wedlug nich jestem juz skreslona z calego zycia- bede nikim. Moj tata chce mi widze pomoc- wesprzec, ale wiem ze dla niego sa priorytetem moje studia.
A ja ? a ja jestem nieszczęśliwa... przyduszona... Nie wiem co czuć ... Dlaczego ? Bo chce zrobić krok do przodu.. Taki tylko swój niezależny- chce sprobowac czegos innego.
Zyje w przekonaniu ze skoro TERAZ mam taka szanse- powinnam wyjechać- czerpac z zycia co popadnie- byc szczesliwa. Sprobowac sie wyrwac z domu. Chce cos dla siebie zrobic- dla swojego samopoczucia- tam bylam szczesliwa... nie bede ukrywac ... zyłam samodzielnie.
Jestem tu- nieszczesliwa... przytloczona- uwazam ze za rok bym kontynuowała studia- zalezy mi na wyksztalceniu- po prostu w tym momencie zycia chce czegos innego.
Z drugiej strony boje się od nowa.. od nowa poznawac ludzi- na tym roku mam zgrana ekipe- przyjaciolki... Jestem na takim rozstaju.
Gdyby tylko nikt nie naciskal... podjelabym decyzje..
co robic ?
Rob to, co czujesz :) Ja będąc w Twoim wieku uległam presji rodziny i żałuję do dziś!
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

25 października 2017, o 19:35

eyeswithoutaface pod każdym postem :D Jak w ogóle twoje zaburzenie? Post odburzeniowy już piszesz? :D
Co do Soni, to ja osobiście radziłbym przecierpieć jakoś ten ostatni rok, który tak czy tak cię nie ominie i na spokojnie wyjechać na jakiś czas do Holandii. Nie dlatego, że każą tak dziadkowie, bo uważam, że każdy powinien robić to, co uważa i co mu się podoba, ale po prostu tak według mnie byłoby najrozsądniej.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

25 października 2017, o 22:00

zbigniewcichyszelest pisze:
25 października 2017, o 19:35
eyeswithoutaface pod każdym postem :D Jak w ogóle twoje zaburzenie? Post odburzeniowy już piszesz? :D
Co do Soni, to ja osobiście radziłbym przecierpieć jakoś ten ostatni rok, który tak czy tak cię nie ominie i na spokojnie wyjechać na jakiś czas do Holandii. Nie dlatego, że każą tak dziadkowie, bo uważam, że każdy powinien robić to, co uważa i co mu się podoba, ale po prostu tak według mnie byłoby najrozsądniej.
Nie pod każdym, wypraszam sobie :DD Nie pisze odburzeniowego, bo nie mam czasu! A jak u Ciebie? Trzymasz się?

P.S nie zawsze to co rozsądne jest dla nas najlepsze :) dla mnie nie było. Nie namawiam absolutnie do rzucania studiów, bo rzeczywiście jesteś na ostatniej prostej. Po prostu zastanów się czego tak naprawdę chcesz, popatrz na sprawę przyszłościowo. I zrób to co uważasz. :)
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

1 listopada 2017, o 15:55

Tylko jezeli patrzysz na wyjazd tylko dlatego ze tam ci objaey minęły i bylo ci dobrze z tego powodu to od razu przestrzegam przed lekkomyslnymi decyzjami. Możesz wyjechać a jak tam przywykniesz do nowego to nerwica może wrócić.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

1 listopada 2017, o 17:24

Zgadzam się z SCF,nowe miejsce jest fajne na początku,później jest rutyna,problemy dnia codziennego,trzeba pracować itd.,moim zdaniem powinnaś skończyć studia ,rok to nie tak długo a później rób co chcesz .Ja też poza domem na wakacjach czy gdzieś czuję się lepiej ale życie to nie bajka
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

6 listopada 2017, o 18:17

eyeswithoutaface pisze:
25 października 2017, o 22:00
Nie pod każdym, wypraszam sobie :DD Nie pisze odburzeniowego, bo nie mam czasu! A jak u Ciebie? Trzymasz się?

P.S nie zawsze to co rozsądne jest dla nas najlepsze :) dla mnie nie było. Nie namawiam absolutnie do rzucania studiów, bo rzeczywiście jesteś na ostatniej prostej. Po prostu zastanów się czego tak naprawdę chcesz, popatrz na sprawę przyszłościowo. I zrób to co uważasz. :)
Jakoś się trzymam. Raz lepiej, raz gorzej. Sam już nie wiem co mam robić :D Czuję, że utknąłem w jednym punkcie jakoś z rok temu i tak wegetuję. Mógłbym już pisać książki o nerwicach, bo przeczytałem już chyba wszystko na jej temat, a dalej sam nie potrafię siebie ogarnąć.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
ODPOWIEDZ