Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak sobie radzicie w pracy?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

18 września 2016, o 01:44

Witam,
Jak to u was wygląda? Czy w pracy się wyłączacie, czy jest gorzej? Macie pracę odpowiedzialną, a może po prostu z dużym kontaktem z innymi, zespołową, a może samodzielną lub z małym kontaktem ? Czy są osoby które zrezygnowały z pracy przez objawy? Ja niestety tak, miałam nudną i cichą pracę, ciągle byłam skupiona na sobie nawet jak awansowałam ns ciekawszy szczebel to bylam jak sparaliżowana, nie wiedziałam co się dzieje, myślałam, że mam chorobę rzadką ;p i dostałam silnego ataku paniki pośród ludzi i się zwolniłam ... dochodziłam do siebie długo ... atak już nigdy nie powtórzył się tak silny jak ten, a poprzednie (bo nerwicę miałam kiedyś jako nastolatka,bardzo ciężka sytuacja rodzinna) ... no cóż poprzednie były takie, że miałam tzw nerwicę serca i dostałam tabletki zawałowe dla dziadków na rok i przeszło. W każdym razie po ataku w pracy nie mogłam jeść kilka tygodni i nie wychodziłam z domu i trafiłam na to forum i już wiem co mi jest ...
Miałam dużo planów a teraz jak myślę planach to zaraz myśl: i tak masz nerwicę i będzie hu.. inni nie mają i mogą się realizować a twoje życie na żądze jest przekreślone. Masakra... a przecież praca to podstawa życia ...
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

18 września 2016, o 09:25

Pracuję jako stażysta w pewnym urzędzie. W pracy wykonuję swoje obowiązki bardzo wolno, jestem bardzo mało skupiony na tym, co robię, jakieś 80% mojej uwagi kierowana jest na dolegliwości gastryczne. Czasem dostaję gonitwy myśli i wrażenia jakby procesy myślowe były dużo wyższe niż ja, "tańczyły" naokoło mnie i "uderzały" we mnie ze wszystkich stron (szczególnie mam tak, gdy jest dużo do zrobienia lub gdy próbuję wykonywać swoje obowiązki trochę szybciej), to powoduje, że skupienie się na tym, co robię, jeszcze bardziej spada.
Jestem coraz bardziej nerwowy, coraz częściej zdarza mi się lekko podnosić głos na innych pracowników, raz złapałem się na tym, że rozmawiając z jednym pracownikiem wykonuję gest ręką "za chwilę wydłubię ci oczy", coraz częściej w moim wnętrzu burzy się "yellowstone". Moja praca dobrała się z moimi dolegliwościami gastrycznymi w idealny duet do znacznego rozregulowywania mojego funkcjonowania w życiu prywatnym.
Optymistka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 145
Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47

18 września 2016, o 11:26

Hmm.. no cóż ja objawów lękowych dostałam właśnie w pracy i niestety ciężko mi było na początku do niej chodzić, za co się obwiniałam, bo przecież ja tak lubię pracować, lubię ludzi itd. Dlatego ważne, żeby zrozumieć, jak działa mechanizm lękowy, że to tylko iluzja i pozbawiając się zajęcia brniemy w nią jeszcze bardziej, przynajmniej tak było w moim przypadku. Działając na logikę, nigdy nie zrezygnowałam z pracy, czy innych zajęć, bo miałam świadomość, że to mi pomoże, że to dla mojego dobra, chociaż objawy szalały jak tylko mogły :D Też trzeba się zastanowić nad tym, czy to praca dla nas, czy to ona nie jest przyczyną naszych dolegliwości, czasami może coś zmienić. Co do planów na przyszłość, to w stanie nerwicy, wydaje się nam, że nasze plany, marzenia legły w gruzach, a wcale tak nie jest :) dlatego dobrze jest nie rozkminiać, nie nakręcać się na to, że wszystko przepadło, bo to typowe myślenie nerwicowca, które jeszcze bardziej nakręca kółeczko. Także, ze swojej strony polecam nie rezygnować z zajęcia, ewentualnie je zmienić i mieć świadomość, że objawy mogą się zwiększać w trakcie pracy, bo nerwiczka chce dokopać i zatrzymać nas w domu, ale z czasem jest coraz lżej :D Dla mnie praca w gruncie rzeczy okazała się zbawienna :D
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

18 września 2016, o 14:04

U mnie tez zazwyczaj działa zbawiennie. Mimo to jednak, że w pracy czuję sie lepiej to od kilku miesięcy niw jest kolorowo. Pracuje na komputerze i mam ciągły dostęp do neta. Od kiedy mam duszności i kaszel potrafię naraz pracować i wyszukiwać choroby albo siedzieć na forum bite 11h. Zdarza mi się też miec ataki paniki, które oczywiście tłamszę w sobie. Nieraz myślałam, aby dzwonić do kogoś by po mnie przyjechał, ale ostatecznie nigdy tego nie zrobiłam.

Nie wyobrażam sobie też mówić w pracy o zaburzenia ani zrezygnować z pracy przez zaburzenie.
W ciagu 2 lat byłam na zwolnieniu lekarskim ze względu na nerwice raz. Uważam, że raz a dużo. Dla mnie to porażka.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

18 września 2016, o 14:57

Tak, u mnie w pracy tez sie zaczęło, bo była okropna a ja ciągnęłam ile wlezie Plus nieuporządkowane życie prywatne, czułam że jak tak to ma być to moje życie jest bez sensu. Dla mnie też porażką było pójść na zwolnienie, ale może gdyby nie to to nigdy bym się nie ogarnęła, bo jestem z natury leniwy człowiek :(
Dziwny
A to co mówisz dziwny o tych atakujących myślach, tym niepowstrzymanym natłoku to dramat. Jak opętanie. Na to też mialam fazę :? Ja juz to przeczekuję ...
W pracy ktoś mówił co mam robić i też nic nie rozumiałam, po kilka razy i nic jak upośledzona ... wolałam fatygować innych do zadań i się zaszywać, bo nie byłam w stanie nic zrobić.
A jakie to dolegliwości gastryczne, może na to są leki,?
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

20 września 2016, o 20:23

Opisywałem już na forum swoje dolegliwości gastryczne. Leków póki co na moje dolegliwości nie ma. Z tego co wyczytałem, to naukowcy gastrologii na zachodzie dopiero badają, co powoduje takie dolegliwości, jest to jeszcze niepoznana choroba, więc do leczenia to jeszcze chyba daleka droga. A w Polsce to w ogóle jeszcze w tej sprawie "ciemno i głucho".
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

22 września 2016, o 00:40

Och, Masz tyle postów ☺ ... w skrócie byś napisał bo już mnie intryguje ta Twoja choroba co jeszcze badają... myślałam, że to objawy czysto nerwicowe?
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

22 września 2016, o 05:27

beautiful_kate pisze:Och, Masz tyle postów ☺ ... w skrócie byś napisał bo już mnie intryguje ta Twoja choroba co jeszcze badają... myślałam, że to objawy czysto nerwicowe?
Nic nie badają, odmówili badań, bez zapłaty grubej kasy nie zrobią dokładnych badań. Lekarze tylko chcą wyciągać pieniądze i budować luksusowe wille. Prywatnie mnie nie stać na badania.
Moje dolegliwości gastryczne nie są jedynym przypadkiem, w którym lekarze nie chcieli zrobić dokładnych badań.
W skrócie moje objawy są takie:
- hiperaerofagia podczas przyjmowania płynów i pokarmów, w momencie przechodzenia pokarmu i płynu przez tzw. mięśnie zwieraczy przełyku żołądek ssie powietrze jak odkurzacz
- powietrzna niedrożność przełyku (niemożność swobodnego odbijania z powodu m.in. blokowania przez przełyk)
- ograniczona zdolność odżywiania (głównie przyjmowania płynów), ze względu na dostawanie się ogromnych ilości powietrza (nawet po jednym łyku płynu) i jego zaleganie
- zamiana masy materii wewnątrz żołądka (powietrze zamienia się masą z treścią żołądkową i staje się ciężkie, a treść żołądkowa staje się lekka, w efekcie powietrze znajduje się pod treścią żołądkową i muszę wymusić cofnięcie treści żołądkowej, aby wydostało się powietrze)

Lekarze gadali mi, że to od nerwicy, ale to tylko dlatego, że nie chcieli zrobić mi dokładnych badań ani przyznać, że nie wiedzą, co mi dolega.
Psycholog powiedział, że to psychosomatyczne i próbował celować najpierw w nerwicę "klasyczną", potem w depresję, potem w histerię. Ale potem te podłoża zostały wykluczone, nie potrafił też wyjaśnić mi, jakie emocje w moim przypadku miałyby się somatyzować. Tak więc wskazuje to na jakąś chorobę, która nie jest jeszcze poznana przez medycynę (ewentualnie na jakąś "gałąź" zaburzeń psychosomatycznych, której mechanizmy nie są jeszcze poznane przez psychologię).
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

23 września 2016, o 18:32

No cóż dla mnie to też brzmi jak nerwica bo też mnie okresowo łapią niektóre a jak nie myślę to przechodzi i tak w kółko Macieju ale nie chce się wypowiadać w Twoim przypadku bom nie lekarz :O
Popróbuj metod alternatywnych i ziół póki co i na spokojnie zaczekaj na efekty. To właściwie Ty jesz obiad np i co? Toć strawia się on normalnie prawda? Powietrze mu niczego nie zablokuje
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

23 września 2016, o 20:35

beautiful_kate pisze:No cóż dla mnie to też brzmi jak nerwica bo też mnie okresowo łapią niektóre a jak nie myślę to przechodzi i tak w kółko Macieju ale nie chce się wypowiadać w Twoim przypadku bom nie lekarz :O
W nerwicy mechanizm jest taki, że dolegliwości są od emocji. U mnie mechanizm jest odwrotny, emocje pojawiają się w wyniku uciążliwych dolegliwości.
beautiful_kate pisze:To właściwie Ty jesz obiad np i co?
No jem obiad, piję płyn i po pewnym krótkim czasie dalej nie mogę, bo żołądek zapchany powietrzem.
beautiful_kate pisze:Toć strawia się on normalnie prawda? Powietrze mu niczego nie zablokuje
Powietrze blokuje mi możliwość przyjmowania pokarmu i płynu, a nie jego trawienia.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

24 września 2016, o 11:27

dziwny123 pisze: Lekarze gadali mi, że to od nerwicy, ale to tylko dlatego, że nie chcieli zrobić mi dokładnych badań ani przyznać, że nie wiedzą, co mi dolega.
Psycholog powiedział, że to psychosomatyczne i próbował celować najpierw w nerwicę "klasyczną", potem w depresję, potem w histerię. Ale potem te podłoża zostały wykluczone, nie potrafił też wyjaśnić mi, jakie emocje w moim przypadku miałyby się somatyzować. Tak więc wskazuje to na jakąś chorobę, która nie jest jeszcze poznana przez medycynę (ewentualnie na jakąś "gałąź" zaburzeń psychosomatycznych, której mechanizmy nie są jeszcze poznane przez psychologię).
Szczerze ? Skoro uparcie wierzysz, że lekarze się mylą , i że chorujesz na coś , co jeszcze nie zostało poznane, to masz przewalone na całej linii, bo nic i nikt ci nie pomoże, póki nie oprzytomniejesz z tych teorii. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

24 września 2016, o 12:18

Ja jestem przytomny, Ty chyba nie jesteś przytomna. Najpierw robi się wszystkie możliwe badania danego narządu, a dopiero potem, jeśli wyniki są ok, mówi, że to dolegliwości psychosomatyczne.
Nie dam sobie mydlić oczu zaburzeniami psychosomatycznymi, jak nie mam kompletu badań, a psycholog rozkłada ręce.
gość1
Gość

24 września 2016, o 13:41

Bo masz zaburzenia ze spekttum schizofreni i to w jaki sposób mowisz i piszesz o tym świadczy nawet o tym że to nie fizyczna dolegliwosc. Opisujesz to w taki sposob ze ja sama widze w Twoum ciele jakuegos robota co raz daje przepustke gazom raz nie. Jaknym czytala jakies fantasy. Najpuerw zacznij sie leczyc na swoja chorobe czyli zab ze spektrum autyzmu i schizofrenii. Jesli tego nie robisz to czemu sie dziwisz skori to nawet moze byc objaw wytworczy schizo. Gasyro i usg pokazują wiekszoscc zaburzeń

-- 24 września 2016, o 13:41 --
Bo masz zaburzenia ze spekttum schizofreni i to w jaki sposób mowisz i piszesz o tym świadczy nawet o tym że to nie fizyczna dolegliwosc. Opisujesz to w taki sposob ze ja sama widze w Twoum ciele jakuegos robota co raz daje przepustke gazom raz nie. Jaknym czytala jakies fantasy. Najpuerw zacznij sie leczyc na swoja chorobe czyli zab ze spektrum autyzmu i schizofrenii. Jesli tego nie robisz to czemu sie dziwisz skori to nawet moze byc objaw wytworczy schizo. Gasyro i usg pokazują wiekszoscc zaburzeń
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

24 września 2016, o 20:02

Nie ma usg żołądka, ani przełyku. Mogę się zgodzić, że endoskopia wykrywa większość zaburzeń, ale nie wszystkie. Mogę uwierzyć w zaburzenia psychosomatyczne (nawet, że to objawy wytwórcze) tylko wtedy, jeśli będę mieć pełne badania i wyniki wyjdą ok lub jeśli psycholog wyjaśni mi mechanizm moich somatyzacji, a nie rozłoży ręce. A takie stwierdzenie, że to psychosomatyczne bez pełnych badań i bez wyjaśnień to po prostu traktowanie pacjenta jak naiwnego i wciskanie mu kitu, żeby nie zajmować się nietypowym problemem.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

25 września 2016, o 00:01

Dziwny, ale u mnie też emocje wzięły się najpierw od objawów! Ja już miałam takie bóle szyi że neurolog specjalista jeden z najlepszych w Polsce do którego czekałam i placiłam sporo kasy też na 1 rzut tak stwierdził. Jednak po czasie kapnął się że to nerwica i dam mi namiary do swojego kolegi psychiatry...
Oczywiście "dystonia" minęła jak tylko skupiłam się na innych dolegliwościach i przestałam się nią przejmować! Wierz mi ja wyłam z bólu i to była dystonia psychogenna ale to wszystko pochodzi od nerwów! Mimo że fizycznie nie mogłam ruszać głowy w 1 stronę i co 3 osoba się mnie pytała co mi jest albo się nabijali!
Tak samo do dzisiaj mi strzyka w karku od tego się i mnie zaczęło i co rezonanse ortopedzi neurolodzy uuuu a szyja i kark zdrowy tylko bania nie.
Ja na początku byłam radosna wszystko super i też zaczęło się od objawów. Jednak coś musiało być w bani nie ok!
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
ODPOWIEDZ