Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak należy walczyć z fobią ?

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

11 sierpnia 2016, o 10:26

Witam. Moj pierwszy nerwicowy atak paniki miał miejsce na zajęciach na studiach. Pod koniec 3 roku niemilosiernie sie meczylam. Po samym tym, że usiadlam w ławce atak. Gorący pot, zimny i ucisk na pęcherz nie do wytrzymania. Hiperwentylacja, DD , niemożność skupienia się - to wszystko towarzyszylo ale nie bylo dla mnie tak uciazliwe jak parcie na pęcherz i strach ze nie wytrzymam i nie dotrzymam do końca zajęć. Dalam rade, dobrnelam do konca, obronilam sie i koniec mojej męczarni. :)

Wszystko na dobrej drodze, pracuje itd. Odzyskuje spokój ducha. Aż tu nagle telefon od prezesa, że prosi mnie o skończenie ROCZNEJ szkoły policealnej. (to nie ważne, że mam wykształcenie wyższe. Na tym stanowisku potrzebna szkoła policealna).

I teraz moje pytanie. Końcowke studiów przebrnęłam na tabeltkach... Obecnie nie biore nic. Czy mam próbowac isc do tej szkoly i walczyć czy odpocząć. Nie czuje się na silach i pewnie bym musiala wrocic do tsbletek od wrzesnia.. Co mi radzicie?
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

12 sierpnia 2016, o 20:53

Nana pisze:Witam. Moj pierwszy nerwicowy atak paniki miał miejsce na zajęciach na studiach. Pod koniec 3 roku niemilosiernie sie meczylam. Po samym tym, że usiadlam w ławce atak. Gorący pot, zimny i ucisk na pęcherz nie do wytrzymania. Hiperwentylacja, DD , niemożność skupienia się - to wszystko towarzyszylo ale nie bylo dla mnie tak uciazliwe jak parcie na pęcherz i strach ze nie wytrzymam i nie dotrzymam do końca zajęć. Dalam rade, dobrnelam do konca, obronilam sie i koniec mojej męczarni. :)

Wszystko na dobrej drodze, pracuje itd. Odzyskuje spokój ducha. Aż tu nagle telefon od prezesa, że prosi mnie o skończenie ROCZNEJ szkoły policealnej. (to nie ważne, że mam wykształcenie wyższe. Na tym stanowisku potrzebna szkoła policealna).

I teraz moje pytanie. Końcowke studiów przebrnęłam na tabeltkach... Obecnie nie biore nic. Czy mam próbowac isc do tej szkoly i walczyć czy odpocząć. Nie czuje się na silach i pewnie bym musiala wrocic do tsbletek od wrzesnia.. Co mi radzicie?
Dobrze zrozumialam, cierpisz na agarofobie i/lub na fobie spoleczna ?

Sadze, ze to dobry pomysl pojsc do szkoly, to bardzo dobry moment na eksponowanie sie na "obecnosc innych". Jesli uznasz, ze jest to zbyt bolesne, sadze, ze warto by siegnac po AD. Ale nie ograniczaj sie w rozwoju. Nerwica nie moze stac ci na drodze podczas podejmowania waznych decyzji. Jesli masz ochote pojsc do szkoly, nalezy to zrobic, i nie sluchac nerwicy.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

14 sierpnia 2016, o 10:14

Nie mam tego stwierdzonego, bo moja piewsze i ostatnia wizyta u psychiatry trwała 10 minut. 0 rozmowy tylko wysłuchanie i recepta... A no i 150 zł ubyło mi z portfela ;D . I sorki za moje bycie zieloną, ale co to AD ?

A do szkoły nie mam ochoty pójść :( chyba mam uraz. Chodzi o to, że pracodawca tego ode mnie "wymaga".
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

14 sierpnia 2016, o 10:34

Antydepresanty?
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

14 sierpnia 2016, o 11:14

No tak, mogłam się domyślić. :)
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

14 sierpnia 2016, o 11:53

Nana z niczym nie walcz, zyj i ucz się po miomo objawów.Jesli masz fobię związana z nauka i uczelnią, to nie widzę innnego wyjscia jak stawić temu czoła rozpoczynając naukę.Nie mozna przestac się bac podrózowania siedząc w domu.W twoim wypadku jest tak samo, podejmij wyzwanie i olej nerwicę, nie polecam też wchodzenia w zadne leki. :D
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 917
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

14 sierpnia 2016, o 20:19

Nie ważne czy masz fobie społeczną czy agarofobie z każdym lękiem rozprawiasz sie tak samo , jak chcesz z tego wyjść na dobre powinnaś stawić temu czoła.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

24 sierpnia 2016, o 09:37

Dziewczyny powiem Wam, ze nawet czytając to, żebym stawiała temu czoła zrobiło mi się mega gorąco i zoladek podszedl do gardła.

Na prawde mam znowu sie rzucać na takie doznania? :( Czuje sie troche bezsilna.. Boje sie, ze mi wszystko wroci, a juz jest coraz lepiej. Pracuje i radze sobie w pracy normalnie, te natręty wracają ale rzadko. Boje sie, ze znowu wroce np. na uczelnie, czy pojde na kurs i wszystko znowu wywroci sie do gory nogami i obejmie to tez inne sfery ..

A moze poczekac lepiej, az nerwica uspokoi się na dobre w tych innych sferach życiowych i dopiero probowac?
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

24 sierpnia 2016, o 10:58

To jest właśnie błędne koło w którym tkwisz. Strach przed lękiem oraz nie zrozumienie mechanizmów. Niestety wychodzenie z nerwicy to stawanie naprzeciw swoim irracjonalnym lękom. Bo na dobrą sprawę czujesz tylko dyskomfort i somatykę, a fizycznie nic Ci się nie dzieje. Gdyby zmienianie nawyków było proste, to zakładanie tego typu for byłoby bez sensu.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

25 sierpnia 2016, o 01:06

To jest kwestia odpowiedzenia sobie na pytanie dlaczego nie chcesz iść- czy dlatego,że masz fobię, czy dlatego, że realnie uważasz, że do niczego Ci to niepotrzebne. Nie da się odłożyć na później życia żeby najpierw się do niego idealnie przygotować, wyleczyć z wszystkiego i ruszyć idealnie wyposażonym. To tak nie działa. Wszystko się dzieje na raz i pracuje się nad sobą w trakcie trwania życia i różnych sytuacji. Nie ma innej możliwości rozprawiania się z lękiem jak działanie w praktyce. Bo co innego może być "poligonem ćwiczeń"? Teoria to tylko ułamek całego odburzania się. A praktyka, to jest dopiero realne odburzanie się. Także do dzieła. Trzymam kciuki :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Bozenazinha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 5 lipca 2016, o 16:00

25 sierpnia 2016, o 11:45

Tak, jak nasi forumowicze, radziłabym Ci jednak iść na studia podyplomowe. Ja wczoraj zalożylam podobny wątek, o podjęciu studiów doktoranckich, które trwają 4 bite lata, jeśli nie 5 bo czasem proces się przeciąga. Boję się czasem, że nie dam rady, że nie wyrobię z nerwicą, nie będę nic pamiętała, czego się uczę, że nic fajnego nie napiszę, że jestem za słaba psychicznie, itp. A jednak ten doktorat chodzi za mną od lat i tak, jak mi ludzie napisali na forum, nie mogę odkladać decyzji i czekać na tzw lepsze czasy, gdy nerwica odpuści. Bo może odpuścić za rok albo za kilka lat. Trzeba żyć teraz, dzisiaj, planować, rozwijać się, podejmować wyzwania, żebyśmy kiedyś nie spojrzeli w lustro i nie zadali sobie pytania, co robiliśmy przez ostatnie lata i jak to możliwe, że życie przeplynęlo nam przez palce! Idź na studia i staraj się je wykorzystać na maksa!! I ciesz się każdym dniem, pomimo nerwicy!
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

26 sierpnia 2016, o 22:12

Tylko wlasnie ja nie boje sie, ze sobie nie dam rady, ze nie zapamietam czegos itd. bo cale 3 lata studiow ciągnęłam na praktycznie samych 5 i bylam w pierwszej piątce najlepszych osób na roku. Chodzi glownie o to, ze to na 3 roku studiow ta nerwica sie uaktywnila i pierwsze ataki paniki byly tylko na cwiczeniach. Przez rok staralam sie je olewac, racjonalnie tlumaczyc, a jednak wszystko sie rozwijalo w takim tempie, ze przerzucilo sie na wszystkie sfery zycia. :(

I wlasnie mam wrazenie, ze to jest jakas uaktywniona fobia szkolna? nie mam pojecia. ale w zerówce musialam mieć urlop, ktory usprawiedliwala mi mama bo zapieralam sie z calych sil, zeby sama tam nie zostac.

Sama sie juz troche gubie i nie wiem co jest sluszne a co nie.
ODPOWIEDZ