Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Homoseksualizm? POMOCY!

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
fdg
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 17:37

8 sierpnia 2017, o 23:46

Witam wszystkich na wstępie!

Nie wiem od czego zacząć, dlatego zacznę od początku wakacyjnego dnia, kiedy to wszystko się zaczęło.
Wstałem rano z myślą o tym jak przeproszę moją byłą już dziewczynę i tak w sumie przebiegał cały mój letni poranek, aż nadeszło południe koło 12 godziny. Słuchałem wtedy muzyki na komputerze z włączonym teledyskiem z jakimś facetem, aż nagle zaczęło przechodzić mnie coś w stylu lęku. Początkowo nie wiedziałem co się ze mną dzieje, ale raz za razem gdy spoglądałem na tego faceta przechodziła mnie myśl, że mi się spodobał i mogę być homoseksualny. Ogarnęło mnie przerażenie, chodziłem przerażony i zamyślony po domu , poczułem też taki jakby ścisk w gardle, o którym pomyślałem, że nie pozbędę się go do końca życia. Uznałem że muszę iść pobiegać i mi przejdzie, ale to nic nie dało, dlatego czym prędzej wróciłem do domu. Po jakiejś godzinie-dwóch odezwała się do mnie moja była dziewczyna (poprosiłem o kontakt od razu jak poczułem ten lęk), zacząłem stopniowo przypominać sobie wszystkie intymne rzeczy z nią, podnieciło mnie to (ale nie tak jak jeszcze tego poranka), potrafiłem sobie ulżyć i zacząłem się śmiać z siebie, jak w ogóle mogłem pomyśleć że mogę być gejem.
Normalnie było z 20-30 minut, potem znów zacząłem myśleć i się tym przejąłem, taki szczególny stan, kiedy nie mogłem jeść, a zasypiałem dopiero o piątej nad ranem trwał u mnie kilka dni, nie więcej niż cztery. W tym czasie każdy facet na którego spoglądałem przeglądając Facebooka czy czytając artykuły w Internecie kojarzył mi się ze scenami seksualnymi, wtedy nie czułem w ogóle podniecenia, te sceny trwały niewiele i od razu je przerywałem. Dodam też, że pamiętam noc, w której czułem się tak jakby pusto, nie obchodziło mnie wtedy nic. No ale przyszła pora, kiedy w końcu musiałem wyjść z domu na badania lekarskie, niechętnie ubrałem się i wyruszyłem. No i było to samo co przeglądając facebooka, każdy facet, nawet jakiś menel powodował u mnie strach, że mi się podoba. Udałem się na te badania, pani doktor zaczęła mnie badać no i również miałem erekcję i wtedy też jakby w części mi przeszło, potrafiłem patrzeć na dziewczyny z myślą, że mi się podobają, ale również wtedy stan ten trwał krótko. Wracając do domu do głowy wpadł mi jakiś facet, którego zauważyłem w przychodni, zacząłem myśleć, że może mi się podobać (do dnia dzisiejszego miałem takie myśli już z kilkoma facetami) i znów zaczął się ten stan, praktycznie prez miesiąc do teraz nie potrafię myśleć o czymś innym.
No ale poznałem nową dziewczynę, momentami przy niej mogłem poczuć że coś do niej czuję, chciałem kontaktu z nią, chciałem ją pocałować. Przez chwilę w czasie gdy z nią byłem czułem się lepiej, myśli dalej były ale z tyłu głowy. No ale w końcu zacząłem myśleć też o niej, zwłaszcza jak na nią czekałem albo szedłem na spotkanie z nią – że jej nie kocham, „jestem homo więc idę do koleżanki i nic u niej robić nie będziemy”, czasami myślałem też coś przykrego dla niej, w stylu „niech ktoś zdejmie ze mnie ten betonowy kloc” gdy z nią leżałem, czuję momentami, że nie chce się z nią przytulać czy całować. W dodatku mam też takie myśli, że zaczynam to akceptować, wyobrażam sobie homoseksualną przyszłość, opieram się temu ale odnoszę wrażenie, że okłamuję sam siebie. Mam wrażenie że niektórzy faceci mi się podobają gdy na nich patrzę, że mnie podniecają męskie nogi i tak dalej. Ostatnio gdy patrzyłem na dawną mapę Europy żeby przygotować pewien projekt, spojrzałem na Czechosłowację, skojarzyła mi się z penisem i znów odczuwałem to dziwne podniecenie. Dodam, że przyczyną moich zmartwień jest też to, że ja już nie czuję lęku, bardziej czasami coś w stylu niepokoju, ale w większości czasu zostaję tylko sam z myślami, co do których nie mam siły się opierać i wrażenie, jakbym czuł coś innego. No ale przecież podnieca mnie kontakt z kobietą, więc w ogóle nie rozumiem o co może chodzić.

Poszedłem najpierw do psychologa, gdzie dowiedziałem się, że na 100% jestem heteroseksualny, chwilę porozmawiałem, byłem na dwóch wizytach, no ale to co tam słyszałem pomagało tylko na krótką chwilę. Przedwczoraj przyszedłem do psychiatry, który po jakichś 40 minutach rozmowy z lakonicznymi pytaniami powiedział mi tylko, że skieruje mnie do seksuologa, bo podejrzewa zmianę orientacji i trzeba to zbadać. Dostałem dwa leki (Anafranil i Trittico). Ten pierwszy wziąłem rano koło ósmej wczoraj pierwszą tabletkę, a kiedy koło godziny 10-11 siedziałem u ww dziewczyny, zacząłem czuć się niedobrze. Chciało mi się wymiotować, pomyślałem, że to z powodu bliskiego kontaktu z dziewczyną, co z kolei napędziło myśli, że jej nie kocham, że jestem homo, co oprócz odruchów wymiotnych zaczęło też powodować lęk. Po dłuższej chwili uspokoiłem się, przytuliłem do dziewczyny i wreszcie pierwszy raz od miesiąca poczułem przyjemność z kobiecego dotyku, jak na pożegnanie dała mi dłuższego buziaka to również podniecenie zaczęło stopniem przypominać te dawniejsze.

Co mnie teraz martwi? Gdy u niej siedziałem i z nią rozmawiałem, zacząłem mieć jakby poczucie z myślami, że czuję się gejem, że tak wyglądam, że się tak zachowuję. Dziś miałem to samo poczucie podczas rozmowy z mamą, towarzyszy mi to coraz ciężej. Mam wrażenie, jakby podobali mi się faceci, zaprzeczam temu, ale jakbym nie miał już sił się bać – bardziej wygląda to w stylu walki w głowie, która toczy się non stop od miesiąca 24/7, czasami tylko w mniejszym stopniu. Do tego poszło tak jakby dziwne podniecenie gdy sprawdzam się na filmach czy zdjęciach, co mnie martwi, ale jak już pisałem – czuję się tak, jakbym nie miał już siły czuć tego, co czułem jeszcze miesiąc temu, wszystko wydaje mi się takie obojętne.

Proszę o pomoc, ja w głębi duszy wiem, że chcę być heteroseksualny, ale mam odczucie jakbym zaprzeczał samemu sobie, w dodatku gdy usłyszałem słowa psychiatry znów jakby poczułem lęk połączony z wewnętrznym przerażeniem, ale trwało to tylko chwilę, bardziej na stan dzisiejszy tylko siedzę i non stop o tym myślę. Miałem już myśli, że mogę chcieć być transseksualny albo że jestem pedofilem gdy zobaczyłem młodszą siostrę dziewczyny, teraz też coraz bardziej bierze mnie zmartwienie, że jej nie kocham, ale to wszystko trwa chwilę – moim głównym powodem zmartwień, przemyśleń i lęku jest homoseksualizm. Sam nie wiem co już mam myśleć, czuję jakbym sobie tylko wmawiał chorobę, bo nie chcę być gejem, jestem już zmęczony tymi myślami, nie potrafię się zrelaksować niczym. Psychiatra chce mnie skierować do zakładu psychiatrycznego, ale odnoszę wrażenie, jakby wszyscy kierowali swoje działania w celu zaakceptowania mojej orientacji, takie odczucie towarzyszy mi, gdy rozmawiam z psychiatrą i rodzicami. :/

Z góry przepraszam też za zły dział, w pośpiechu nie zauważyłem pomyłki – administratora proszę o przeniesienie.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

8 sierpnia 2017, o 23:57

Hej! Ja nie jestem oczywiście psychiatrą, ale moim zdaniem wysunięcie przypuszczenia o zmianie orientacji jest tutaj mocno na wyrost... Przecież gołym okiem widać, ze u Ciebie to jest nerwicowe! Ty się boisz, sprawdzasz, analizujesz, walczysz w głowie z tymi myślami, dręczysz się, piszesz że "w głębi duszy chcesz być heteroseksualny". I mnie to przekonuje, ja nawet najmniejszego pierwiastka homo w Tobie nie widzę. Ty masz LĘK - lęk, że może mógłbyś być, że może facet móglby Cię podniecić i tak dalej... Dodatkowo pojawiają się wątpliwości, co do tego czy kochasz swoją dziewczynę, czy ona jeszcze na Ciebie działa, a wiec znowu rozkminy typowe dla nerwicy.
Zapoznaj sie proszę z tym : rocd-hocd-pedofilia-asne-wiadczenia-t11 ... hilit=hocd
post117850.html?hilit=hocd#p117850
post111156.html?hilit=hocd#p111156

Zobaczysz, że jest mnóstwo osób z podobnymi wkrętkami do Twoich. Jak już sobie to uświadomisz, to koniecznie poczytaj sobie materiały o nerwicy natręctw i o tym, jak sobie z nią radzić. Trzymaj się, głowa do góry :friend:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

9 sierpnia 2017, o 00:01

To klasyka nerwicy, a wystapiło to, bo bardzo stresowałeś się wydarzeniem pojawił się lęk - pojawiła sie myśl - twoja podświadomość nie zna, nie generuje jakiś do końca konkretów bardziej sprawdza i zadała Ci pewnie pytanie "czy ja na pewno nie jestem homoseksualny?' ty sie przeraziłeś, podświadomość podłpała aha NIEBEZPIECZEŃSTWO, LĘK i się tego trzymasz.

Każdemu przez ułamek sekundy mogła spodobać się osoba tej samej płci, mówie ułamek, a poza tym to nie znaczy NIC, takie tam różne bajery mózgu.
Pomyśl, a raczej nie pomyśl tyko pomyśl logicznie byłbys w stanie podejść do kolegi i zacząć robić to co z dziewczyną? Nawet spróbuj, gwrantuje Ci, że nie będziesz w stanie.

To zwykły natręt nic więcej.. :D Ja takich nie miałem, bo jakoś mnie to nie rusza.

KAŻDY MA SWOJEGO KONIKA, jak usłyszysz pytanie "a co jeśli ? " , "czy aby napewno ?" to twoja podświadomość upewnia się czy nie ma zagrożenia, a zagrożeniem w twoim wypadku jest homoskesualizm, w sensie boisz sie go i dlatego tak jest i nie jesteś homoseksualny bo się tego boisz.
Jakbyś byl to bys był i już dawno zaczepiałbyś kolegów,a dziewczyna by Cie obrzydała jak facet.

post przeczytałem po łebkach, ale to jest klasyka, nie kombinuj, bo zrobsz sobie gorsze zaburzenie i będzie gorzej.
fdg
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 17:37

10 sierpnia 2017, o 18:59

A jak jest z podnieceniem w tym wypadku? Bo mam wrażenie, że mnie to niestety podnieca. :( Dziewcyna też, ale nie ma porównania co do tego, co było jeszcze w czerwcu. ;/
Mona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 20:33

25 sierpnia 2017, o 07:53

"Masz wrażenie"...dobrze powiedziane...Nie podnieca, tylko wrażenie że podnieca...umysł Cię wkręca...Chce Cię wystraszyć...jak pozwolisz wygrać głowie to znajdzie inny powód do wkręcania...Także nie analizuj, nie szukaj rozwiązań, olej to...masz dziwną myśl...to fajnie...zaakceptuj ją....i nie krytykuj jej...jest sobie to niech jest...nie nadawaj jej znaczenia, ani ważności.
Ps. Wiesz, że niedawno wszystko u Ciebie było prawidłowe, w porządku...i dalej tak jest
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

25 sierpnia 2017, o 08:04

olej to...masz dziwną myśl...to fajnie...zaakceptuj ją....

No to jak stwierdzasz, że myśl jest fajna, to nadajesz jej znaczeni "fajna".
Myśl to tylko myśl i nie powinna być katalogowania, Jednak budujac osobowość na przestrzeni lat, uczymy się od społeczeństwa, co jest fajne, co nie fajne, co złe a co dobre. Tym samym tworzymy w głowie mapę rzeczywistości (model świata zewnetrznwgo) i na podstawie tej mapy się poruszamy.
Przykład
Grasz w grę wideo i masz otwarty świat. Znajdują się tam tereny na,których jest więcej pułapek , miejsca są nie ciekawe a twoja postać, nie ma wystarczająco poziomu by je swobodnie eksplorować. Tak samo, jest z człowiekiem. Ego, pełni rolę w naszym życiu "nawigatora"
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Mona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 20:33

25 sierpnia 2017, o 09:18

Nie napisałam "fajna myśl" tylko "fajnie ,że ją masz"...w tym kontekście, by z nią nie walczyć. Jak ją akceptujemy to nie zwracamy na nia uwagi...jak jej nie chcemy, dziwimy się skąd się wzięła, analizujemy to nabiera mocy i znaczenia...Wtedy zaczynamy grę z umysłem...i najczęściej przegrywamy...A jak myśl "olejemy" , nie dajemy się wkęcic w grę umysłu....to umysł nie ma z kim grać, nie ma walki...i odchodzi przegrany :dres:
ODPOWIEDZ