Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Gorszy dzień..nawrót nerwicy

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
usunietenaprosbe
Gość

14 kwietnia 2017, o 20:43

Ogółem z myśleniem jest lepiej. Wiem,że rocd nawróciło się od słów "boję się,że przestane go kochać" i tak to sobie ładnie poleciało.A teraz myśle pozytywnie,myśle o nim cały czas,jak przypominam sobie cos miłego to chce mi się płakać ze szczęścia(którego chwilowo nie odczuwam,ale wiem że to szczęście).Wiem,że chce z nim być,mieć rodzinę i mieszkać u niego.Tylko właśnie jeszcze nerwica podważa to co ja mówię sobie czyli "wiem,że go kocham""to ten jedyny" ogołem wszystkie myśli są podważane,ale staram sie nie zwracać na to uwagi.Gorzej jest z kontaktem i bliskością.W myślach przytulam go,całuję planuję przyszłość a jak z nim mam rozmawiać przez telefon czy przytulić go w realu to mam w sobie dalej ten strach.Bo nie czuje miłości.Kupuje mu prezent to mówie sobie,że to jest z miłości ale nerwica mówi "nie".Narazie,życie wygląda w stylu takim,że niby funkcjonuje ale tak naprawde nie.Moje marzenia,myśli o moim misiu są podwarzane i to jest denerwujące.Mam nadzieje,że jak bede spędzać z nim więcej czasu to ten lęk minie.Czuje się z tym samotna chwilowo jakbym nie miala nikogo,ale wiem że to objaw rocd.Bo wiem,że go kocham,dzisiaj jak pomyślałam sobie o przyjemnościach z nim to mnie przeszedl przyjemny dreszcz.Tak jakby w 1 sekundzie pokazał mi mój mózg że wraca na swój tor.Wiem,że z czasem będzie lepiej.Tylko ta obojętność,niechęć i lęk żeby minoł to będzie dobrze.Powiedzcie mi jak przezwyciężyć ten lęk przed bliskością albo tą obojętność?Macie jakieś swoje sposoby na to?
usunietenaprosbe
Gość

18 kwietnia 2017, o 22:01

Dałam myślom swobodnie płynąć..I co ? Zamiast one ustępować to robią tak,że coraz bardziej przekonują mnie że go nie kocham i obojętnością mnie porażają.Czekam i czekam kiedy mi sie polepszy i dalej nic.Chce go kochac mieć pozytywme myśli ale nie bo pozwoliłam tamtym myślom płynąć tym złym swobodnie.Chce czuć miłość,a jak mój skarb siedzi koło mnie to myśle tylko "nie kocham cie,nie chce z tobą być".Żadnego pozytywnego uczucia,przywiązania,bliskości,poczucia ciepła i zżycia nic.Tylko te radosne! złe myśli i obojętność.Kiedy to minie...Co ja mam robić... nie chce go zostawiać.. chce go kochać..
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

19 kwietnia 2017, o 11:31

Patrycja, ale to widać, że go kochasz, po tym w jaki sposób opisujesz swój stosunek do partnera. Sama podkreślasz, że chcesz kochać, nie chcesz zostawiać. I cierpisz, szarpiesz się, dokucza Ci zwyczajnie obojętność i myśli. Jeśli by Ci nie zależało na partnerze, to nie dręczyłabyś się ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
usunietenaprosbe
Gość

19 kwietnia 2017, o 20:15

To mnie doprowadza do szału jeśli nie do psychozy.Wystarczy ze tylko pomysle sobie ze chce go kochac cos milego mi sie wspomni,wystarczy ze czytam to co napisano mi to mi sie plakac chce bo wiem,że go kocham.Wiem,że jest moim życiem i choć teraz tak nie myślę bo wszystko jest czarne.Ale jak tylko pomyślę przez moment o wspólnych wakacjach to cieszę się, na myśl o rodzinie cieszę się.Ale boję się przyszłośći,że tego nie chcę,a po głowie tylko wspólna przyszłość mi chodzi mimo myśli,że tego nie chcę.Staram się jak mogę by tylko poczuć miłość zamiast tej okropnej obojętności,skupieniu się na sobie i braku zainteresowania.Myśli o tym,że mi się nie podoba itd..Nie chce czuć leku,stresu,ciągłego napiecia.Mimo tego,że wyglądam jakbym była spokojna to moje myśli są spokojne ale strasznie gwałtownie niszczą moją radość z życia.Właśnie złe myśli.Nie chce czuc sie samotna chce poczuć to co czułam wcześniej.To co zepsułam w ciągu 3 dni zagłębiając się w to bagno,gówno i szambo w jednym.Jestem okropna.Jeszcze na początku kwietnia płakałam ze szczęścia,że mam cudowne życie i mężczyznę a teraz płacze bo nie czuje nic.Czuje przebłyskowo ale to w 1 sekundzie.Mam takie porywy by mu powiedzieć,że go kocham ale jak chwytam za telefon i mam to zrobić to strach mnie zżera,że go okłamuję.To jest okropne.Gdyby w moim życiu nie było tyle stresu to nie odbijałoby się to na moich uczuciach,ale musze męczyć sie rok jeszcze i z nim zamieszkam.Bede miala prawdziwy dom i bede szczęśliwa ja to wiem.Po prostu wiem bo marzę o tym od 2 lat i o rodzinie z nim i o dzieciach.Tego nie da się wytrawić,czulam od początku,że to ten jedyny to się po prostu wie i czuje.I tak będzie.Tylko prosze dajcie mi rady które mi pomogą nie wiem co mam ze sobą robić mimo czytania postów o Rocd i tłumaczeń jak mam postępować dajcie mi swoje złote rady..prosze :'(
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

19 kwietnia 2017, o 22:03

Patrycja, może dołącz do nas w temacie rocd? Tam szerzej omawiamy swoje zmagania i dzielimy się doświadczeniami ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Ania78
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 16 kwietnia 2017, o 16:19

20 kwietnia 2017, o 22:44

Hej. Cierpię na OCD. Czy zażywacie Hydroxyzyne, ja wiem, że ją się bierze doraźnie, bo ona silno uzależnia. Ja zażywam przez parę dni i lęki znikają dobrze się czuję i taka bardziej pewna siebie, a jak jà odkładam na parę dni to lęki wracają, gorzej się czuję i nic mi się nie chce i co mam zrobić jak nie jestem na hydroxyzynie to boję się wszystkiego i nie mogę wtedy walczyć z nerwicà jestem osłabiona zmęczona i nie daje rady. Oprócz hydro. biorę jeszcze paroxinor 20 mg, perazin 50, spamilan 10, pregabalin75. Czytam artykuły, słucham nagrań na odburzanie, ale i tak boję. Najbardziej słów wyrazów, czasami analizuje je, przemyślam. Najgorzej to choroby nawet sama nazwa choroby wywołuję u mnie strach, lęk to najbardziej najgorsze moje natrętwo. Czasami nakręcam się i analizuję jakiejś zdarzenie na ten temat. A jeśli chodzi o wyraz to muszę przykryć to słowo np zdrowie zdrowie zdrowie i tak jak mi lęk minie to wtedy przestaje. Oczywiście wiem, że jestem zdrowa, ale sprawdzam, żeby było wszystko w porządku, żeby nic się nie stało. Ostatnio zaczaczęłam sobie powtarzać jak jakiejś natrętwo mnie weźmie, to sobie powtarzam:ok ok ok, wszystko jest w porządku i mija mi strach. Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam.
Wystarczy, że się uśmiechniesz już świat jest piękniejszy. Więc się uśmiecham i Ty też spróbuj. :pp :pp
ODPOWIEDZ