Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Emocje! Czuję?! A może nie.

Forum dotyczące rozwoju osobistego, technik psychologicznych, które próbujemy wdrażać w życie.
Rozmawiamy tutaj przykładowo o zagadnieniach takich jak jak asertywność, pewność siebie, afirmacja, pozytywne myślenie, umiejętność relaksacji itp.
Robisz jakieś postępy w rozwoju osobistym?
Pochwal się tutaj tym i powiedz co Ci pomaga!
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

26 stycznia 2016, o 23:48

Wielu z nas diagnozuje się automatycznie, na podstawie treści z internetu, skanowania siebie, etc.
Tak już mają te nasze analityczne umysły, że wciąż szukamy w sobie usterek, wad, chorób, różnych objawów.
Bardzo często występującym objawem jest wrażenie spłycenia emocji. To stan, gdy wydaje nam się, że nie czujemy niczego w stosunku do jakiejś osoby, względnie sytuacji...to stan, gdy myślimy, że te emocje w nas nie istnieją, lub są takie jakieś słabe, mizerne? Niewystarczające?
Zatem przyjrzyjmy się faktom. Czym właściwie są emocje z definicji? ! Emocje to reakcja naszego mózgu na bodźce. Tak to najłatwiej określić. ! ! Bodźce, to nic innego, jak przeróżne wrażenia, jakich dostarcza nam życie codzienne. To różne sytuacje, odbiór otoczenia (również myśli!!), nasze doznania fizyczne - tj. czego dotykamy, co jemy, co słyszymy, jaki zapach czujemy.! ! Bodźce i emocje często wyzwalają reakcję. Po to mamy w sobie tę zależność, bo jest ona właśnie potrzebna do wyzwolenia reakcji.! Więc? Bodziec wyzwala emocję. Nie odwrotnie, nie inaczej. Bodziec = emocja. Zależnie od tego, jak silny jest owy bodziec - tak silna będzie nasza emocja.
Dajmy sobie przykłady, żeby lepiej to przyswoić. Zróbmy małe ćwiczonko. - Wyobraźmy sobie taką sytuację (brutalną, niemiłą):

Idę do szkoły/na uczelnię/do pracy i widzę, że jakiś człowiek kopie małego kotka. Widzimy, że ten kotek strasznie cierpi, jest poobijany już, jest z nim źle, wygląda tragicznie...poszarpane futerko, miauczy strasznie z bólu.

I co? Na pewno coś poczujemy...oczywiście jest to uwarunkowane siłą naszej wyobraźni, czy damy radę wczuć się w taką sytuację, ale o to chodzi w ćwiczeniu...by maksymalnie to zobrazować.

Bodźce:

-Widzę maltretowane zwierzątko (bodziec dobiegający z naszego postrzegania wzrokowego)
-słyszę, jak to stworzonko cierpi (nasz słuch)

Co możemy wtedy poczuć? (zaznaczmy wszystko, co nas może dotyczyć, plus dodajmy własne):

a) Czuję cierpienie tego zwierzątka - smutek? żal? Współczucie? (poprzez swoją empatię obrazuję to sobie, jak to stworzenie musi cierpieć)
b) Czuję wściekłość i niedowierzanie (dlaczego ta osoba tak krzywdzi to zwierzę?) - Złość, wściekłość, niedowierzanie, nienawiść.
c) Nie czuję nic...nie obchodzi mnie to i nie wywołało to we mnie żadnych odczuć.

Reakcja (jak powyżej - dodajmy własne możliwe reakcje):

a) Dzwonię na policję, żeby ktoś to zatrzymał, żeby ta osoba poniosła karę
b) Reaguję sam/a - powstrzymuję tą osobę.
c) Przechodzę obojętnie, bo to nie moja sprawa.
d) Boję się zareagować, bo ta osoba jest tak brutalna, że jeszcze mi zrobi krzywdę, gdy się wtrącę.

Jeśli we wszystkich punktach zaznaczyliśmy sobie odpowiedź C - to może to świadczyć o tym, że nie potrafimy sobie zobrazować tej sytuacji. Może warto w takim przypadku przypomnieć sobie jakąś sytuację, gdy zareagowaliśmy? Gdy coś nas skłoniło do interwencji? Może ktoś obrażał naszą koleżankę/kolegę, a my się z tym nie zgadzaliśmy i zaczęliśmy tej osoby bronić?

Brak emocji (czyli brak tego odczucia w sobie, że coś jest źle w tej konkretnej sytuacji) = brak reakcji, przejście obojętnie.

To był bardzo dobitny przykład, ale pójdźmy może w mniejsze skrajności:

Oglądamy właśnie scenę, gdzie dziadek ściska za dłoń swoją umierającą żonę, z którą przeżył większość swojego życia. Widać, że bardzo cierpi, bo łzy płyną mu z oczu strumieniami, ale nie chce jej przekazać tego żalu, więc ściska ją ciągle za dłonie i zaczyna nucić ich piosenkę...utwór zapamiętany, gdy byli jeszcze młodzi i piękni, gdy razem tańczyli, przytulali się do siebie. Nuci te zapamiętane tony. Kobieta się uśmiecha przez łzy...on też się uśmiecha, bo widzi ile ta drobnostka dała jej radości i spokoju.
Widzi, że jej oczy zachodzą już mgłą, ale ciągle trzyma ją za ręce i nuci, bo chce, by odchodziła w poczuciu miłości i bliskości. Babcia umiera i dziadek płacze głośno.


Analogicznie do powyższego...wypiszcie sobie, co czujecie wobec takiej sceny, jakie reakcje wywołała.

-Nie wywołała nic? Ponownie poszukajcie scen z życia, które wyzwoliły u Was łzy smutku, czy inne reakcje...pamiętajcie, że każda reakcja jest wynikiem emocji!

Przejdźmy więc do rozwinięcia:
Gdybyśmy nie czuli NIC, to nie reagowalibyśmy wcale. Chodzilibyśmy jak zaprogramowane maszyny, nie czulibyśmy lęku, empatii, złości. Czasami bywa tak, że tylko te dobre odczucia wydają się nam zbyt słabe. Ale jakim cudem ma być inaczej, skoro te dobre odczucia zwykle nie wywołują takiego wulkanu, takiego sztormu, jak te przykre typu złość, nienawiść, żal...zawsze te będą silniej odczuwalne, niż te łagodne i ciepłe. Zawsze zareagujemy mocniej i bardziej - gdy poczujemy te bardziej przykre dla nas stany, ale to nie znaczy, że inne czujemy nienormalnie!
Nie jest też tak, że każdy człowiek odczuwa emocje w każdej chwili.
Jak już dotarliśmy do tego punktu, to warto sobie przypomnieć, że emocje są ściśle powiązane z bodźcami. Po to w nas są te emocje, byśmy poprzez sytuacje i jej odczucie - mogli reagować. Tym właśnie jest nasza emocjonalność. Po raz kolejny podkreślę:
-Bodziec (sytuacja jakaś dowolna, lub wspomnienie, myśl - czyli wizja, pamięć, dotyk, słuch, węch)
-Emocja (czyli jakieś tam odczucie w nas, które zostało wywołane bodźcem. Zależnie od sytuacji to odczucie może być minimalne, a może też być dominujące!)
-Reakcja (jak zachowamy się w danej sytuacji w odniesieniu do tego, co czujemy)

FAKTY
Człowiek w stanie ogólnego rozluźnienia NIE czuje i nie zapamiętuje lekkich i przyjemnych emocji. One sobie płyną, pojawiają się i opadają, ale nie rejestruje się ich, bo są naturalną kwestią. Są częścią naszego życia. Dlatego trudno nam zapamiętać, jak czuliśmy się tego, a tamtego dnia. No eee...jakoś się czuliśmy... Widzimy sprawę w ogólnym rozrachunku. Jeśli pojawiły się gorsze dla nas chwile, to właśnie je zapamiętamy!
Wiemy już dlaczego...bo te gorsze chwile, gorsze zdarzenia i mniej przyjemne odczucia - są dla nas bardziej dominujące, więc siłą rzeczy - pamiętamy je, bo są "FE".

Jak łatwo jest zapomnieć o tych przyjemnych odczuciach, na rzecz tych przykrych...

Gdy siedzi się w swoim pokoju i wpatruje w zdjęcie swojej dziewczyny/chłopaka, to trudno wykrzesać w sobie jakieś wielkie emocje!. (emocja jest skutkiem bodźca)
Gdy czyta się tego posta, to można poczuć jakieś emocje, ale wcale nie koniecznie, bo to tylko literki i bodźca silniejszego NIE MA...

Mogłabym tak wypisywać do jutra.
PODSUMOWANIE
Nie da się nie czuć niczego. Jeśli nasze emocje wydają się być spłycone, lub nawet nieobecne, to najczęściej jest to wynikiem tego, że w pewnej chwili skupiliśmy się na jakiejś emocji i ona urosła do poziomu ekstremalnego.

Wyobraźmy sobie teraz wieżę Eiffla...wielka, dominująca...przytłaczająca. Wszystko w koło zdaje się być maleńkie i nieznaczące. Tak czuje się te najbardziej dla nas dobitne odczucia.

To wszystko jest niczym ta wieża Eiffla. Wielgaśna, nie do zdobycia,rzucająca cień budowla...jej brak oznacza obcość. Wcześniej się widziało tylko ją...nie te małe budyneczki w koło, tylko tą monstrualną budowlę.

Teraz wyobraźmy sobie sytuację, gdy nagle ta wieża znika! Ta część krajobrazu, którą znaliśmy, która była dla nas punktem odniesienia...nagle BUH i nie ma (stresor, lęk, któremu zaradziliśmy, rozwianie wątpliwości)...czujemy się obco, bo zostają nam te małe budyneczki, bez tej monstrualnej budowli...Nagle szukamy tej wielkiej emocji, bo ona wydawała nam się mocna! potężna! A inne są takie słabe i mizrne...otóż nie są...są zwykłe i stabilne :) To jest właśnie ten spokój, jaki czuliśmy wcześniej...ale poznając tą naszą wieżę...tą naszą maksymalną emocję - nie jesteśmy w stanie przyzwyczaić się do tych subtelnych i małych budyneczków.
W ucieczce nie ma żadnej wolności
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

28 stycznia 2016, o 23:14

Zdałam sobie właśnie sprawę, że to co napisałaś to całkowita racja. Nie zastanawiałam się wcześniej nad tym.
Parę dni temu wyszperałam pamiętnik, który prowadziłam 1-2 lata temu. Same złe rzeczy opisane ( smutne chwile, żale, stresy). Nie pisałam tam nigdy "dziś to był fajny dzień bo się grzałam na słońcu" - przecież to takie zwyczajne i lekkie to po co o tym pamiętać. A te mniej miłe chwile i emocje rozpisywałam jak jakiś elaborat bo zrobiły mi "auć".
Kilka miesięcy temu mój chłopak miał pewien problem zdrowotny. Bałam się, że może mu dolegać coś poważnego. Wtedy miałam ogromny przypływ miłości i pewności co do tego, że go kocham. Sytuacja się uspokoiła, wróciło "stateczne" życie - wątpliwości i "bark uczuć" powróciły.
Ps. Pamiętnik idzie do spalenia bo mam dość utrwalania w sobie wszystkich negatywnych przeżyć, które tylko mnie cofają. ;)
Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

29 stycznia 2016, o 14:44

Właśnie tak Justyna22. Jak czułaś, że Twój chłopak jest zagrożony, to dostałaś silny bodziec i wtedy też emocja była mocna.

Sama nie czuję spłycenia, ale ostatnio rozmawiałam z osobą, która to ponoć czuje ciągle i w stosunku do wszystkich ludzi...to mnie skłoniło do zastanowienia się nad tą kwestią, jak to właściwie z tymi emocjami jest?

No więc siedziałam sobie na łóżku i usilnie wyszukiwałam "co ja teraz czuję"...i co się okazało? -ANO, że nic...nie czuję nic. I uwierz mi, przez chwilę nawet się wystraszyłam haha!! Rozmawiam ze swoim chłopakiem, to w sumie jest jakiś tam bodziec, ale rozmowa przez skype, to raczej dość słaby bodziec i nie wyzwolił on żadnej emocji wyraźnej :P
-Czy to znaczy, że go nie kocham?
-Tak nawet pomyślałam przez moment!!
Ale nie wpadłam w panikę, tylko przemyślałam to i zastanowiłam się: gdy bodźce były mocne, to czułam wszystko i to dobitnie...doszła jeszcze myśl, że przecież chcę z nim rozmawiać, nie korci mnie, żeby zająć się czymś innym, zatem zależy mi, a to jest wg. mnie jedną ze składnych miłości, która przecież jest zlepkiem różnych uczuć i reakcji w stronę tej drugiej osoby.
W ucieczce nie ma żadnej wolności
Awatar użytkownika
MaciekMacku
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 97
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22

31 stycznia 2016, o 16:45

dzięki za temat ,dobra robota :) zawsze mnie w nerwicy zastanawiało a bynajmniej w tych naprawdę złych dniach gdy nie czuję się tak jakby tych emocji z serca tylko bardziej przez logikę ,że kogoś się kocha czy to normalne. Potem już wiedziałem że to normalne odcięcie od uczuć ale często miewam też tak w mega złych dniach z dużym lękiem ,że czuję się jak nie kochane dziecko ,które ktoś zostawił. Włącza mi się wtedy mega miłość do mojej dziewczyny i okazywania jej uczyć chyba dlatego ,że źle się czuję poprzez lęk i dd. Czy to właśnie normalne ,że właśnie w tych dniach mam ochotę tak jakby kochać ją bezgranicznie i okazywać tą miłość ? Dodam ,że gdy miewam dłuższe prześwity to owszem wiem ,że moja dziewczyna jest dla mnie kimś najważniejszym ale w obliczu braku jakby "zagrożenia" lękiem nie czuje tego tak mocno.


Nie bój się lęku ...

"Zacząłem mecz o szczęście grać bez żadnych oczekiwań
I nagle się zorientowałem że wygrywam"

Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

31 stycznia 2016, o 18:09

Maćku, cieszę się bardzo, że ten artykuł mógł coś wnieść w Twoje życie.

Napisałeś, że w sytuacjach, gdy czujesz się bardzo źle, bardzo samotnie, to mocno zaczynasz czuć te ciepłe emocje do swojej dziewczyny. Myślę, że to w pełni normalne, bo wtedy właśnie dostrzegasz, jak ważne są te milsze emocje, jak bardzo są potrzebne i dzięki temu są też mocniej odczuwalne. Jeśli wiesz, że możesz na swoją dziewczynę liczyć, jeśli jej ufasz i wcześniej dowiedziałeś się, że ona Ci da miłość i wsparcie, to jest to bardzo silny bodziec...wtedy właśnie wyzwalają się pokłady czułości do drugiej osoby.
Bardzo ważne, że dostrzegasz i zapamiętujesz te chwile. Takie podejście jest całkiem naturalne. Pamiętaj jednak proszę, by czułość okazywać nie tylko wtedy, gdy gorzej się czujesz, by nie zacząć kojarzyć tego, jako schematu :)

Pozdrawiam!
W ucieczce nie ma żadnej wolności
Awatar użytkownika
MaciekMacku
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 97
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22

7 lutego 2016, o 22:11

Delphia a jeszcze jedno mnie zastanawia. Czy w nerwicy gdy odczuwamy lęk i mamy te zaburzone emocje to normalne że los osób które nigdy mnie jakoś specjalnie i przesadnie nie obchodził zaczyna martwić? Jakieś osoby spotkane na ulicy wydają mi się ważne dla mnie. To wina zaburzonych emocji?

-- 7 lutego 2016, o 23:11 --
Może nie tyle ważne co jakby martwię się o nich


Nie bój się lęku ...

"Zacząłem mecz o szczęście grać bez żadnych oczekiwań
I nagle się zorientowałem że wygrywam"

Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

8 lutego 2016, o 08:04

Maciek wydaje mi się, że przez to, że Tobie jest teraz ciężko, to wyrobiła się w Tobie również większa empatia w stosunku do innych ludzi, co jest ogólnie dobrą oznaką, bo nie skupiasz się jedynie na sobie, czyli nie popadasz w egocentryzm duży.

Jeśli odczuwasz coś takiego w stosunku do zupełnie obcych ludzi, to też w sumie nic złego, chociaż jest to reakcja spotęgowana. Możliwe również, że zrobiłeś się wrażliwszy przez swoje problemy i bardziej "ckliwy". Nie myślę, by to były jakieś przykre emocje, które należałoby odbierać, jako zaburzone. Jeżeli Cię to martwi, lub wywołuje jakiś lęk, to może potraktuj je tak, jak niechciane myśli, czyli zignoruj.

Postaraj się ocenić, czy ta troska, jaką czujesz w stosunku do ludzi wpływa jakoś źle na Ciebie? A może pozwala Ci odciągnąć myśli od Twoich problemów i zmartwień?
W ucieczce nie ma żadnej wolności
ODPOWIEDZ