Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

dylemat, brać leki czy czekać

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Sunblast
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 3 listopada 2013, o 14:21

10 października 2016, o 20:49

Witam. Nie potrafie się zklasyfikować.

Wątpie, że komuś bedzię się chciało czytać te analizy.

Mam opcje załatwić recepte bez zadnych ceregieli na SNRI, itp itd, ale czy jest w ogóle sens, jeśli nie mam depresji? Nie chce się zapisywać na żadne terapie poznawcze itp, bo obcych ludzi w ogólę się nie boję, mogę zagadać do kogoś nawet w autobusie, jak mi coś nie spasuje, to też potrafie prosto z mostu, ale już jeżeli chodzi o znajomych z którymi chodziłem do klasy, lub jakiś innych bliższych to jestem przy nich tak bardzo przesadnie pospinany...

Nie boje się rozmowy z obcymi ludzmi, nie boje się iść załatwić gdzieś jakąś sprawę. Lecz jesli chodzi o luźne dłuższe rozmowy, to takie osob, z ktorymi na luzie pogadam, moge naliczyć tylko na palcach jednej ręki. Jestem sobą tylko wtedy jak jestem sam ze sobą w domu, albo z przyjaciółmi. Lecz z kimś innym wyjscie wiąże się z tym, że od razu mam pustkę w głowie, ucisk, nie potrafie nic powiedzieć, jak ktoś mnie się coś pyta odpowiadam nie na temat, kompletnie nie potrafie myśleć, paraliż, zawsze jak byłem pewny siebie, miałem, swoje zdanie, tak nagle wszystko znika jak tylko się spotkam z kimś innym. Nie boję się odrzucenia, nie boję sie niczego uzasadnionego, nie mam pojęcia dlaczego się boje. Nawet jak to oleje, i jestem w miare swobodny to nie potrafię się śmiać, boli mnie głowa, a z przyjacielem jednym czy drugim, odrazu :P. To samo jesli chodzi o jakiekolwiek ruchy, wszystkie są nieudolne, nawet zakupów do taśki nie potrafie zapakować jak jestem z jakąś koleżanka, albo kumplem z którym rzadziej się widzę, bo mi wszystko z ręki wypada. A jak jestem sam w sklepie, pracy gdziekolwiek, wszystko normalnie potrafie zrobic, baaa nawet lepiej od innych. Gdy przychodzi kierownik mnie sprawdzić, który jest wymagający, mam to w tyłku, ani troche się nie stresuje, a jak przychodzi kolega który mnie uczył, wystarczy, że stanie 5 metrów ode mnie i będzie robił swoje, tak nagle ja pustka w głowie, paraliż rąk i zapominam jak się pracuje i wychodzi mi wszystko koślawo, chodź wykonuje dziennie tą samą czynność 8 godzin. To samo tyczy się jazdy samochodem itp itd wszystkiego praktycznie. Jak mówie, to mówie cicho, tak jak bym był jakiś niesmiały, nie potrafie tego zrozumieć dlaczego. Nie chce chodzić na żadne terapie. Byłem u psychiatry, powiedziałem, że stresuje się przed ludzmi, przedstawiłem dokładnie te porównania, psychiatra powiedział, że to nierwica, nic więcej. TAK SIE WKURZYLEM XD. Poniekąd się zgadzam, to prawda, że dużo analizuje, dostałem permazinum najmniejszą dawkę, ale ani troche mi to nie pomaga przy moich atakach paniki. Marze o tym by przy wszystkich być po prostu sobą, taki sam, mieć swobodę, bez wzgledu na to z kim rozmawiam. Męcze się z tym już pół roku i jest tylko coraz gorzej. Znów pójde do jakiegoś pajaca, wydam 100 zł na wizyte i dostane gówno, ostatnio inny psychiatra przepisał mi tabletki na spowolnienie akcji serca, gdzie mi serce w ogole nie wali, nie poce się, jedyne objawy tego typu to sztywność szyi i spowolnione/nieporadne ruchy. Mam dylemat, czuje, że potrzebuje leków, ale nie chce nic robić sam... ale co z tego jak pójde do trzeciego psychiatry i znów sie tylko wku***, że wydałem na marne pieniądze.

Nie miałem problemów w dziecinstwie jesli chodzi o brak akceptacji, zawsze byłem lubiany, wesoły. W gimnazjum był jeden epizod, trwał dwa miesiace, też bez żadnych powodów. No ale nerwica, za dziecka była, lęk przed jedzeniem, bo bałem się, że się udławie, jakieś hiperwentylacje bez powodu, pozniej d/d po dopalaczach dwa razy itp, ale to dawno :)
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

11 października 2016, o 10:33

Wielu ludzi naiwnie wierzy,że leki psychotropowe rozwiążą za nich wszystkie ich problemy,ale niestety tak nie jest.
Nie ma czegoś takiego jak cudowna tabletka a psychotropy zamiast pomagać bardzo często po prostu szkodzą i uzależniają,dlatego jeżeli nie musisz,nie bierz tych substancji.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
kanar1861
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 23 maja 2016, o 17:47

11 października 2016, o 10:44

Ja widzę że mnie tabletki pomagały ale już tego nie robią dlatego schodze z nich. I wierzę że sie uda piwiszenia

-- 11 października 2016, o 10:44 --
Powodzenia miało być
Awatar użytkownika
natretnapaula
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29

11 października 2016, o 11:03

Dominik.O pisze:Wielu ludzi naiwnie wierzy,że leki psychotropowe rozwiążą za nich wszystkie ich problemy,ale niestety tak nie jest.
Nie ma czegoś takiego jak cudowna tabletka a psychotropy zamiast pomagać bardzo często po prostu szkodzą i uzależniają,dlatego jeżeli nie musisz,nie bierz tych substancji.
Ją myślę że to też zależy od intensywności nerwicy - tak to nazwę jakoś . Wydaje mi się że jeżeli ktoś nie od razu wiedział że to nerwica chodził z tym i tylko hodował aż doprowadził się do bardzo poważnego stanu to leki mogą pomóc. Oczywiście tak jak mówisz to nie tabletka cud nerwicy nie uleczy ale zmniejszy poziom lęku i pozwoli się uspokoić. Ją teraz przy nawrocie póki co czuję że za leki podziękuję - daję radę sama. Ale przy pierwszym razie byłam w takim stanie że nie myśl wlazila na myśl po kilka natretow na raz plus kompulsje. Dopiero leki trochę mnie wyciszyly i zaczęłam terapię. Tak to było bez sensu bo że mną nie dało się rozmawiać bo plakalam non stop i twierdziłam ze nikt mi już nie pomoże. Nawet na pierwszej wizycie u psychiatry była ze mną mama bo ja nie mogłam wydusić słowa. I co najgorsze na tamtą chwilę nie docierało do mnie nic co mówiła że to nie moje myśli itd:( mnie też leki nie uzależnił... bralam paroksetyne od ćwiartki do jednej i znów do ćwiartki,bralam około roku. Po odstawieniu chyba tydzień było mi tylko smutno a potem więcej nie miałam ochoty.
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

11 października 2016, o 11:41

Jesli ktos ma bardzo duzy stan lękowy i za nic w świecie nie umie sie uspokoić to oczywiście może
sobie dopomóc lekami.
Najlepszym lekiem wg. mnie jest ekpozycja na to czego się boimy i dobra widza o objawach
tak aby się nimi dodatkowo nie nakręcać i być świadomym że to nie jest coś od czego może nam sie coś stać,
że wiele osób to ma.
Ja bym Tobie radziła zapisac się do poradni na NFZ , do psychologa i chodzić tam.
Jasno też powiedzieć z czym masz problem, zrobić sobie spis na kartce tego o czym chcesz rozmawiać
z czym masz problem i z tym iść.
Po co żyć w ograniczeniu i lęku skoro mozna nad tym powoli sobie popracować i tak jak mówisz być
sobą, żyć spokojnie.
Leki brac oczywiście mozna, ale to nie uleczy problemu.
Moim zdaniem konfrontacja z Twoimi obawami przy terapeucie, systematycznie by Ci pomogła bardziej niż same leki.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

11 października 2016, o 11:45

Wiem,że są sytuacje,że trzeba brać psychotropy,ale jeżeli nie ma tutaj pilnej potrzeby,to lepiej sobie je odpuścić.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
Awatar użytkownika
natretnapaula
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29

11 października 2016, o 11:58

Dominik.O pisze:Wiem,że są sytuacje,że trzeba brać psychotropy,ale jeżeli nie ma tutaj pilnej potrzeby,to lepiej sobie je odpuścić.
Tak jak pisałam popieram. Leki tylko już w sytuacji gdy jest już bardzo źle i oczywiście nie tak jak kolega tam pisze "recepta bez ceregieli" tylko po konsultacji, poważnej konsultacji z psychiatrą i to najlepiej sprawdzonym. Ją teraz chodzę do tego samego psychiatry co wtedy ale leków powiedziałam że nie chce. Ze daje radę sama.
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
Awatar użytkownika
Sunblast
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 3 listopada 2013, o 14:21

12 października 2016, o 16:09

O kurcze nie spodziewałem się tylu odpowiedzi, naprawdę miło :). Dziękuje. Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ