Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dopisuję się :) Wyleczona

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
ODPOWIEDZ
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

31 marca 2013, o 21:08

Kochani, dopisuję się także do tego wątku. Jeszcze kilka miesięcy temu panicznie bałam się, że nigdy nie wróci mi zdrowy rozum ;) No, ale jak to z dd bywa - zwątpienie i lęk przed utratą zmysłów mijają razem z nagromadzonymi przez lata stresami i fobiami.
Bałam się, że nie będę mogła czytać książek, które namiętnie zbieram, że nie będę mogła słuchać muzyki, bo przestała do mnie docierać, przestałam ją czuć. A zawsze była tak ważna. Bałam się panicznie, że odpłynę, stracę rozum, nie poznawałam otoczenia i osób, nie poznawałam siebie. Od dłuższego czasu nie dokucza mi dd. A wierzcie - była baaardzo silna, bo gromadziłam w sobie lęk i stres 6 lat. Czasami jeszcze do mnie wraca, po prostu wpada i pyta czy mam ochotę, żeby mnie trochę powkurzała, ale wtedy pokazuję jej środkowy palec. Nawet jeśli jest nachalna, ignoruję ją. Jak? Nauczyłam się tego i każdy z Was też może :)
Moja pani psychiatra twierdzi, że przy tak ogromnym natężeniu lęków i stresogennym otoczeniu, zrobiłam ogromny postęp i doskonale radzę sobie sama. Stałam się jej ulubioną pacjentką, bo akurat tę część moich zaburzeń pokonałam całkowicie sama bez pomocy leków czy terapii. Mam jeszcze inne dolegliwości, ale tę pokonałam, bo po prostu zaczęła mnie irytować. Najpierw panicznie się jej bałam, a potem pozwoliłam sobie przekuć ten lęk w moją siłę i zwrócić przeciwko dd.
Potrzeba przede wszystkim samozaparcia. Dodatkowo mam ogromne wsparcie rodziny, bliskich, czy przyjaciół, ale ja także im pomagam, bo nie chcę żeby wszyscy musieli mnie niańczyć z moją dd. Jak wspomniałam - ona wraca, kiedy tylko się stresuję, ale zupełnie ją ignoruję i wtedy znika. Po prostu. To takie proste, prawda?
Wiem, że niektórym jest ciężko zdobyć się na to, żeby pokonać lęk, ale da się! Potrzeba tylko czasu, chęci i ogromnego zapasu cierpliwości.
Nie rezygnujcie kiedy coś nie wychodzi, próbujcie aż do skutku. Każdy z Was może się tego nauczyć. I niektórym idzie łatwiej i szybciej, innym trudniej, jednak pamiętajcie - jeśli już uda Wam się wygrać z lękiem, będziecie silniejsi niż kiedykolwiek przedtem.
Dd tak naprawdę uczy pokory, siły, znoszenia granic i wyzwalania w sobie ogromnej mocy :)
rofe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 15 lutego 2013, o 18:21

31 marca 2013, o 21:25

Ehhhh, podziwiam, na prawdę :) Kolejna świetna informacja :) Wychodzi z tego coraz więcej osób, aby tak dalej :) Chciałbym i ja już się tego pozbyć...

Gratulacje :) Brawo :)
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

1 kwietnia 2013, o 00:11

Wiesz, ja nie czuję jakbym całkowicie z tego wyszła i tak jak wspomniałam, dd powraca w trakcie stresu. Ale wiem jak ją ignorować, a to duży sukces. Właściwie teraz mnie ona w ogóle nie rusza. Po prostu ją olewam i znika, bo wie, że u mnie nic nie zdziała ;) Z czasem pewnie minie całkiem.
Mam jeszcze wiele dolegliwości i zaburzeń do zminimalizowania, więc biorę się za kolejne ;)
rofe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 15 lutego 2013, o 18:21

1 kwietnia 2013, o 00:53

I tak należą Ci się gratulacje :)
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

1 kwietnia 2013, o 16:11

Gratki i chyba pora na moj wlasny temat w tym dziale :p
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
k1992
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 31 października 2012, o 09:28

27 kwietnia 2013, o 22:58

To i ja napiszę, że z tego wychodzę.
Dobrze dobrane leki + bycie sobą + rozumienie mechanizmu DD to sukces, przynajmniej w moim przypadku. Leki były koniecznie, ze względu na bardzo silne lęki.
Mam coraz więcej prześwitów "normalności". Psychoterapia u różnych psychologów w moim przypadku okazała się g*wno warta. Wystarczyło co nieco poczytać o DD w internecie, żeby wiedzieć o co w niej chodzi. Psychiatra dobrze mnie zdiagnozował, wszystko wytłumaczył. Psychoterapia pomogłaby co najwyżej poznać przyczynę. Przyczynę znam, ale tak naprawdę świadomość jej w niczym mi nie pomogła.
Mój sposób na coraz lepsze samopoczucie to tak jak wspominałem:
1. Dobrze dobrane leki - dzięki nim mogłem na spokojnie poczytać o DD i zrozumieć o co w niej chodzi.
2. Na początku DD chciałem się zmienić, być nie wiadomo kim, korzystać z życia, tak jakby to był mój ostatni dzień - BŁĄD. Moim zdaniem bez bycia sobą nic się nie zdziała, to ważny element. Korzystałem fajnie z życia, ciągle umawiałem się z coraz to innymi dziewczynami, ale co z tego, jeśli to nie leży w mojej naturze.
3. Poznanie dokładnych mechanizmów DD, zrozumienie ich, nie nakręcanie się i przede wszystkim pogodzenie się z tą chorobą (tak, moim zdaniem DD to część choroby, DD bierze się często z nerwicy lękowej, a to choroba, a z tym trzeba się pogodzić, co również pomaga).
4. Zamiast czytać głupoty na forach, lepiej trzymać się od nich z daleka, jeśli już poznało się mechanizmy działania DD. Zamiast siedzieć przy komputerze, lepiej zrób coś, co robiłeś zawsze przed zachorowaniem.
5. Walka z lękami - bardzo prosta sprawa - jeśli bałem się np. spacerowania na zewnątrz po zmroku, robiłem to jak najczęściej, a im bardziej niespokojny się czułem, tym bardziej zwalniałem tempo spaceru... ;)
6. Kontakty z innymi ludźmi również okazują się pomocne.
7. Bieganie co najmniej 20-30 min może choć na chwilę oderwać nas od DD, a wtedy jesteśmy spokojniejsi i świadomi tego, że za jakiś czas poczujemy się jak dawniej.
8. Relaks - muzyka, film, książka.
9. Unikanie alkoholu
Nie zgadzam się do końca ze stwierdzeniem, że każdy najmniejszy nawet lęk utrzymuje DD - ja w momentach bez DD odczuwam lęk, mimo całkowitego braku DD. Normalna rzecz u człowieka z nerwicą.

Powodzenia

-- 27 kwietnia 2013, o 22:01 --
Zapomniałem dodać, że pomogły mi paroksetyna i wenlafaksyna - połączenie małych dawek. Moim zdaniem przepisywanie samej paroksetyny na DD to nie do końca dobry pomysł dla wszystkich. Z prostego powodu - paroksetyna hamuje odczuwanie emocji, których przy DD i tak brakuje.
pernazyna + paroxetyna
Derealizacja
Gość

27 kwietnia 2013, o 23:20

Niewielkie lęki - nie utrzymują depersonalizacji. Jak napisałeś mają je wszyscy - nieodłączny element ludzkiej natury.
Ale duże nagromadzenie tych małych lęków - może powodować, że depersonalizacja będzie utrzymywana.
Nie jest tak, że trzeba całkowicie usunąć poczucie lęku - trzeba po prostu zmniejszyć go do pewnego poziomu i wtedy ten stan znika.
Identycznie jest z innymi przejawami lęku (dd jest jednym z nich) - wstajesz rano do szkoły, boli Cie mocno brzuch, ściska Cie w żołądku - wychodzisz ze szkoły, po jakiejś niecałej godzinie rozluźniasz się i tym samym ból brzucha ustaje.
Gratulacje i wracaj szybko całkowicie do dawnego stanu.

Wczoraj wieczorem biegałem - wyskoczyło mi jakieś psisko, wystraszyłem się i momentalnie odrealnienie się zwiększyły - lęk, nic dodać, nic ująć.
rrroksana
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 10 stycznia 2013, o 13:37

8 maja 2013, o 11:19

I co tam u Was slychaac Kochani ?? Jak sie trzymacie ? :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

8 maja 2013, o 14:16

Nikt tu nie pisal ze kazdy lęk powoduje dd. Ale jak się jest w stanie derealizacji to kazdy lęk i strach przed samym dd utrzymuje to.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

15 czerwca 2016, o 10:43

Hej hej, nie zaglądałam tu daawno ;) mam nadzieję, że osoby dopisujące się do listy wyleczonych nadal walczą i czują się dobrze. Ja po 3. latach podtrzymuję stanowisko - dd pokonana. Mam nadzieję, że u Was także ♡
ODPOWIEDZ