Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja a zanik uczuć i emocji

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Direct
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 415
Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32

20 kwietnia 2014, o 08:55

Witajcie. Mam pd pewnego czasu dziwny objaw.. mam dziewczyne i gdy sie z nia nie spotkam w ktorys dzień nie czuje wtedy ze z nia jestem tak jakbym ja nie kochal. i np. czesto patrze sie na innevi mam ochote podejść do jakiejś innej i sie z nia poznać.. a kurde mam dziewczynę i naprawde mi na niej zależy kiedy jestem obok niej..macie tak?? ze czujecie jakbyscie byli sami a logicznie wiecie ze macie fantastyczna osobe a nie czujecie tego..
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 kwietnia 2014, o 17:46

W nerwicy, jeśli się ma dp/dd, ciężko jest nie raz poczuć emocjonalną więź, bo jest się odłączonym od otaczającej rzeczywistości, więc wpływa to też na więź z ludźmi. Problem z odczuwaniem emocji i uczuć na pewno rzutuje na to jak się odczuwa miłość do partnera. Pewnie desperacko chciałbyś poczuć znów to samo co kiedyś i przychodzi Ci do głowy, że może z inną osobą by było to prostsze, ale tak nie jest, bo masz ten filtr nerwicowy. Spróbuj jednak bazować na tej logice, staraj się przypomnieć sobie wszelkie fajne chwile, dlaczego jesteś ze swoją dziewczyną i pamietaj, że po prostu tymczasowo Ci się coś wyłączyło.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

20 kwietnia 2014, o 20:20

Direct, tak, też to mam. Do każdego byłoby mi prościej podejść, pocałować lub cokolwiek tylko nie ze swoim chłopakiem. Jakoś do każdego bym się przymilała itd. Ael tak jak ciasteczko mówiło, odcieło nas od rzeczywistości to i emocje mamy kiepskie ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Direct
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 415
Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32

1 czerwca 2014, o 08:38

znowu mam ten objaw ostry.. z tym ze teraz mam z tego powodu nawet takie zniechecenie do niej.. a logicznie js bardzo kochsm.. miam tak ktos??
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

1 czerwca 2014, o 10:07

No np. Ja :) kilka dni temu wkurzało mnie jak on do mnie gada i w ogóle przytula się itd. A teraz tesknie :)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
pola
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 29 marca 2011, o 14:25

1 czerwca 2014, o 14:20

Tez mialam zanik emocji, i uczucie ze nie kocham. Ale to tylko takie wrazenie, bo emocje sa odciete.
Opis mojego wyzdrowienia z derealizacji i nerwicy dolaczam-sie-wyleczona-t3364.html
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

15 września 2014, o 12:19

u mnie też odeszły jakiekolwiek emocje i uczucia gdy mam te odrealnienie.... ale jak derealizacja minię to i emocje wrócą, więc spokojnie na to czekam :)
i'm tired boss
DillyDally
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 27 września 2014, o 10:47

27 września 2014, o 11:04

Witam. Założyłam sobie konto na tym forum, ponieważ pilnie potrzebuję porozmawiać z ludźmi, którzy doświadczają podobnych stanów.

Z derealizacją i depersonifikacją znam się już jakiś czas. Doświadczyłam objawów tego... zaburzenia podczas walki z nerwicą lękową. Nie były jakoś wyjątkowo silne, jednak zdołały mnie porządnie wystraszyć. Wydawało mi się, że świat jest iluzją, że nic nie jest rzeczywiste, a ja znajduję się ponad sobą i tą iluzją. Szybowałam gdzieś, z dala od swojego ciała i emocji. Dostałam lek z seratoniną i jakoś z tego wyszłam.

Problem powrócił trzy miesiące temu. Miałam pierwsze poważne problemy z moim chłopakiem. Pewnego dnia obudziłam się i poczułam, że czegoś brakuje. Zupełnie jakby ktoś odebrał mi uczucie, które do niego żywiłam. To był szok, ponieważ byłam w nim bardzo, bardzo zakochana, najbardziej na świecie pragnęłam jego szczęścia i ciężko było mi żyć ze świadomością, że nie ma go w pobliżu. To była miłość, ludzie. Żyłam tylko nią przez dość długi okres czasu. Kiedy pojawiły się te dziwne wątpliwości, pojawiło się też mnóstwo lęków. Nagle nie miałam kontaktu ze wszystkimi wspomnieniami, ze wszystkimi emocjami, których doświadczyłam. Ciężko mi jest sobie przypomnieć, że byłam naprawdę szczęśliwa. Wydaje mi się, że przez całe osiemnaście lat swojego życia wszystkie moje uczucia były fałszywe, były iluzją. Łącznie z miłością do mojego chłopaka. Być może każdy normalny człowiek już zerwałby ze swoją połówką, jednak ja, jako doświadczony nerwicowiec, wiem, że mój stan nie musi się wiązać z odkochaniem. Mamy teraz kryzys, nie do końca związany z moją przypadłością i widzę, jak bardzo nie chcę od niego odejść. Jak bardzo bolą mnie niektóre jego zachowania. Cierpię katusze, kiedy nie potrafimy się dogadać. Wtedy czuję, bardzo wyraźnie czuję wszelkie negatywne emocje i wiem, że nie chcę kończyć tego związku. Jednak następnego dnia po takich sytuacjach mam totalny odjazd, jestem gdzieś poza sobą, gdzieś daleko, bez tożsamości, bez historii. Czuję, jakby moja osobowość była rozbita na wiele części. I patrząc na mojego chłopaka czuję się jakbym patrzyła na obcą osobę; brwi, oczy, nos - to wszystko jest obce. Nie ma we mnie żadnych uczuć, a wręcz zaczynam dostrzegać niedoskonałości, które nigdy wcześniej mi nie przeszkadzały. Marzę o tym, żeby przytulić się do niego i uciec od tych wszystkich dziwnych myśli, ale całkiem się już w tym pogubiłam. Czy ktoś z Was przeżył podobny stan wywołany przez derealizację i depersonifikację? Irytację na widok drugiej osoby, kompletny brak połączenia z przeszłością, wspomnieniami i pozytywnymi uczuciami? Pytam, ponieważ coraz bardziej zaczynam się bać, że jedynie marnuję jego czas i wmawiam sobie, że to wina zaburzenia...

Bardzo czekam na Wasze komentarze. Jestem już na skraju, myśli mnie wykańczają...
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

27 września 2014, o 12:00

Od razu rzuca sie w oczy to, ze tutaj lacza sie dwie sprawy. Po pierwsze juz to ze mowisz ze mialas kiedy nerwice lekowa i derealizacje i jakos to tam przeszlo po leku, pokazuje ze masz sklonnosci do lęków w sytuacjach trudniejszych.
Lekarswta sprawy tej nie zalatwia.
Po drugie calosc tej sytuacji rozklada sie na dwa elementy, czyli to ze w stresie, problemie doswiadczas stanow napiecia emocjonalnego, mysli roznych, poczucia odrealnienia, po drugie stres tutaj jest wywolywany klopotami w zwiazku, gdzie jak mowisz nie mozecie sie dogadac.
Poczucie ze chlopak jest obcy, jego nos, brwi usta, oraz totalne oderwanie od emocji, wlasnej historii pokazuja ze to jest wina odciecia, z powodu napiecia, ktore jest spowodowane obciazeniem z uwagi na sam zwiazek.
Wiec nie warto zwracac uwagi na ta iluzje bo to jest iluzja.

Inna sprawa jest ze zwiazek kosztuje cie duzo emocji i chcial nie chcial, musisz z facetem porozmawiac i okreslic samemu na czym stoisz. To w czym nie mozna sie dogadac, trzeba zmienic i sporobowac sie porozumiec, zrozumiec siebie nawzajem, bo w inny6m wypadku ciagle bedziesz z uwagi na to napieta.
A to prowadzi do objawow stresu, do wpadania w lęk i napiecie i poczucie odrealnienia.
DillyDally
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 27 września 2014, o 10:47

27 września 2014, o 12:20

Absolutnie się z tym zgadzam, jestem lękowcem i mimo że uczestniczyłam już w terapii, to niewiele się zmieniło. Chociaż może zmieniło się to, że jestem odrobinę bardziej świadoma swoich mechanizmów obronnych i jeszcze nie uciekłam od problemów, jakie pojawiały się w moim związku. Wiem, że lek mnie nie wyleczy, jednak o dziwo za pierwszym razem psychiatra strzelił w dziesiątkę i dawka seratoniny pomogła mi stanąć na nogi. Teraz znów chodzę na terapię i mam zamiar zrozumieć i zmienić sporo rzeczy :)

Najpierw był kryzys w związku, który wymagał ode mnie po części zignorowania niektórych swoich potrzeb, potem pojawił się brak uczucia/typowo nerwicowe odjazdy, a potem już całkowite odrealnienie. Rozmawiam o tym z chłopakiem, mówię mu o swoich potrzebach i o tym, co musimy zmienić, mówię mu o swoich lękach, i wtedy czuję się niemal realna, tak jakby na pograniczu przeszłości i teraźniejszości, jakbym już prawie wracała. Jednak to trwa zaledwie chwilę, bo potem znów pojawiają się natrętne myśli o tym, czy go kocham, przez co pojawia się lęk, a ja znów uciekam gdzieś daleko. Ciężko jest uwierzyć, że to wszystko może mieć swoją przyczynę w dd, po prostu cholernie ciężko...
Awatar użytkownika
Lipton
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 437
Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24

27 września 2014, o 15:15

W momencie kiedy zrozumiesz w pełni, że tak właśnie wygląda DD to przestanie Cię to tak gnębić. Musisz też zrozumieć, że te uczucia są dalej w Tobie, a Ty ich po prostu nie odczuwasz.
Też przez długi czas się męczyłem z tym, że nie czuję nic do dziewczyny, czy nawet przyjaciół. Do rodziny nigdy nie byłem przywiązany, więc akurat pod tym względem zanik uczuć jakoś bardzo mnie nie obchodził.
Ten stan zniknie po czasie, jeśli przestaniesz się tym przejmować. Odrealniło Cię i tyle. Uczucia masz, ale ich nie odczuwasz. Więc rób wszystko tak samo, jak wcześniej, bez przejmowania się tym stanem, a z czasem wszystko wróci do normy ;-)
Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
DillyDally
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 27 września 2014, o 10:47

27 września 2014, o 18:01

Chyba nie mam za bardzo wyjścia... Nic innego nie zrobię. Nie można podejmować żadnych decyzji, kiedy się nic nie czuje. Mogę zapytać, czy Tobie to minęło? Uczucia wróciły? Zmieniły się? Ja w sumie zawsze miałam problem z określeniem uczuć do rodziny i przyjaciół, i zawsze zmagałam się z całą masą wątpliwości, jednak nigdy nie czułam tego wobec chłopaka. I kiedy nagle zostałam odcięta od uczuć, czuję się tak, jakby spełniał się najczarniejszy scenariusz... Ciężko to zaakceptować i żyć dalej.

-- 27 września 2014, o 18:01 --
Chyba nie mam za bardzo wyjścia... Nic innego nie zrobię. Nie można podejmować żadnych decyzji, kiedy się nic nie czuje. Mogę zapytać, czy Tobie to minęło? Uczucia wróciły? Zmieniły się? Ja w sumie zawsze miałam problem z określeniem uczuć do rodziny i przyjaciół, i zawsze zmagałam się z całą masą wątpliwości, jednak nigdy nie czułam tego wobec chłopaka. I kiedy nagle zostałam odcięta od uczuć, czuję się tak, jakby spełniał się najczarniejszy scenariusz... Ciężko to zaakceptować i żyć dalej.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

28 września 2014, o 01:35

Po prostu jak to mowia na forum, nie rob z tego sobie objawowego konika. Jak najbardziej to mija, choc mnie odciecie od uczuc jeszcze ni eminelo ale minelo innym na forum ktorzy mieli to wczesniej niz ja. Wiec moze minac w 100 %.
Poczytaj u nas na forum o dd oraz posluchaj nagran spis-tresci-autorami-t4730.html
nagrania-o-derealizacji.html
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
DillyDally
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 27 września 2014, o 10:47

30 września 2014, o 10:47

Proszę szybko o pomoc...
Moje myśli o tym, że go nie kocham są już tak silne, że postanowiłam się z nim rozstać. Wraz z tymi myślami czuję napięcie, niepokój, lęk i obrzydzenie. Wszystko, co dotyczy mojego chłopaka mnie wkurza, nie potrafię już z nim za bardzo rozmawiać, przebywać. Kiedy spotkaliśmy się, a ja powiedziałam mu, co czuję, on nie zgodził się na rozstanie. Na początku miałam mieszane uczucia, nie byłam pewna, czy dobrze zrobił, jednak po jakimś czasie poczułam, że zaczynają schodzić ze mnie nerwy, dosłownie miałam mrowienie na całym ciele, jakby mnie opuszczały, aż poczułam pełny spokój i cieszyłam się, że jest obok mnie i że się nie zgodził.
W nocy śnił mi się inny facet i kiedy obudziłam się rano, to czułam się jak zupełnie obca osoba i myślałam tylko o tym, że go nie kocham i że muszę z nim zerwać. Znowu ten sam schemat. To jest tak silne, że odbiera mi jakąkolwiek chęć życia. W tym momencie to jest dla mnie obcy człowiek, ja już nie wiem, co mam robić. Czy dd naprawdę może aż tak zmienić spojrzenie na najbliższą osobę? I dlaczego to się skupia aż tak bardzo na nim? Inni ludzie mnie nie obchodzą, mogą być, a może ich nie być. Wszystko mówi mi, że muszę się z nim rozstać, a jednak te krótkie momenty, kiedy czuję spokój i siłę do walki nie pozwalają mi na to. I wspomnienia (których za bardzo nie mogę odczuwać) o tym, że byłam szczęśliwa.
Co Wy o tym sądzicie? Przepraszam, że aż tak bardzo się uzewnętrzniam i pytam ciągle o to samo, ale po prostu nie potrafię uwierzyć, że nerwica i dd mogą aż tak wpłynąć na uczucia... Z jednej strony kiedy myślę o tym, że wszystko spowodowane jest chorobą, to czuję ulgę, z drugiej strony zaraz myślę o tym, że wymyśliłam sobie zaburzenie żeby usprawiedliwić brak uczucia... Tysiąc razy wolę natrętne myśli o chorobach i śmierci, bo wtedy w grę nie wchodzą uczucia drugiej osoby :(
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

30 września 2014, o 12:59

Hej Dilly Dally,

Sporo osób ma problem z odczuwaniem uczuć podczas dd i wiele os. przechodzi kryzysy w związkach. Teraz możesz myśleć, że nie jestes z nim szczęśliwa, bo targa Tobą nerwica, masz depersonalizację i nie odczuwasz siebie w pełni, ale to nie znaczy , że tych uczuć nie ma ... bo one są. A to skupia się tak bardzo na nim, bo nerwica zawsze atakuje to co jest w naszym życiu najważniejsze, widocznie u Ciebie jest to Twoj chlopak, którego tak naprawdę nie chcesz stracić. Czujesz, że to obcy człowiek, bo tak własnie działa to dd, ale musisz zacząć coś z tym robić żeby nie stracić faceta, któremu naprawdę na Tobie zależy i jak widać troszczy się o Ciebie i akceptuje, skoro nie chce Cie opuścić jak masz gorszy okres. Musisz podjąc walkę ze swoją nerwicą, nauczyć się ignorować objawy i żyć mimo objawów, a wszystko zacznie się stabilizować i w końcu minie. Trzeba nauczyć się dystansu do objawów i nauczyć się żyć tym co jest tu i teraz :) Wiem, że to teraz nie brzmi dla Ciebie przekonująco, ale ja tak jak i inni forumowicze są tego żywym dowodem więc zachęcam do przeczytania artykułow na forum oraz odsłuchania nagrań. Pozdrawiam !
ODPOWIEDZ