Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja/depersonalizacja. Wyszłam z tego. :)

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
ODPOWIEDZ
Ewka
Świeżak na forum
Posty: 6
Rejestracja: 17 lipca 2016, o 23:20

17 lipca 2016, o 23:44

Witam.

Jestem wierzącą chrześcijanką/protestantką. Zaznaczam,że nie narzucam swojej wiary.

Otóż w lutym miałam przeziębienie i brałam ibuprom zatoki. Dostałam krwawienia przez to z przewodu pokarmowego. Wyszłam z tego, ale pojawiła mi się nerwica. Zaczęłam szukać chorób.
Bardzo się bałam, zwłaszcza, że potem przyszedł duży kryzys wiary. Potem zaczęły mi szwankować funkcje poznawcze, wszystko było dziwne, podważałam wszystko(nawet istnienie Boga).
Potem odcięło mnie od pozytywnych emocji(strach odczuwałam) Nie wiedziałam, że istnieje takie zaburzenie. Myślałam, że zgrzeszyłam śmiertelnie, tak że pójdę to piekła. Myślałam, że jak nie mam uczuć, to nie mogę żałować i pokutować za grzechy. Mama wymusiła na mnie wizytę u psychiatry. Zaczęłam brać Cital. Było po 2 tyg jeszcze gorzej, kompletnie nic nie czułam, nie miałam zbytnio w głowie myśli, gdy chciałam myśleć miałam opór. Nie czułam nawet strachu, nawet jak bym weszła pod rozpędzony samochód, to nic bym się nie bała. Czekałam jak skończy mi się ten lek. Pomogli mi inni chrześcijanie, Bóg upewnił mnie, że mnie kocha. Uczucia i rozum wróciły. Bać też się już mogę. Wzruszać i radować też. Mogę żałować. Tylko czasem te zaburzenie powraca, jak zaczynam się stresować. Szczególnie te zaburzenie mija, jak się go nie boje.
Derealizacja/depersonalizacja mija całkowicie, nie ma czego serio się bać. A byłam w naprawdę w wielkim dołku. Napisałam tak w dużym skrócie.

Pozdrawiam.

Ewka. ;)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

18 lipca 2016, o 12:51

Bo DD ma to do siebie, że lubi mijać jak się człowiek go nie boi i puszcza kontrolę, nie analizuje. Ty akurat puściłaś to opierając się na wierze.
Wszystkiego dobrego ze zdrowiem życzę i proponuję uważność (szczególnie przez jakiś czas) w stresie, aby się nie powkręcać ponownie w "strach przed". Bo nawet jeśli podczas stresu coś się pojawia to minie.

Inną rzeczą jest zastanowienie się czy nie nadmiernie się stresuję ale to już wedle własnych chęci :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Ewka
Świeżak na forum
Posty: 6
Rejestracja: 17 lipca 2016, o 23:20

13 sierpnia 2016, o 21:09

I to bardzo szybko, 2 miesiące tak. A naprawdę kompletnie nic nie czułam, zaczęłam na początku czytać setki stron. Rozpacz, płacz. Ale tłumacze sobie, że jak mogę płakać, to mam uczucia. Ale zauważyłam, że od zmęczenia np ciężką pracą jak DD jest to się nasilają objawy. Wtedy czuje się jak w śnie na jawie. Ale DD wraca trochę jak się stresuje, ale już nie w takim stopniu. Tłumacze sobie, że to przejściowa iluzja. Najważniejsze nie myśleć ani o objawach, ani o sobie. Też miałam nerwicę i depresje. Ale to mija jak się czymś zajmujemy, nie myślimy o sobie. Bo sami tworzymy nerwice, depresja(oprócz depresji klinicznej). Życie jest trudne, niestety, ale to się nie zmieni. Już takie życie jest.

-- 13 sierpnia 2016, o 21:09 --
Proszę o usunięcie wątku.
ODPOWIEDZ