Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja - depersonalizacja a marichuana, narkotyki

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

27 kwietnia 2017, o 17:32

Czytam ten swoj wpis po prawie dwoch latach i nysle sobie co ze mnie za debil- no kuzwa ogarnelam sie, zeszla nerwica, dd i leki i znow wrocilam do palenia i to jeszcze w wiekszej ilosci. I znow dostalam dd i nerwicy i mysle sobie "dobrze mi tak". Widzialy galy co braly- mam tylko nadzieje ze wyciagne z tego jakas lekcje i nie wroce znow do palenia🙊🙈🙉
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

27 kwietnia 2017, o 17:45

No widzisz. Dla mnie dostanie dd było nauczką żeby odstawić trawke całkowicie. Od ponad 2,5 roku nic nie paliłem.
Sama sobie jesteś winna, ale raz dałaś rade z tego wyjść to i teraz też dasz rade :)
i'm tired boss
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

27 kwietnia 2017, o 22:41

Guett pisze:
27 kwietnia 2017, o 17:45
No widzisz. Dla mnie dostanie dd było nauczką żeby odstawić trawke całkowicie. Od ponad 2,5 roku nic nie paliłem.
Sama sobie jesteś winna, ale raz dałaś rade z tego wyjść to i teraz też dasz rade :)
No szacun- a ponoc ludzie z wiekiem madrzeja
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Użytkownik123321
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 4 marca 2018, o 17:32

1 kwietnia 2018, o 18:29

Siemka. Nie wiem czy to dobry dzial, a tym bardziej forum.. Chodzi mi o to ile po rzuceniu ziola przeszla wam ta sennosc, zmeczenie, ze nic wam sie nie chce? Czy moze ja tylko mam takie cos? Prosze o pomoc..
Mirinda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 10 lipca 2018, o 20:08

12 lipca 2018, o 14:48

Witam.
Chciałabym zwrócić się z pomocą, ponieważ sama nie wiem już co robić. Otóż, pół roku temu byłam w supermarkecie i nagle zaczęłam widzieć wszystko inaczej, poczułam się jakby lekko wstawiona, światła zaczęły mnie razić i nic nie ogarniałam, jakieś dwa tygodnie później po zapaleniu małej ilości marihuany napadł mnie lekki lęk, zaczęłam myśleć, ze coś złego dzieje się z moim organizmem, ale szybko ten stan minął i całkowicie się wyluzowalam. Pare dni później zaczęłam miewać dziwne stany. Nazywałam to odrealnieniem. Wszystko odbierałam z jakimś dziwnym opóźnieniem, jakby w zwolnionym tempie. Moj wzrok strasznie się pogorszył, nie mogłam skupić się na niczym. Dodam, ze ten stan nie trwał 24/7, ale kilka godzin dziennie. Kiedy mi przechodził byłam najszczęśliwsza na świecie, ze mam ten „normalny” stan. Wszystko to trwało około miesiąca, nagle jak ręką odjął- wszystkie objawy ustały. Czasami paliłam małe ilości marihuany po tej akcji i wszystko było super. Tydzień temu na festiwalu znów zapaliłam- 2 lekkie buchy. Wszystko było super, czułam się świetnie. Wróciłam do mieszkania, zasnęłam, a rano- masakra. Znów ten dziwny stan, uczucie bycia „za szybą”, opóźnione reakcje. I tak trwam w tym stanie do dzisiaj. Niemalże codziennie płaczę z bezsilności, nikt mnie nie rozumie i czuję się jak kompletna wariatka. Dodam, ze jestem na kursie prawa jazdy, co wymaga ode mnie 100% skupienia, którego ani trochę w tym stanie nie mam... do tego muszę uczyć się na poprawkę z matematyki, która mam za ponad miesiąc... nie wiem już co robić, czuję się jak jeden wielki chaos, nie potrafię rozmawiać z bliskimi bo mnie nie rozumieją i tylko mam ochotę rozpłakać się przy nich- na co moj charakter nie pozwala, wiec zazwyczaj wychodzę, zamykam się i ryczę jak opętana. Czy ktos mógłby doradzić mi co mam robić, jak sobie pomoc bo nie wyobrażam sobie życia z tym cholerstwem.
Awatar użytkownika
Przemek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 6 sierpnia 2018, o 14:11

3 września 2018, o 02:38

A tak właśnie a pro po tematu. Czy jest możliwość że po wyzdrowieniu psychicznym będę mógł zapalić zioło normalnie bez jakichś wkręt i nerwicy myśli? W tym stanie kiedy zapalę łapię jakieś odrealnienia czasami i zadręczam się myślami, a czasami jest tak jak powinno być. Macie jakieś pomysły?
Awatar użytkownika
KKK123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 29 sierpnia 2018, o 08:18

5 września 2018, o 21:01

Powiem, ze sama paliłam rok, dzień w dzień. Nie było dnia bym nie zapaliła.. Wiem nie jest to powód do dumy, ale aktualnie mieszkam za granicą i zawsze gdy jade do Polski na 1 czy 2 tygodnie to nie pale. Nie czułam żadnych skutków ubocznych, aż gdy dostałam derealizacji i lęków. Nic dziwnego. Gdy palisz marihuane, podwyzsza sie twój poziom dopaminy, przy czym wydaje Ci sie ze masz tzw. "haj" Gdy przestajesz palic dopamina spada i twój nastrój/humor tak samo, dostajesz lęków, zaczynasz sie stresować. Po ostanim pobycie w Polsce mialam duzo stresów.. I wszystko sie skumulowalo, poziom dopaminy spadł.. i sie zaczeła walka by wyzdrowiec.

Teraz co do postu. Przemek, miałam bardzo duży lęk z oddychaniem. Bałam sie, ze jak bede szła spać, czy jak juz usne to przestane oddychac, ze sie udusze. Mam tak do teraz, ale kontroluje to i jest mi lżej. Ostatnio postanowilam iść na basen, odprężyć się. Na basenie mam również saune. Od razu wmawiałam sobie, ze nie pójde na saune, bo dostane ataku paniki, ze sie udusze, etc. Wiesz co zrobiłam? Postanowiłam zaryzykowac i stawić mojemu lękowi czoła. Byłam w saunie ok 5 minut i nic mi sie nie stało, lekko byłam zdenerwowana, ale jak uświadomiłam sobie, ze nic mi sie nie dzieje to przestałam sie zamartwiac i w pełni sie zrelaksowałam.

Co do palenia, jeżeli jestes po stanie depersonalizacji badz derealizacji, nie ryzykowałabym, ponieważ podniesie Ci to poziom dopaminy tylko na chwilke i mozesz miec dwa symptomy tego. Albo sie zestresujesz i bedąc na "haju" wkrecisz sobie jakąs faze i znów wrócisz do choroby, albo bedzie wszystko z Toba ok.

Ja narazie nie ryzykuje, nie pale, nie pije. Ale wiem, ze jeszcze nie raz zapale, bo od palenia marihuany nikt jeszcze nie umarł.

Pozdrawiam :))
„Wyobraz sobie antylopę, znajdującą sie w wielkim lesie, na którą polują myśliwi psychopaci z realnymi zamiarami zabicia.
Osoba taka, będąc przez 2 tygodnie w takim lesie, zakładając, że ma tam żywnośc itd. stanie się czujna, jej wzrok będzie czujny, słuch nastawiony na kazdy szmer.
Myśli będą dotyczyły tylko skąd mogą nadejść polujący, gdzie uciec, skąd wziąc wodę, jak przeżyć, co nam zrobią jak nas złapią, będa pojawiały się obrazy, wyobrażenia.

To samo dzieje się w nerwicy.
Osoba ta bedzie w takim samym stanie umysłu jak ta z lasu, będzie nastawiona na wyszukiwanie zagrożeń”
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

5 września 2018, o 22:15

hej, podczas nerwicy odradzam jakiekolwiek używki! czy to papierosy, alko czy maryśka! ludzie, wyleczcie się najpierw a potem przyjdzie czas na zabawę, chyba że macie gdzieś wasze zdrowie
you infected my blood
Shock
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 14 czerwca 2018, o 19:28

7 września 2018, o 21:41

Cześć, czy chcąc wyleczyć Derealizację wywołaną marihuaną a dobitą jeszcze bardziej dopalaczami powinienem odstawić również kofeinę, niewielkie dawki nikotyny?
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

8 września 2018, o 01:03

Shock pisze:
7 września 2018, o 21:41
Cześć, czy chcąc wyleczyć Derealizację wywołaną marihuaną a dobitą jeszcze bardziej dopalaczami powinienem odstawić również kofeinę, niewielkie dawki nikotyny?
To zależy. Jednemu szkodzi kofeina, innemu nie. A masz problemy z ciśnieniem? Fajki bym odstawiła.
you infected my blood
Shock
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 14 czerwca 2018, o 19:28

8 września 2018, o 18:39

tapurka pisze:
8 września 2018, o 01:03
To zależy. Jednemu szkodzi kofeina, innemu nie. A masz problemy z ciśnieniem? Fajki bym odstawiła.
Nie mam, a papierosów nie palę tylko mam ostatnio ochotę na kupno e-papierosa :P
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

25 września 2018, o 22:19

Witajcie!
Założyłem już swój temat w dziale narkotyki a stany lękowe, ale chciałbym się też zwrócić do Was. Historia u mnie jest dość nieciekawa, a miałem kontakt z zielskiem tylko 3 razy (+ zero dragów w życiu). Po 3 razie zaczęła się jazda bez trzymanki, odkąd bardzo zmęczony położyłem się w łóżku i widziałem jakby siebie z kamery. Podobało mi się to, trochę sobie nawet porozkminiałem, ale wtedy jakby przeszłość sama z siebie się zaczęła oddalać i pomijając już dalsza historię, którą opisałem w moim temacie chciałbym przedstawić Wam mój problem. Otóż trwa to już 5 miesięcy, przez ten czas miałem epizody z derealizacją w postaci mgły, widzenia ludzi jak kukły, sztuczności świata itd, ale cały czas towarzyszą mi znacznie gorsze objawy. Przede wszystkim doszło do całkowitego wytłumienia przeszłości, mojej tożsamości oraz uczuć. Do tego co noc mam bardzo realistyczne sny, 2 razy przeżyłem paraliż przysenny i z 3 razy wychodziłem z ciała podczas snu. Tyle się cieszę, że najprawdopodobniej uda mi się zdać na kolejny rok studiów, do tego mieszkam w akademiku więc nie ma możliwości na izolację, ale dalej uważam że sobie z tym nie radzę. Ile się da, to staram się uczestniczyć w życiu (w zasadzie nawet mam problem z leżeniem w łóżku, bo jak sobie pomyślę, że to i tak nic nie da to szlag mnie trafia, a jak położę się spać nawet na chwilkę, to i tak mam realistyczne sny). Od jakiś ponad 2 miesięcy przyjmuję leki, najpierw trittico, teraz sertralnię + perazynę, ale póki co żadnych efektów nie widzę, oprócz tego, że perazyna zlikwidowała mi gonitwę myśli, ale dalej towarzyszą mi ostre stany lękowe 24/h. Nie mam problemu z fobią społeczną itd., raczej przeraża mnie to, że czuję się aż za bardzo otwarty bo i tak mam wszystko w dupie, więc mogę mówić ludziom co chcę . Na terapię grupową póki co nie zostałem przydzielony, sam psychiatra dziwi się czemu, no ale to nie od niej zależy. Rodziny raczej nie zadręczam swoimi problemami, ile się da to staram się grać i udawać, że u mnie aż tak źle nie jest, chociaż w gruncie rzeczy jestem póki co na samym dnie DD i nerwicy. Najbardziej przeraża mnie ten fakt, że leci mi najlepszy czas spędzony w nicości, bo patrzę po znajomych którzy ogarniają sobie życie, wchodzą w związki, a ja nawet nie wiem czego w życiu chcę, tzn. wiele rzeczy sobie poukładałem w głowie, ale np. nie wyobrażam sobie wejścia w związek, bo kiedyś byłem raczej dość wrażliwą osobą i sam fakt spędzania czasu z kobietą dawał mi niesamowitą radość, a teraz to myślę że nawet najlepszy seks byłby mi obojętny (pomijając fakt, że w ostatnim związku byłem w 6 klasie podstawówki, więc moje doświadczenie jest praktycznie zerowe :D). Tyle ode mnie, byłbym wdzięczny za wszelkie rady jak sobie radzić w świecie DD :)
Caarolina
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 12 czerwca 2017, o 12:53

2 stycznia 2019, o 01:44

cześć :) poszukuje osoby która jest lub była uzależniona od narkotyków.. potrzebuje prywatnej rozmowy
ODPOWIEDZ