Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depresja?

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
propek1212
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 1 czerwca 2015, o 21:34

14 stycznia 2018, o 18:31

Cześć.
Krotko poataram sie wam opisac mniej więcej wlasne uczucia.
Od dłuższego juz czasu jestem przygnebiony, moze nie caly czas, gdy jestem z przyjaciolmi czy w pracy wszystko jest ok, jednak gdy zostaje sam bywa różnie. Nieraz jest ok a nieraz smutek jest nie do wytrzymania. Rozmowa z przyjaciółmi pomaga tylko na chwilę. Jestem osoba bardzo nerwowa, kazde niepowodzenie czy odmowa spotkania przez ludzi na ktorych mi zależy jest dla mnie bardzo ciezkie do przelkniecia. W sierpniu ubiegłego roku bylo na tyle zle ze po kłótni z bratem na temat mojego zachowania (nerwy, krzyk, zle traktowanie innych) postanowilem wyjechac z kraju i odpoczac. 3 miesiace w anglii byly chyba jeszcze ciezsze z powodu tęsknoty ale w pewnym sensie mi pomoglo. Tak myślałem, jednak nie potrafię sie nieraz odciąć od zlych mysli i w zasadzie nie bylo zadnej poprawy. Doszlo do tego ze zerwalem kontakt z chyba jedyna osoba na ktorej mi zalezalo i ktorej zalezalo na mnie. Dlaczego? Zazdrosc, nie potrafilem przelknac np. braku checi spotkania... Teraz strasznie tego zaluje. Znow siedze w Anglii od początku roku ale nie wiem ile dam rade byc tu w samotnosci. Po powrocie do Polski chyba bede musial poszukać pomocy u specjalisty. Przez swoj gniew trace tych ktorych kocham. Brat, najlepsza przyjaciółka...
Do tego wszystkiego dochodzi rozwod rodziców i wiem ze matka moze sama sobie nie poradzic. Czasem czuje ze mnie to wszystko przerasta... Nie mam sily o niczym myslec ani zebrac sie do kupy. Z natury jestem optymista i ludzie którzy znaja mnie krotko maja o mnie zdanie wesolego i bezproblemowego czlowieka, natomiast w srodku caly az krzycze.
Napiszcie co o tym myslicie, porada u specjalisty moze pomoc?
czarnula
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 12 marca 2017, o 20:32

14 stycznia 2018, o 18:43

Ja na Twoim miejscu przemyślałabym kwestię naprawy relacji na których Ci zależy. Skoro jest Ci ciężko i to przeżywasz to warto spróbować :) Nigdy nie jest za późno na walkę o tych na którym nam zależy... Z pewnością szczera rozmowa z tymi osobami i poprawa stosunków podniosłaby Cię na duchu i dodała sił :si
Co do tematu przygnębienia.. Chyba jedyna droga to rozmowa ze specjalistą, który odpowiednio zdiagnozuje i przerobi z Tobą ciężkie sprawy i kwestię nerwów ;,, Nie łam się, każdy ma gorsze chwile, najgorsze to sobie wmawiać, że się z tym nie uporasz ;) Lepiej trzeźwo spojrzeć na sytuację (nie przez nerwy) i poszukać rozwiązania. Warto walczyć o siebie i bliskich.
Pozdrawiam <okey>
ODPOWIEDZ