Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depresja czy nerwica, a może jedno i drugie ? ...

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
On93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 201
Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15

25 października 2017, o 21:15

Siemano ! Pewnie wielu z Was zna mnie i moją historie z nerwicą. Ogólnie nerwicy nabawiłem się w 2014 roku, mniej więcej w październiku, więc mija dziś jakoś 3 lata .. Początek to objawy somatyczne, później długo, długo natręty przede wszystkim na tle samobójstwa ... Teraz jendak od dłuższego już czasu przeraża mnie ogólnie życie, dorosłe życie ... Mam 24 lata ... obecnie nie pracuję, mimo, że bardzo bym chciał, ale jakoś nie mogę się w sobie zebrać .. Czuje się taki bezsilny jakiś. Wiele rzeczy chciałbym zmienić, ale jakoś nie wierze w siebie. Jeszcze rok temu byłem bardzo mocno przy kości. W rok zrzuciłem 27 kg i myślałem, że będę o wiele pewniejszy siebie i zacznę żyć życiem, niestety nie czuję się ani wartościowszy, ani nie dostałem życiowego kopa ... Zastanawiam się, czy jest coś co tak na prawdę mnie uszczęśliwi, zadowoli ... Mieszkam z rodzicami, nie narzekam na kasę (dają mi ją rodzice, ale też odłożyłem sporo). Bardzo chcialbym mieć dziewczynę, ułożyć sobie już życie, ale właśnie czy ja będę z tą dziewczyną szczęśliwy ? Np idąc na jakąś imprezę ogólnie się ciesze, nie odmawiam wyjść, ale zawsze nie potrafię się na niej w 100 % bawić ... Czuje taką jakąś beznadzieję ... Wszystko jest dla mnie takie nie do przejścia. Praca pewnie nie znajdę takiej jaką bym chciał. Prawko, pewnie mi się nie uda jego zrobić, dziewczyny nie znajdę, bo nie wierze w siebie i swoje możliwości ... Mam kolegów, znajomych, ale czuje jakby to było toksyczne ... Wytworzylem sobie w głowie życie coś na przykład ''raju'' i marzeń, które i tak się nie spełnią. Jestem między tym co muszę, a tym co chcę, nie wiem nawet jak to określić. Odczuwam, chyba anhedonię ... Brak jakiś uczuć ... Ogólny strach przed dorosłym życiem, a raczej tym, że nie jestem gotów i nigdy nie będę na dorosłe życie, chociaż bardzo bym chciał, to tak jakby nie mam siły ENERGII ... Ta presja czasu mnie zabija. Mam 24 lata i już b y się przydało być ustawionym, wiedzącym czego się chce chłopakiem. Nie którzy z moich kolegów mają już rodziny, mieszkają z nimi, a ja ? Gdzie ja jestem ? Czasami wstaję, wale pieścią w stół mówie, ogarniam się, ale po chwili entuzjazm mija i myśle, sobie ale Ty nie dasz rady, nie wiesz nic o życiu. Zawsze miałem w domu ''za dobrze'', wszystko podstawione pod nos, mieszkanie z babcią itp ... Nie jestem jakiś zamnięty w sobie, wręcz przeciwnie, lubie żartować, nie mam problemu z zagadywaniem do dziewczyn, ale za to bardzo boli mnie porażka, ''kosz'' ... Czuję się mało atrakcyjny, nawet w stopniu zerowym ... Czasami mam wrażenie, ze ludzie się ze mnie śmieją ... Bardzo szybko się zakochuje ... Wystarczy, ze popiszę chwile z dziewczyną, pare dni, dwa tygodnie, czuje sie super i juz sobie wyobrażam nie wiadomo co, przez co albo się wycofuje, albo szybko cierpie ... Nie wiem co mam zrobić, czy iść na jakąś terapię, czy co ... Bo nie mam jakoś siły tak się ogarnąć. Milion pytan, a co będzie jak pojde do pracy i nie dam rady tam po prostu wysiedzieć, a co będzie jak bede robił prawko i go nie znam, pewnie się załamie, a co będzie jak nie znajde dziewczyny, rodzice wiecznie zyc nie będą przecież. Zostane sam na wieki, bo siora już sobie ułożyła życie, ma męża i dziecko .... Mnóstwo pytań i takich konfliktów ... Juz po prostu brak mi siły ...
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

25 października 2017, o 23:55

Dokładnie jakbym czytał schemat swojego życia.

Nie wiem czy Ci to pomoże, ale spróbuje przetłumaczyć, jak ja sobie z tym daje radę.
Po pierwsze piszesz tak, jakby dziewczyna miała uczynić cię szczęśliwym.Po części tak, ale nie pod tym kątem jakim byś chciał.Na początek musisz "pokochać samego siebie", abyś mógł lepiej kochać innych.A żebyś o osiągnął musisz pozbyć się nie kilogramów, bo to pomoże, ale tylko na chwilę, później będziesz znowu niedowartościowany jak mniemam, bo powiedzmy jesteś chudy, a inni są bardziej umięśnieni czy mają lepsze nosy czy inne tam drobiazgi, a tu nie tędy droga.Oczywiście warto dbać o siebie pod względem fizycznym, owszem, nie zaprzeczam, jednak tutaj problem tkwi w w głowie i podejściu.Brakiem prawka się nie masz co przejmować, w każdej chwili możesz je sobie wyrabiać, lecz nie teraz, kiedy jesteś nieprzygotowany mentalnie.Brak pracy? Ja traktuje to jako wolną przestrzeń czasową pod skupienie się na odburzaniu.W pracy odszedłbyś myślami od różnych myśli, które cię dręczą i zająłbyś się czymś, ale to już zależy co byś robił, bo gdyby to była praca odpowiedzialna, przynosząca stresy, poczułbyś się jeszcze gorzej moim zdaniem.

Ja rzuciłem wszystko i obecnie poświęcam czas na swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, bo to jest dal mnie najważniejsze, dopóki nie muszę się martwić o inne rzeczy, ponieważ mieszkam na wsi i nie muszę mieć pracy jako takiej, bo wystarczyłoby, że robiłbym za pomoc w gospodarstwie, jakie prowadzi moja rodzina.
Podsumowując:Na problemy, które opisałeś tutaj są rozwiązania na forum.Wiem, bo sam mam takie same, powiedziałbym identyczne do twoich i (teraz trochę pocisnę :D) nie wiem czy dobrze mi idzie radzenie sobie z nimi, ale chyba jeśli nie czuję się jakoś z tym źle teraz, kiedy zacząłem coś z tym robić, to chyba jest w porządku :)
On93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 201
Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15

26 października 2017, o 00:20

witorrr98 pisze:
25 października 2017, o 23:55
Dokładnie jakbym czytał schemat swojego życia.

Nie wiem czy Ci to pomoże, ale spróbuje przetłumaczyć, jak ja sobie z tym daje radę.
Po pierwsze piszesz tak, jakby dziewczyna miała uczynić cię szczęśliwym.Po części tak, ale nie pod tym kątem jakim byś chciał.Na początek musisz "pokochać samego siebie", abyś mógł lepiej kochać innych.A żebyś o osiągnął musisz pozbyć się nie kilogramów, bo to pomoże, ale tylko na chwilę, później będziesz znowu niedowartościowany jak mniemam, bo powiedzmy jesteś chudy, a inni są bardziej umięśnieni czy mają lepsze nosy czy inne tam drobiazgi, a tu nie tędy droga.Oczywiście warto dbać o siebie pod względem fizycznym, owszem, nie zaprzeczam, jednak tutaj problem tkwi w w głowie i podejściu.Brakiem prawka się nie masz co przejmować, w każdej chwili możesz je sobie wyrabiać, lecz nie teraz, kiedy jesteś nieprzygotowany mentalnie.Brak pracy? Ja traktuje to jako wolną przestrzeń czasową pod skupienie się na odburzaniu.W pracy odszedłbyś myślami od różnych myśli, które cię dręczą i zająłbyś się czymś, ale to już zależy co byś robił, bo gdyby to była praca odpowiedzialna, przynosząca stresy, poczułbyś się jeszcze gorzej moim zdaniem.

Ja rzuciłem wszystko i obecnie poświęcam czas na swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, bo to jest dal mnie najważniejsze, dopóki nie muszę się martwić o inne rzeczy, ponieważ mieszkam na wsi i nie muszę mieć pracy jako takiej, bo wystarczyłoby, że robiłbym za pomoc w gospodarstwie, jakie prowadzi moja rodzina.
Podsumowując:Na problemy, które opisałeś tutaj są rozwiązania na forum.Wiem, bo sam mam takie same, powiedziałbym identyczne do twoich i (teraz trochę pocisnę :D) nie wiem czy dobrze mi idzie radzenie sobie z nimi, ale chyba jeśli nie czuję się jakoś z tym źle teraz, kiedy zacząłem coś z tym robić, to chyba jest w porządku :)

Dzięki za odpowiedź !

Pytanko mam takie, ale jak do tego podszedłeś, jak sobie zacząłeś z tym radzić ?
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

26 października 2017, o 15:07

Do tego wszystkiego, aby skleić wszystkie fakty, potrzebna mi była wiedza, którą nadal studiuję z tego forum, czyli materiałów podpiętych na forum, w których zawarta jest informacja, jak to wcielać w życie.Bo jak dla mnie, moje problemy wewnętrzne nie wynikają z niczego innego, jak z nerwicy, a żeby ją zdjąć z siebie, same postawienie sobie jasno co i jak w moim życiu szwankuje nie wystarczy, aby wyzdrowieć, lecz jest to bardzo ważny aspekt, bo bez tego nie miałbym wytłumaczenia, po co to robię i dlaczego.

Polecam Ci studiować te materiały i się powoli uświadamiać, bo to pomaga i nie tylko "na chwilę".Dla mnie sama świadomość, że wyjście z zaburzenia jest możliwe, pcha mnie ku lepszemu życiu.
:D
ODPOWIEDZ