Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy to wciąż atak?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Draxtie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 29 maja 2016, o 17:41

26 kwietnia 2017, o 14:46

Witam :) Od jakiegoś czasu całkiem nieźle sobie radzę z nerwicą, nawet moje myślenie się zmieniło i to wszystko jakoś przestało mnie aż tak przerażać. Było tak do wczoraj. Akurat byłam w domu więc pół biedy, ale nagle naprawdę źle się poczułam. Najpierw miałam dość silne zaburzenia wzroku, mroczki, uczucie nierealności itp, to jeszcze było ok i dalej zajmowałam się tym co na chwilę przed tym atakiem. Później miałam silne bóle głowy i się zaczęło, zdrętwiała mi prawa ręka, policzki i język. Następnie miałam okropne problemy z mowa/koncentracją jakbym zapomniała 90% słów. Akurat ktoś dzwonił więc odebrałam i musiałam się skupić niesamowicie żeby wydukać parę słów. To wszystko trwało około godziny. Przez ten czas nie byłam w stanie skleić zdania w wiadomości czy pozbierać myśli.
Posiedziałam trochę w oknie starając się spokojnie oddychać i zrobiłam sobie zimny okład ,aby pozbyć się chociaż trochę bólu głowy. Chciałabym zapytać czy ktoś też tak miał i to faktycznie tylko atak, najwidoczniej szukam potwierdzenia dla siebie , że to nerwica i nic więcej. Wiem, że to niewłaściwe podejście, ale tak silnego ataku jeszcze nie miałam, a przynajmniej tak mi się wydaje. Przez chwilę pomyślałam, że to może niedotlenienie chwilowe, bo sporo palę a i z domu jakoś bardzo często nie wychodzę ostatnio.
Domyślam się, że dla większości z was takie pytania w stylu ,,czy to wciąż nerwica?'' są ciut denerwujące xDD Chciałabym się tylko trochę uspokoić, jeszcze spora droga przede mną ,więc zdarza mi się panikować :)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia ;)
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

26 kwietnia 2017, o 15:17

Wydaje mi się, że w opisanym przez Ciebie przypadku zadziałał normalny mechanizm nerwicowy.
Bo to, że poczułaś się gorzej, że pojawił się jakiś objaw, ból, może być najzwyklejszą w świecie reakcją organizmu na cokolwiek co ma na niego wpływ - pogoda, ciśnienie, przesilenie wiosenne, niedobór jakichś witamin, spadek glukozy etc. etc. etc.
Nieważne, że nigdy wcześniej czegoś podobnego z takich właśnie przyczyn nie odczuwałaś - organizm to jest tak skomplikowana materia, pełna różnych zachodzących procesów, zależności, wzajemnych oddziaływań, że wprost nie do ogarnięcia.

Natomiast zapewne po pojawieniu się pierwszych objawów Twój stan emocjonalny Cię dodatkowo nakręcił. I o ile dobrze rozumiem wpisy na forum czy nagrania to tym się właśnie różni osoba w pełni odburzona od zaburzonej. Dla tej pierwszej taka sytuacja będzie nic nie znaczącym epizodem, który akceptuje, po prostu przechodzi, dając mu się wyszaleć. Dla osoby zaburzonej może to oznaczać początek reakcji nerwicowej, która wcześniej się w podświadomości zadomowiła. Tym samym objawom nada znaczenie, poświęci uwagę, zacznie analizować, a przede wszystkim za wszelką cenę będzie chciała czuć się dobrze natychmiast, co przynosi skutek wręcz odwrotny.
Awatar użytkownika
Draxtie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 29 maja 2016, o 17:41

26 kwietnia 2017, o 16:42

Dziękuje za odpowiedź, teraz będę spokojniejsza :)
ODPOWIEDZ