Moja historia:
Cos o sobie : mam 18 lat,jestem wysportowany,chodze na silownie od 2lat,cale zycie interesuje sie sportem,duzo gram w gry komputerowe niezle sie ucze,jaram od okolo 2 lat,ostatnio co 2-3 dni,zycie mialem ciezkie,wyszedlem na prosta,lecz znowu cos mnie dopadlo..
Pewnego dnia o 22 postanowilem zajarac sam,nie jak zwykle z kumplami i to byl chyba gwozd do trumny, przed snem dla relaksu ,mialem resztki marihuany cos okolo 3 kory postanowilem zapalic 2 przed snem,zaciagalem sie bardziej niz zwykle trzymalem dym w plucach,po chwili weszla ostra korba,niewiedzialem co sie dzieje wokol mnie,postanowilem ze wezme witaminki (chodze na silke juz kolo 2 lat) popilem woda i nagle cos sie stalo ze mna dostalem jakies 3 wstrzasy nieslychane rzeczy sie ze mna dzialy puls z 200-300,telepalo mna jak skurwysyn,poszlem przed tv oczywiscie wylalem wode,tak odsunalem fotel,ze przewrocilem kwiatka,ktory sie rozbil ale mniejsza o to,bylo mi bardzo zle duszno czulem ze ta tabletka tak jakby mnie udusila,krztusilem sie,,nagle juz nie moglem wysiedziec w domu mialem jakies jazdy ze nie moge oddychac,czulem ze umieram,mialem juz isc do rodzicow aby sie przynac ze zajaralem i zeby dzwonic po pogotowie,ale nie moglem im tego zrobic,wiec wyszedlem na dwor w krotkim rekawku -1 stopni bylo,lecz bylo mi tak cieplo,zachcialo mi sie pic i poszlem po wode i tak chodzilem na dwor i wracalem do domu,chodzilem w kolo domu okolo 3 godziny.. z 10 razy wracalem sie po wode do domu i z powrotem wracalem robic kolka wokol domu... az wkoncu wynioslem wode na dwor i chodzilem i pilem,duszno bylo mi non stop,mialem w dupie sasiadow choc chyba mnie nie zauwazyli za pozno bylo,w tym czasie mialem jakies jazdy ze diabel mnie opetal,namawial mnie do tego abym gwalcil mlode dziewczyny,poczulem sie w pewnej chwili jak pedofil jak namierza cel itp itd,ale odrzucalem te mysli i sie pomodlilem do Boga,potem powoli jakos ta bania schodzila,ale to i tak bylo zdecydowanie za duzo,w koncu gdzies o 3 usnalem z trudem ale usnalem,na drugi dzien obudzilem sie normalny,lecz po poludniu dostalem derealizacji(niewiem czy to tak nazwac) wszystko wydawalo sie inne,jakies obce siedzialem z rodzicami przed tv i juz nie bylo jak zawsze wydawali sie jakos inni,potem gdzies wieczorem znowu mnie nosilo mialem rozne schizy i gralem na maszynkach to mi dawalo jakies ukojenie,postanowilem zapalic papierosa i mi sie polepszylo,lecz to nadal nie bylo to,na drugi dzien wstalem,lecz znowu cos w stylu derealizacji,lecz robilem wszystko aby to zwalczyc,jest lepiej juz mam inne postrzeganie co do rodzicow,bo wczesniej to byli nagle obcy ludzie obcy swiat obcy ja,zaczelem robic rzeczy ktore robilem przed tym zajaraniem,przypominalem sobie jak to bylo normalnie i jakos organizm zaczal normalniec. Juz myslalem ze derealizacja wyniszczy mnie,lecz dzis postanowilem robic wszystko co robilem przed tym te same mysli i jakos to wrocil ten normalny stan zobaczymy na jak dlugo, pozdrowka? Czy to aby napewno byla derealizacja ? Prosze o pomoc

Tak to co opisujesz do derealizacja , 50 % tego forum jest tutaj z tego samego powodu co Ty czyli zapaleniu i później atak paniki organizm zareagował ucieczką i i miałeś objawy jakie sam opisałeś , a co diabeł do ciebie przemówił czy jak xD ? czy po prostu miałeś takie myśli . Tylko nie nadawaj uwagi temu bo później będziesz sie z tym długo męczył ,,, potraktuj to jako nauczę i nie wkręcaj sie zaraz w coś : )

To bylo cos w mozgu jakis glos "pojdz na miasto poszukaj mialej dziewczynki i ja zgwalc, wybierz bog albo ja" i oczywiscie wybralem Boga w myslach i tyle bylo tego tematu(zaczely sie inne jazdy),mozesz mnie brac za idiote ale serio tak bylo,wkrecil mi sie taki "instynkt profesjonalnego gwalciciela" przez chwile ,dobrze ze juz dochodze do siebie,fajnie tak popatrzec na rodzicow nie z obojetnoscia tylko z normalnym uczuciem,chociaz sie z nimi nigdy nie dogadywalem i nie dogadam prawdopodobnie , jak widze ze ludzie po 5 miesiecy czy wiecej sie z tym mecza,to niewiem co bym zrobil,wspolczuje tutaj wszystkim. Maryska nie jest dla mnie najwidoczniej,czas zrobic dluzszy detox,Ale dziwi mnie czy tak szybko moze przejsc ta derealizacja?,bo jak czytalem to ludzie mowili ze 5 miesiecy + sie odkreca to.

Serio koncz stary z tym paleniem tej trawy.
A co do schodzenia stanow dd to jest to bzdura ze musi byc + 5 miesiecy plus, nie ma w ogole takich statystyk zeby takie rzeczy opowiadac.
Rownie dobrze moze minac w 3 dni.
Sam sie tylkow to nie wkrecaj juz za bardzo, zlapala cie niezla faza po prostu psychiczna i na tym bym zakonczyl.
Na twoim miejscu jednak bym nie jaral juz tego.