Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy z tego bagna można wyjść:/

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

12 grudnia 2017, o 14:19

Załamana89 pisze:
12 grudnia 2017, o 13:06
Może ktoś z
Oburzonych da kopa w dupę:/
Ja tez jestem oburzony i daje klapsa hehe
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 grudnia 2017, o 19:12

Załamana89 pisze:
11 grudnia 2017, o 23:41
Niewiem już sama co pisać lecz jestem.juz tak zmęczona ta nerwica że mam dość somatów mysli leku.Popyostu nie potrafię uwierzyć że z tej mrocznej otchłani można wyjść.Tsk bardzo chce wyzdrowieć mieć dziecko i cieszyć się życie.Claczego wierzymy w te myśli czemu one są tak realne.Czujemy je na ciele.Czytalam książkę Śr last a Life czyli Ostatnie życie i chl opak męczył się 10 lat i wyszedł z tego.Wscystkie rady które są na forum akceptacja ignorowanie objawów myśli.Dlaczego boję się uwierzyć że MYŚL ho nie czyn.I boję się że każda myśl się wydarzy w przyszłośći.Cizble mam wrażenie że już dłużej tego psychicznie nie wytrzymam poplacze się jest dołek i znów gdzieś ta maleńka nadcufja jest zemna:/
Bo mimo tego, że czytasz nie rozumiesz :)

Ty nigdy mając zaburzenie nie uwierzysz, że myśl to nie czyn :) NIE UWIERZYSZ W TO. Takie coś to można osiągnąc na początku zaburzenia ale to w 90 % przypadków bywa chwilowe po pierwszej wizycie u psychiatry lub badaniach :)

Zaburzenia to stan, który można zobrazować następująco.
W Twoim umyśle masz dwa stany główne. Jesteś Ty, świadoma, która na co dzień żyje sobie, myśli świadomie, rusza się świadomie itd.
I jest drugi stan emocji, na który masz wpływ Ty świadomie (możesz się np wkurzyć na zawołanie jak o czymś pomyślisz) ale, który jest też poza kontrolą. To on powoduje, że jak jesteś głodna to czujesz głód, że jak ktoś chce Ci zrobić krzywdę to czujesz złość lub strach.

Na początku zaburzenia dochodzi do sytuacji gdzie w tej części umysłu powstaje istny ALARM pierwszego stopnia, ze Tobie coś zagraża. Podczas gdy tak nie jest i jest to zwykle wywalenie bezpieczników od nadmiaru czegoś tam (np stresu, wódki, narkotyków, problemów osobistych itd)
Ale od tej pory Twój umysł emocjonalny sądząc, że zagrożenie jest realne napieprza mnóstwo myśli, objawów, hormonów, wszystkiego co się da. Bo jego takie jest zadanie.
Powstaje potem nawyk a Ty sama świadomie czytając o chorobach, morderstwach, tylko to nasilasz.

Tak powstaje klasyczne zaburzenie lękowe.

I Ty nie uwierzysz już, nie masz takiej mocy aby przekonać świadomie stan emocji, ze to bujda.
Dlatego opórcz akceptacji, ignorowania potrzeba elementu "ryzyka". Kiedy Ty świadomie poddajesz się temu co napieprza Ci stan emocji, poddajesz się temu i dajesz tym samym sygnał, że to jest bujda i iluzja.
Zawsze wtedy gdy podczas zaburzenia czujesz, że za chwilę nie wytrzymasz, czujesz, ze to ogromne ryzyko tak próbwać (BO CO JEŚLI SIĘ COŚ STANIE) to wtedy się odburzasz. Tyle, ze to trzeba zrozumieć i zgadzać się z tym założeniem.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

12 grudnia 2017, o 19:27

Victor pisze:
12 grudnia 2017, o 19:12
Załamana89 pisze:
11 grudnia 2017, o 23:41
Niewiem już sama co pisać lecz jestem.juz tak zmęczona ta nerwica że mam dość somatów mysli leku.Popyostu nie potrafię uwierzyć że z tej mrocznej otchłani można wyjść.Tsk bardzo chce wyzdrowieć mieć dziecko i cieszyć się życie.Claczego wierzymy w te myśli czemu one są tak realne.Czujemy je na ciele.Czytalam książkę Śr last a Life czyli Ostatnie życie i chl opak męczył się 10 lat i wyszedł z tego.Wscystkie rady które są na forum akceptacja ignorowanie objawów myśli.Dlaczego boję się uwierzyć że MYŚL ho nie czyn.I boję się że każda myśl się wydarzy w przyszłośći.Cizble mam wrażenie że już dłużej tego psychicznie nie wytrzymam poplacze się jest dołek i znów gdzieś ta maleńka nadcufja jest zemna:/
Bo mimo tego, że czytasz nie rozumiesz :)

Ty nigdy mając zaburzenie nie uwierzysz, że myśl to nie czyn :) NIE UWIERZYSZ W TO. Takie coś to można osiągnąc na początku zaburzenia ale to w 90 % przypadków bywa chwilowe po pierwszej wizycie u psychiatry lub badaniach :)

Zaburzenia to stan, który można zobrazować następująco.
W Twoim umyśle masz dwa stany główne. Jesteś Ty, świadoma, która na co dzień żyje sobie, myśli świadomie, rusza się świadomie itd.
I jest drugi stan emocji, na który masz wpływ Ty świadomie (możesz się np wkurzyć na zawołanie jak o czymś pomyślisz) ale, który jest też poza kontrolą. To on powoduje, że jak jesteś głodna to czujesz głód, że jak ktoś chce Ci zrobić krzywdę to czujesz złość lub strach.

Na początku zaburzenia dochodzi do sytuacji gdzie w tej części umysłu powstaje istny ALARM pierwszego stopnia, ze Tobie coś zagraża. Podczas gdy tak nie jest i jest to zwykle wywalenie bezpieczników od nadmiaru czegoś tam (np stresu, wódki, narkotyków, problemów osobistych itd)
Ale od tej pory Twój umysł emocjonalny sądząc, że zagrożenie jest realne napieprza mnóstwo myśli, objawów, hormonów, wszystkiego co się da. Bo jego takie jest zadanie.
Powstaje potem nawyk a Ty sama świadomie czytając o chorobach, morderstwach, tylko to nasilasz.

Tak powstaje klasyczne zaburzenie lękowe.

I Ty nie uwierzysz już, nie masz takiej mocy aby przekonać świadomie stan emocji, ze to bujda.
Dlatego opórcz akceptacji, ignorowania potrzeba elementu "ryzyka". Kiedy Ty świadomie poddajesz się temu co napieprza Ci stan emocji, poddajesz się temu i dajesz tym samym sygnał, że to jest bujda i iluzja.
Zawsze wtedy gdy podczas zaburzenia czujesz, że za chwilę nie wytrzymasz, czujesz, ze to ogromne ryzyko tak próbwać (BO CO JEŚLI SIĘ COŚ STANIE) to wtedy się odburzasz. Tyle, ze to trzeba zrozumieć i zgadzać się z tym założeniem.
Pieknie to wyjasniles. Kwestia teraz przekroczenia tej niewidzialnej granicy. :)
No healing without feeling
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

12 grudnia 2017, o 19:56

Victor jak cos napisze to zawsze super :)

Ja tak tylko dodam od siebie, ze to przekraczanie tej niewidzialnej granicy odbywa sie stopniowo, nie da sie jej przekroczyć z dnia na dzień i być odburzonym. Strefę komfortu poszerza sie stopniowo.
Lukasz100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 23 sierpnia 2017, o 18:05

12 grudnia 2017, o 22:38

Victor pisze:
12 grudnia 2017, o 19:12
Załamana89 pisze:
11 grudnia 2017, o 23:41
Niewiem już sama co pisać lecz jestem.juz tak zmęczona ta nerwica że mam dość somatów mysli leku.Popyostu nie potrafię uwierzyć że z tej mrocznej otchłani można wyjść.Tsk bardzo chce wyzdrowieć mieć dziecko i cieszyć się życie.Claczego wierzymy w te myśli czemu one są tak realne.Czujemy je na ciele.Czytalam książkę Śr last a Life czyli Ostatnie życie i chl opak męczył się 10 lat i wyszedł z tego.Wscystkie rady które są na forum akceptacja ignorowanie objawów myśli.Dlaczego boję się uwierzyć że MYŚL ho nie czyn.I boję się że każda myśl się wydarzy w przyszłośći.Cizble mam wrażenie że już dłużej tego psychicznie nie wytrzymam poplacze się jest dołek i znów gdzieś ta maleńka nadcufja jest zemna:/
Bo mimo tego, że czytasz nie rozumiesz :)

Ty nigdy mając zaburzenie nie uwierzysz, że myśl to nie czyn :) NIE UWIERZYSZ W TO. Takie coś to można osiągnąc na początku zaburzenia ale to w 90 % przypadków bywa chwilowe po pierwszej wizycie u psychiatry lub badaniach :)

Zaburzenia to stan, który można zobrazować następująco.
W Twoim umyśle masz dwa stany główne. Jesteś Ty, świadoma, która na co dzień żyje sobie, myśli świadomie, rusza się świadomie itd.
I jest drugi stan emocji, na który masz wpływ Ty świadomie (możesz się np wkurzyć na zawołanie jak o czymś pomyślisz) ale, który jest też poza kontrolą. To on powoduje, że jak jesteś głodna to czujesz głód, że jak ktoś chce Ci zrobić krzywdę to czujesz złość lub strach.

Na początku zaburzenia dochodzi do sytuacji gdzie w tej części umysłu powstaje istny ALARM pierwszego stopnia, ze Tobie coś zagraża. Podczas gdy tak nie jest i jest to zwykle wywalenie bezpieczników od nadmiaru czegoś tam (np stresu, wódki, narkotyków, problemów osobistych itd)
Ale od tej pory Twój umysł emocjonalny sądząc, że zagrożenie jest realne napieprza mnóstwo myśli, objawów, hormonów, wszystkiego co się da. Bo jego takie jest zadanie.
Powstaje potem nawyk a Ty sama świadomie czytając o chorobach, morderstwach, tylko to nasilasz.

Tak powstaje klasyczne zaburzenie lękowe.

I Ty nie uwierzysz już, nie masz takiej mocy aby przekonać świadomie stan emocji, ze to bujda.
Dlatego opórcz akceptacji, ignorowania potrzeba elementu "ryzyka". Kiedy Ty świadomie poddajesz się temu co napieprza Ci stan emocji, poddajesz się temu i dajesz tym samym sygnał, że to jest bujda i iluzja.
Zawsze wtedy gdy podczas zaburzenia czujesz, że za chwilę nie wytrzymasz, czujesz, ze to ogromne ryzyko tak próbwać (BO CO JEŚLI SIĘ COŚ STANIE) to wtedy się odburzasz. Tyle, ze to trzeba zrozumieć i zgadzać się z tym założeniem.
Victor stary nawet nie wiesz jaki ja Ci jestem wdzieczny za to ze jestes taki niezlomny :P W szerzeniu tej dobrej nadziei. Ja Cie pamietam z innego forum wiele lat temu, nic sie nie zmieniles :D
Ale chce tak publicznie Ci podziekowac bo zawsze obojetnie czy bralem leki, chodzilem do psychologa to Twoja osoba byla zawsze moim wyznacznikiem. Jestem sporo starszy od Ciebie ale to dzieki Twojej historii udalo mi sie pojsc pierwszy raz w zyciu na randke. Wyjsc do ludzi. Znalezc prace. Dzis jak przeczytalem tego posta to mnie tak tchnelo zeby Ci to napisac bo zrobiles dla mnie duzo nawet nie wiedzac o tym!
Pisz duzo takich rzeczy!
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

13 grudnia 2017, o 06:04

Victor pisałam do Ciebie 1.5 roku temu odkąd jestem.na czacie.Czytam forum staram się wdrażać w życie lecz to wszystko bezsensu bo ciągle boję się swoich myśli wyobrażeń tego co dzieje się w mojej głowie.Lęk przed samob i depresja choroba psychiczną utrata kontroli i lek przed straceniem męża i najbliższych mi osób.Jestem spięte i OBOLALA.Ciagle czytam o akceptacji stanów depeesyjnych i wszystkich które mi towarzysza a ja staje pośrodku i wydaje mi się że się z tym szarpie bo chce wyjść z tego jak najszybciej.Mam już tego serdecznie gość jestem zmęczona tym wszystkim bo nikt nie potrafię tego zrozumieć jak można cierpieć mając chore myśli które tworzą się w zaburzeniu.Czasem mam wrażenie że jestem jak stara babka tak mnie wszystko napierdciela.Staram się wszystko poukładać w głowie lecz wciąż boję się myśli bo się boję że sie sprawdza i w tym mój caly problem bo jestem zła sama na siebie.Brak wiary w to że mogę wyjść z tego stanu mi towarzyszy lecz gdzieś na serca dnie jest maleńka nadzieję że można i warto.
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

13 grudnia 2017, o 06:34

Olalala pisze:
12 grudnia 2017, o 19:56
Victor jak cos napisze to zawsze super :)

Ja tak tylko dodam od siebie, ze to przekraczanie tej niewidzialnej granicy odbywa sie stopniowo, nie da sie jej przekroczyć z dnia na dzień i być odburzonym. Strefę komfortu poszerza sie stopniowo.
Dziekuje za uscislenie tego. Dalo mi to nowe spojrzenie. :)
No healing without feeling
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

18 grudnia 2017, o 15:07

Czasem mam chwilę słabości i strach że to nigdy nie minie że tak będę tkwić w tym całe życie.Natomiast kiedy nadchodzi lepszy odcień może dwa umysł staje się jaśniejszy nawet myśl o depresji czy samobóju przeleci i to się puszcza a jak nadchodzi dół to jestem taka smutna i czemu znów mam takie MYŚLI zaczyna się analiza zastanawianie i skupianie się na myślach a nie na życiu.Czssem.naprawde tracę nadzieję że mogę lepiej żyć pelna siebie bo teraz to jest wegetacja.Czlowiek wieży w to wszystko bo mu głowa wyświetla niby obserwuje ale lek napięcie się pojawia.Jak to porzucić bo to wszystko takie realne prawdziwe tak jakby zaraz miało się stać .Przecież myśl to nie czyn .Mysli to nie my a dlaczego tak ciężko w to uwierzyć.
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

19 grudnia 2017, o 12:59

Czy nerwica to przyjaciółka na całe nasze zycie:/
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

23 grudnia 2017, o 16:55

Może ktoś coś powie?
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

23 grudnia 2017, o 17:07

Załamana89 pisze:
23 grudnia 2017, o 16:55
Może ktoś coś powie?
Nie :) ale to chyba widac po postach odbudzonych :)
Wielu ludzi sie odburzylo,nie widac ich na forum bo nie chce im sie tu byc maja inne sprawy ale uwierz jest ich wielu :)
Są tez Ci co rzeczywiscie nerwice maja pare lat bo nie akceptuja i nie rozumieja jej mechanizmow
Co do osobowości jesli jest z natury lekliwa to tak zostanie ale jesli nie ma aktywnego stanu lekowego to rzeczywiscie czlowiek czuje lek zlewa i zyje normalnie :) bez analiz i ciezkich scenariuszy ;) to sie tak ładnie wszystko zmienia :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

23 grudnia 2017, o 19:50

Ja to juz nic nie wiem.mam to juz 14 lat.ryzykowalam,ignorowalam,akceptowalam byc moze zle bo ciagle to mam i coraz trudniej mi uwierzyc w calkowite wyjscie z tego.mam np lepszy okres ,czas np 3 miesiace praktycznie bez nerwicy ale zawsze po jakims czasie spadam w dol.zachwile mi zycia braknie ,a zmarnowanych chwil na leku mi nikt nie wroci.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

23 grudnia 2017, o 19:53

Byc moze moja osobowosc mi na to nie pozwoli zeby z tego wyjsc.nie potrafie jej tak po prostu zmienic, to silniejsze ode mnie.Moze czas sie poddac, tylko co to za życie😩???
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

23 grudnia 2017, o 19:59

Totalna załamka :buu:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

23 grudnia 2017, o 20:02

Musi być z tego jakieś wyjście przecież tyle osób oburzonych jest .Historia Vica i innych walczył bez tabletek bo nie pomagały i wygrał ta walkę musimy iść radę by wyjść z tego gowna
ODPOWIEDZ