Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

czy nerwica i chorobliwa zazdrość mają coś wspólnego?

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

21 stycznia 2017, o 12:35

Chorobliwa zazdrość bardzo często jest powodem słabej samooceny, nie jesteśmy sami dla siebie atrakcyjni z tego powodu myślimy że partner może znaleźć sobie atrakcyjniejszą drugą połówkę z różnych powodów (mamy mało pieniędzy, nie wyglądamy tak fizycznie jak byśmy oczekiwali, mamy fobie społeczną czy jej elementy itd.) Nerwica sama w sobie powoduje już podświadomą reakcje "Jestem słaba/słaby, nie mogę mu nic dać, ciągle narzekam, płacze - zawsze może znaleźć sobie kogoś normalnego" mniej więcej tak to wygląda. W nerwicy może to przyjąć też formę myśli natrętnych. Nie jesteś chora :)
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

21 stycznia 2017, o 12:39

Owszem, mam niska samoocenę. Boję się tego, że może znajdzie sobie dziewczynę która będzie mu bardziej się podobać, albo w której się zakocha... Ciągle jestem podejrzliwa, boję się że mnie oklamuje, to już nie przybiera formy jakiejś paranoi?
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

21 stycznia 2017, o 12:40

Nie, to przybiera forme chorobliwej zazdrości wynikającej z Twoich pierwszych zdań. Znam OGROM takich osób.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

21 stycznia 2017, o 12:43

Był taki okres że robiłam awantury o koleżanke z pracy bo powiedział, że jest ładna... I chyba od tego się zaczęło. Wcześniej nigdy mi tak nie odwalalo, wręcz z czystym sumieniem mogłam stwierdzić że nie jestem w ogóle zazdrosna. Może dlatego jest mi tak ciężko. Nie wiem jak z tym walczyć. No właśnie, chorobliwa zazdrosc. Ja się nawet tego boję...

-- 21 stycznia 2017, o 13:43 --
Czytałam o chorobliwej zazdrości i do czego ona prowadzi... Nie chcę być taka, przeraża mnie wizja tego
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

21 stycznia 2017, o 12:44

Więc pora poprawić swoją samoocenę, może terapia? jesteś DDA?
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

21 stycznia 2017, o 12:47

Zastanawiam się właśnie nad terapia... Nie, u mnie w domu nigdy nie było problemów z alkoholem. To wszystko zaczęło się w nerwicy, to uczucie zazdrości i niska samoocena.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

21 stycznia 2017, o 12:49

Rozumiem :) zainteresuj się terapią poznawczo-behawioralną oraz materiałami z tego forum i działaj.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

21 stycznia 2017, o 12:51

Nie wiem czy w ogóle uczucie zazdrości mogę wiązać z nerwica i czy jest to kolejny wkret tak jak przy schizie czy innych chorobach, czy po prostu to jest oddzielne

-- 21 stycznia 2017, o 13:51 --
Kurcze teraz się boję tego, że jestem zazdrosna. Każdego takiego uczucia...
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

21 stycznia 2017, o 12:52

Posłuchaj Moniko, nerwica sama w sobie powoduje że wobec SIEBIE stajemy się nieatrakcyjni, lęki, stany depresyjne - ta cała otoczka powoduje iż możemy w końcu mieć myśli że nasz partner może znaleźć sobie lepszą drugą połówkę która nie będzie tak marudzić jak my - do tego dochodzą zmiany na podłożu biochemicznym które powodują że widzimy siebie zupełnie inaczej niż gdybyśmy byli zdrowi. Nie ma znaczenia z czego to jest :)
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
Lukaaa
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 48
Rejestracja: 28 grudnia 2016, o 15:23

21 stycznia 2017, o 12:53

Wydaje mi sie ze nerwica moze Cie nakrecac wlasnie pod katem zazdrosci ;) Bo Ci bedzie podsylac rozne mysli i wizje i przekonywac ze na 100% druga polowa Cie zdradza zeby wywolac lęk i się zapetlic :p tylko z tego co mi sie wydaje to w zazdrosci dominuje chyba taka bardziej złość niz lęk...hmmm nie wiem ja pamietam ze jak kiedys bylam zazdrosna o pierwszego chlopaka bo cos tam to złość we mnie byla a lęk chyba nie :P

Nie jestem psychologiem mowie tylko co mi sie wydaje :P Proponuje isc do psychologa pogadac o tym on ma jakas wiece wieksza :D
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

21 stycznia 2017, o 12:56

I można z tym sobie poradzić też w sposób taki jak że straszakami nerwicowymi? Wysmiewac to i bagatelizować myśli?

-- 21 stycznia 2017, o 13:56 --
Lukaaa ja oczywiście też odczuwam złość, ale też bardziej lęk przed tym że ta zazdrosc jest chora albo lęk przez tym, że mój chłopak zakocha się w innej dziewczynie, albo jakaś inna będzie dla niego bardziej atrakcyjna
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

13 czerwca 2017, o 11:09

Ja tez robilam wielkie jazdy i wielkie halo na temat innych dziewczyn.Wmawialam mojemu ze gapi sie ze wolalby inna bo zdrowsza i z lepszymi walorami.Czulam ze mnie sama to wkurza a mowa co czul On 'niemoge
Chora zazdrosc.Ale jak jakas byla wydzwaniala bo cos ja ciagnelo to mialam powod mi.o ze juz obecny maz to zakonczyl.
Kiedys odebralam i zrobilam jej jazde az przestala .I mam spokoj.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

13 czerwca 2017, o 11:12

Kretu pisze:
21 stycznia 2017, o 12:35
Chorobliwa zazdrość bardzo często jest powodem słabej samooceny, nie jesteśmy sami dla siebie atrakcyjni z tego powodu myślimy że partner może znaleźć sobie atrakcyjniejszą drugą połówkę z różnych powodów (mamy mało pieniędzy, nie wyglądamy tak fizycznie jak byśmy oczekiwali, mamy fobie społeczną czy jej elementy itd.) Nerwica sama w sobie powoduje już podświadomą reakcje "Jestem słaba/słaby, nie mogę mu nic dać, ciągle narzekam, płacze - zawsze może znaleźć sobie kogoś normalnego" mniej więcej tak to wygląda. W nerwicy może to przyjąć też formę myśli natrętnych. Nie jesteś chora :) cmok
Wlasnie tak u mnie bylo.
Krytyczna jestem wobec siebie i dlatego wmawialm to i tamto sobie i wtedy narzeczonemu.SAMA GO PCHALAM DO INNEJ ! Ale na moje i nasze szczescie zostal ze mna i moim mężem. cmok
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 842
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

3 kwietnia 2023, o 14:53

Hej ja też mam obecnie ten problem.i w sumie sama nie wiem czy to jest zazdrość czy już lęk taki silny że mój facet mnie zostawi.odkad pamiętam czulam się gorsza od innych.kiedy byłam dzieckiem moja mama często porównywała mnie rówieśnikami i pytała "dlaczego nie możesz być jak..."ta czy tamta "... Czulam się bardzo źle z tym ,było mi cholernie przykro że wszyscy inni są lepsi ode mnie .nie chwaliła tylko zawsze było jakies "ale" ,do tego podcinała mi skrzydła na każdym kroku ,jak mialam jakiś pomysł na hobby czy pracę to było"a po ci to,nie dasz rady"itd... wyrosłam w przekonaniu że jestem takim zerem popychadłem ,że byłam ciężarem dla mojej matki.
Teraz mam 41lat za.soba kilka długich nieudanych związków z przemocowymi facetami, dwóch z nich to alkoholicy.nie zostałam nauczona szacunku do samej siebie za to miałam wpojone do łba "że o faceta trzeba dbać bo inaczej zdradzi i pójdzie do innej", skutkiem tego było to że każdemu z tych palantów usługiwałam nie szanując się przy tym kompletnie.zaczalam chodzić 3lata temu na terapię ,pół roku i niestety że względów finansowych musiałam przerwać.w ub roku kolejne pół roku i też niestety przerwa.w trakcie tych terapii wyszło jakie mam niskie poczucie własnej wartości.
Teraz od prawie 2lat jestem w związku z mężczyzną który mnie naprawde szanuje, troszczy się i kocha .a ja nie umiem się wyzbyć lęku i zazdrości.juz sama nie wiem czy to zazdrość czy tak silny lęk że mnie zostawi . ostatnio doszły do niego do pracy nowe osoby w tym sporo kobiet.jedna z nich wysłała mu zaproszenie na FB (odrazu zaznaczam nie przeglądam mu telefonu sam z siebie powiedział)jak zobaczyłam że młoda i ładna to poczułam ogormne zagrożenie, zupełnie jakby już za chwilę miał mi powiedzieć że to koniec bo poznał inna.ja mam takie jazdy chore w głowie że to jest szok.staram się sobie tłumaczyć że to natręty ale niestety to nie działa.ja się czuje stara brzydka gruba (chociaż nie jestem)ale tka się czuje..czuje że jak tylko w jego towarzystwie pojawia się jakaś kobieta (wg mnie atrakcyjna) czuje się natychmiast na przegranej pozycji.wkrecam sobie że on by wolał ją a ze mną jest z litości albo z braku laku... chociaż mój facet jest przystojny fajnym facetem i raczej nie miałby problemu ze znalezieniem kobiety....ciągle myślę że jest ze mną póki lepszej nie znajdzie.czesto płacze on mnie pociesza , zapewnia o miłości i wierności, zapewnia że chce się ze mną zestarzeć,że marzy o dziecku ze mną (każde z nas ma swoje dziecko z poprzednich związkow). naprawdę widzę że mnie kocha ,przede wszystkim nigdy nie wyśmiał tych jazd ociera łzy pociesza.nie wiem jak sobie przetłumaczyć i odpuścić ten lęk i zazdrość i po prostu cieszyć się miłością
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
ODPOWIEDZ