Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja naprawdę nie nadaję się na terapię ??

W tym dziale rozmawiamy o tym jak nam idzie terapia u naszych psychologów, terapeutów.
A także osoby, które nie chodzą na terapię ale mają związane z nią jakieś pytania, mogą tutaj się rozpisać.
Dział ten służy również wyjaśnianiu wspólnie różnych pojęć i zagadnień terapeutycznych.
ODPOWIEDZ
Tomcat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 3 marca 2015, o 00:56

9 czerwca 2017, o 01:20

Słuchajcie, mam poważny problem, jestem zniechęcony i już prawie załamany... :(:

Próbowałem znaleźć terapeutę na OCD (u mnie: sprawdzanie i powtarzanie czynności), dodatkowo mam cechy anankastyczne.

Niedawno byłem na paru rozmowach u pani psycholog, która ogólnie wydaje się być w porządku, nawet miałem do niej spore zaufanie, co u mnie bardzo rzadkie.
Sama pracuje w psychodynamicznej, ale nie podjęłaby się terapii ze mną, bo znam ją z widzenia i mam czasem z nią kontakt (mieszkamy blisko siebie).

Więc tak - najpierw pomagała mi znaleźć terapeutę.
Oczywiście zasugerowała raczej terapię psychodynamiczną, bo rzeczywiście kto wie, może jakieś tam przeszkody mam z przeszłości, z którymi można by się rozprawić.
Ja akurat nie czuję takiej potrzeby, bo przeszłość odsunąłem tak daleko, że żyję tylko bieżącym życiem, nie mam ochoty analizować niczego z przeszłości.
Udało mi się być u jednej z poleconych przez nią terapeutek, która stwierdziła, że w moim przypadku lepsza byłaby terapia poznawczo-behawioralna, praca nad konkretnymi problemami.

Ponieważ sam też dłuższy czas zastanawiałem się nad tym jaka terapia, bardziej podoba mi się podejście poz-beh, poczytałem materiały tu na forum, sam już trochę skorzystałem, więc próbowałem też z tą moją panią psycholog podyskutować ogólnie o kwestii podjęcia samej terapii, jakiego rodzaju, czego mógłbym oczekiwać, jakie cechy jestem w stanie zmienić, a czego raczej nie, bo jest zbyt wbudowane w moją złożoną osobowość.
Pani nie bardzo chciała o tym rozmawiać i koniec końców stwierdziła, że ja tak naprawdę nie chcę albo boję się pójść na terapię, że wolę o tym rozmawiać, niż się na to zdecydować.
I że w takim razie lepiej w ogóle nie iść na żadną terapię, bo nie mam wewnętrznego przekonania,
i że w sumie to wolę dalej tkwić w "ciepełku" swoich zaburzeń...
chociaż bardzo uciążliwych, ale w nich czuję się bezpiecznie...
a dopiero jak poczuję, że bez względu na wszystko chcę sobie pomóc, to mam szukać terapeuty...

Jest faktem, że nie skaczę z radości na myśl o terapii, ale czy te moje wątpliwości to mogą być takie właśnie "anankastyczne" ?
Po prostu chciałbym upewnić się, że trafię tam, gdzie rzeczywiście ktoś mi pomoże.
Chociaż może i ta psycholog ma rację, że ja się po prostu nie nadaję na terapię ??
Sam już nie wiem, co mam o sobie myśleć... :(:

Ona twierdzi, że to ja powinienem wiedzieć co mam u siebie zmienić,
a ja prawdę mówiąc właśnie tego nie wiem...
A czy nie można się tego dowiedzieć już podczas terapii ?
Mam wrażenie, że mam jakąś blokadę mentalną, która nie pozwala mi spojrzeć na siebie tak, żeby dostrzec to co trzeba zmienić...

I tak nakręciły mi się te wątpliwości, że czuję mętlik, ale i w sumie pustkę,
bo zupełnie nie wiem co robić, i czy ja się do czegokolwiek nadaję... :(:
i ogarnia mnie coraz większe zniechęcenie, bo kurcze, zamiast mnie zmotywować, to pani jeszcze mnie zdołowała...

Czy ktoś miał podobną sytuację ?
Może te wątpliwości i zastanawianie się, to takie po prostu "nerwicowe"
i mimo tego trzeba spróbować poszukać terapii ??
Vill0406
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 19 października 2016, o 23:08

9 czerwca 2017, o 01:37

Twoje pytania byly bardzo rzeczowe i konkretne, chciales na poczatku zglebic to co tak naprawde moze dac Ci przebycie tej terapii, w sensie co mozesz w swoim zyciu zmienic. Byc moze ta pani pomyslala ze nastawisz sie na jakies konkretne cechy, i ze bedzie ogarnialo Cie rozczarowanie gdy nie bedziesz mogl tego zmienic, ale tak naprawde to moim zdaniem doskonale nadajesz sie na terapie.
Moja psycholozka na pierwszym spotkaniu wlasnie wypytala mnie co mnie tu sprowadza potem wypisalismy sobie jakie sa cele mojej wizyty, i potem przedyskutowalismy co chxialbym w sobie zmienic.
Sugeruje poszukac innego terapeuty
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

9 czerwca 2017, o 09:41

Nadajesz się. Zacznij od zera z innym terapeuta.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

10 czerwca 2017, o 23:58

A ile tych wizyt było?

Słuchaj... życie osobiste, psychologia, emocje to tematy tak szerokie, że żaden człowiek nie może nawet po kilku wizytach mówić czy się nadajesz na terapię czy nie ;) Samo słowo terapia ma znacznie dużo większe znaczenie niż tylko jeden określony nurt i sposób pracy z klientem ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

11 czerwca 2017, o 01:53

Tomcat, prawda jest taka, że wbrew temu, co Ci się wydaje, najwięcej zależy od pacjenta a nie od terapeuty. Metodą prób i błędów szukaj dalej, jednak to my sami musimy włożyć ogrom pracy i być otwarci na terapię i osobę terapeuty. Nie zniechęcaj się, powodzenia ;-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Tomcat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 3 marca 2015, o 00:56

12 czerwca 2017, o 16:17

Dzięki za wszystkie odpowiedzi.

Tak żeby jeszcze wyjaśnić: u tej psycholog ja nie byłem na terapii, tylko na takich powiedzmy konsultacjach, gdzie chciałem o pewnych sprawach podyskutować, o mnie, mojej osobowości, jak mam się nastawić do terapii itp.

Czy może być tak, że ta pani jest zwolenniczką takiej "twardszej" relacji terapeuta-pacjent, gdzie delikwent przychodzi i mówi konkretnie, co chce osiągnąć, co zmienić, naprawić (a może nawet jeszcze w jaki sposób ;-) ) ?
A jak tego nie wie, to do widzenia...

A czy są terapeuci o bardziej "miękkim" podejściu ?
W sensie tacy, którzy gdy pacjent czuje się zagubiony i nie wie od czego w ogóle zacząć, to trochę "podprowadzą" go we właściwym kierunku, tak żeby ułatwić mu decyzję, czym trzeba by się zająć, co w sobie zmienić ?

Takie podejście mogłoby dla niektórych być pomocne, bo odkrycie kierunku czy celu może motywować do dalszej terapii.
Jasne katarzynka, że główną pracę to my mamy wykonać, ale chyba można by liczyć na pewne "wsparcie" na początku ?

Ja mam ten problem, że właśnie nie wiem co ze mną jest nie tak - widzę tylko objawy.
I musiałbym zacząć tak jakby od zera.
Może od takich luźniejszych rozmów o tym z czym sobie radzę, a z czym nie, może od analizy moich cech, osobowości ?
A może po prostu: zacząć terapię i to samo wyjdzie ?
Tylko kwestia jakiego typu terapeuta by był odpowiedni dla mnie ?
Empatyczny czy z dystansem ? Wyrozumiały czy wymagający? Itd.
Vill0406 pisze:
9 czerwca 2017, o 01:37
Moja psycholozka na pierwszym spotkaniu wlasnie wypytala mnie co mnie tu sprowadza potem wypisalismy sobie jakie sa cele mojej wizyty, i potem przedyskutowalismy co chxialbym w sobie zmienic.
Vill0406, a Ty jak zaczynałeś terapię, to wiedziałeś jakie są Twoje rzeczywiste problemy ?
Mówiłeś to sam terapeucie, czy była raczej równorzędna dyskusja, gdzie wspólnie zastanawialiście się nad tym ?
Vill0406
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 19 października 2016, o 23:08

12 czerwca 2017, o 19:17

Zapytala sie mnie z czym przychodze, wyjasnilem co sie dzieje
ODPOWIEDZ