Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

15 lutego 2018, o 15:26

Milla31 pisze:
15 lutego 2018, o 14:36
katarzynka pisze:
15 lutego 2018, o 14:13
Akurat mam przerwe trzytygodniową w terapii, bo terapeuta na urlopie. On nie ma żadnych wątpliwości co do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych i tego, że kocham partnera. Żadnych. Zresztą poza tymi myślami, ja już katowałam inne tematy, i mam też obecnie inny silny temat kompulsywny, ale z nim daję radę. A z tym nie :buu:
To może też dlatego się czujesz gorzej, bo masz przerwę w terapii, ja tak miałam. My wszyscy tak cierpimy, to jest takie trudne. Ja jak zaczęłam brac leki to czuję, jakbym się poddała, że leki to ostatecznośc i że będę musiała brac do końca życia... Ale mam jak Ty, zaburzenia nerwicowe, myśli miałam zawsze, od dawna, ale z tym tematem miłości do Męża jest najtrudniej. A Katarzynka, też masz nerwy na partnera, czepiasz się bzdur?
Kochana, ja też jestem na lekach z uwagi na depresję. Tylko one nie wiele pomagają. Ratuję się terapią. Lepiej mnie zapytaj, czego nie miałam, tak będzie łatwiej. Bo przez dwa lata szarpaniny przewałkowałam już chyba wszystko w tym temacie. Oczywiście, że miałam czepianie się o byle gówno, że nie tak chodzi, że nie w tę stronę włos uczesany, że nie ta koszula itp. Teraz jestem na etapie, że ja nigdy nie kochałam, więc nie mogłam przestać kochać. Że sobie tylko wmówiłam miłość. Że przebłyski to było jedynie dobre samopoczucie, które pomylilam z miłością. Że nie ma czegoś takiego jak miłość, a ludzie są ze sobą dla własnej wygody. Sama nie wierzę, że piszę, to co piszę........ :buu:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

15 lutego 2018, o 15:28

nikanere pisze:
15 lutego 2018, o 14:25
Kasiu glowa do gory. Skoro mialam przwblyski i bylo Ci wtedy dobrze to tak trzymaj i sie nie poddawaj. :friend: masz nerwice i nie warp w to ani przez moment... Ja tez mialam lepszy czas juz okolo tygodbia czasu a dzisiaj znowu wrocilo 😕 ale wiem ze to nerwica i tyle. Na yerapie nie chodze bo narazie nie chce. Sama z tego wyjde a jestem juz na dobrej drodze. Obecnie czuje sie jakbym sie ciofnwla znowum ale jak to mowia dwa kroki do przodu jeden w tyl i znowu dwa w przod. I tak powoli do przodu sie posowamy
Dziękuję Aniu, ale przebłyski niewiele pomagają, bo je neguję. Że pomyliłam te dobre samopoczucie w przebłyskach z miłością :buu:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
aasior03
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 września 2017, o 20:39

15 lutego 2018, o 15:32

Wtedy tak. teraz znowu wróciło ale na szczęście nie z taką siłą jak wtedy. Mi pomogła rozmowa z terapeutka ona mnie uswiadomila że gdy jest lęk to wszystko jest przeciwko temu co tak naprawdę czujemy -czy też chcemy czuć.
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

15 lutego 2018, o 15:49

Ja juz siedze w tym z 8 miesiecy i lek nie zawsze jest ale straszne napiecie czuke marywie aie i wiem ze to kolejna wkretka bo z nie jednej dziury juz wyszedlem. Poprzez poprzez oleanie tego i zajecie sie czyms innum potem wraca to samo albo co innego. Ja potrafie brac urlopy w pracy zeby tylkojak najwiecej czasu spedzic z moja kobieta bo z nia czuje soe lepiej chodz sa mamenty ze lapie mnie przy noej i jest strasznie. Ale wiem ze da sie wyjsc z zaburzen bo juz raz wyszedlem ale to jest duzo silniejsze, podobno za 2 razem lapie dwa razy mocniej.
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

15 lutego 2018, o 15:54

Jak przeczytam pare postow nowych to mi pomagaja wiem ze nie jesyem sam i wtedy jakos przekonuje sie o thm ze mam nerwice i dam radę. Ale bez tego ciezko wchodze gdy mnie lapie tutaj o szukam szukam wszedzie czegos zeby mi pomoglo. Gdy juz pusci patrze co u was i poruwnujedo siebie.
Milla31
Gość

15 lutego 2018, o 15:57

katarzynka pisze:
15 lutego 2018, o 15:26
Milla31 pisze:
15 lutego 2018, o 14:36
katarzynka pisze:
15 lutego 2018, o 14:13
Akurat mam przerwe trzytygodniową w terapii, bo terapeuta na urlopie. On nie ma żadnych wątpliwości co do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych i tego, że kocham partnera. Żadnych. Zresztą poza tymi myślami, ja już katowałam inne tematy, i mam też obecnie inny silny temat kompulsywny, ale z nim daję radę. A z tym nie :buu:
To może też dlatego się czujesz gorzej, bo masz przerwę w terapii, ja tak miałam. My wszyscy tak cierpimy, to jest takie trudne. Ja jak zaczęłam brac leki to czuję, jakbym się poddała, że leki to ostatecznośc i że będę musiała brac do końca życia... Ale mam jak Ty, zaburzenia nerwicowe, myśli miałam zawsze, od dawna, ale z tym tematem miłości do Męża jest najtrudniej. A Katarzynka, też masz nerwy na partnera, czepiasz się bzdur?
Kochana, ja też jestem na lekach z uwagi na depresję. Tylko one nie wiele pomagają. Ratuję się terapią. Lepiej mnie zapytaj, czego nie miałam, tak będzie łatwiej. Bo przez dwa lata szarpaniny przewałkowałam już chyba wszystko w tym temacie. Oczywiście, że miałam czepianie się o byle gówno, że nie tak chodzi, że nie w tę stronę włos uczesany, że nie ta koszula itp. Teraz jestem na etapie, że ja nigdy nie kochałam, więc nie mogłam przestać kochać. Że sobie tylko wmówiłam miłość. Że przebłyski to było jedynie dobre samopoczucie, które pomylilam z miłością. Że nie ma czegoś takiego jak miłość, a ludzie są ze sobą dla własnej wygody. Sama nie wierzę, że piszę, to co piszę........ :buu:
Kochana, podstawowa sprawa, że nie odeszlas przez tyle czasu. Nie mówisz: czuje się nie kochana, on robi to, czy tamto, nie ufam mu itd. Ja parę dni temu dowiedziałam się, że moja fryzjerka się rozwodzi, ledwo do domu wróciłam. Też mi gadała, że miała natręty, nerwice 3 lata i w końcu musiała się rozwieść, bo to przez to.... Ale jakie były powody, okazało się że wzięła ślub żeby mieć obywatelstwo polskie, mąż był 30 lat starszy i do tego był alkoholikiem...Tyle wycierpiala przez niego, wyzwiska i ciągów alkoholowych. Więc jak to się ma do nas? Mi na terapii wmówili, że wchodząc w związek mialam nieodpowiednie priorytety i takie pierd.... Też teraz myślałam, że Mąż mi się nie podobał, tylko chodziło o poczucie bezpieczeństwa, czy to była miłość itd... Weź... Pytanie dlaczego jesteśmy z naszymi połówkami? Ja wiem, że są mężczyźni przystojniejsi, może bardziej rozgadani itd, ale wiem jedno-maz zawsze będzie przy mnie, zawsze mnie wyciągnie z dołka, przytuli i akceptuje mnie taka jaka jestem. Zawsze dziekowalam Bogu, że postawił na mojej drodze kogoś, kto uczy mnie miłości. I to mnie trzyma.
aasior03
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 września 2017, o 20:39

15 lutego 2018, o 15:57

Mnie terapeutka zapytała na koniec dlaczego chce z nim być.. kiedy odpowiedzialam że nie wyobrażam sobie życia bez niego, uśmiechnęła się i powiedziała że to jest znak że go kocham chociaz nie zawsze to czuje. I żebym zawsze pamietala o tym co jej powiedzialam. I moze dlatego ten lęk nie jest tak silny jak za pierwszym razem.
Milla31
Gość

15 lutego 2018, o 15:58

aasior03 pisze:
15 lutego 2018, o 15:32
Wtedy tak. teraz znowu wróciło ale na szczęście nie z taką siłą jak wtedy. Mi pomogła rozmowa z terapeutka ona mnie uswiadomila że gdy jest lęk to wszystko jest przeciwko temu co tak naprawdę czujemy -czy też chcemy czuć.
To prawda, najpierw trzeba się pozbyc lęku. Im jest większy tym większa Derealizacja i chęć ucieczki.
aasior03
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 września 2017, o 20:39

15 lutego 2018, o 16:15

Milla31 pisze:
15 lutego 2018, o 15:58
aasior03 pisze:
15 lutego 2018, o 15:32
Wtedy tak. teraz znowu wróciło ale na szczęście nie z taką siłą jak wtedy. Mi pomogła rozmowa z terapeutka ona mnie uswiadomila że gdy jest lęk to wszystko jest przeciwko temu co tak naprawdę czujemy -czy też chcemy czuć.
To prawda, najpierw trzeba się pozbyc lęku. Im jest większy tym większa Derealizacja i chęć ucieczki.
I trzeba pracować nad sobą nawet gdy nie ma lęku co w moim przypadku jest wielkim zaniedbaniem i stąd powroty lęków.
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

15 lutego 2018, o 18:29

katarzynka pisze:
15 lutego 2018, o 15:28
nikanere pisze:
15 lutego 2018, o 14:25
Kasiu glowa do gory. Skoro mialam przwblyski i bylo Ci wtedy dobrze to tak trzymaj i sie nie poddawaj. :friend: masz nerwice i nie warp w to ani przez moment... Ja tez mialam lepszy czas juz okolo tygodbia czasu a dzisiaj znowu wrocilo 😕 ale wiem ze to nerwica i tyle. Na yerapie nie chodze bo narazie nie chce. Sama z tego wyjde a jestem juz na dobrej drodze. Obecnie czuje sie jakbym sie ciofnwla znowum ale jak to mowia dwa kroki do przodu jeden w tyl i znowu dwa w przod. I tak powoli do przodu sie posowamy
Dziękuję Aniu, ale przebłyski niewiele pomagają, bo je neguję. Że pomyliłam te dobre samopoczucie w przebłyskach z miłością :buu:
Uwierz ze ja mam dokladnie tak samo czesto ze jest super a jak jest znowu zle to wtedy mi sie wydaje ze moze to super to bylo zagrywka nerwicy itp itd. Jestes juz tyle z chlopakiem i nie odeszlas wiec cos to musi znaczyc
Qwerty123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 26 grudnia 2017, o 12:38

15 lutego 2018, o 20:34

katarzynka pisze:
14 lutego 2018, o 23:37
Przeryczałam kolację i cały wieczór. Nawet nie mam siły opisać, co myślałam, co czułam. Granica absurdu osiągnięta :buu:
Taka silna babka ma gorszy dzień? Nie możliwe! Kochana, jesteś twarda i wierzę że już niedługo będzie znowu dobrze i sie nam pochwalisz! Tak jak sama mówiłaś: zrób coś na przekór myślom. Trzymam kciuki trzymaj sie :friend:
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

15 lutego 2018, o 22:09

Dziękuję Kochani za dobre słowo :lov:

Czuję się jak w matrixie. Jakbym nie wiedziała kim jestem, gdzie jestem. Co jest prawdą, co iluzją. Czyli klasyka gatunku.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
silhouette
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 21 listopada 2017, o 17:08

16 lutego 2018, o 11:06

Kochani nie wiem co się dzieje :( przez te wszystkie rozkminy nerwicowe, od kilku dni (bo znów dopadło mnie to cholerstwo na tyle ze czuje się beznadziejnie, wcześniej jakoś sobie lepiej dawałam radę) czuje się i wręcz czasami sobie myśle ze faktycznie chce zerwać z moim chłopakiem, mam takie myśli ze to wcale nie była nigdy nerwica tylko ja po prostu chciałam się z nim rozstać tylko nie potrafiłam się z tym pogodzić. :( tylko ze te etapy tej nerwicy były różne, bo na początku cholernie się tego wystraszyłam, chciałam żeby było jak dawniej (zreszta teraz tez tego chce) ... ale przez to wszystko zaczynam serio się zastanawiać czy ja chce tego związku, czy to był odpowiedni związek, czy jest z nim wszystko okej, czy jest taki jaki powinien być (głupie bo przecież każdy związek jest inny) ... codziennie od w sumie tygodnia budzę się z niepokojem, stresem... a dzisiaj to mnie ból głowy dopadł. Boje się strasznie :( bo ja nie chce, nie chcieć z nim być a z drugiej strony ciagle myśle o tym dlaczego bym niby chciała z nim być... jeśli miałabym podać powód do rozstania to nie widzę takiego. Przed tym całym gownem było wporzadku, fajnie było razem spędzać czas, nie wyobrażałam sobie życia bez niego, nie chciałam żeby coś mu się złego stało, No po prostu traktowałam go jak swoją perełkę 😄 a teraz.... przez te wszystkie myśli co mnie zadręczają i męczą niesamowicie to odechciewa mi się wszystkiego. Nie wiem co jest prawda a co nie, nie wiem czy z nim być czy nie, czy to nerwica czy tylko mój strach przed ewentualnym rozstaniem. Tylko ze gdybym się z nim rozstała to ryczalabym okropnie... patrzyła na zdjęcia z przeszłości i wspominała jak fajnie było przed tymi myślami... a teraz mnie nagle nadal myśl ze nawet nie potrafię sobie przypomnieć jak było super i to mnie dobiło 🙄 trzyma mnie jedna rzecz, ze gdybym chciała się z nim rozstać to zrobiłabym to przed tymi myślami ... No i jeszcze jedna rzecz ze minie wszystko zaczęło się od jednej przerazliwej i niesamowicie silnej myśli „czy ja go kocham, czy chce z nim być?” Mocniej mi wtedy biło serce, byłam przerażona i chciałam sobie coś zrobić (mimo ze to trwało kilkanaście sekund).

Przez to wszystko nie mam czasem radości z przebywania u boku partnera (przez to tez zastanawiam się czy na pewno to jest to), boje się z nim widywać bo nie wiem co poczuje i czy będzie dobrze czy znowu nijak...


Przed całym tym gownem robiliśmy plany na przyszłość, cieszyłam się tym, planowaliśmy wyjazdy, wypady do restauracji, na miasto itp. A teraz? Teraz to albo nie mam ochoty z nim wychodzić bo nie chce, bo sobie myśle ze „z nim mam wychodzić?” I to mnie martwi :( bo ja nie chce myśleć w ten sposob😒

Chyba ten etap co mnie teraz dopadł jest najgorszy :( bo wcześniej to przynajmniej wiedziałam ze chce z nim być a teraz przez to wszystko to już nie wiem... tak jakby męczyła mnie jego osoba, odtrącala mnie ... :(
Milla31
Gość

16 lutego 2018, o 13:10

Kochana, nie wiem, czy jesteście wierzący, ale wklejam link, który mi pomaga w trudnych chwilach.


http://sychar.org/2014/09/09/wreszcie-w ... ectwo-ewy/
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

16 lutego 2018, o 15:03

Milla31 pisze:
16 lutego 2018, o 13:10
Kochana, nie wiem, czy jesteście wierzący, ale wklejam link, który mi pomaga w trudnych chwilach.


http://sychar.org/2014/09/09/wreszcie-w ... ectwo-ewy/
Dziękuję, Milla za udostępnienie tego tekstu.
ODPOWIEDZ