Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Malami09
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48

22 stycznia 2018, o 08:27

k11334 pisze:
21 stycznia 2018, o 21:32
Jestem w totalnej rozsypce. . Nie umiem nawet zebrać słów ani myśli.. Po 2 latach walki poddaję się.. Nie mogę już nie potrafię tak żyć... Nie rozumiem już nic... To wszystko mnie przeroslo... Nie wiem co jest prawdą a co nie ale nie umiem się pogodzić z tym że tak jest a może na siłę chce z nim być nic już nie wiem... Umieram w środku... Poddaję się.
Nie jeden/jedna z nas tak mial/miala.
Co jakis czas widnieją tu posty o ludziach ktorzy chca sie poddac ale po co ? Czyz nagrodą nie jest wspolne zycie z ukochanym ? :)
k11334
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47

22 stycznia 2018, o 08:38

Malami09 pisze:
22 stycznia 2018, o 08:27
k11334 pisze:
21 stycznia 2018, o 21:32
Jestem w totalnej rozsypce. . Nie umiem nawet zebrać słów ani myśli.. Po 2 latach walki poddaję się.. Nie mogę już nie potrafię tak żyć... Nie rozumiem już nic... To wszystko mnie przeroslo... Nie wiem co jest prawdą a co nie ale nie umiem się pogodzić z tym że tak jest a może na siłę chce z nim być nic już nie wiem... Umieram w środku... Poddaję się.
Nie jeden/jedna z nas tak mial/miala.
Co jakis czas widnieją tu posty o ludziach ktorzy chca sie poddac ale po co ? Czyz nagrodą nie jest wspolne zycie z ukochanym ? :)
A jeśli te dobre chwile kiedy kochamy to jest też twór choroby? Co jeśli wszystko to iluzja?
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

22 stycznia 2018, o 09:20

k11334 pisze:
22 stycznia 2018, o 08:38
Malami09 pisze:
22 stycznia 2018, o 08:27
k11334 pisze:
21 stycznia 2018, o 21:32
Jestem w totalnej rozsypce. . Nie umiem nawet zebrać słów ani myśli.. Po 2 latach walki poddaję się.. Nie mogę już nie potrafię tak żyć... Nie rozumiem już nic... To wszystko mnie przeroslo... Nie wiem co jest prawdą a co nie ale nie umiem się pogodzić z tym że tak jest a może na siłę chce z nim być nic już nie wiem... Umieram w środku... Poddaję się.
Nie jeden/jedna z nas tak mial/miala.
Co jakis czas widnieją tu posty o ludziach ktorzy chca sie poddac ale po co ? Czyz nagrodą nie jest wspolne zycie z ukochanym ? :)
A jeśli te dobre chwile kiedy kochamy to jest też twór choroby? Co jeśli wszystko to iluzja?
A co jeśli Twoje pytanie powyżej jest wytworem nerwicy? Lepiej żyć w luzji, że kochasz, czy w iluzji, że nie kochasz? W której z nich jesteś szczęśliwa?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
k11334
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47

22 stycznia 2018, o 10:04

katarzynka pisze:
22 stycznia 2018, o 09:20
k11334 pisze:
22 stycznia 2018, o 08:38
Malami09 pisze:
22 stycznia 2018, o 08:27


Nie jeden/jedna z nas tak mial/miala.
Co jakis czas widnieją tu posty o ludziach ktorzy chca sie poddac ale po co ? Czyz nagrodą nie jest wspolne zycie z ukochanym ? :)
A jeśli te dobre chwile kiedy kochamy to jest też twór choroby? Co jeśli wszystko to iluzja?
A co jeśli Twoje pytanie powyżej jest wytworem nerwicy? Lepiej żyć w luzji, że kochasz, czy w iluzji, że nie kochasz? W której z nich jesteś szczęśliwa?
... Ze kocham.. Ale teraz dopadła mnie taka obojętność że czuję pustkę w środku.. Nic nie wiem
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

22 stycznia 2018, o 14:24

k11334 pisze:
22 stycznia 2018, o 08:38
Malami09 pisze:
22 stycznia 2018, o 08:27
k11334 pisze:
21 stycznia 2018, o 21:32
Jestem w totalnej rozsypce. . Nie umiem nawet zebrać słów ani myśli.. Po 2 latach walki poddaję się.. Nie mogę już nie potrafię tak żyć... Nie rozumiem już nic... To wszystko mnie przeroslo... Nie wiem co jest prawdą a co nie ale nie umiem się pogodzić z tym że tak jest a może na siłę chce z nim być nic już nie wiem... Umieram w środku... Poddaję się.
Nie jeden/jedna z nas tak mial/miala.
Co jakis czas widnieją tu posty o ludziach ktorzy chca sie poddac ale po co ? Czyz nagrodą nie jest wspolne zycie z ukochanym ? :)
A jeśli te dobre chwile kiedy kochamy to jest też twór choroby? Co jeśli wszystko to iluzja?
Tez zadawalam sobie te pytanie ,,a co jesli to jest iluzja ze kocham...".
Zawalcz o konca o swoje. Szczescie ! ,,jesli przechodzisz przez pieklo, nie zatrzymuj sie! ". Lepiej zyc w szczesciu niz ciagle sie meczyc w tym stanie w ktorym teraz jesteś i kazdy z nas tutaj jest. Uwierz ze wszystko podopowiada Ci najgorsze scenariusze ! Naprawde najgorsze. Ja tez mialam takie etapy Kiedy nie mialam kompletnie sily na walke, kiedy nie wiedzialam co jest prawda. Ale to wszystko hest gowno warte bo znajdujemy sie w ,,tu i teraz" i jesli bys nie kochala to odeszlabys i tyle. A jednak jest w nas wiara, podswiadomie wiemy ze chcemy byc z partnerami. Każdy z nas to wie ! I mimo ze nie do konca wiemy co jest prawda bo weszlismy w nerwicowe kolo to tak naprawde kazdy z nas to wie... w sercu. Mimo ze nie odczuwamy tego, mimo ze nie myslimy logicznie to jest w nas bo milosc nie mija z dnia na dzien i dobrowolnie. To sa decyzje ktore podejmujemy.

W takich momentach kiedy nic nie wiem, nie mam.sily pomaga mi wyciszenie. Postaraj sie uwierzyc ze to minie- bo tak bedzie. To tylko emocje ktore mijaja jesli je puscisz wolno. Niech leca, nie zatrzymuj ich a zobaczysz po jakims czasie ze wszystlo sie unormuje... naprawde ! Kazdy z nas mial takie momenty jak ty! Nie poddawaj sie ! Postaraj sie jak przychodzi to co zle, to czego nie lubisz i nie chcesz mowic sobie ,,wszystko będzie dobrze, to tylko glowa..." mi to pomaga np. I szybko.mi.przechodzi, nie wkrecam sie w to.
Bedzie dobrze.! Naprawde !!!
Qwerty123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 26 grudnia 2017, o 12:38

22 stycznia 2018, o 16:11

Co mogę zrobić żeby się nie poddać? Poddać się, mam na myśli zakończyć związek.. nie chce go absolutnie zakończyć, chce go kochać . Boje się że strace kontrolę nad sobą i to zrobię.. to działa na zasadzie jak ktoś się boi że popełni samobójstwo itp, u mnie to wygląda to samo tylko no wiecie z czym.. proszę pomóżcie
Strasznie się denerwuje jak o tym pomyśle że kiedyś to zrobię i zaczynam płakać. Chcę z tym facetem spędzić resztę życia.
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

22 stycznia 2018, o 17:15

Qwerty123 pisze:
22 stycznia 2018, o 16:11
Co mogę zrobić żeby się nie poddać? Poddać się, mam na myśli zakończyć związek.. nie chce go absolutnie zakończyć, chce go kochać . Boje się że strace kontrolę nad sobą i to zrobię.. to działa na zasadzie jak ktoś się boi że popełni samobójstwo itp, u mnie to wygląda to samo tylko no wiecie z czym.. proszę pomóżcie
Strasznie się denerwuje jak o tym pomyśle że kiedyś to zrobię i zaczynam płakać. Chcę z tym facetem spędzić resztę życia.
Kochana na spokojnie :) tez tak miałam. Jak dopada Cie to to po 1. Postaraj sie uspokoic, oddychaj. I starah sie nie wchodzic w to. To tylko mysl, ona odchodzi tak szybko jak przyszla jesli tylko ja puscisz. Mi pomaga ta wiedza i poprostu jak dopada mnie takie cos to mowilam sobie. ,,Spokojnie prZejdzie mi" ,,to tylko glowa" ,, to nie jest prawdziwe" ,,to tylko glupia myśl" usmiechalam sie, staralam uspokoic i robilam cos innego. Staraj sie o tym nie myslec - wiem ze to ciężkie ale do zrobienia :D poprostu staraj sie czyms zajac mimo ze i wtedy beda Cię dotykac glupie mysli. Bo nie oszukujmy sie to sa GLUPIE MYSLI! :) uspokajaj sie rozmowa ze soba...nie mam na mysli rozmawianie o problemie i staranie sie tlumaczyc tego bo to bez sensu bo tylko nadajesz temu uwage a i tak nie dojdziesz w tym stanie do czegos sensownego (przynajmniej ja nie moglam) natomiast wladnie jak bedziesz sie uspokajac chociazby tym co pisalam na gorze, jak uwierzysz ze to gowno moze to bedzie tylko lepiej a z czasem zobaczysz ze nie ma sie czego bac tylko musisz sie starac panowac nad soba. Kazda mysl przejdzie tak jak szybko poszla jesli w nia nie wejdziesz. To ze wydaje Ci sie ze jestes w stanie zakonczyc zwiazek i wgl to tylko glupie wrazenie i mysli ktore to powoduja + lęk. Nic realnego...
Qwerty123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 26 grudnia 2017, o 12:38

22 stycznia 2018, o 19:12

NotLogged pisze:
22 stycznia 2018, o 17:15
Qwerty123 pisze:
22 stycznia 2018, o 16:11
Co mogę zrobić żeby się nie poddać? Poddać się, mam na myśli zakończyć związek.. nie chce go absolutnie zakończyć, chce go kochać . Boje się że strace kontrolę nad sobą i to zrobię.. to działa na zasadzie jak ktoś się boi że popełni samobójstwo itp, u mnie to wygląda to samo tylko no wiecie z czym.. proszę pomóżcie
Strasznie się denerwuje jak o tym pomyśle że kiedyś to zrobię i zaczynam płakać. Chcę z tym facetem spędzić resztę życia.
Kochana na spokojnie :) tez tak miałam. Jak dopada Cie to to po 1. Postaraj sie uspokoic, oddychaj. I starah sie nie wchodzic w to. To tylko mysl, ona odchodzi tak szybko jak przyszla jesli tylko ja puscisz. Mi pomaga ta wiedza i poprostu jak dopada mnie takie cos to mowilam sobie. ,,Spokojnie prZejdzie mi" ,,to tylko glowa" ,, to nie jest prawdziwe" ,,to tylko glupia myśl" usmiechalam sie, staralam uspokoic i robilam cos innego. Staraj sie o tym nie myslec - wiem ze to ciężkie ale do zrobienia :D poprostu staraj sie czyms zajac mimo ze i wtedy beda Cię dotykac glupie mysli. Bo nie oszukujmy sie to sa GLUPIE MYSLI! :) uspokajaj sie rozmowa ze soba...nie mam na mysli rozmawianie o problemie i staranie sie tlumaczyc tego bo to bez sensu bo tylko nadajesz temu uwage a i tak nie dojdziesz w tym stanie do czegos sensownego (przynajmniej ja nie moglam) natomiast wladnie jak bedziesz sie uspokajac chociazby tym co pisalam na gorze, jak uwierzysz ze to gowno moze to bedzie tylko lepiej a z czasem zobaczysz ze nie ma sie czego bac tylko musisz sie starac panowac nad soba. Kazda mysl przejdzie tak jak szybko poszla jesli w nia nie wejdziesz. To ze wydaje Ci sie ze jestes w stanie zakonczyc zwiazek i wgl to tylko glupie wrazenie i mysli ktore to powoduja + lęk. Nic realnego...
O jejku dziękuję za takie zaangażowanie i wytłumaczenie! Na pewno będę jakoś działac i myślę że dam radę! MUSZĘ!! nie ma innej opcji, jestem silna 😀
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

22 stycznia 2018, o 22:39

A ja dla podniesienia was na duchu Kochani powiem ze u mnie jest lepiej. Ok nadal mam dni lub momenty ze boje sie jak cos zobacze czy przeczytam ale ogolbie wiem ze Kocham chlopaka i swoje dziecko i ze nigdy im krzywdy nie zrobie. Wkurzam sie czasem na chlopaka lub ogolnie on mnie wkurza ale wiem kiedy to jest nerwicowe a kiedy normalne wkurzanie. I jest juz coraz wiecej tych dobrych dni i momentow.
Milla31
Gość

23 stycznia 2018, o 09:32

Kochani! A chciałam zapytać jak to jest u Was z seksem. Tzn. ja przechodzilam przez etapy, że mąż mi nie mówi komplementow, że czegoś tam nie zrobił, jak robił to wymyśliłam co innego itd i nie czułam jak to możliwe, że on się nie zmienił a ja tak wymyslam. Ale czepialam się też seksu, że rzadziej niż kilka lat temu, jak on nagle stawał się Bogiem seksu to doczepilam się o coś innego. A teraz biorę leki i mam mniejsza ochotę, albo mam myśli natretne w trakcie. Czepiam się że tu coś nie tak, tu mnie nadepnal :P Jak to możliwe, żeby tak się doczepiac o wszystko? I oczywiście myśl, że jest źle, że kryzys, że początek końca, bo tak nigdy nie było...
Milla31
Gość

23 stycznia 2018, o 10:12

Moja terapeutka powiedziała, że natręty nie biorą się znikąd i może mąż nie zaspokaja jakichś moich potrzeb. Od razu się zdenerwowalam... Bo kompletnie nie wiem jakich potrzeb, że co, że poprostu nagle mi odwalilo, wymienić na nowy model, bo jest spokojnie, normalnie...
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

23 stycznia 2018, o 10:15

Milla31 pisze:
23 stycznia 2018, o 09:32
Kochani! A chciałam zapytać jak to jest u Was z seksem. Tzn. ja przechodzilam przez etapy, że mąż mi nie mówi komplementow, że czegoś tam nie zrobił, jak robił to wymyśliłam co innego itd i nie czułam jak to możliwe, że on się nie zmienił a ja tak wymyslam. Ale czepialam się też seksu, że rzadziej niż kilka lat temu, jak on nagle stawał się Bogiem seksu to doczepilam się o coś innego. A teraz biorę leki i mam mniejsza ochotę, albo mam myśli natretne w trakcie. Czepiam się że tu coś nie tak, tu mnie nadepnal :P Jak to możliwe, żeby tak się doczepiac o wszystko? I oczywiście myśl, że jest źle, że kryzys, że początek końca, bo tak nigdy nie było...
Skutkiem ubocznym lekow jest zmnejszenue sie ochoty tez tak mialem ja juz odlozylem leki bo mnie bardziej dolowaly staram sie samemu wyjsc z zaburzenia, popatrz kazdy z nas ma tak samo te mysli podczas seksu i wgl sa strasznie przytlaczajace ale to jest gówno dalej je mam chodz wiem ze z moim skarbem jest najlepiej na swiecie i nigdy bym jej nie zamienil bo ją kocham nad zycie i u ciebie jest tak samo mysli zaburzenie powoduje ze tego nie widzisz i ciagle szukasz do czego sie prxyczepic. Ale sprubuj dzialac pomimo ich a one wkoncu osłabna ale beda raz silniejsze raz slabsze musimy sie pomeczyc z tym dosyc dlugo ale musimy dac rade. A mysli ze to krtzys itp to kazdy mial ja jestem w tym z 7 miesiecy i przechodzilem fatalne mysli, stany ale teraz jest o niebo lepiej. Chodz ostatnio tez mialem chwile zwatpienia ale pomogla tutaj Katarzynka i racjonalizowalem wszystko i jest dobrze pomysl ze jakbys nic nie czula to bys nie chciała seksu i nie myslala bys o tym bo po co poprosfu bys tego nie robila nie martwila sie tym. Ja mialem mysli czy nie zalezy mi na samy seksie i lek i rozkiny ze wole tego nie robic jak tak ma byc ale przeviez to jest absurd bo jakby mi faktycznir tylko na tym zalezalo to bym o tym nie myslsl.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

23 stycznia 2018, o 11:14

Milla31 pisze:
23 stycznia 2018, o 10:12
Moja terapeutka powiedziała, że natręty nie biorą się znikąd i może mąż nie zaspokaja jakichś moich potrzeb. Od razu się zdenerwowalam... Bo kompletnie nie wiem jakich potrzeb, że co, że poprostu nagle mi odwalilo, wymienić na nowy model, bo jest spokojnie, normalnie...
Kochana, czy to terapia psychoanalityczna bądź psychodynamiczna?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Milla31
Gość

23 stycznia 2018, o 12:14

Zmieniłam teraz terapeutke, na taką która od lutego prowadzi grupę DDA/DDD. Są a nie wiem jaka to metoda, byłam 2 razy. Ale hej chodziło o to, że wkraczam w spokojny, długoletni etap związku i mam złe postrzeganie tego, źle wzorce, czegoś mi brakuje. Ze seks rzadziej, że kwiaty itd, bo nie mam się do czego doczepic. Jak rozmawiam z ludźmi, którzy są w długoletni h związkach to mówią że luz i to normalne. Liczy się wsparcie, bliskość, poczucie bezpieczeństwa. Przyjaciółka nawet się śmiała że mąż zapomniał o Walentynkach :no A ja bym zrobiła nikczemna awanturę... Po 9 latach związku...
Milla31
Gość

23 stycznia 2018, o 12:32

A chciałabym żyć normalnie, w spokoju i czerpać z tego spokoju, może rozwijać pasje, zrobić coś dla siebie, mam wsparcie w mężu, a nie wymyślać ciągle. Oczywiście, jakbym miała inny związek byłyby na początku fajerwerki itd, ale co dalej... Chcę się nauczyć żyć w spokoju. Móc usiąść z książką, a nie zastanawiać się, kiedy był seks, kwiaty, a nie zauważam innych rzeczy, śniadania, które mąż mi zrobił, wycieczki, która zaplanował... Moi rodzice dali mi taki wzór, że spali w oddzielnych pokojach, mama otwarcie się z tego cieszyła i mówiła, że fajnie, bo higienicznie spać oddzielnie. Tata 15 h od pon-sb był w pracy, nie mieli ślubu, bo mama nie chciała. Dopiero przed jego śmiercią się zgodziła. Nie chcę być taka sama. Mój Kochany też już jest tym zmęczony wiadomo. Ale będę kontynuować terapię indywidualna i DDA, może to mi pomoże. Ale naprawdę, nigdy bym nie pomyślała, że będę tu pisać. Mój mąż był dla mnie zawsze najważniejszy, bałam się, że on mnie zostawi, a tu taka wkretka...
ODPOWIEDZ