Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

18 stycznia 2018, o 00:53

Piotrq100 pisze:
17 stycznia 2018, o 23:27
A jeszcze chciałem dodać ze np. pewne rzeczy rzeczywiście mogą nam się w drugiej osobie nie podobać ,denerwować itp. Czy to wszystko mamy zwalac na nerwicę ?np. Nasza druga połówka zachowuje się tak czy tak,i my mamy myśl ze jak ja mogę być z taką osobą itp. Może to być zagranue nerwicy a mogą to być też naze myśli i jak to tutaj rozróżnić ?
Racjonalizacja tutaj się kłania. Po pierwsze - jeżeli dana myśl jest przez Ciebie niechciana, przesadzona, budzi negatywne emocje - lęk, niepokój, rozbudza wątpliwości... To masz pierwszy sygnał sugerujący nerwice. Po drugie - tak, są różne zachowania które mogą nas realnie denerwowac w drugiej osobie, ale trzeba rozróżnić 'pierdoly' które tylko Cię nakręcaja (np. ktoś rozrzuca skarpetki albo za dużo przeklina) od spraw priorytetowych I mogących rzeczywiście zaważyć na waszym związku - np. całkowicie inne wartości i oczekiwania wobec życia.
Moim zdaniem jakbyś miał na serio problemy w związku to bys go nie kontynuował. A Ty trafiłeś tutaj i szukasz pomocy dla siebie, więc chyba sam widzisz jakąś obsesyjnosc w swoim myśleniu. To, że wątpisz w nerwice też sugeruje nerwice :D
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Piotrq100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 18:10

18 stycznia 2018, o 05:39

Dziękuję Ci bardzo za te słowa,a jak Ty się trzymasz ?jak sobie radzisz ?wszystkiego dobrego życzę .
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 stycznia 2018, o 21:41

Jaaaaakie to piękne uczucie, kiedy opada lęk I CZUJE się miłość :lov:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

18 stycznia 2018, o 23:18

Malami09 pisze:
17 stycznia 2018, o 17:56
katarzynka pisze:
17 stycznia 2018, o 11:13
Malami09 pisze:
17 stycznia 2018, o 09:11
To wszystko jest nienormalne, jednak podziwiam was wszystkich ze wierzycie, ze to iluzja. Na poczatku byl u mnie placz ze "chce znowu kochac chlopaka" a teraz jestesmy na etapie rozstawania sie. Nie kocham go, nie czuje nic. Nie wiem juz nawet czy tego chce. Skierowanie do psychologa od przeszło miesiąca lezy na stole. Jak widac nie bylo mi dane byc z nim ..
Zanim podejmiesz decyzję, może warto wykorzystać skierowanie? Mnie osobiście terapia bardzo dużo daje. Do prosten daleka droga, ale bez niej byłoby kiepsko.
to raczej nie sprawi, że nagle pochocham ..
Tak, jeśli uważasz, że miłość to coś co się dzieje samo - samo przychodzi i samo odchodzi, kiedy chce i jak chce, to faktycznie nic tego nie sprawi.
Gona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:29

19 stycznia 2018, o 05:09

Prosze powiedzcie mi, czy macie tak ze wiecie ze kochacie ale czujecie inaczej? Czujecie ze wrecz nielubicie tej osoby? Mam tak z wlasym synkiem i zastanawiam sie ciagle, ze moze ja faktycznie przestalam go kochac a tylko rozum mi mowi, ze musze. Pomozcie prosze.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

19 stycznia 2018, o 07:53

Gona pisze:
19 stycznia 2018, o 05:09
Prosze powiedzcie mi, czy macie tak ze wiecie ze kochacie ale czujecie inaczej? Czujecie ze wrecz nielubicie tej osoby? Mam tak z wlasym synkiem i zastanawiam sie ciagle, ze moze ja faktycznie przestalam go kochac a tylko rozum mi mowi, ze musze. Pomozcie prosze.
Kochana, to o czym piszesz gwarantuję, że jest zupełnie naturalne. Synek może Cię denerwować, irytować, może Ci się wydawać, że go nie lubisz. Tak działa zaburzenie :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Qwerty123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 26 grudnia 2017, o 12:38

19 stycznia 2018, o 10:06

katarzynka pisze:
18 stycznia 2018, o 21:41
Jaaaaakie to piękne uczucie, kiedy opada lęk I CZUJE się miłość :lov:
Ale zazdroszczę! Też bym bardzo chciała ale wierze że będzie dobrze i u mnie :lov:
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

19 stycznia 2018, o 10:20

Qwerty123 pisze:
19 stycznia 2018, o 10:06
katarzynka pisze:
18 stycznia 2018, o 21:41
Jaaaaakie to piękne uczucie, kiedy opada lęk I CZUJE się miłość :lov:
Ale zazdroszczę! Też bym bardzo chciała ale wierze że będzie dobrze i u mnie :lov:
Pewnie, że tak! Choć jeszcze i przede mną długa droga, ale jeszcze jakiś czas wstecz mój stan diametralnie się różnił od tego, co mam dziś :)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

19 stycznia 2018, o 11:10

Piotrq100 pisze:
18 stycznia 2018, o 05:39
Dziękuję Ci bardzo za te słowa,a jak Ty się trzymasz ?jak sobie radzisz ?wszystkiego dobrego życzę .
Daje rade, dziękuję! A Ty? Lepiej trochę? Też życzę Ci wszystkiego najlepszego! :friend:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

19 stycznia 2018, o 11:24

katarzynka pisze:
18 stycznia 2018, o 21:41
Jaaaaakie to piękne uczucie, kiedy opada lęk I CZUJE się miłość :lov:
To naprawde cudowne :lov: w ciagu tygodnia opadly mi.leki tak ze mogę zyc ! Dodatkowo jest coraz lepiej. Przychodza do mnie dziwne pytania takie filozoficzne i wgl glupie haha ale nie daje sie ! Nie muszę odpowiadac i wgl wszystko jest dobrze :D czuje ze szybko z tego wyjde !!! Juz wczoraj jak sie spotkalam z chlopakiem bylo super !! A nawet cudownie ! Oby tak dalej :lov: nauczylam sie puszczac emocje i myśli :D i widze ze jak mnie coś Denerwuje i nie bede tego rozkladac na czesci pierwsze to przechodzi i jest dobrze i tak ze wszystkim ! Gdybym nie kochala nie przeszloby raczej haha
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

19 stycznia 2018, o 11:26

NotLogged pisze:
19 stycznia 2018, o 11:24
katarzynka pisze:
18 stycznia 2018, o 21:41
Jaaaaakie to piękne uczucie, kiedy opada lęk I CZUJE się miłość :lov:
To naprawde cudowne :lov: w ciagu tygodnia opadly mi.leki tak ze mogę zyc ! Dodatkowo jest coraz lepiej. Przychodza do mnie dziwne pytania takie filozoficzne i wgl glupie haha ale nie daje sie ! Nie muszę odpowiadac i wgl wszystko jest dobrze :D czuje ze szybko z tego wyjde !!! Juz wczoraj jak sie spotkalam z chlopakiem bylo super !! A nawet cudownie ! Oby tak dalej :lov: nauczylam sie puszczac emocje i myśli :D i widze ze jak mnie coś Denerwuje i nie bede tego rozkladac na czesci pierwsze to przechodzi i jest dobrze i tak ze wszystkim ! Gdybym nie kochala nie przeszloby raczej haha
Ogromnie mnie cieszą takie wiadomości! Gratulacje i tak trzymaj Kochana! cmok
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Milla31
Gość

19 stycznia 2018, o 12:07

Witam Kochani!
Już od 8 miesięcy się męczę z tym cholerstwem i obserwuje forum. Mam męża od 5 lat, jesteśmy razem 9 lat. Oboje jesteśmy z trudnych rodzin, po wielu walkach, listach, próbach dojścia do porozumienia z rodzicami musieliśmy zerwać kontakt, nie dało się tak dłużej. Mój Kochany zawsze był przy mnie, w najtrudniejszych chwilach, czasem ja go motywowalam do zmian, czasem on mnie. Mimo naszej trudnej rodziny zawsze miałam poczucie, że razem będzie dobrze i wszystko przetrwamy. Kupiliśmy mieszkanie, ja w końcu znalazłam fajna, spokojna pracę. Wiem, że nie ma związków idealnych, ale ja naprawdę czułam zawsze przy nim że tacy jesteśmy. Jeździliśmy razem na ryby, wycieczki, mamy wiele wspólnych pasji.Dziekowalam Bogu, że mimo różnych przeżyć w domu rodzinnym mam jego. Kiedy moje życie się uspokoiło i był naprawdę fajny rok, w końcu nikt nie szantażowal (rodzice), nie wydzwanial, wyremontowalismy mieszkanie, odetchnelismy z ulgą zaczęłam mieć objawy nerwicowe. Taką osobowość i nerwice miałam zawsze, 3 lata temu korzystałam z pomocy psychologa, bo nie wiedziałam co robić w życiu i również w sprawie mamy, która bardzo mnie nekala.
Rok temu wpadłam w hipochondrie, badania nic nie wykazały. Mój mąż oczywiście ciągle przy mnie, wozil mnie po lekarzach, pomagał w pracy itd. Mimo to z nim czułam się bardzo dobrze, chodziliśmy na koncerty, mieliśmy dużo planów. Czułam że jestem szczęśliwa, choć ten spokój i normalne życie mnie niepokoily(jestem też DDA, tata pił, już nie zyje). Nagle, jednego dnia, kiedy przyszedł list od rodziców mojego męża i okazało się że go dalej nekaja (chociaż nic szczególnego w tym liście nie bylo) zaczęłam mieć myśli o rozwodzie, ucieczce, wypaleniu. Kilka dni się wyciszyly, ale jak wyjechaliśmy razem nad morze zaczęło się znowu, że to już koniec, pamiętam dzień i godzinę. Wstałam rano i wszystko nie miało sensu. Chciałam kasować nasze zdjęcia, przerazilam się strasznie, byłam nieprzytomna zwłaszcza, że nic takiego nie zaszło. Mąż powiedział że może to nerwicowe, że spokojnie. On się zajmie tym listem i żebym się nie przejmowała. Wróciłam do swojej psycholog, niewiele mi pomogła. W lato było lepiej, wszystkie objawy, które macie, czepianie się, natretne mysli po co tu jestem, że muszę uciekać. Wszystko nie ma sensu. Mąż na każde moje objawy odpowiadał, poprawiał takie szczegóły nawet jak kolor kwiatów które mi daje, a ja znowu wymyślalam kolejny problem. Obecnie czuje się bardzo źle, od 3 tygodni biorę leki, bo już nie wytrzymuje. Oczywiście czytanie w internecie itd jeszcze mnie nakręca. Czytałam historie KAPRALISA i KATARZYNKI, jak walczycie? Jak teraz u Ciebie Kapralis? Jesteś w moim wieku i masz też długi staż w związku, oraz problemy z rodziną dlatego historia jest podobna. Czuję się w potrzasku, bo mój Mąż był zawsze moim Skarbem, podpora. Myślałam, że kiedyś będę mieć normalna rodzinę, a teraz ciągle uczucie że nie kocham, że jest inny, obcy, że chciałabym go zdradzić. To co dawniej sprawiało mi przyjemność teraz nie ma znaczenia. Na myśl o wyjeździe z nim mam ból brzucha. To straszne. Jakoś nie rozumiem, nie mogę pogodzić się że mogłoby się to tak nagle skończyć, mimo że było wcześniej cudownie. To jakiś absurd. Dodam, że po sprawie z rodzicami bardzo się bałam że go stracę, mialam lęki że mam tylko jego, nawet wykupił polisę na życie żebym się uspokoiła.
Obecnie zmieniłam psychologa, mam chodzi na grupę DDA. Pomóżcie mi proszę, tracę nadzieję...
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

19 stycznia 2018, o 15:21

Milla, nie martw sie, to tylko nerwica! To po pierwsze. Mialas w zyciu troche stresow I jak juz bylo spokojnie to mozg nie umial sie przyzwyczaic I wymyslil sobie bzdure, ze jest cos nie tak miedzy Toba a mezem, zeby byl dalszy powod do stresu.
Powtarzaj sobie na glos, ze nerwica szuka dziury w calym, bo tak jest, a tak naprawde wszystko jest okej z tego co opisujesz.
Czytaj I sluchac nagran o tym jak dziaja mysli lekowe, do skutku!
Ja tez bardzo cierpialam, bardzo bardzo, cala ciaze mialam w tych osranych myslach! Teraz jest miedzy nami okej, tzn. Zawsze bylo, ale nerwicowo okej. Mam inne mysli, ale to ld dd bardziej, jednak z nimi tez sobie poradze.
Nam minelo w grudniu 8 lat razem :) glowa do gory!
Milla31
Gość

19 stycznia 2018, o 15:34

Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. A jak długo Cię to trzymało?
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

19 stycznia 2018, o 16:35

katarzynka pisze:
18 stycznia 2018, o 21:41
Jaaaaakie to piękne uczucie, kiedy opada lęk I CZUJE się miłość :lov:
Super gratulacje Kasiu... Mam nadzieje ze jak najdluzej Ci to pozostanie a najlepiej juz na zawsze🙂 trzymam kciuki.

Ja mam dzisiaj jakis kryzys znowu i plakac Mi sie chce. A ostatnie dni czulam taka ogromna milosc do swojego dziecka i do chlopaka. A dzisiaj co😕😕😕 sama nie wiem o co mi chodzi jakos dziwnie mi. Moze temu ze lece jutro do Polski z chlopakiem i malutka... Moze gdzies tym sie stresuje i sie temu tak czuje😕
ODPOWIEDZ