Rozumiem. Kurcze moze to dlatego wszystko ze robilam sobie presje w zwiazku... bo tak bardzo chce kochac boje sie np ze nie bede chciala sie spotkac albo cos. Mialam tez strach przed smiercia, wmawianie ciazy, bycie Bi , choroby wszystko przeszkadzalo w kochaniu chlopaka. To chyba przez ta presję ktora wywieralam na sobie ze tak bardzo chce kochac...moze juz dawno nic by z tego nie bylo. A ja niepotrzebnie sie stresuje i wgl :/ ale z drugiej strony mi zalezy no. Nie dobrze zrobiłam ze wywieralam na siebie presje. Ale z drugiej strony jak sa momenty gdy nie ma presji to zawsze o nim pamietam i teraz mysli ze zapomne, ze sie rozmyje... :/ i troche nie fajnie bo przeciez tego nie chce :/Nipo pisze: ↑11 grudnia 2017, o 14:07Nie rób sobie presji !ja pol roku temu zeszło mi DD i zaczęło się zastanawiać jak to samo zeszło i tak dalej i po miesiącu wróciłoNotLogged pisze: ↑11 grudnia 2017, o 14:05Wiesz robilam troche rzeczy np. Mowilam sobie czasami to nerwica i tyle. Dalej sie troche obawiam ze moze nie kocham, ze sie rozmyje i wgl. I jak sama sobie mysle, zauwazam rozne rzeczy takie ze np nie poczulam czegos tam albo nie mysle o nim czy np nie czuje to boje sie ze sie rozmywa np. :/ i wtedy taka presja we mnie
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 220
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24
-
- Gość
Pomyślmy logicznie gdybyśmy nie kochali to czy zastanawialibyśmy się czemu tak a nie inaczej? Czemu nie czujemy? Balibysmy się? Nie no po prostu mielibyśmy to głęboko gdzies, po prostu nie kocham wiec odchodze, na pewno nie byłoby boje się ze nie kocham a przeciez chce. Bo skoro nie kochamy no to nie chcemy być juz z ta osoba, spedzac z nią czasu a przede wszystkim nie chcemy żeby wszystko było tak jak kiedyś, kiedy się coś czuło . Takie jest moje zdanie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 220
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24
I nie pytalibysmy partnerow czy nas kochaja a mysle ze kazdy z nas tutaj to robi. Bo po co by nam to było? Czy nas kocha czy nie skoro bysmy nie chcieli z nim byc ?załamana20 pisze: ↑11 grudnia 2017, o 16:58Pomyślmy logicznie gdybyśmy nie kochali to czy zastanawialibyśmy się czemu tak a nie inaczej? Czemu nie czujemy? Balibysmy się? Nie no po prostu mielibyśmy to głęboko gdzies, po prostu nie kocham wiec odchodze, na pewno nie byłoby boje się ze nie kocham a przeciez chce. Bo skoro nie kochamy no to nie chcemy być juz z ta osoba, spedzac z nią czasu a przede wszystkim nie chcemy żeby wszystko było tak jak kiedyś, kiedy się coś czuło . Takie jest moje zdanie.
-
- Gość
Dokladnie, tak samo nie wchodzilibysmy na ta stronę i nie pytali a czy inni tak mieli? No bo po coNotLogged pisze: ↑11 grudnia 2017, o 17:37I nie pytalibysmy partnerow czy nas kochaja a mysle ze kazdy z nas tutaj to robi. Bo po co by nam to było? Czy nas kocha czy nie skoro bysmy nie chcieli z nim byc ?załamana20 pisze: ↑11 grudnia 2017, o 16:58Pomyślmy logicznie gdybyśmy nie kochali to czy zastanawialibyśmy się czemu tak a nie inaczej? Czemu nie czujemy? Balibysmy się? Nie no po prostu mielibyśmy to głęboko gdzies, po prostu nie kocham wiec odchodze, na pewno nie byłoby boje się ze nie kocham a przeciez chce. Bo skoro nie kochamy no to nie chcemy być juz z ta osoba, spedzac z nią czasu a przede wszystkim nie chcemy żeby wszystko było tak jak kiedyś, kiedy się coś czuło . Takie jest moje zdanie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Czy można w nerwicy kogoś zostawić bo tak mu myśli każą?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Czyli tak czy nie?
Bo już Ewelinka głupieje
Bo już Ewelinka głupieje
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Noi o to mi chodziło!
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Ja się wcale koleżance nie dziwię, w kryzysie wszystko możliwe
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Omg mam tak samo jak wy, serio. Jestesmy identyczni i chyba jednak cos w tym jest, ze to tylko nerwica.
Tez stresuje sie, ze sie czasem nie stresuje.
Tez mimo zastanawiania sie i leku ze moze nie kocham, robie wszystko wbrew myslom - tak jakby moje cialo albo jakis inny glos w srodku ciagnal mnie do niego mimo wszystko, wiec duzo sie przytulam, caluje, mowie ze kocham i ogolnie zawsze bylam przylepa.
Tez wszystko analizuje, analizuje ze analizuje, analizuje ze nie analizuje xd
Tez czesto go pytam, czy mnie kocha. Jesli by mi na tym nie zalezalo, to po co bym pytala?
Moglabym tak jeszcze wymieniac i mimo, ze jest tego duzo i argumenty sa mocne, to I TAK w glowie mam jedno pytanie. A co, jesli to nie zadne zaburzenie, rocd, nerwica, tylko po prostu mamy wspolna osobowosc, taka ktora polega na tym, ze po prostu mamy dobre serce, cholernie sie przywiazujemy i w momencie odkochania sie, nadal czujemy wielki sentyment do tej osoby i dlatego sie tak stresujemy i tlumaczymy zaburzeniami i nadal z ta osoba jestesmy? Ja np jestem bardzo sentymentalna i wrazliwa...
Super, postawilam sama sobie teraz takie pytanie, ze nakrecilam sie jeszcze bardziej -.-
Co o tym myslicie?
Tez stresuje sie, ze sie czasem nie stresuje.
Tez mimo zastanawiania sie i leku ze moze nie kocham, robie wszystko wbrew myslom - tak jakby moje cialo albo jakis inny glos w srodku ciagnal mnie do niego mimo wszystko, wiec duzo sie przytulam, caluje, mowie ze kocham i ogolnie zawsze bylam przylepa.
Tez wszystko analizuje, analizuje ze analizuje, analizuje ze nie analizuje xd
Tez czesto go pytam, czy mnie kocha. Jesli by mi na tym nie zalezalo, to po co bym pytala?
Moglabym tak jeszcze wymieniac i mimo, ze jest tego duzo i argumenty sa mocne, to I TAK w glowie mam jedno pytanie. A co, jesli to nie zadne zaburzenie, rocd, nerwica, tylko po prostu mamy wspolna osobowosc, taka ktora polega na tym, ze po prostu mamy dobre serce, cholernie sie przywiazujemy i w momencie odkochania sie, nadal czujemy wielki sentyment do tej osoby i dlatego sie tak stresujemy i tlumaczymy zaburzeniami i nadal z ta osoba jestesmy? Ja np jestem bardzo sentymentalna i wrazliwa...
Super, postawilam sama sobie teraz takie pytanie, ze nakrecilam sie jeszcze bardziej -.-
Co o tym myslicie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Z drugiej strony, czy czulibysmy ochote na bliskosc z ta osoba jesli bysmy jej nie kochali? Ciezko to sobie jakos wyobrazic. Albo czy pamietacie z okresu kiedy jeszcze nie bylo zadnych watpliwosci, tylko byla wielka milosc i motyle w brzuchu, zebyscie 24 na dobe czuli, ze kochacie i analizowali sytuacje w ktorej tego nie czuliscie, tylko po prostu wiedzieliscie?
No a tu nasuwa mi sie jeszcze jedno pytanie, zeby nie bylo za kolorowo Ja z moim jestesmy ponad 5 lat ze soba, zaczelismy byc razem w wieku 15/16 lat. No i zastanawiam sie, czy moze bylam mloda i glupia, nie wiedzialam co to milosc, zakochalam sie po prostu na zaboj a jak motyle przeszly to przyszla szara rzeczywistosc i zostaly same wspomnienia i sentyment? Tak mnie to dobija, ze nie umiem jednonacznie sie okreslic... Z jednej strony CHCE kochac go i nie miec zadnych watpliwosci, chce tylko jego, na cale zycie, a z drugiej strony takie pytania w glowie.
Co o tym sadzicie x2?
No a tu nasuwa mi sie jeszcze jedno pytanie, zeby nie bylo za kolorowo Ja z moim jestesmy ponad 5 lat ze soba, zaczelismy byc razem w wieku 15/16 lat. No i zastanawiam sie, czy moze bylam mloda i glupia, nie wiedzialam co to milosc, zakochalam sie po prostu na zaboj a jak motyle przeszly to przyszla szara rzeczywistosc i zostaly same wspomnienia i sentyment? Tak mnie to dobija, ze nie umiem jednonacznie sie okreslic... Z jednej strony CHCE kochac go i nie miec zadnych watpliwosci, chce tylko jego, na cale zycie, a z drugiej strony takie pytania w glowie.
Co o tym sadzicie x2?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 220
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24
Ja mam 17 lat i powiem Ci ze z moim chlopakiem jestem prawue 2 lata. Oczywiscie ze pamietam jak to bylo kiedy sie mialo motyle w brzuchu i nie analizowalo sie... i wcale nie czulo sie czegos specjalnego myślę ze to co teraz czujemy ale wymyslamt sobie do tego cos... ze nie czujemy i wgl. Ja sie zastanawiam czy nie jest wlwsnie tak ze ja sobie wmowilam ze go kocham i dlatego moj organizm np nie kocha a ja sobie wmawiam . Wczoraj kompletnie nie chcialam z nim byc. Poprosty nie chcialam i nie mialam z tym problemow... :/ raz chce go kochac raz nie chce. Raz chce zerwac raz nie... wczoraj zastanaiwalam sie czy to moze nie jest zwykla sympatia tylko, czy nie jest tak ze jestem uzalezniona od niego skoro nic nie czuje do niego. I wgl. Nie czuje leku juz. A ty? Odczuwasz lek albo jakies przejecie ? Cokolwiek ? Ja czasami ale to rzadko juz...nawet mysl o rozstaniu mnie nie smuci juz tak jak kiedys.morphifry pisze: ↑12 grudnia 2017, o 01:45Z drugiej strony, czy czulibysmy ochote na bliskosc z ta osoba jesli bysmy jej nie kochali? Ciezko to sobie jakos wyobrazic. Albo czy pamietacie z okresu kiedy jeszcze nie bylo zadnych watpliwosci, tylko byla wielka milosc i motyle w brzuchu, zebyscie 24 na dobe czuli, ze kochacie i analizowali sytuacje w ktorej tego nie czuliscie, tylko po prostu wiedzieliscie?
No a tu nasuwa mi sie jeszcze jedno pytanie, zeby nie bylo za kolorowo Ja z moim jestesmy ponad 5 lat ze soba, zaczelismy byc razem w wieku 15/16 lat. No i zastanawiam sie, czy moze bylam mloda i glupia, nie wiedzialam co to milosc, zakochalam sie po prostu na zaboj a jak motyle przeszly to przyszla szara rzeczywistosc i zostaly same wspomnienia i sentyment? Tak mnie to dobija, ze nie umiem jednonacznie sie okreslic... Z jednej strony CHCE kochac go i nie miec zadnych watpliwosci, chce tylko jego, na cale zycie, a z drugiej strony takie pytania w glowie.
Co o tym sadzicie x2?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 220
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24
Powiem wam ze caly czas nie umiem zaakceptowac tego ze moge nie kochac w sensie caly czas szukam czegos co potwierdzi ze kocham. Co bedzie napawalo mnie nadzieja ze jeszcze sie uda... ale nie wiem.. :/ wczoraj bylam pewna ze nie kocham a dzisiaj obudzilam sie, pomyslakam o nim i ze nie kocham go przeciez i takie przejecie w srodku. Nie da sie tak budowac zwiazku...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 120
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48
Zaobserwowalam cos dziwnego mianowicie robie wszystko by tylko nie powiedziec partnerowi "kocham Cie" to nie jest tak, ze calkiem jestem zimna i bez uczuc. Lubie sie do niego przytulac itp ale nie potrafie tego powiedziec. Nie boje sie chyba i chyba nie czuje lęku ale nawet raz dziennie nie jestem w stanie tego wypowiedziec.. nie wiem co to oznacza...