Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Malami09
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48

20 września 2017, o 08:19

Dzień dobry. Chyba nie mam gorszego dnia ale pewna rzecz nie daje mi spokoju. Mianowicie, skoro rzekomo mam nerwice i tym podobne nie powinnam sie czuc gorzej? Tzn. Nie mam jakis niesamowitych zawrotow glowy, drętwienia ciała lub leku przed wyjściem z domu w obawy o swoje zycie. Mysli mnie nie drecza codziennie, bardziej to wszystko przypomina mi zycie obok tego co znalam dotychczas. Pierwsze dni - codzienny placz w obawie, ze nie kocham partnera, ze musimy sie rozstac, lęk i objawy somatyczne. Teraz natomiast nie zastanawiam sie nad niczym, czasem tylko przemknie mi jakas mysl przez glowe ale staram sie tym nie przejmowac i jakos samo przechodzi, a mimo to uczuc dalej nie ma, spotykam sie z chlopakiem wiedzac ze nie powiem mu, ze go kocham bo tego nie czuje. Zyjemy sobie razem w związku a jednak jakos osobno. Martwi mnie to, nie ukrywam ze wolalabym odczuwac panike i lęk bo wtedy bym wiedziala ze mi zalezy. Moja obojetnosc mnie przytlacza, nie wiem co dalej robic, nie chce sie z nim rozstac (chyba) bo nie wiem, czy chce czy nie.. nie wiem w sumie nic :/
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

20 września 2017, o 10:58

Ktos mógłby polecic psychoterapeute w okolicach Krakowa, Katowic? .
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

20 września 2017, o 11:13

Malami09 pisze:
20 września 2017, o 08:19
Dzień dobry. Chyba nie mam gorszego dnia ale pewna rzecz nie daje mi spokoju. Mianowicie, skoro rzekomo mam nerwice i tym podobne nie powinnam sie czuc gorzej? Tzn. Nie mam jakis niesamowitych zawrotow glowy, drętwienia ciała lub leku przed wyjściem z domu w obawy o swoje zycie. Mysli mnie nie drecza codziennie, bardziej to wszystko przypomina mi zycie obok tego co znalam dotychczas. Pierwsze dni - codzienny placz w obawie, ze nie kocham partnera, ze musimy sie rozstac, lęk i objawy somatyczne. Teraz natomiast nie zastanawiam sie nad niczym, czasem tylko przemknie mi jakas mysl przez glowe ale staram sie tym nie przejmowac i jakos samo przechodzi, a mimo to uczuc dalej nie ma, spotykam sie z chlopakiem wiedzac ze nie powiem mu, ze go kocham bo tego nie czuje. Zyjemy sobie razem w związku a jednak jakos osobno. Martwi mnie to, nie ukrywam ze wolalabym odczuwac panike i lęk bo wtedy bym wiedziala ze mi zalezy. Moja obojetnosc mnie przytlacza, nie wiem co dalej robic, nie chce sie z nim rozstac (chyba) bo nie wiem, czy chce czy nie.. nie wiem w sumie nic :/
W ocd nie ma lęku przed wychodzeniem z domu ;) to nie to zaburzenie. A to o czym piszesz jest dość normalne, jakkolwiek to nie brzmi. Głowa do góry. Z tego co widzę po innych: przejdzie :)
Malami09
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48

20 września 2017, o 13:05

laure pisze:
20 września 2017, o 11:13
Malami09 pisze:
20 września 2017, o 08:19
Dzień dobry. Chyba nie mam gorszego dnia ale pewna rzecz nie daje mi spokoju. Mianowicie, skoro rzekomo mam nerwice i tym podobne nie powinnam sie czuc gorzej? Tzn. Nie mam jakis niesamowitych zawrotow glowy, drętwienia ciała lub leku przed wyjściem z domu w obawy o swoje zycie. Mysli mnie nie drecza codziennie, bardziej to wszystko przypomina mi zycie obok tego co znalam dotychczas. Pierwsze dni - codzienny placz w obawie, ze nie kocham partnera, ze musimy sie rozstac, lęk i objawy somatyczne. Teraz natomiast nie zastanawiam sie nad niczym, czasem tylko przemknie mi jakas mysl przez glowe ale staram sie tym nie przejmowac i jakos samo przechodzi, a mimo to uczuc dalej nie ma, spotykam sie z chlopakiem wiedzac ze nie powiem mu, ze go kocham bo tego nie czuje. Zyjemy sobie razem w związku a jednak jakos osobno. Martwi mnie to, nie ukrywam ze wolalabym odczuwac panike i lęk bo wtedy bym wiedziala ze mi zalezy. Moja obojetnosc mnie przytlacza, nie wiem co dalej robic, nie chce sie z nim rozstac (chyba) bo nie wiem, czy chce czy nie.. nie wiem w sumie nic :/
W ocd nie ma lęku przed wychodzeniem z domu ;) to nie to zaburzenie. A to o czym piszesz jest dość normalne, jakkolwiek to nie brzmi. Głowa do góry. Z tego co widzę po innych: przejdzie :)
Mam nadzieje, ze jakos sie wszystko poukłada :)
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

20 września 2017, o 14:09

Moi drodzy czy mozecie mi tylko powiedziec jedno. Czy w tym zaburzonym umysle przy ocd jezeli ma sie natretna mysl to przychodza odnosnie niej analizy ktore sprowadzaja wszystko do tego ze ta mysl jest ,,niby,, prawdziwa? I ze powinnismy ja zaakceptowac i sie jej poddac?
I w kolko i kolko analizowanie i obrzydzanie tego co zawsze bylo dla nas wazne?
Wedlug mnie to tylko zaburzony umysl tak dziala ale chcialabym znac wasze zdanie...
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

21 września 2017, o 10:09

nikanere pisze:
20 września 2017, o 14:09
Moi drodzy czy mozecie mi tylko powiedziec jedno. Czy w tym zaburzonym umysle przy ocd jezeli ma sie natretna mysl to przychodza odnosnie niej analizy ktore sprowadzaja wszystko do tego ze ta mysl jest ,,niby,, prawdziwa? I ze powinnismy ja zaakceptowac i sie jej poddac?
I w kolko i kolko analizowanie i obrzydzanie tego co zawsze bylo dla nas wazne?
Wedlug mnie to tylko zaburzony umysl tak dziala ale chcialabym znac wasze zdanie...
No więc zerwałam... a raczej próbowałam. i co? powiedział, że w takim razie nie będzie dzwonił tylko przyjedzie do dziecka, a ja mam się nie odzywać. A ja co zrobiłam? Zaczęłam krzyczeć: Błagam, nie! zaczęłam szlochać. Boże, o co mi chodzi :( czego ja u diabła chcę?
Malami09
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48

21 września 2017, o 10:15

Tez nie wiem czego chce, jedyne czego jestem na 100% pewba to fakt, ze wkurza mnie potwornie moj stan. Nie wiem czy kocham, czy chce kochac, czy chce z nim byc. Nie mam przy nim zadnych uczuc kompletnie. Czesto jak go mam kolo siebie i go przytulam to zaczynam plakac, ze nie tak mialo wygladac nasze zycie.
Nie wyjde z tego bo nie rozumiem jednej rzeczy, skoro lęk minąl a dalej wszystko jest takie dziwne i puste, bez uczuc to co dalej robic ? Jak z tym walczyc ? :?
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

21 września 2017, o 10:16

Malami09 pisze:
21 września 2017, o 10:15
Tez nie wiem czego chce, jedyne czego jestem na 100% pewba to fakt, ze wkurza mnie potwornie moj stan. Nie wiem czy kocham, czy chce kochac, czy chce z nim byc. Nie mam przy nim zadnych uczuc kompletnie. Czesto jak go mam kolo siebie i go przytulam to zaczynam plakac, ze nie tak mialo wygladac nasze zycie.
Nie wyjde z tego bo nie rozumiem jednej rzeczy, skoro lęk minąl a dalej wszystko jest takie dziwne i puste, bez uczuc to co dalej robic ? Jak z tym walczyc ? :?
byłaś u lekarza?

katarzynka: respect. za wszystko.
Malami09
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48

21 września 2017, o 10:39

laure pisze:
21 września 2017, o 10:16
Malami09 pisze:
21 września 2017, o 10:15
Tez nie wiem czego chce, jedyne czego jestem na 100% pewba to fakt, ze wkurza mnie potwornie moj stan. Nie wiem czy kocham, czy chce kochac, czy chce z nim byc. Nie mam przy nim zadnych uczuc kompletnie. Czesto jak go mam kolo siebie i go przytulam to zaczynam plakac, ze nie tak mialo wygladac nasze zycie.
Nie wyjde z tego bo nie rozumiem jednej rzeczy, skoro lęk minąl a dalej wszystko jest takie dziwne i puste, bez uczuc to co dalej robic ? Jak z tym walczyc ? :?
byłaś u lekarza?

katarzynka: respect. za wszystko.
Byłam jedynie u psychologa, terminy ogromne a prywatnie mnie nie stac
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

21 września 2017, o 10:42

Malami09 pisze:
21 września 2017, o 10:39
laure pisze:
21 września 2017, o 10:16
Malami09 pisze:
21 września 2017, o 10:15
Tez nie wiem czego chce, jedyne czego jestem na 100% pewba to fakt, ze wkurza mnie potwornie moj stan. Nie wiem czy kocham, czy chce kochac, czy chce z nim byc. Nie mam przy nim zadnych uczuc kompletnie. Czesto jak go mam kolo siebie i go przytulam to zaczynam plakac, ze nie tak mialo wygladac nasze zycie.
Nie wyjde z tego bo nie rozumiem jednej rzeczy, skoro lęk minąl a dalej wszystko jest takie dziwne i puste, bez uczuc to co dalej robic ? Jak z tym walczyc ? :?
byłaś u lekarza?

katarzynka: respect. za wszystko.
Byłam jedynie u psychologa, terminy ogromne a prywatnie mnie nie stac
A psychiatra na NFZ? może warto się wspomóc farmakologicznie. ja wracam na leki. mam dostać fluoksetynę.
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

21 września 2017, o 10:45

Lauren i co lepiej sie czujesz po zerwaniu?
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

21 września 2017, o 10:51

nikanere pisze:
21 września 2017, o 10:45
Lauren i co lepiej sie czujesz po zerwaniu?
No nie... widziałaś, że płakałam... błagałam, by nie odchodził. Stwierdzam, że po*ebana jestem, po prostu.
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

21 września 2017, o 11:01

Mam nadzieje ze jestescie jednak razem.
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

21 września 2017, o 11:03

Ja mam ostatnio swoje przemyslenia ale zostawiam je juz dla siebie... Nie ma sensu zebym je tu opisywala bo nic mi to nie da a jedynie utrwali w przemysleniach i analizach. Mam masakryczne sny ale tlumacze sobie ze sen to tylko sen i nic wiecej. Mysli juz na mnie nie dzialaja to przez sny probuje uderzyc...
Mam sile sama dla siebie, dla malej zeby sie nie poddac i dla wybranka mojego serca ktorego szczerze pokochalam...
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

21 września 2017, o 11:07

nikanere pisze:
21 września 2017, o 11:03
Ja mam ostatnio swoje przemyslenia ale zostawiam je juz dla siebie... Nie ma sensu zebym je tu opisywala bo nic mi to nie da a jedynie utrwali w przemysleniach i analizach. Mam masakryczne sny ale tlumacze sobie ze sen to tylko sen i nic wiecej. Mysli juz na mnie nie dzialaja to przez sny probuje uderzyc...
Mam sile sama dla siebie, dla malej zeby sie nie poddac i dla wybranka mojego serca ktorego szczerze pokochalam...
a mi myśli mówią, że nie kochałam, tylko bałam się samotności, więc jak się tylko uspokajam to zaczynam znów drążyć. To jest straszne :( Ale z drugiej strony... gdyby mi nie zależało chyba bym nie płakała, żeby został? Wczoraj się jeszcze dowiedziałam, że nie dostał urlopu i nie będzie go na weekend i też się poryczałam...
ODPOWIEDZ