Najciezsza praca wlasnie nalezy do Ciebie zeby z tego wyjsc. Nie mozna sie poddac. Ale to kazdego indywidualna decyzja . Ja wiem ze to nerwica bo ostatnio w nocy mialam niezla faze calkiem nierealna i prawie pol nocy przez to niespalam a rano mi sie smiac chcialo z tego
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Ty wiesz, że czujesz. Ja nic nie czuję, a skoro nic nie czuję to odpowiedź jest jedna: to żadna nerwica, tylko się sama oszukuję.nikanere pisze: ↑13 września 2017, o 17:25Najciezsza praca wlasnie nalezy do Ciebie zeby z tego wyjsc. Nie mozna sie poddac. Ale to kazdego indywidualna decyzja . Ja wiem ze to nerwica bo ostatnio w nocy mialam niezla faze calkiem nierealna i prawie pol nocy przez to niespalam a rano mi sie smiac chcialo z tego
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Dziewczyny! Czy Wy nie widzicie jaką krzywdę sobie rodzicie tym ciągłym analizowaniem? Ciągłe pytanie, upewnianie, negowanie? Nakręcacie jedna drugą i zamiast odbijać się od dna to paradoksalnie ściągacię w dół. Zobaczcie tylko, w innych wątkach widać jakiś optymizm, pozytywy, a nie ciągłe użalanie. Rozumiem gorsze dni, ale po co się dzień w dzień nad samym sobą znęcać?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Kasiu, ale ja naprawdę odpuszczam. Odchodzę.katarzynka pisze: ↑13 września 2017, o 17:54Dziewczyny! Czy Wy nie widzicie jaką krzywdę sobie rodzicie tym ciągłym analizowaniem? Ciągłe pytanie, upewnianie, negowanie? Nakręcacie jedna drugą i zamiast odbijać się od dna to paradoksalnie ściągacię w dół. Zobaczcie tylko, w innych wątkach widać jakiś optymizm, pozytywy, a nie ciągłe użalanie. Rozumiem gorsze dni, ale po co się dzień w dzień nad samym sobą znęcać?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
Kasiu ja ostatnie dni czuje sie coraz lepiej. Takze pisze tu ze nie mozna sie poddawac bo da sie z tego wyjsc. Tylko trzeba wiary i sily.katarzynka pisze: ↑13 września 2017, o 17:54Dziewczyny! Czy Wy nie widzicie jaką krzywdę sobie rodzicie tym ciągłym analizowaniem? Ciągłe pytanie, upewnianie, negowanie? Nakręcacie jedna drugą i zamiast odbijać się od dna to paradoksalnie ściągacię w dół. Zobaczcie tylko, w innych wątkach widać jakiś optymizm, pozytywy, a nie ciągłe użalanie. Rozumiem gorsze dni, ale po co się dzień w dzień nad samym sobą znęcać?
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Asia. Nie obraź się, ale po co to robisz? Mało razy tak było? Ostatnio już,niby odpuściłaś. Weź ogarnij terapię porządną, wejdź na leki jak trzeba, a nie uciekaj, bo to nie tędy droga. Kurcze, naprawdę nigdy nie jest tak źle by nie mogło być gorzej.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
ja mam inne objawy niz wy. ja po prostu od miesiecy nie czuje, oddalam sie... niestety, nie jestem jedna z was. a terapie... o kant d... rozwalic. serio. przynajmniej te moje.katarzynka pisze: ↑13 września 2017, o 18:01Asia. Nie obraź się, ale po co to robisz? Mało razy tak było? Ostatnio już,niby odpuściłaś. Weź ogarnij terapię porządną, wejdź na leki jak trzeba, a nie uciekaj, bo to nie tędy droga. Kurcze, naprawdę nigdy nie jest tak źle by nie mogło być gorzej.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Asia, masz zaburzenia, zdiagnozowane zresztą i nie jesteś wyjątkowa i jedyna i nie masz gorzej jak my. Masz dokladnie tak samo. Nie rób głupot, bo z nerwicy da się wyjść, ale niektórych decyzji nie można odwrócić.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Ok, mam, ale nie czuję nic do niego. nic. zero bliskości..katarzynka pisze: ↑13 września 2017, o 18:20Asia, masz zaburzenia, zdiagnozowane zresztą i nie jesteś wyjątkowa i jedyna i nie masz gorzej jak my. Masz dokladnie tak samo. Nie rób głupot, bo z nerwicy da się wyjść, ale niektórych decyzji nie można odwrócić.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
I zaakceptuj to, przyjmij do wiadomości, że ludzie w nerwicy po prostu tak mają.
Jestes na forum już szmat czasu, a zadajesz pytania jakbyś w ogole nie wiedziała czym jest zaburzenie. Odbij się od tego i nie siedź w tym całymi dniami, bo się biczujesz.
Jestes na forum już szmat czasu, a zadajesz pytania jakbyś w ogole nie wiedziała czym jest zaburzenie. Odbij się od tego i nie siedź w tym całymi dniami, bo się biczujesz.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 145
- Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47
Pozwolę sobie wtrącić się w dyskusję gdyż temat również kiedyś dotyczył mnie Laure powiedz czym charakteryzuje się rocd ?? Całkowitym brakiem uczuć(I nie tylko oczywiscie), jest się wtedy jak kamień, ale W TYM ZABURZENIU TO NIC DZIWNEGO, możesz, ba nawet to normalne samopoczucie, podkreślam w tym stanie. Dlaczego Ty się tak ciągle dziwisz a tym samym nie pozwalasz sobie na poprawę stanu? To nie będzie tak, że będziecie siedzieć i analizować swoje samopoczucie, zastanawiać się czy coś czujecie i bum nagle uczucia wrócą. Tu trzeba żyć obok tego, z tym , a nie tym i wtedy puszcza. To jedyne najprostsze rozwiązanie. Wszelkie dziwienie sie, niedowiarstwo, "ja mam inaczej, gorzej " nic nie zmieni. Trochę śledzę ten wątek i to co Misiaki tu wyprawiacie to głową mala duży klaps się należy! oczywiście każdy ma gorszy dzień i potrzebuje wygadania, ale jak w kółko trabimy o tym samym, to powiedzcie jak ma minąć? Analiza samopoczucie i ciagle upewnianie sie nie wyzwoli Was z tego stanu, tylko to pogłębi! Pamietajcie jednegi dnia moze byc swietnie innego beznadziejnie, tak to działa. Może być też cały czas słabo, ale W końcu to mija, każdy ma inaczej bo każdy jest inny- tylko zaburzenie ma ten sam schematlaure pisze: ↑13 września 2017, o 18:48Ok, mam, ale nie czuję nic do niego. nic. zero bliskości..katarzynka pisze: ↑13 września 2017, o 18:20Asia, masz zaburzenia, zdiagnozowane zresztą i nie jesteś wyjątkowa i jedyna i nie masz gorzej jak my. Masz dokladnie tak samo. Nie rób głupot, bo z nerwicy da się wyjść, ale niektórych decyzji nie można odwrócić.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Optymistka pisze: ↑13 września 2017, o 19:14Pozwolę sobie wtrącić się w dyskusję gdyż temat również kiedyś dotyczył mnie Laure powiedz czym charakteryzuje się rocd ?? Całkowitym brakiem uczuć(I nie tylko oczywiscie), jest się wtedy jak kamień, ale W TYM ZABURZENIU TO NIC DZIWNEGO, możesz, ba nawet to normalne samopoczucie, podkreślam w tym stanie. Dlaczego Ty się tak ciągle dziwisz a tym samym nie pozwalasz sobie na poprawę stanu? To nie będzie tak, że będziecie siedzieć i analizować swoje samopoczucie, zastanawiać się czy coś czujecie i bum nagle uczucia wrócą. Tu trzeba żyć obok tego, z tym , a nie tym i wtedy puszcza. To jedyne najprostsze rozwiązanie. Wszelkie dziwienie sie, niedowiarstwo, "ja mam inaczej, gorzej " nic nie zmieni. Trochę śledzę ten wątek i to co Misiaki tu wyprawiacie to głową mala duży klaps się należy! oczywiście każdy ma gorszy dzień i potrzebuje wygadania, ale jak w kółko trabimy o tym samym, to powiedzcie jak ma minąć? Analiza samopoczucie i ciagle upewnianie sie nie wyzwoli Was z tego stanu, tylko to pogłębi! Pamietajcie jednegi dnia moze byc swietnie innego beznadziejnie, tak to działa. Może być też cały czas słabo, ale W końcu to mija, każdy ma inaczej bo każdy jest inny- tylko zaburzenie ma ten sam schematlaure pisze: ↑13 września 2017, o 18:48Ok, mam, ale nie czuję nic do niego. nic. zero bliskości..katarzynka pisze: ↑13 września 2017, o 18:20Asia, masz zaburzenia, zdiagnozowane zresztą i nie jesteś wyjątkowa i jedyna i nie masz gorzej jak my. Masz dokladnie tak samo. Nie rób głupot, bo z nerwicy da się wyjść, ale niektórych decyzji nie można odwrócić.
Chcesz powiedzieć ze ci wszyscy ludzie co mają przeblyski akceptują swój stan? jakoś nie wierzę.mówisz ze przy rocd sa też.inne objawy. Ja od dawna innych nie mam. Nawet lęk odpuścił. Nie zostało nic oprocz serca z kamienia.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
Ja np akceptuje to co mam. Jak pomysle o tym to czuje lek ale co mam innego z tym robic. Mam jak mam ale chce byc z ta osoba mimo mysli w mojej glowie ktore mowia cos innego. Bo sa chwile i momenty w ktorych sie czuje wspaniale kolo niego. I to mi daje sile zeby olac te mysli. Potrafilam byc szczesliwa przed ta choroba z ta osoba to i dam rade terazlaure pisze: ↑14 września 2017, o 08:29Optymistka pisze: ↑13 września 2017, o 19:14Pozwolę sobie wtrącić się w dyskusję gdyż temat również kiedyś dotyczył mnie Laure powiedz czym charakteryzuje się rocd ?? Całkowitym brakiem uczuć(I nie tylko oczywiscie), jest się wtedy jak kamień, ale W TYM ZABURZENIU TO NIC DZIWNEGO, możesz, ba nawet to normalne samopoczucie, podkreślam w tym stanie. Dlaczego Ty się tak ciągle dziwisz a tym samym nie pozwalasz sobie na poprawę stanu? To nie będzie tak, że będziecie siedzieć i analizować swoje samopoczucie, zastanawiać się czy coś czujecie i bum nagle uczucia wrócą. Tu trzeba żyć obok tego, z tym , a nie tym i wtedy puszcza. To jedyne najprostsze rozwiązanie. Wszelkie dziwienie sie, niedowiarstwo, "ja mam inaczej, gorzej " nic nie zmieni. Trochę śledzę ten wątek i to co Misiaki tu wyprawiacie to głową mala duży klaps się należy! oczywiście każdy ma gorszy dzień i potrzebuje wygadania, ale jak w kółko trabimy o tym samym, to powiedzcie jak ma minąć? Analiza samopoczucie i ciagle upewnianie sie nie wyzwoli Was z tego stanu, tylko to pogłębi! Pamietajcie jednegi dnia moze byc swietnie innego beznadziejnie, tak to działa. Może być też cały czas słabo, ale W końcu to mija, każdy ma inaczej bo każdy jest inny- tylko zaburzenie ma ten sam schemat
Chcesz powiedzieć ze ci wszyscy ludzie co mają przeblyski akceptują swój stan? jakoś nie wierzę.mówisz ze przy rocd sa też.inne objawy. Ja od dawna innych nie mam. Nawet lęk odpuścił. Nie zostało nic oprocz serca z kamienia.
jedyny sposob jak wszyscy tu w kolo pisza olac te mysli i nie analizowac ich bo to nic nie daje. Kazda analiza cofa nas do tylu bo nerwica ma pozywke to co chciala wprowadzila w stan w ktorym rozstrzasasz ten temat w kolko i w kolko a tak nie mozna.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Nikanere błagam. Ty czujesz ze kochasz więc nawet tego nie porownujmy. Nie mam myśli, zrozum. Mam poczucie braku uczuć totalnego. To nas różni. I myślę ze jest to podstawowa różnica. Rozumiesz te różnicę między nami? Mam 9 Miesięcy bez uczuć. 9. I myśli ze go nie kocham od poczatku bo tak czuję. I jest mi z tym źle. Od 9 Miesięcy nie czuję się wspaniale obok mojego faceta. i na tym zakonczmy porownania, bo jak słucham o akceptacji od kogoś kto w tym miejscu nie był to mnie tylko wkurza.nikanere pisze: ↑14 września 2017, o 11:34Ja np akceptuje to co mam. Jak pomysle o tym to czuje lek ale co mam innego z tym robic. Mam jak mam ale chce byc z ta osoba mimo mysli w mojej glowie ktore mowia cos innego. Bo sa chwile i momenty w ktorych sie czuje wspaniale kolo niego. I to mi daje sile zeby olac te mysli. Potrafilam byc szczesliwa przed ta choroba z ta osoba to i dam rade terazlaure pisze: ↑14 września 2017, o 08:29Optymistka pisze: ↑13 września 2017, o 19:14
Pozwolę sobie wtrącić się w dyskusję gdyż temat również kiedyś dotyczył mnie Laure powiedz czym charakteryzuje się rocd ?? Całkowitym brakiem uczuć(I nie tylko oczywiscie), jest się wtedy jak kamień, ale W TYM ZABURZENIU TO NIC DZIWNEGO, możesz, ba nawet to normalne samopoczucie, podkreślam w tym stanie. Dlaczego Ty się tak ciągle dziwisz a tym samym nie pozwalasz sobie na poprawę stanu? To nie będzie tak, że będziecie siedzieć i analizować swoje samopoczucie, zastanawiać się czy coś czujecie i bum nagle uczucia wrócą. Tu trzeba żyć obok tego, z tym , a nie tym i wtedy puszcza. To jedyne najprostsze rozwiązanie. Wszelkie dziwienie sie, niedowiarstwo, "ja mam inaczej, gorzej " nic nie zmieni. Trochę śledzę ten wątek i to co Misiaki tu wyprawiacie to głową mala duży klaps się należy! oczywiście każdy ma gorszy dzień i potrzebuje wygadania, ale jak w kółko trabimy o tym samym, to powiedzcie jak ma minąć? Analiza samopoczucie i ciagle upewnianie sie nie wyzwoli Was z tego stanu, tylko to pogłębi! Pamietajcie jednegi dnia moze byc swietnie innego beznadziejnie, tak to działa. Może być też cały czas słabo, ale W końcu to mija, każdy ma inaczej bo każdy jest inny- tylko zaburzenie ma ten sam schemat
Chcesz powiedzieć ze ci wszyscy ludzie co mają przeblyski akceptują swój stan? jakoś nie wierzę.mówisz ze przy rocd sa też.inne objawy. Ja od dawna innych nie mam. Nawet lęk odpuścił. Nie zostało nic oprocz serca z kamienia.
jedyny sposob jak wszyscy tu w kolo pisza olac te mysli i nie analizowac ich bo to nic nie daje. Kazda analiza cofa nas do tylu bo nerwica ma pozywke to co chciala wprowadzila w stan w ktorym rozstrzasasz ten temat w kolko i w kolko a tak nie mozna.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Asia, a Ty zrozum, że nie masz najgorzej ze wszystkich. Już tyle osòb Ci radzi, ale Ty dalej swoje I swoje. I wszyscy mamy tak samo ciężko I Nikanere wyżej I ja I inni. Wiesz co nas różni? Właśnie to, że codziennie nie trąbimy o tym jak nam jest źle. Musisz zmienić nastawienie, bo inaczej to kopiesz się z koniem cały czas.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.