Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

28 kwietnia 2017, o 20:57

Można się zakochac na nowo nawet kilka razy.
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

28 kwietnia 2017, o 21:03

laure pisze:
28 kwietnia 2017, o 20:57
Można się zakochac na nowo nawet kilka razy.
Jeszcze tylko powiedz jak sprawić bym się zakochał na nowo i jak by ktoś pokochał mnie na nowo?
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

28 kwietnia 2017, o 21:04

To nie do mnei już pytanie :)
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

28 kwietnia 2017, o 21:07

Więc kogo mam pytać? Heh... sam wiem jak sprawić bym się zakochał, ale co żeby ktoś mnie pokochał...
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

28 kwietnia 2017, o 21:10

KOCHANI - przede wszystkim MIŁOŚĆ to nie jest ciągłe odczuwanie stanu zakochania, po drugie ludzie, którzy przestają kochać na prawdę nie mają skrupułów z odejściem od swojej drugiej połówki.
Zdołowana - Ja przyjęłam oświadczyny w trakcie trwania tej głupiej nerwicy i planujemy ślub. Jest dużo lepiej. I czytanie wpisów na babskich forach nie pomaga w wyjściu z nerwicy. Znam to na własnym przykładzie.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

28 kwietnia 2017, o 21:14

Ja w tym stanie na pewno bym nie przyjęła oswiadczyn. Ale podziwiam.
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

28 kwietnia 2017, o 21:18

Justyna22 pisze:
28 kwietnia 2017, o 21:10
KOCHANI - przede wszystkim MIŁOŚĆ to nie jest ciągłe odczuwanie stanu zakochania, po drugie ludzie, którzy przestają kochać na prawdę nie mają skrupułów z odejściem od swojej drugiej połówki.
Wiadomo, miłość to nie tylko ten czas uśmiechu i beztroskich chwil. To też czas płaczu, kłótni i samotności. Miłość to też decyzja.
Mi napisała, że podjęła, że nie chce mnie. Wiem, że długo się biła aby podjąć taka decyzję, a teraz zwyczajnie się tego trzyma i nie daje po sobie poznać, że jest inaczej.
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

28 kwietnia 2017, o 21:19

Justyna22 pisze:
28 kwietnia 2017, o 21:10
KOCHANI - przede wszystkim MIŁOŚĆ to nie jest ciągłe odczuwanie stanu zakochania, po drugie ludzie, którzy przestają kochać na prawdę nie mają skrupułów z odejściem od swojej drugiej połówki.
Zdołowana - Ja przyjęłam oświadczyny w trakcie trwania tej głupiej nerwicy i planujemy ślub. Jest dużo lepiej. I czytanie wpisów na babskich forach nie pomaga w wyjściu z nerwicy. Znam to na własnym przykładzie.
Justynka ma dużo racji. Mi się po oświadczynach zaczęły jazdy. Męczyłem się z tym później przez 3,5 roku, a mimo to nie odwołaliśmy ślubu. Będąc jeszcze w trakcie walki z tym szajsem, ożeniłem się, kupiliśmy mieszkanie, obroniłem licencjata i magisterkę z bardzo dobrym wynikiem, awansowałem i kilka pomniejszych sukcesów zaliczyłem. Z pewnością moja historia to dowód, ze z tym da się z powodzeniem funkcjonować. Czy u was/innych będzie tak samo jak u mnie? Tego nie wiem, każda historia i każda osoba jest przecież zupełnie inna. Ja nawet sam nie wiem, czy tym razem też dam rade :P Na pierwszy rzut oka widać jednak, ze pewne mechanizmy są podobne.

Mam nadzieje, że tym razem nie będę musiał się dręczyć tyle lat ;,, bo to był rzeźnia epizod w moim życiu.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

29 kwietnia 2017, o 06:40

Ja nie wiem jak nie wiedząc czy się kocha i mając lęki można przyjąć oświadczyny ... nie rozumiem tego. Sory :(
zdolowana77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 18:13

29 kwietnia 2017, o 10:54

Kapralis i nie miałeś nigdy takich myśli zeby odejść ? Ze mi Ze to nie ta osoba ? Jak sobie z tym poradziles?
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

29 kwietnia 2017, o 11:04

Zdolowana77, wydaje mi sie, ze u Ciebie, tak jak I u nas jest to nerwicowe. A te Twoje wszystkie "a moze jestem z nim, bo boje sie samotnosci, a moze jestem z litosci" to typowe dla nerwicy watpliwosci. Zobacz, w jednym poscie piszesz, ze moze jestes z nim, bo boisz sie samotnosci, a w kolejnym, ze tak bardzo chcialabys pokochac znowu meza. Czysty mechanizm nerwicy. To tak jak ludzie, ktorzy boja sie, ze skrzywdza bliskich pisza, ze w zyciu nie chcieliby tego zrobic, ale moze oni tak naprawde chca
Poczytaj o mechanizmach nerwicowych, posluchaj o lekowych myslach.
Ja gdy zaszlam w ciaze dostalam tych mysli. Cala ciaza byla w obawach czy kocham czy nie. Calutka, no, moze z tygodniowa przerwa. Teraz Nasz Syn ma juz rok. Jest taki Koles z Niego, ze szok :) wesoly, ciagle siesie smieje :) ostatnio lepiej radze sobie z nerwica, z "tymi" myslami, a mialam takie same obawy co Ty I reszta tu zebranych. To tylko nerwicowe straszaki.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

29 kwietnia 2017, o 11:07

laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

29 kwietnia 2017, o 11:07

Szpagat: czyli nam szansę urodzić wesołą dziewczynkę mimo tego co ona teraz musi znosić ?
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

29 kwietnia 2017, o 11:14

No pewnie!
Serio, jak idziemy gdzies z Malym to kazdy mowi, ze co za szczesliwe dziecko, no I tak jest. On sie ciagle smieje, robi smieszne miny I jest bardzo wesoly. Ja w takich chwilach zawsze sobie przypominam jakie przeszkam w ciazy pieklo. Ile razy mi sie trzesly nogi, ile razy plakalam, cala drzalam, balam sie. Wcale nie myslalm o tym, jak bedzie gdy urodze, a liczyl sie temat, czy kocham czy nie. Nie sa to mile wspomienia. Tez sie balam, czy Syn bedzie zdrowy, moze jakis nerwowy, placzliwy, ale nie. Ma swoje humory, owszem, ale takie sa dzieci ;) I jeszcze caly czas Go karmie, z czego jestem bardzo duma, bo juz dawno moglam sie poddac I isc po leki. Jeszcze jakby zaczal przesypiac nocki to juz w ogole bylabym w 7 niebie hehe
zdolowana77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 18:13

29 kwietnia 2017, o 11:21

Szpagat bardzo chciałabym go kochać bo to cudowny człowiek i jsk nikt inny zasługuje na tą milosc boje sie bardzo że go już nie kocham i ze te myslu będą mnie doręczyć do koncs życia dlatrgo nie wyobrażam sobie świadomie podjąć decyzji o dziecku a jak to bylo u ciebie ? Czy teraz jest kepiej czy nadal masz te myśli ?
ODPOWIEDZ