Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

28 kwietnia 2017, o 14:24

3 maja... ostatnio próbowałem z nią popisać w poniedziałek (24.04) wcześniej chyba w piątek już nie pamiętam. Nie chce gadać, nie chce utrzymywać kontaktu, ciągle powtarza, że nie tęskni, nie kocha, nie myśli o mnie... I ja nie wiem czy tylko ja sobie w głowie wmawiam, że to nie prawda, czy to Ona przez to co jej jest odrzuca mnie od siebie.
Wiem też, że mówiła, że potyka się kimś, że ktoś daje jej ciepło itd. Z tego co wiem, owszem rozmawia ale tylko rozmawia...
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

28 kwietnia 2017, o 16:41

Ratunku... :'(
zdolowana77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 18:13

28 kwietnia 2017, o 16:45

Tak strasznie chce kochać mojego męża tak bardzo mnie to przeraża ze nie umiem z tym żyć ;(((
zdolowana77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 18:13

28 kwietnia 2017, o 16:49

Kochani skąd wy wiecie że to nerwica a nie ze faktycznie przestaliśmy kochać ? Moze jest tak ze przestaliśmy kochać ale nie umiemy się z tym pogodzić bo jesteśmy bardzo wrażliwi nie chcemy nikogo ranić boimy się opinii ludzi i samotności moze to nie nerwica nami kieruje tylko nerwica powstała jako odpowiedz na frustrację tego ze nie możemy kochać osób które chcemy ? Maz chce mieć dziecko a ja ciągle to odwkekam w czasie bo bardzo się boję że te wątpliwości nie opuszcza mnie nigdy .....
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

28 kwietnia 2017, o 16:50

To proste, spójrz na swój stan emocjonalny w danej chwili, w trakcie występowania tych obaw, po prostu spójrz na samą siebie. Osoba która przestała kochać, nie zamartwia się tym, nie ma lęków, paniki, odrealnienia.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

28 kwietnia 2017, o 16:52

zdolowana77 pisze:
28 kwietnia 2017, o 16:49
Kochani skąd wy wiecie że to nerwica a nie ze faktycznie przestaliśmy kochać ? Moze jest tak ze przestaliśmy kochać ale nie umiemy się z tym pogodzić bo jesteśmy bardzo wrażliwi nie chcemy nikogo ranić boimy się opinii ludzi i samotności moze to nie nerwica nami kieruje tylko nerwica powstała jako odpowiedz na frustrację tego ze nie możemy kochać osób które chcemy ? Maz chce mieć dziecko a ja ciągle to odwkekam w czasie bo bardzo się boję że te wątpliwości nie opuszcza mnie nigdy .....
Pewności nigdy w 100% nie będzie, ale fakt... sam często się zastanawiam nad tym czy ja naprawdę ją kocham czy zwyczajnie boję się samotności... Tego rozeznać nie umiem...
zdolowana77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 18:13

28 kwietnia 2017, o 16:54

Dlatego sie zastanawiam czy my sami sobie tego nie wkrecamy jako nerwicy ? Czy komuś z obecnych tu osób udało się wyjść z tego ? Czy ktoś podobnie jak ja ma taka sytuacje ze swoim współmałżonkiem ?
zdolowana77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 18:13

28 kwietnia 2017, o 16:56

Kretu a czy nie jest tak ze ktoś moze być bardzo wrażliwy nie chce nikogo skrzywdzić i stad te napady lęku i paniki ?
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

28 kwietnia 2017, o 16:59

Ale to się częściowo czuje wewnętrznie, że to wszystko ma podłoże nerwicowe.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

28 kwietnia 2017, o 17:50

zdolowana77 pisze:
28 kwietnia 2017, o 16:54
Dlatego sie zastanawiam czy my sami sobie tego nie wkrecamy jako nerwicy ? Czy komuś z obecnych tu osób udało się wyjść z tego ? Czy ktoś podobnie jak ja ma taka sytuacje ze swoim współmałżonkiem ?
Zdołowana przeczytaj proszę mojego posta ju-nie-kocham-ony-t10269.html. Tam opisalem swoja historię. Jesteśmy razem 12 lat i 9 lat po ślubie. Dajemy radę chociaż nie raz jest ciężko. Teraz przechodzę powtórkę z rozrywki, ale wiem że z tego da się wyjść. Potrzeba czasu, dużo czasu. Ja poprzednio potrzebowałem prawie 4 lat, żeby się ogarnąć i postawić do pionu. Życzę dużo wytrwałości i cierpliwości. Będzie dobrze.

Kretu pisze:
28 kwietnia 2017, o 16:59
Ale to się częściowo czuje wewnętrznie, że to wszystko ma podłoże nerwicowe.
W jakim sensie? Możesz troszkę rozwinąć? Ja tego nie czuje kompletnie. Gdyby tak było że miałbym jakąkolwiek pewność, że to nerwicą i zaburzeniowe akcje to nie byłoby miejsca na nerwice, rozmyślania i inne akcje z kątowni. Ale mogę się mylić, specem nie jestem ;thx Jedyne czego jako tako mogę się trzymać to fakt, że już raz z tego na okrągłe 7 lat wyszedłem i nie brałem wówczas żadnych lęków, ani przez te 7 lat nie chodziłem na terapie. Poszło pewnego dnia, tak jak przyszlo ;col

Stałych bywalców serdecznie pozdrawiam :papa
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

28 kwietnia 2017, o 18:02

A no na przykład w takim, że gdy dochodzi do "rozstania" lub osoby z forum takie coś sugerują to człowiek odczuwa napięcie, lęk - prawdziwe odkochanie od podłoża nerwicowego różni się po prostu brakiem lęku, niepokoju, osoba która przebywa tutaj na forum i szuka odpowiedzi, pomocy już wykazuje pewną forme niepokoju bo nie wie co się z nią dzieje, gdybyśmy mieli tą drugą połówkę totalnie gdzieś to po co się przejmować tym co się z nami dzieje, co odczuwamy? przecież to bez sensu.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

28 kwietnia 2017, o 18:11

Krecik ma racje ;-) Zaburzeniowców od odkochanych różni lęk, somatyka i stan psychiczny przede wszystkim. Ktoś, kto się odkochał nie zalewa się z tego powodu łzami, nie trzęsie, tylko jest mu druga osoba zupełnie obojętna
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

28 kwietnia 2017, o 19:14

Kretu pisze:
28 kwietnia 2017, o 18:02
A no na przykład w takim, że gdy dochodzi do "rozstania" lub osoby z forum takie coś sugerują to człowiek odczuwa napięcie, lęk - prawdziwe odkochanie od podłoża nerwicowego różni się po prostu brakiem lęku, niepokoju, osoba która przebywa tutaj na forum i szuka odpowiedzi, pomocy już wykazuje pewną forme niepokoju bo nie wie co się z nią dzieje, gdybyśmy mieli tą drugą połówkę totalnie gdzieś to po co się przejmować tym co się z nami dzieje, co odczuwamy? przecież to bez sensu.
Ciężko nie przyznać racji :)
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

28 kwietnia 2017, o 19:30

Kretu: i tak i nie. W małżeństwie jest jeszcze kwestia skrzywdzenia dziecka. Zresztą nie tylko w małżeństwie. Dlatego ciężko mieć pewność żE to nerwica. Ja już jestem bliska szaleństwa. Chcę uciec...
zdolowana77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 18:13

28 kwietnia 2017, o 20:16

ja też już szaleje płaczę codziennie do tego przyczytałam mnośtwo wpisów kobiet które życie bez miłości opisują jako koszmar, naprawdę myślicie że jesli nie nerwica to nie ma się takich odczuć? a nie mogą się one wiązać po prostu ze strachem przed nowym życiem, z cierpnieniem nad osobą którą się skrzywdzi, z konsekwencjami jakie przyniesie rozstanie? na myśl o rozstaniu mam paniczny lęk cała się trzęse i zalewam łzami nie mogę sobie wyobrazić że miałabym przekreślić to wszystko, ale z drugiej strony mąż jest mi bardzo bliski więc może stąd te objawy? po prostu nie chcę go skrzywdzić i szkoda mi wspólnego życia? kretu niestety tyle czasu nie mam, mąż marzy o dziecku od dawna, dzisiaj ustaliliśmy że dajemy sobie rok czasu który mamy wykorzystać na walkę o nasz związek, tylko czy można pokochać na nowo? mąż nie wie o moich uczuciach a raczej ich braku nie umiem mu tego powiedzieć, kretu czy Twoja żona wiedziała?
ODPOWIEDZ