Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

23 kwietnia 2017, o 22:17

katarzynka pisze:
23 kwietnia 2017, o 22:08
Nic się nie da zrobić, aby wróciła? Walcz o nią, sam widzisz Mati, że problem jest w Tobie, nie w niej. I nie w uczuciach, a w Twoich emocjach. Musisz pracować nad sobą, o z każdą kolejną będzie tak samo, a możesz stracić prawdziwy skarb.
Wiesz... to nie jest pierwszy raz. Nasz związek był cały zawirowany. Ja z moimi problemami okazania uczuć, emocji. Ona z nerwicą i fobią społeczną. Do tego wszystkiego jej nad wyraz opiekuńcza matka i mój ojciec alkoholik. Żeby tego było mało 100 km miedzy nami. Ponoć wie o tym, że mi zależy, wie o tym, że ją kocham. Jednak ja już jej jestem obojętny, już nie tęskni, nie czuje radości, że ze mną rozmawia, nie czeka na wiadomość ode mnie, nie zastanawia się co robię... Także nie wiem czy się da. Nawet nie wiem jak mam walczyć. Za 1,5 tyg wylatuję do Anglii na kilka miesięcy. Wtedy już ani tyle nie będę w stanie nic zrobić.
Żeby tego było mało, Ona znów zaczęła z kimś rozmawiać, flirtować, kto wie może i spotykać się...
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

23 kwietnia 2017, o 22:34

Krzaku - fajnie napisałaś. Popieram całkowicie. ;)
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

23 kwietnia 2017, o 22:42

Krzaku,

Świetnie to przedstawiłeś, dokładnie tak jest i popieram to w 100%, ludzie zamiast traktować zaburzenie jako całość, to rozdzielają to sobie na ROCD, HOCD, SROCD itp. to tylko nazwy danego konika objawowego, mechanizm jest dokładnie ten sam i chodzi właśnie o te obsesje/kompulsje. Zamiast pytać o lęki które macie, skupiać się na tym cego one dotyczą, myślcie dlaczego w ogóle występuję? Co je powoduje? Jaki błąd w mechaniźmie lękowym tu występuje?

A no taki, że boicie się czegoś z obawy o to że coś się stanie, że okaże się coś czego zupełnie nie chcecie prawdą, innymi słowy, że lęk stanie się rzeczywistością, że sytuacje których się boicie, które sobie przedstawiacie w wyobraźni, spełnią się. Że przestaniecie kochać tak po prostu chłopaka/dziewczynę, że ni z tego ni z owego wbrew Waszej woli, nagle coś Wam odbije i porzucicie swoje związki. Zupełnie bezsensowne obawy z bezsensownych myśli, bo każde nasze działanie ma zawsze jakiś powód. W nerwicy nie traci się świadomości i jeżeli czegoś usilnie nie chcesz, przed czymś się tak ogromnie wzbraniasz to tego nie zrobisz, koniec . :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

23 kwietnia 2017, o 22:57

Sugerujecie, że tak bardzo bałem się, że będę sam, że mnie kobieta zostawi, że ja nie będę jej w stanie kochać, że aż w końcu ją zostawiłem, a potem wróciłem bo jednak mi jej brakowało i tak kilka razy, aż w końcu Ona nie wytrzymała?
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

24 kwietnia 2017, o 10:03

Mati, w ogromnym skrócie. I to jest to co mi się osobiście wydaje: masz niskie poczucie własnej wartości, będąc w związku próbujesz się podbudować poprzez kontrolowanie i krytykę, a co za tym idzie zatracasz w tym jakiekolwiek uczucia i wybacz za ostre słowo: zdrowy rozsądek. Jedyne co mogę zasugerować to udać się na terapię i ten temat porządnie przerobić. Żadne z nas nie jest tu specjalistą żeby ferować wyroki, tylko piszemy jak nam się wydaje, w naszej subiektywnej opinii. Tylko w gabinecie u psychoterapeuty otrzymasz należną pomoc i komentarz do sytuacji.
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

24 kwietnia 2017, o 10:07

Hej wszystkim. A dzis u mnie (w sumie od dwóch dni) kompletny brak wszystkiego.
Tak źle to jeszcze nie bylo.

Mam wątpliwości, dot tego po co ja wlasnke teraz tu pisze... Mam ochotę z nim zerwać, odejść...

Czuje sie tak jakbym była pewna ze to po prostu odkochanie...
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

24 kwietnia 2017, o 10:37

kamila: ja tak miałam wczoraj. cała się trzęsłam i powtarzałam: nie dam rady, nie mogę już tego wytrzymać. Wrócił z pracy, przytulił, wyryczałam się i jest względnie dobrze. :)
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

24 kwietnia 2017, o 10:47

laure pisze:
24 kwietnia 2017, o 10:37
kamila: ja tak miałam wczoraj. cała się trzęsłam i powtarzałam: nie dam rady, nie mogę już tego wytrzymać. Wrócił z pracy, przytulił, wyryczałam się i jest względnie dobrze. :)
Bardzo się cieszę... 😢
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

24 kwietnia 2017, o 10:50

to minie. zauważ, że to przychodzi falowo. raz tak, raz wspak. Nie daj się myślom i poczytaj złote myśli naszych administratorów :)
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

24 kwietnia 2017, o 11:28

laure pisze:
24 kwietnia 2017, o 10:50
to minie. zauważ, że to przychodzi falowo. raz tak, raz wspak. Nie daj się myślom i poczytaj złote myśli naszych administratorów :)
Tylko że, ja się czuję inaczej niż wtedy... 😢
Zawsze chciałam przy nim być, nawet jak męczyly mnie myśli...
A teraz? Obojętne mi to. Źle się przy nim czuje.... 😢 😢 😢
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

24 kwietnia 2017, o 11:31

Ja tak mam kochana od 5 miesięcy :) chodzisz na terapię? chcesz napisać na priv?
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

24 kwietnia 2017, o 11:38

laure pisze:
24 kwietnia 2017, o 11:31
Ja tak mam kochana od 5 miesięcy :) chodzisz na terapię? chcesz napisać na priv?
Napisalam...
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

24 kwietnia 2017, o 11:57

laure pisze:
24 kwietnia 2017, o 10:03
Mati, w ogromnym skrócie. I to jest to co mi się osobiście wydaje: masz niskie poczucie własnej wartości, będąc w związku próbujesz się podbudować poprzez kontrolowanie i krytykę, a co za tym idzie zatracasz w tym jakiekolwiek uczucia i wybacz za ostre słowo: zdrowy rozsądek. Jedyne co mogę zasugerować to udać się na terapię i ten temat porządnie przerobić. Żadne z nas nie jest tu specjalistą żeby ferować wyroki, tylko piszemy jak nam się wydaje, w naszej subiektywnej opinii. Tylko w gabinecie u psychoterapeuty otrzymasz należną pomoc i komentarz do sytuacji.
Z tą terapią, zacząłem chodzić, ale teraz nie bardzo będę miał jak. Chce sobie pomóc i jeśli się da, odbudować to jeszcze, choć nie bardzo Ona tego chce.
Ale chyba masz rację z tą niską samooceną, kontrolą i krytyką.
Z tymi gabinetami to też rożnie bywa, zależy na kogo się trafi, mi np więcej pomogły kilkudniowe rozmowy z wami niż miesięczna terapia.
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

24 kwietnia 2017, o 11:59

Mam wrażenie, że dużo osób tutaj nic nie robi w stronę poprawy swojego stanu tylko wywleka nowe objawy u siebie, skupiając się na tym zamiast pracować nad ogólnym polepszeniem swojego stanu. Nie żebym na kogoś naskakiwała bo sama w pewnym czasie nic innego nie robiłam ale do niczego dobrego to nie doprowadza tylko do kolejnych pytań, do kolejnych wątpliwości i tak sobie życie leci.

kompendium-wiedzy-o-nerwicy-natr-ctw-cz ... 10337.html

Czytać, słuchać, WDRAŻAĆ W ŻYCIE. Pomaga.
Wiecie, że nawet zaczęłam ćwiczyć jogę? Bardzo mi się spodobała - w domu przed laptopem. Róbcie coś co lubicie, coś co da Wam zajęcie, może coś nowego, czym będziecie się mogli podzielić na spotkaniu z drugą połówką. Pamiętam dni, w których zajmowałam się tylko sprawami koniecznymi i MYŚLENIEM. Potem byłam taka poirytowana, że wszystko jest nie tak jakbym chciała i na dodatek jak mój się pytał co u mnie to co mu miałam powiedzieć? Od razu przychodził nowy konik, że nie mamy o czym rozmawiać. Skoro skupiałam się tylko na czubku nosa własnej nerwicy to wszystko się rujnowało.
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

24 kwietnia 2017, o 12:06

Justyna22 pisze:
24 kwietnia 2017, o 11:59
Mam wrażenie, że dużo osób tutaj nic nie robi w stronę poprawy swojego stanu tylko wywleka nowe objawy u siebie, skupiając się na tym zamiast pracować nad ogólnym polepszeniem swojego stanu. Nie żebym na kogoś naskakiwała bo sama w pewnym czasie nic innego nie robiłam ale do niczego dobrego to nie doprowadza tylko do kolejnych pytań, do kolejnych wątpliwości i tak sobie życie leci.

kompendium-wiedzy-o-nerwicy-natr-ctw-cz ... 10337.html

Czytać, słuchać, WDRAŻAĆ W ŻYCIE. Pomaga.
Wiecie, że nawet zaczęłam ćwiczyć jogę? Bardzo mi się spodobała - w domu przed laptopem. Róbcie coś co lubicie, coś co da Wam zajęcie, może coś nowego, czym będziecie się mogli podzielić na spotkaniu z drugą połówką. Pamiętam dni, w których zajmowałam się tylko sprawami koniecznymi i MYŚLENIEM. Potem byłam taka poirytowana, że wszystko jest nie tak jakbym chciała i na dodatek jak mój się pytał co u mnie to co mu miałam powiedzieć? Od razu przychodził nowy konik, że nie mamy o czym rozmawiać. Skoro skupiałam się tylko na czubku nosa własnej nerwicy to wszystko się rujnowało.
Jakie to prawdziwe. Też tak miewałem. Tylko u mnie było jeszcze to, że ja baardzo dużo czasu poświęcam na swój ogród. Chciałem jej pokazać go, posiedzieć z Nią w moim ogrodzie. Jednak przez jej fobię to nie było realne, nie na tą chwilę co mnie jeszcze bardziej dołowało.
ODPOWIEDZ