Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Co czuliście gdy derealizacja/depresonalizacja mijała?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
wik123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 2 maja 2017, o 22:27

14 maja 2017, o 10:38

Witam :)
Bardzo interesuje mnie co Wy czuliście gdy drealizacja mijała. :D Niestety nie znalazłam zbyt wielu odpowiedzi na to pytanie tu na forum.

Od początku marca tego roku dostałam derealizacji przy nagłym ataku paniki. Ostatnio mój stan zaczął się uspokajać, czuję się troszkę lepiej, spokojniej. Jednak wzbudza to we mnie niepokój. Boję się tracę krytycyzm wobec własnych zachowań i oznacza to rozwój jakieś okropnej choroby psychicznej. Nie umiem się rozluźnić, bo martwię się, że jak poddam się temu procesowi to stracę kontrolę nad sobą i zwariuję. Odburzanie sprawia mi wiele radości (ostatnio spokojnie wyszłam na miasto) jak i wzbudza we mnie lęk z serii " czy tak na pewno ma być? czy to nie jakaś choroba?"

Dziękuję za wszelkie odpowiedzi. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

14 maja 2017, o 21:39

Dołączam się do tematu ;-) U mnie wprawdzie dd raczej nie mija, ale ulega modyfikacji. Ciężko mi nazwać ten stan. Obecnie mam uczucie jakbym była przedmiotem I ktoś mnie przenosił z miejsca w miejsce. Z jednej bajki do drugiej... to wciąż dd?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
wik123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 2 maja 2017, o 22:27

15 maja 2017, o 10:16

katarzynka pisze:
14 maja 2017, o 21:39
Dołączam się do tematu ;-) U mnie wprawdzie dd raczej nie mija, ale ulega modyfikacji. Ciężko mi nazwać ten stan. Obecnie mam uczucie jakbym była przedmiotem I ktoś mnie przenosił z miejsca w miejsce. Z jednej bajki do drugiej... to wciąż dd?
Wydaję mi się, że tak. Ja zaczęłam się skupiać nad tym co robię żeby nie myśleć o DD i zauważyłam jakąś tam poprawę. Także mimo trudności spróbuj tego ;)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

15 maja 2017, o 11:24

Dla mnie derealizacja i depersonalizacja to stosunkowo świeży objaw, mam to od ok. 4 miesięcy, więc w porównaniu z resztą objawów od niedawna i nie do końca potrafię się w tym odnaleźć. Do tej pory byłam odcięta, nie czułam nikogo i niczego, a teraz takie przenoszenie mnie z miejsca w miejsce. Odcięcie oczywiście również towarzyszy.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Klara1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 4 maja 2017, o 18:42

15 maja 2017, o 11:47

No ja mam depersonalizacje, to mega trudne. Staram się jak mogę działać wg zasad akceptacji ignorowania ale tak naprawdę nie wiem czy mi się to udaje.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

15 maja 2017, o 12:23

wik123 pisze:
14 maja 2017, o 10:38
Witam :)
Bardzo interesuje mnie co Wy czuliście gdy drealizacja mijała. :D Niestety nie znalazłam zbyt wielu odpowiedzi na to pytanie tu na forum.

Od początku marca tego roku dostałam derealizacji przy nagłym ataku paniki. Ostatnio mój stan zaczął się uspokajać, czuję się troszkę lepiej, spokojniej. Jednak wzbudza to we mnie niepokój. Boję się tracę krytycyzm wobec własnych zachowań i oznacza to rozwój jakieś okropnej choroby psychicznej. Nie umiem się rozluźnić, bo martwię się, że jak poddam się temu procesowi to stracę kontrolę nad sobą i zwariuję. Odburzanie sprawia mi wiele radości (ostatnio spokojnie wyszłam na miasto) jak i wzbudza we mnie lęk z serii " czy tak na pewno ma być? czy to nie jakaś choroba?"

Dziękuję za wszelkie odpowiedzi. Pozdrawiam.
To co opisujesz to jest jedna z częstszych obaw procesu puszczania kontroli. Sam miałem takie obawy, ze jak się temu PODDAM to strace kontrolę, krytycyzm i oszaleję.
Taka obawa jest jednym z filarów nerwicy, każdy się boi puścić bo SIĘ TO COŚ WYDARZY. Nie może to Nas hamować :)
Nie jesteś chora psychicznie, derealizacją rozpoczeta po ataku paniki jest standardem, okropnie często jakiś czas po ataku się te stany utrzymują. Nie wpadaj więc mocniej w to koło, jeśli wiesz z czym to się je, możesz temu krok po kroku przeciwdziałać.
Niech ta obawa Cię nie zatrzyma.

Gdybyś była chora psychicznie to trzymanie kontroli przed niczym by Cię nie chroniło tak paradoksalnie mówiąc :)

Ale nie jesteś, tak tylko mówię, ze trzymanie tej kontroli nie ma sensu, utrzymuje Cię tylko w błędnym kole.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

15 maja 2017, o 22:11

Słuchajcie sie Victora, myślałem, że akceptuje...nie kontroluje, a jednak i tak przechodzilo, ale ten miesiac byl ciezki, praca to tamo, myslalem, ze sie wrypalem... przeskoku juz nie bedzie... a ja akceptujac dolowalem sie, aa Victor mnie oszukal, a Melisa powoduje nerwice, otoz nie... :D
Myslalem, ze mam totalna depresje, przeskoku dawno nie bylo az.. wczoraj..

Pomijajac, ze to ze mam d/d nerwice itp.. i WIEM to nie pomaga, rozwiazalo mi sie pare konfilktow, ale ciagle gdzies ruminowalem... isc na terapie nei isc, konfilkty Cie dosiegna bla bla(z jednej strony LOGICZNA MYSL SENSOWNA z drugiej storny straszak, co wiecej ma w sobie 2 lęki, lęki przed psychoterapia, lęk przed porażką), a z innej strony natret. Moj problem polega, ze chce roziwazac problem dobrze.. :D gdybym to odpuscil to pewnie d/d nie mialbym juz od dawna, ba AKCEPTACJA tez mialaby od raz udzialac.

Więc wczorajszy dzień jak to wyglądało... ruminowałem i jeszcze raz ruminowalem(tak zakceptowałęm ten stan, że nawet ruminacje zakceptowalem LOL, to akurat glupie), ale nowe miejsce bylem nad morzem(miejsce ultra piekne, nawet z d/d)... duzo duzo nowych bodzcow.. aa pogoda byla tak piekna, d/d ciagle bylo, ale nawet logicznie zrozumiecie, ze tu jest ladnie itp.
W koncu trzeba bylo wrocic prowadzic auto i wiecie co.. bylem tak zmeczony i mysle sobie no lek mi tak daje, ze d/d sie zwiekszyla pomyslalem a moze to zmeczenie, a ty wywolujesz stan lekowy, zeby go nie bylo?.. czy cos nie wiem, w sumie mam na to wylane, bo... tego nikt nie wie.. ba jeszcze 2 dni temu gdzies przejmowalem sie, ze ide w poniedzialek do pracy xD? teraz juz nwaet o tym zapomnialem.

Ale bylem tak zmeczony.. ze mialem na to totalnie wylane... jakos nie mialem juz nawet sily ruminowac, nie wiem jak.. niby na autopilocie, ale jednak nowe miejsce... wrocilem do domu.. pozniej poszedlem do sklepu siedze przed komputerem uswiadomilem sobie, ze D/D minelo.. :D (a jeszcze 5 min wczesniej myslalem, ze gorzej sie czuje) to odnosnie tego czy jestescie na dobrej czy zlej drodze, teraz wiem, ze NIKT wam nie odpowie na to pytanie.

Najdziwniejsze jest, ze z flaczalego ciala(mialem tak przez 2/3 zycia, no coz objawy nerwicowe, nie mylic z nerwica), tak jakby to co opisywal Divin 'uczucie braku sily' nagle puchna BICKI i ta sila jest, a przeciez mamy jej nie wiem tyle samo ? :D

Ani grama strachu nic sama przyjemnosc(kiedys bylem przerazony jak mialem przeskok).... co wiecej.. zdziwilem sie.. bo moja DEPRESJA MINELA lol depresja, pojawily sie mysli, ze chce isc do pracy, ale przyjemnie :D I wiecie co.. jestem glupi.. bo zaczalem ruminowac... na maksa, o ile tak na prawde poprawilem sie jak przed nerwica.. i ze to stan emocjonalny mowi te mysli.. :D chodzi o to, ze w ciagu sekundy zmienila sie rzecz, ktora mi sie przed chwila nie podobala :D

I myslalem, ze d/d mija stopniowo niby tak.. ale jakos nie tylko nie balem sie d/d.. nie boje sie wiem, ze mi nic nie zrobi, ale te MINIMALNE MINIMALNE SKANY DAJA to cos.. ciezko to wylaczyc... bo jest cienka granica miedzy wylaczaniem sie a wylaczaniem skanow, ale chyba zrozumialem.. co mowi Victor

Nawet nie musicie skanowac nie skanowac, nie zastanawiac sie... a np. bedziecie tylko udawac.. to nic z tego(oczywiscie nie zrazajcie sie :D )
Nie wiem jestem masochista jakims ostatnio, w stylu nie boje sie d/d, nerwicy sie nie boje, ale pokaz na co Cie stac, HIT ME BABY ONE MORE TIME :D .. jest okay.. :D ale wchodzenie x godzinne ruminacje nie jest w porzadku(nawet na temat tego jak dobrze nam idzie i jaki progress robimy dzieki d/d).
D/d wrocilo.... i wiecie co nie robi mi to.. ale problem polega na tym, ze robiac czynnosc gdzie mialem przeskok obserwuje to.. To jest tak, ze jakby sie zagapicie... to to przejdzie , a jak przejdzie pefekcyjnie to nie bedziecie wiedzieli kiedy xD ja tak mialem.

Stwierdzam, ze Victor to geniusz, albo jakbyscie mieli to tyle lat to tez by wam sie juz znudzilo.., wiec z drugiej strony wszystko przed nami :D ciekawe kiedy mi sie znudzi.. ciagniecie siebie w dol :P ale po wczoraj logiczne myslenie jest bardzo podbudowane, myslalem ze juz zmarnowalem tyle szans i pogodzilem sie, ze bede mial to na zawsze.. :D o dziwo pomoglo.

PROTIP1:

Jak zaczniecie znow szukac objawow, robic badania, prosze nie popierajcie sie badaniami, ze jestescie zdrowi(no chyba, ze juz zrobiliscie stop, ale STOP w glowie nie ze ich nie robicie) to glupie, bo pozniej moga byc kolejne, ba moga byc kolejne choroby mozgu.. to w przypadku d/d, w przypadku nerwicy choroby innych rzeczy. a jak badania wam wyszly dobrze.
Zastanowcie sie co swiadczy o tym, ze macie D/D, nerwice.. to ZE JAK LEPIEJ DZIALACIE, to lepiej sie czujecie.. Dowodem sa mijajace objawy.
Ja po udanym eeg, rezonansie powiedzialem, okay masz jakas chorobe ? i tak jej nie wykryja trzeba zakceptowac, pozniej pomyslalem, ze to moze byc od jelit, teraz te natrety nie atakuja nie musze ich zbywac, bo.. to sa niepodwazalne dowody, ze mam nerwice, d/d, stany depresyjne i takie tam.
Jak macie sekretna chorobe, ktorej nie macie to akceptacja jej tez pomoze.

Byly jeszcze 2 protipy, ale jak sie odburze, to bede je dawal ;] bede mial wiekszy respekt na dzielni ;col

aa ps. schizofernia nie odpuszcza jak redukujecie cos tam i tak samo.. to ze kontrolujecie nic nie daje, bo.. podczas snu kontrolujecie ? no nie , cos sie dzieje ? no nie, psychozy tak samo, ba nawet gdzies mi sie zaczytalo, ze niejednokrotnie lepiej dostac np. 1 stanu psychotycznego niz nerwicy, jak np. alkoholicy przy odstawieniach etc. na to sa leki, bierzesz leki i mija. Ba jak chcecie kontrolowac cos na co nie macie wplywu ?
To tak jakbyscie pilotem od TV probowali obsluzyc mikrofale.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 maja 2017, o 12:05

User to nie do końca było tak, że DD mi się znudziło :D W zasadzie to w ogóle tak nie było :D
Na mój okres trwania DD to nie ma co patrzeć, bo ja początkowo popełniłem wiele błędów bo mimo wszystko ja równiez ponoszę odpowiedzialność za to jaką wybrałem drogę leczenia i kogo wybrałem do tego ;p
Byłem równiez źle zdiagnozowany co mnie na długo dobiło i przede wszystkim trochę inaczej wtedy wygladało info o DD niż teraz ;p
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
wik123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 2 maja 2017, o 22:27

16 maja 2017, o 12:43

A myślicie, że taka derealizacja z depresonalizacją może się pojawiac przy jakiś większych zyciowych zmianach? :)
Zastanawiam się nad tym, bo w tym roku kończe mature i jednak czuję takie zagubienie w tym. Może to temu tak dziwinie się czuję, jak nie ja, bo skończył się pewnien etap, który był dla mnie stabilny? :roll:
Awatar użytkownika
b00s123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 362
Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45

16 maja 2017, o 13:02

prawda jest taka że stany dd ma każdy i nie ma co sie oszukiwać ostatnio np w robocie kolega zajarał sobie "jonta" tyle ze on pali regularnie i akurat z nim poszedłem na inna robotę mieliśmy do przeniesienia meble i nagle po tym jak zjarał się , tak stoi i patrzy mówi dziwny ten swiat taki i wgl dziwnie sie czuje Tylko co on potem zrobił zaczął dalej pracować potem zaczęliśmy sie smiac i wgl On porostu wgl nie nadał temu wartości i nie miał stanu lękowego . Ja często słyszę od kolegów w pracy a nie czuje sie sobą , dziwnie sie czuje itp albo taki niedojebany jestem Tylko u nas zapewne jest 5x bardziej mocniejsze i mamy ogromny stan zagorzenia . Sam często sie boje że jak puszczę kontrole całkowice to zwariuje tylko zazwyczaj po tym jednak lepiej sie czuje bo nic takiego wielkiego sie nie dzieje ja sobie to tłumaczę że juz nic nie mam do stracenia
"Wola psychiki daje wyniki"
wik123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 2 maja 2017, o 22:27

16 maja 2017, o 16:48

b00s123 pisze:
16 maja 2017, o 13:02
prawda jest taka że stany dd ma każdy i nie ma co sie oszukiwać ostatnio np w robocie kolega zajarał sobie "jonta" tyle ze on pali regularnie i akurat z nim poszedłem na inna robotę mieliśmy do przeniesienia meble i nagle po tym jak zjarał się , tak stoi i patrzy mówi dziwny ten swiat taki i wgl dziwnie sie czuje Tylko co on potem zrobił zaczął dalej pracować potem zaczęliśmy sie smiac i wgl On porostu wgl nie nadał temu wartości i nie miał stanu lękowego . Ja często słyszę od kolegów w pracy a nie czuje sie sobą , dziwnie sie czuje itp albo taki niedojebany jestem Tylko u nas zapewne jest 5x bardziej mocniejsze i mamy ogromny stan zagorzenia . Sam często sie boje że jak puszczę kontrole całkowice to zwariuje tylko zazwyczaj po tym jednak lepiej sie czuje bo nic takiego wielkiego sie nie dzieje ja sobie to tłumaczę że juz nic nie mam do stracenia

Oj pamiętam jak moje DD się zaczęło, właśnie od słów "ale dziwnie się czuję", na lekcji matematyki jeszcze. Niestety w moim wypadku stan ten był bardzo silny i do teraz się utrzymuję jednak z mniejszą siłą.
Awatar użytkownika
1987
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23

18 maja 2017, o 17:40

Jestem ciekaw czy ktokolwiek na forum wizualizował sobie że dd mu mija :)
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

18 maja 2017, o 19:33

Ja i nawet później na cały wieczór minęło , a wróciło, teoretycznie każde działanie które jest na plus to plus prawda ?
No właśnie ja niektórych zaniechałem, bo nie do końca znam różnice, albo trochę natrret sobie zrobiłem, między walka, akceptacja, motywacja a skanowaniem.
kptdarek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 listopada 2015, o 19:12

18 maja 2017, o 23:07

1987 pisze:
18 maja 2017, o 17:40
Jestem ciekaw czy ktokolwiek na forum wizualizował sobie że dd mu mija :)
Kiedys sie nawet za to zabieralem, mialem tylko problem taki ze po pewnym czasie z dd nie moglem sobie jakby przypomniec jak to jest bez tego, dlatego trudno mi bylo taka wizualizacje robic. Zreszta na pewno wiecie o czym mowie
Awatar użytkownika
1987
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23

19 maja 2017, o 22:16

kptdarek pisze:
18 maja 2017, o 23:07
1987 pisze:
18 maja 2017, o 17:40
Jestem ciekaw czy ktokolwiek na forum wizualizował sobie że dd mu mija :)
Kiedys sie nawet za to zabieralem, mialem tylko problem taki ze po pewnym czasie z dd nie moglem sobie jakby przypomniec jak to jest bez tego, dlatego trudno mi bylo taka wizualizacje robic. Zreszta na pewno wiecie o czym mowie
Dokładnie wiem o czym mówisz kolego, wczoraj próbowałem ten zabieg i jedyne co to przebłysk lat dziecięcych :) . Wiemy wszyscy że podświadomość słucha, zastanawiam się co taka konkretna wizualizacja miała by dać, uczucie radości z wizualizacji tego że mija/że minie czy raczej znak/sugestia/popychanie do tego że już nie jest potrzebna że już jest bezpiecznie że może odpuścić. Z drugiej strony wizualizując konkretnie "to" i powtarzając jak mantrę nawet jak w to nie wierzysz po jakimś czasie umysł zacznie to łykać za prawdę no, ale wtedy nastawiasz się bojowo że odejdzie czyli jest oczekiwanie/presja.
Ciekawe ;col
ODPOWIEDZ