Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moje obsesje i natręctwa, proszę o poradę

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

12 października 2017, o 13:20

Cześć aby opisać mój problem muszę zacząć od początku. Mam prawie 30 lat a nerwicę natręctw od 16 roku życia. Zaczęło się od dużych ilości masturbacji i dziś wiem, że to była pierwsza kompulsja bo czułem dziwny przymus w środku masturbacji nawet kilkanaście razy dziennie. Trwało to w przybliżeniu 2 lata i któregoś razu podczas porannej toalety pomyślałem, że mogę z kroplami moczu przenieść spermę i jak ktoś usiądzie po mnie na toalecie to się zapłodni. Wiem, że to może brzmieć mało racjonalnie ale myśl ta była bardzo silna a lęk jeszcze większy. Zacząłem obsesyjnie myśleć co będzie jak mama usiądzie na toalecie lub moja siostra i zacząłem dokładnie czyścić ubikację po każdej mojej wizycie, jednak po pewnym czasie i to nie dawało mi spokoju bo pojawiły się wyobrażenia, że moja siostra jest ze mną w ciąży a ja nie wytrzymuje tego psychicznie i popełniam samobójstwo. Zacząłem rozmawiać o tym z mamą ale ona to wyśmiała, pytałem kilku osób czy jest to możliwe i zaprzeczyły. Postanowiłem wybrać się do lekarza, który niestety powiedział, że nie może dać 100 procent pewności jakiej oczekuje, że tak nie można zajść w ciąże. Załamało mnie to i zaczęły pojawiać się myśli, że jak korzystałem z toalety u koleżanki lub w innych miejscach to ktoś mógł się tak zapłodnić a ja nawet o tym nie wiem. Chcąc się uspokoić tworzyłem listę takich miejsc i zastanawiałem się czy ktoś nie urodził tam dziecka w danym okresie, który by pasował do mojej wizyty. Lęk był tak silny, że poszedłem pierwszy raz do psychiatry, który stwierdził nerwicę natręctw i dostałem anafranil. Wyciszył on mnie wtedy i miałem na rok czasu spokój, aż znowu pewna sytuacja spowodowała powrót takich samych myśli i zwiększyłem dawkę anafranilu oraz poszedłem na psychoterapię. Na terapię chodziłem 3 lata i dostałem diagnozę osobowości obsesyjno-kompulsywnej i ZOK. Pod koniec tego 3 roku ponownie miałem kryzys ale z natręctwami dotyczącymi hiv, bałem się, że się gdzieś zaraziłem i zarażę innych. Nie mogłem przestać o tym myśleć i dostałem coś na kształtu depresji, przestałem uprawiać nawet sport, który był jedyną moją odskocznią a terapię przerwałem bo nie czułem aby ona coś zmieniała. Wiedziałem, że wszystko robią leki bo za każdym razem jak podnosiłem dawkę to stan się stabilizował. Anafranilem ratowałem się kolejne 2 lata ale jak mnie za 5 ray zawiódł bo wszystko wróciło to ponownie udałem się do psychiatry. Dostałem skierowanie na oddział dzienny bo nie dawałem sobie rady z moją obsesją na punkcie hiv. Wykonałem wiele badań i przesadnie dbałem o układ odpornościowy. Unikałem kontaktu z ludźmi aby nikogo nie narazić na zarażenie. Na oddziale ustawiono mi nowe leki i dostałem wenlafaksyne i trittico. Uczęszczałem też na terapie oddziałową co było pomocne bo poznałem parę osób z podobnym problemem z obsesjami na temat hiv. 5 lat temu leki te znowu chyba przestały działać bo musiałem podnieść dawkę ale od 2 lat jest koszmar, którym nawet mi nie stabilizuje się na wysokich dawkach leków. Dzięki zrozumieniu, że inni mają taki sam problem z myślami o hiv to temat ten mi odpuścił. Jednak wrócił dawny dotyczący masturbacji i obaw, że ktoś z moich bliskich się zapłodni od tego. Później doszły kolejne obawy, że kiedy załatwiam się w mcdonaldzie to muszę czyścić toaletę bo nawet nie będę wiedział jeżeli ktoś się zapłodni. To samo dotyczyło dziewczyny u niej w mieszkaniu przez co mój związek się rozpadł, bo chyba widziała, że coś jest nie tak. Na dzień dzisiejszy zmieniono mi lek na Parogen 40 mg ale mam coraz większy problem z funkcjonowaniem. Żeby pomóc zbić sobie napięcie załatwiam się do butelki aby nie musieć czyścić toalety. Ostatnio była większa rodzina u mnie w domu i nie mogłem opędzić się od wyobrażeń, że zachodzi ktoś w ciąże a dziecko będzie niepełnosprawne. Nie mogę pozbyć się tych myśli i ciągle w tym siedzę. Wiem, że to wszystko brzmi irracjonalnie ale niestety w tak dużym napięciu opcja takiej ciąży jest dla mnie możliwa. Najgorsze, że pojawiają się znowu myśli, ze może już kogoś zapłodniłem a ta osoba nawet o tym nie wie. Napisałem tu z nadzieją, że może ktoś coś doradzi lub miał taki sam problem.
Awatar użytkownika
blue
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 12 lipca 2013, o 15:51

14 października 2017, o 00:42

Bardzo wiele analizujesz, za wiele. :) Masz typową nerwicę natręctw bo nie da się tak nikogo zapłodnić. A może spróbuj powstrzymać się od czyszczenia ubikacji i spróbować dać sobie przyzwolenie na taką "niechcianą" ciążę?
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

14 października 2017, o 15:48

blue pisze:
14 października 2017, o 00:42
Bardzo wiele analizujesz, za wiele. :) Masz typową nerwicę natręctw bo nie da się tak nikogo zapłodnić. A może spróbuj powstrzymać się od czyszczenia ubikacji i spróbować dać sobie przyzwolenie na taką "niechcianą" ciążę?
Dziękuje za odpowiedź blue ;) Próbowałem wielokrotnie ale napięcie jest wtedy bardzo duże i doznaje dodatkowo wiele objawów somatycznych. Po 2 dniach jestem tak zmęczony, że wracam do tego rytuału.
Zastanawiam się nad jakąś dodatkową terapią, bo ta obecna nie porusza ze mną tematyki moich myśli a mam wrażenie, że to one mnie nakręcają. Słuchałem nagrań w ostatnich dniach paru i widzę w tym swój problem tylko jest tego tak dużo naraz, że nie wiem od czego zacząć. Z każdej strony jak próbuje to mam napięcie a do tego duży perfekcjonizm jak sprzątam. Trudne jest też dla mnie to przekonanie i prawdziwości moich obaw. Paroksetyna 40 mg długo się wkręca?
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

14 października 2017, o 16:12

Kuku. Nerwica natrectw masz i tyle. Akurat taki temat sie ciebie uczepil. Na jakis czas się zmienił a teraz wrocil ten.
Zaakceptuj to. Powtarzaj sobie logicznie "nie da się tak kogoś zapłodnić, analiza stop." Polecam Ci poczytać trochę wpisów na forum z pierwszego działu, szczególnie historie Wica i posłuchać nagrania o myślach i ryzykowaniu. materia-zaburzenia-kowe-nerwica-depresja-rozwoj.html
Możesz też poczytać moje posty bo u mnie też problemem jest nerwica natręctw. A co do Paro to 4 tygodnie minimum
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
ODPOWIEDZ