Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

cześć Wam

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
nataliya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 15 kwietnia 2015, o 03:23

15 kwietnia 2015, o 03:52

Moja nerwica jest ze mną wydaje mi się od momentu kiedy mnie poniosło i spróbowałam narkotyków (oprócz trawki tych pobudzających). Zawsze byłam wielkim przeciwnikiem, ale wpadłam w takie towarzystwo, które pomogło mi spaść na dno, prostując nie wychodzić na imprezę jeśli nie było mowy o narkotykach.
Pierwszy atak był pod wpływem narkotyku, wtedy żegnałam się z życiem. Byłam pewna, że umieram. Skończyłam raz na zawsze z tym świństwem. Nerwica dawała mi później o sobie znać, ale już nie tak wyraźnie, po kilku miesiącach zaczął się dramat. Ataki paniki, lęki (nawet przed wyjściem do toalety, odebraniem telefonu), do tego doszły okropne dla mnie do tej pory.. ja to nazywam stanem odrealnienia (do tej pory nie wiem, co to tak na prawdę jest i nie potrafię sobie z tym poradzić, po prostu budzę się i wydaje mi się, że mimo tego, iż jestem tu i teraz to wszystko jest takie nie do końca realne, jakbym śniła i nie mogła się ze snu wybudzić. Czasami (rzadko) budzę się i jest normalnie, po czym po kilku godzinach to wraca. Doprowadza mnie to do szału. Nie potrafię w tym stanie funkcjonować. Wychodzę na zewnątrz to mam takie zawroty głowy, że wydaje mi się, że się zgubię na własnym podwórku. Brałam Eliceę (escitalopram), teraz biorę Parogen (paroksetyna) nie ma rezultatów. Może bez leku byłoby jeszcze gorzej, natomiast nadal czuję się jak w klatce, której drzwi wyjścia pilnuje nerwica. (czy ktoś też zmaga się z tym poczuciem odrealnienia?)
pozdrawiam serdecznie :P
Awatar użytkownika
mary36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 18 marca 2015, o 16:47

15 kwietnia 2015, o 07:17

Witaj, napisz proszę co jeszcze robisz oprócz tego , że bierzesz leki. Bo widzisz same leki Ci nie pomogą. Rozejrzyj się po forum i zacznij działać. Wiele osób ma podobne objawy do Twoich. Ja tez miałam. Zawroty głowy i odrealnienie nie są mi obce. Uwierz mi, że jest to do ogarnięcia.
nataliya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 15 kwietnia 2015, o 03:23

16 kwietnia 2015, o 17:13

Dziekuję za odpowiedź. Chciałabym chodzić na terapię, ale mieszkam aktualnie w Chinach. Studiuję tutaj chiński od pół roku. Moja nerwica rozwinęła się 9 miesięcy temu do takiego stopnia, że myślałam, że umieram. Teraz oczywiście staram się działać, chodzić na zajęcia (jeśli chodzi o wychodzenie na co dzień robię to bardzo rzadko, bo lęk przed wyjściem i stan odrealnienia odsuwa mnie od tego pomysłu). Czasem wydaje mi się, że i tak jestem dość odważna ze względu na to, że mimo bardzo ciężkiego stanu jeszcze z dwa miesiące temu nie wróciłam do domu z płaczem tylko zacisnęłam zęby i wytrzymałam. Czasami mam takie dni, że nie jestem w stanie wyjść z domu. Zaczęłam prowadzić dziennik (nie wiem czy to dobrze?) jak się czuję każdego dnia w celu uświadomienia sobie, że może robię jakieś postępy. (bo oczywiscie na co dzien ich nie widzę - dni zlewają się, 9 miesięcy to dla mnie ciągle ten sam miesiąc. Poznałam tutaj faceta, z którym jestem i mieszkam, który mnie wspiera i to mi bardzo pomaga, ponieważ wczesniej bylo mi jeszcze ciezej (zwlaszcza, że przyjaciele, znajomi nie potrafią tego zrozumieć-obrazaja się kiedy się nie odzywam-a ja po prostu nie czuję potrzeby, nie mam emocji do niczego, nie chce mi się nic, nic mnie nie potrafi cieszyć, myślę sobie po co mam się z nimi kontaktowac jesli to mi nie przynosi satysfakcji, nawet moja mama nie jest w stanie mnie zrozumieć i boi się ze mną rozmawiać na ten temat). "ja tez miałam"- to znaczy, że już nie masz? Jeszcze do jakiegoś czasu myślałam, że to tylko ja jestem jakaś nienormalna ponieważ wiekszosc psychiatrów definiuje nerwicę jako lęk . Nie mówią o zawrotach głowy, odrealnieniu, braku emocji, depresyjności itd. To forum jest na prawdę rewelacyjne. Już dłuzszy czas zastanawiałam się nad napisaniem. Teraz cieszę się, że tu trafiłam :)
Awatar użytkownika
mary36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 18 marca 2015, o 16:47

16 kwietnia 2015, o 17:53

Jeszce nie dawno byłam w czarnej doopie i też mi się wydawało, że jestem nienormalna i że chyba umrę i nie widziałam dla siebie ratunku itp. Po pierwsze musisz zrozumieć i przyjąć do wiadomości, że to tylko Twoje emocje powodują stan w jakim się znajdujesz. Wszystko jest w głowie. A skoro To mózg płata Ci figle to musisz zmienić swoje myślenie. Ja sobie powtarzałam, pisałam na kartkach: to tylko nerwica, poradzę sobie z nią , jestem silna, nie dam się itp. Uważam, że to jest ważny krok do wyjścia z tego. Od tego momentu zaczęło być lepiej. Oczywiście nie stało to się od razu, ale już po kilku dniach była widoczna różnica. Co jest ważne musisz żyć normalnie. Nie rezygnuj z niczego. Staraj się też zadbać o siebie robiąc sobie mała lub większe przyjemności. Gorąca kąpiel z olejkiem lub kubek gorącego kakao lub co kto lubi. Postaraj się też trochę wyciszyć ja wieczorem włączam sobie muzykę relaksacyjną lub robię trening mięśni Jacobsona. Piszę o tym co mi pomaga w walce z nerwicą, ale Ty możesz szukać innych sposobów. Jeśli chodzi o terapię to nie jestem jej zwolenniczką, ale to też kwestia indywidualna. Na dzień dzisiejszy jestem spokojniejsza, nawroty są, ale w o wiele mniejszym natężeniu i trwają dosłownie chwilę. Bo wiem, że mogę sobie z tym poradzić. Też sobie dasz radę bo jesteś inteligentną osobą taj jak ja ;ok
... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM
nataliya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 15 kwietnia 2015, o 03:23

17 kwietnia 2015, o 18:01

Dziękuję Ci bardzo za wsparcie :) Z pewnością będę się słuchała Twoich rad. Już się słucham i postaram więcej wychodzić. Napisz mi proszę jeszcze dlaczego nie jesteś zwolenniczką psychoterapii? Pytam z czystej ciekawości ;)
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

17 kwietnia 2015, o 18:42

Hej Nataliya! Jesteś na serio super, że z tym wszystkim wytrzymałaś w tych Chinach i się nie poddajesz, chodzisz na uczelnie itd. Podziwiam. Rób rąk dalej, z niczego nie rezygnuj bo potem trudno wrócić jak się ma nerwice.Też mam odrealnienie i też zlewa mi się wszystko w jeden dziEń. To typowe w nerwicy. co do psychoterapii to też mam mieszane uczucia. Z jednej strony byłam na behawioralno poznawczej i ta była moim zdaniem super pomocna, coś jak to forum:) z drugiej, lekarz namówił mnie na dynamiczną- ją uważam za całkowita pomyłkę. Babka moim zdaniem wynajmowane problemy tam gdzie ich nie było, snuła jakieś przypuszczenia ala Freud, które tylko dodany mi lęków a do tego w zasadzie wiedziała mniej o nerwicy niż ja. Np. nie słyszała o niektórych objawach, gdybala czy to na pewno nerwica itp. Ogólnie nawet zupełnie zdrowy gość by się rozchodów jakby takiego czegoś posłuchał.oczywiście nie neguje, kto chce, niech próbuje ale trzeba na serio dobrze trafić.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
Awatar użytkownika
mary36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 18 marca 2015, o 16:47

17 kwietnia 2015, o 20:30

Nataliya pomagamy sobie na wzajem. Ja mogę się podzielić swoimi doświadczeniami co tez jest dla mnie terapią :) Czytaj i edukuj się w temacie żebyś wiedziała z czym walczysz. Będę to powtarzać w kółko, ale uważam, że to jest bardzo ważne. Jak już dotrze do Ciebie o co w tym chodzi zobaczysz jak szybko zacznie się poprawiać Twój stan. Na pytanie o psychoterapie myślę, że nigra88 już odpowiedziała. Trzymam za Ciebie kciuki.
... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM
nataliya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 15 kwietnia 2015, o 03:23

18 kwietnia 2015, o 07:52

dziękuję Wam za podtrzymywanie mnie na duchu i za takie miłe słowa ;) Na prawdę się cieszę, że tu trafiłam. Obawiałam się także trochę osądzania ze strony użytkowników. Mi samej jest cholernie wstyd za to, że zaczęłam brać narkotyki. Do tej pory i pewnie długo jeszcze będzie mnie brało obrzydzenie na myśl, że ja latałam po imprezach naćpana. A z pewnością się nie mylę, że miały one ogromny wpływ na to, co się rozpoczęło kilka miesięcy później. Mam nadzieję, że za jakiś czas ja będę mogła podzielić się z kimś innym moimi doświadczeniami. Jeszcze raz dziękuję ogromnie ;)
Awatar użytkownika
mary36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 18 marca 2015, o 16:47

18 kwietnia 2015, o 08:41

Nie jesteśmy tutaj żeby kogoś oceniać. Każdy z nas ma swoją historię. Jeśli Ci to poprawi samopoczucie to też miałam epizod z narkotykami. Najważniejsze, że to był tylko epizod :) Musisz się teraz od przeszłości odciąć i nie myśleć ciągle o tym . Co było już nie jest. Wielu z Nas popełnia ten błąd analizując ciągle historie, które się kiedyś wydarzyły. A to ,że ktoś powiedział coś przykrego, a to że coś poszło nie tak , a że coś zrobiłam czego żałuję itp. Nie można już tego zmienić więc po co ciągle to wałkować i tym samym wprowadzać się zły nastrój. Życie jest zbyt krótkie żeby marnować je na rzeczy nie istotne. ;)
... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM
nataliya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 15 kwietnia 2015, o 03:23

18 kwietnia 2015, o 11:57

Tym bardziej mi miło. Już staram się inaczej na to patrzeć i rozumieć, że to tylko moje myśli, wyobrażenia, i, że nie ma się czego bać:) Masz rację mary36, szkoda tracić czas i zamartwiać się, przejmować tym co było kiedyś. Trzeba się cieszyć tym, co jest tu i teraz ;) Wydaje mi się, że Wasze rady już mi pomagają. Spędziłam dzisiaj 2,3 h na zewnątrz zwiedzając miasto na rowerze (mimo odrealnienia) i jestem z siebie dumna :) Oczywiście nie sama, to jest jeszcze nie dla mnie hehe, ale mimo wszystko :)
Awatar użytkownika
mary36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 18 marca 2015, o 16:47

18 kwietnia 2015, o 12:15

No i o to chodzi. Tak trzymaj :)
... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM
ODPOWIEDZ