Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Co ,w zamian' za derealizacje?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Mery2Sery
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 13 marca 2017, o 09:45

23 marca 2017, o 11:04

Pewnie masz rację, pewnie ludzie to mylą.

Jeśli o mnie chodzi
marianna pisze: Jak sieknie derelka to ciężko to z czymś pomylić i nie można powiedzieć raczej że czymś się wykręcamy i coś nam ona daje.


Dlatego też chodzę na psychoterapię i ufam tej osobie ponieważ ma ponad 30-letnie doświadczenie i chyba wie co jak nazwać. Więc skoro mówi, że derelka mi coś daje to widać coś w tym jest. Sama widzę, że tak po trochu jest- to, że chroni mnie przed uczuciami z którymi sobie nie radziłam, daje mi ucieczkę przed światem, pozwala na ukrycie się w głębi siebie. To właśnie daje mi derealizacja.

Kiedy mnie złapała to wszyscy mówili, że może guz mózgu, może anemia, może sobie wmawiam. Nie poszłam do lekarza. Ale mam świetne wpisy z pamiętnika z tamtego okresu w stylu 'naszła mnie jakaś dziwna mgła' , 'zobojętniałam', 'wolałabym już czuć ten strach niż tę obojętność' itp. itd.
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

23 marca 2017, o 11:28

Chcesz przekonać sie,jak to jest żyć samym sobą to zacznij medytacje.Doskonale wyostrza zmysly,uspokaja i uczy akceptacji.Osobiście znam kilkunastu ludzi,którzy medytuja i nie wyobrażają sobie teraz dnia bez chwili medytacji. Sam sie za to zabieram tylko książkę skończę
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

23 marca 2017, o 11:50

Dobrze mówi, jak ja pozbyłem się obaw, żali wszystkiego itp.. to derelka mineła na cały dzień, później moja partnerką stwierdziła, że UDAWAŁEM i była tylko tendencja spadkowa, po obudzeniu się + moja frustracja tak byłem glupi :D Teraz to zakceptowałem, ale mam jeszcze jakiś opór, ale wiem jaki, wiem jakie obawy, z jednej strony chce je rozwiązać w realu, z drugiej strony mógłbym je odpuścić, żeby szybciej puściło, ale ni wiem co robić.

Czy olewanie jest dobre ? Mi zaszkodziło, wolałbym się tylko trzymać słowa AKCEPTACJA i nie zapominać, żę to zaburzenie :D a wszystkie dziwne rzeczy w D/D zacząłem się z nich śmiać, choć czasami nie moge zdzierzyć jak pograsza się wzrok na to sposobu nie znalazlem..
Więc moim zdaniem, pewnie bronisz się przed rzeczywistością.

Moją obawa paradoskalnie jest teraz psychoterapia, ba bez niej radziłem sobie lepiej, a chodzi o Gesalt, Praca z Ciałem na 'podświadomości', EMDR (wszystkie jakies sposoby), CBT itp. Z jednej strony to ma sens, z drugiej strony mój umysł zaczyna wymyślać sceny, które się nie wydarzyły w natrętach, znaczy sam je jakoś tam nakręcam ;]
Więc teoretycznie to naljepsze na derealizacje etc.. ale zanim.. się zapisałem, 2 sesje były, no własnie szło mi lepiej, bo nie rumminowałem, teraz.. ciągle ruminuje, myśle co jej powiem etc. zamiast skupić się tylko na tu i teraz.. a wiecie to odbiera bodźce. Ba nie miałem natrętnych myśli, ba pozbyłem się ich..
Teraz mam co więcej problemy, które już odpuściłem 'wybaczyłem' etc. *moim zdaniem, to też jest metoda na D/D mi od razu pomogło, bez tego jakbym trzymał się D/D żeby nie wybaczyć? wiem każdy jest inny. To problemy rozdrapuje na nowo, przy okazji natrętów 'aa pamiętaj, żeby powiedzieć na psychoterapii', oo jest lepiej pamiętaj, żeby to powiedzieć i W TYM MOMENCIE nie ciągne emocji, nie wchodze w nią zabijam ją i właśnie robie REGRES, jak się trzymałem tych emocji to było ich więcej, ba nawet poczułem klimat piekarni po zapachu :D.
Teoretycznie psychoterapetuka mówi 'nie musisz mi nic mówić, to jest praca z ciałem' ale z drugiej strony, nie potrafie nie myśleć pomiędzy, więc chce to rzucić, sam nie wiem. Co sądzicie jak sobie z tym poradzić? U mnie D/D wynikła z ciągłego ruminowania i wyłaczania emocji, aby zerwać pewien kontakt... tworzyłem świat czarno biały, zły-dobry, a tka nie jest, dopiero jak wybaczyłem, zakceptowałem, uśmiechnąłem się w myślach, że po prostu tak wyszło z ta relacją itp. to zaczeło działać.
Teraz moją obawą jest psychoterapia + to, że szło tak lepiej za tydzień wracam do pracy.. a tu widze cały tydzień regresu, znaczy nie mówie tak sobie :P .
A mógłbym już iść do przodu, nie wiem czy EMDR jest sensowny w takim wypadku. Teoretycznie jakbyście nie mieli mini traum i zapewnione wszystkie potrzeby to myśle że by was nie odcieło.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

23 marca 2017, o 12:12

Lekarz moim zdaniem świetny i terapia też, wcale nie mówię że nie! :)
Bardziej mi chodziło o to żeby ludzie którzy maja ogromne stany lękowe i dużą derealizację wiedzieli że jesli ktos datuje
swoje dd na dziesiatki lat to nie ma powodu do paniki, bo może miec po prostu przewlekłe stany lękowe i odcięcie od emocji.
Tak sie wtrąciłam tylko, olej :)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 marca 2017, o 21:30

Ja o to spytałem z ciekawości jak to Ty odczuwasz. Bo z również pewnego doświadczenia wiem, że czasem kiedy ktoś mówi np. 9 lat miałem DD i przywykłem i nie minęlo to wcale nie oznacza, że nie było "złej uwagi".
W trakcie przebłysku u 90 % osób z DD występuje strach przed normalnością.
Również jednak może tak być, że DD odcina od emocji, których się boimy, z którymi sobie nie radzimy.

Byłem po prostu ciekawy czy tak uważasz bo ktoś Ci powiedział, czy sama tak to odczuwasz. Bo to jest wbrew pozorom ważne.

Co mnie np pomogło po zniknięciu DD?
Ja generalnie wychodząc z zaburzenia lękowego i DD, nabywałem umiejętności ufania samemu sobie. Czyli np. natręty i analiza, lęki, obawy mówiły coś strasznego, dawały jakieś wyobrażenia, karmiły mnie strachem i wątpliwościami a ja...
puszczałem kontrolę. Zmieniłem spojrzenie na zaburzenie jako po prostu na stan umysłu.
Takie zabiegi (tu opisane w mega skrócie) po dłuższym czasie spowodowały automatyczny wzrost zaufania do siebie. To przełozyło się też na życie, stresy i obawy przed np. porażkami czy niepowodzeniami.

Dlatego zawsze uważam, iż warto także dzialać na obawy, lęki, analizę, obawy bo nie dając się gmatwać własnym emocją, "ryzykując", "zbajając się mentalnie", przyzwalając na emocje i niepowodzenia mimo strachu - jednak świadomie z konkretnym celem, czyli CHĘCIĄ ZMIANY SPOSTRZEGANIA PROBLEMÓW I ZABURZENIA - po czasie tworzy się automatycznie pewnego rodzaju zaufanie do siebie, swojego "ja" bez ciągłego zawierzania emocją i myślą.
To się przekłada świetnie także na odczuwanie potem stresu.

Tak więc wydaje mi się, że po zniknięciu DD u Ciebie Ty sama powinnaś być powoli swoim zasobem :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

23 marca 2017, o 22:18

chyba tyczy się to wszystkich zaburzeń :D
Mery2Sery
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 13 marca 2017, o 09:45

24 marca 2017, o 14:04

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi :)
Po 2 dniach przemyśleń również stwierdzam (też dzięki Victor za ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi, świetne :) ), że najlepszym zasobem jaki możemy mieć jesteśmy my sami. Kiedy zacznie znikać dd możemy się oprzeć na sobie-tym prawdziwym sobie, na swojej sile, chęci do życia. Tyle czasami przeżywamy, ale te złe doświadczenia nas tylko umacniają. "Co nas nie zabije to wzmocni", nieprawdaż? ;)
Zaczynam się czuć coraz silniejsza, przez to swoje 'głupie' (jak sądziłam) analizowanie, dużo widzę, mam w sobie dużo empatii. To też jest zasobem ponieważ pomaganie innym daje radość.

Mam ostatnio tysiące pomysłów na życie, podróże, kilka fajnych projektów związanych z górami :) I na tym teraz chcę się skupić. I te wszystkie rzeczy też będą umacniać i hartować mój charakter. WON DEREALIZACJO! :D
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

13 kwietnia 2017, o 21:27

Sorry, że odkopie temat, ale to pytanie nie jest dobre jest świetne...
Bo ja nie wiem, czy nie poszedłem w drugą skrajność wcześniej traktowałem to jak złamaną ręke, ale pamiętałem czas kiedy nie była złamana, teraz...
Nie mogę nawet w 'pół snie' , relasakcji przywołać tych emocji, do głowy, śmieje się reakcja normalna, ale nic w ciele i co.. zauważyłem ? W życiu robie więcej ignorując d/d, ale teraz podsumowanie, nie jest lepiej jest gorzej tzn. nie jest tylko dlatego, że się przyzwyczaiłem.

Przestałem niby zwracać uwage, ale nie wiem czyz nie za mocno, co więcej.. gdzieś zaczałem szukać plusów tego i ta pustka w głowie zaczeła mi się podobać pod pewnymy względami nie wiem, czy to dobrze..

Aaa a jak czuje więcej zapachów świat, zaczyna mieć więcej detali.. to.. wcześniej RADOŚĆ niesamowita, teraz strach, i co robić itp. nie zwracać uwagi, ale jak wtedy ide w D/D, skupić się na tym, ale bez lęku? sam nie wiem.. Czy tym podejściem nie robie sobie gorzej.. nie wiem gdzie jest granica, a ostatnio to może i boje się, że jej nie znam :) ?

Obawiam się, czasami że polubie ten stan tak, że nie będe chciał wrócić do poprzedniego, bo mimo że jest 100 razy gorzej, to jest pare rzeczy które mi w nim odpowiada. Taki trochę konflikt, nie miał ktoś tak ?
I wiecie co ? wcześniej chciałem wrócić do mojego życia, teraz jest trochę wolniejsze i jakoś mi to odpowiada, ba boje się, że po d/d przyspiesze i to wróci nie wiem, pierwsze 2 miesiące były łatwe.. ba wiedziałem jakie dokładnie było jakie miało cele.

Nie wyobrażam sobie mieć to 12 lat ? Czy ileś tam 3 lata itp. Chyba całkowicie zapomniałbym jak wyglądała normalność, chociaż czuje jakbym miał na to wylane i to mnie boli, że wtedy nie przejdzie :D
ODPOWIEDZ