Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ciekawe rozkminy

Pogaduchy, w dwóch słowach - DOWOLNY TEMAT:)
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

2 lipca 2017, o 22:25

Ja w wielkim wybuchu (zakładając, że był i był początkiem powstania naszego czasu) nie mogę za bardzo ogarnąć przede wszystkim tego, jak z niego powstała czasoprzestrzeń i to jeszcze wielowymiarowa. Podobno nasza czasoprzestrzeń może mieć nawet 29 wymiarów, 26 wymiarów przestrzeni i 3 wymiary czasu. Potrafię jako tako wyobrazić sobie 6 wymiarów rzeczywistości, 5 wymiar to mogłaby być "linia światów równoległych", 6 wymiar to mogłaby być "linia poziomów praw fizyki" (na danych "poziomach" prawa fizyki dawałyby większe/mniejsze ograniczenia.
Wielkie wybuchy mogą mieć miejsce non stop w kosmosie poza wszechświatem i powstają nowe wszechświaty. Niektórzy twierdzą, że nawet ludzkość może już tworzyć wszechświaty, poprzez LHC i że wszechświaty mają lata świetlne tylko dla istot, które w nim powstaną/są, natomiast z perspektywy stworzyciela mają mikroskopijne rozmiary.

Fajny jest film "Podróż na kraniec wszechświata", pokazuje piękno naszego wszechświata. A dźwięki w filmie wprawiają w fajny nastrój.
Awatar użytkownika
fruszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 17 lipca 2016, o 15:59

2 lipca 2017, o 23:14

joasia1973 pisze:
1 lipca 2017, o 21:18
No I tego nie moge ogarnąć . W ogóle całego tego swiata nie ogarniam . Wszechświata . I tego ze jestesmy i czy rzeczywiscie jest jakis stworzyciel . I tych wymiarów i życia po życiu .
Dokładnie! Ja miałam myśli dotyczące tego, czym jest wszechświat - dokładniej, częścią czego my właściwie jesteśmy :) Jest taka książka (T. Pratchetta bodajże), której bohaterami są stworzonka żyjące w dywanie, które zastanawiają sie, CZYM ten dywan właściwie jest. Jak powstał, skąd się wziął, czy ma jakiś koniec? I kiedy pomyślisz, czym ten jeden dywan jest w skali całej naszej planety to normalnie mózg się przegrzewa :D Tak samo my jesteśmy w stanie ogarnąć tylko malutki wycinek tego czegoś, w czym żyjemy, a sens całości jest daleko, daleko poza naszym zasięgiem. A najgorsze jest to, że nigdy się nie dowiemy, uch! :(
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

2 lipca 2017, o 23:26

Jeśli by się opierać na skali Kardaszewa, to kiedyś będziemy wiedzieć bardzo dużo o nieskończonym kosmosie/wieloświecie, jednak technologia, która umożliwi takie poznanie może nadejść dopiero za wiele tysięcy lat.
Awatar użytkownika
joasia1973
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 24 stycznia 2015, o 19:53

2 lipca 2017, o 23:56

Dziwny123 myślisz ,że ludzie jeszcze będą żyć za te kilka czy kilkanaście tysięcy lat?
Fruszka Oglądałaś bajkę Horton słyszy ktosia?

;)
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

3 lipca 2017, o 13:50

Horton słyszy ktosia to bardzo dobry przykład tego, nad czym się często zastanawiamy. Ja od siebie polecam zagadki z Morganem Freemanem, jest playlista na youtubie, w której jest wiele ciekawych filmików o świecie, fizyce, czasie itd. Nakrecają one u mnie lęk nerwicowy, ale oglądam je z uśmiechem na twarzy :D. Myśli egzystencjalne to też był mój główny straszak przez pewien czas, ale nie mam zamiaru odsuwać się od prawd i ulegać iluzji nerwicy na każdym kroku.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

4 lipca 2017, o 21:04

joasia1973 pisze:
2 lipca 2017, o 23:56
Dziwny123 myślisz ,że ludzie jeszcze będą żyć za te kilka czy kilkanaście tysięcy lat?
No w sumie to chyba jednak nie, za dużo konfliktowości, głupoty jest w ludziach. 3 wojna światowa jest raczej nieunikniona (jeśli nie wydarzy się inna katastrofa), nie wiadomo tylko, kiedy nastąpi.
Awatar użytkownika
joasia1973
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 24 stycznia 2015, o 19:53

4 lipca 2017, o 21:34

Zbyszek a ty napisałeś w tym poście o kosmitach , ze nie wierzysz w Boga w 100% . Prosze napisz co cię przekonało , ze tak jest . Ja w 90% nie wierze w stworzyciela Boga . No ale zostawiam te 10 % bo kto to wie , moze jednak jest tam ktos ?
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

4 lipca 2017, o 21:41

A ja na sto procent wiem, że jest tam Ktoś, mam na to dowody w swoim życiu ;) Joasiu, tu chodzi to czy jest jakakolwiek siła wyższa, to kwestia wiary a nie wiedzy. Gdybyśmy wiedzieli, że jest coś/ktoś, to wtedy już mówimy o wiedzy, a wiara opiera się o zaufanie, a nie o dowody ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
joasia1973
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 24 stycznia 2015, o 19:53

4 lipca 2017, o 21:44

No ja taki niedowiarek jestem . Wole rożne rozprawki naukowe . No i proszę Zbyszka bo uwielbiam jak pisze , zeby przytoczył mi swoje przemyślenia . Katarzynko super , ze wierzysz . Ja po prostu nie potrafię . Mogłabym jeszcze uwierzyć w wymiary i dusze , jakies materie , reinkarnację itd
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

4 lipca 2017, o 21:46

Joasiu, a nigdy nie miałaś takiego okresu w życiu, że wierzyłaś w cokolwiek? Nie mówię nawet o religii, ale jakaś wyższy byt, coś więcej niż życie nasze tu i teraz?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
joasia1973
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 24 stycznia 2015, o 19:53

4 lipca 2017, o 21:49

Jak Simsy i Matrix wyszły . Serio , tak sobie myślałam ze ktos nami właśnie tak kieruje ale juz wyrosłam z tego . Nigdy nie doznałam tez żadnych objawień i znaków ani na ziemi ani na niebie .
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

4 lipca 2017, o 21:53

Też za dzieciaka miałam takie rozkimy - te o Simsach :DD
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

5 lipca 2017, o 11:52

Moim zdaniem element Boga stwórcy był niewykluczony i niezbędny wiele lat temu. Ludzie od zawsze zastanawiali się jak to wszystko działa. My na dzień dzisiejszy mamy pierdolnik w głowach jak tak patrzymy na gwiazdy, a co dopiero pierwsi ludzie, żyjący jakiś milion czy dwa lata do tyłu. Człowiek musiał stworzyć sobie coś, co daje mu motywacje do działania i usprawiedliwia jego wszystkie lęki i obawy. Dodatkowo ludzie nie mieli aż tak wykształconej moralności, więc gdyby w takim średniowieczu wiedzieli, że nie czeka ich nic, to zabijaliby się o kromkę chleba albo o wyższy stołek, chociaż poszanowanie do życia człowieka w tamtych czasach i tak było już znikome. Po prostu takie coś jak wiara musiało istnieć i było to naturalne, bo ludzie mieliby za dużo pytań. Dodatkowo byli niewykształceni więc wpajano im to bardzo szybko. Jeśli chodzi o mnie to po prostu kieruje sie racjonalizmem. Nie chce tu nikogo wierzącego obrazić, bo szanuje każdą wiarę i tradycje, ale jak mogę wierzyć, że jakiegoś pana na chmurce obchodzi los 7 miliardów ludzi i wysłuchuje problemów każdego z osobna. Wiktor ma tu nas tylko kilka tysięcy a już nie wyrabia i skrzynka odbiorcza mu pęka :D Dodatkowo odłamów wiary jest wiele. Wiary są ze sobą sprzeczne i się kłócą - stąd multum wojen na tle religijnym. To co sie dzieje teraz w zachodniej Europie to też po częsci sprawka radykalnych czubków. Oczywiście wątpliwości zawsze będą, coś jak w nerwicy :D wiarę usprawiedliwia się tym, że to właśnie wiara a nie wiedza, ale wierzyć mogę w wiele rzeczy, niekoniecznie prawdziwych. Całość jest dla mnie absurdalnie śmieszna i nie będę w to wierzył, ale szanuję tradycje i wiare w jakiej mnie wychowano i nadal obchodzę z rodziną wigilię i łamię się opłatkiem, bo lubię ten klimat. Jak ktos jest ciekawy to polecam ten filmik https://www.youtube.com/watch?v=TAdD50W ... ture=share chociaż wielu wierzących zarzucało autorowi nieprawdę, propagandę itd. W sumie pod koniec mowi subiektywną teorie i na pewno jest to jakiś zagorzały ateista, ale te fakty są akurat autentyczne, bo już kiedyś o nich czytałem. W sumie czy takie filmiki sa czy ich nie ma, nie robi to dla mnie różnicy. Mam swój mózg i choćbym był jedyną niewierzącą osobą na świecie, to swojego przekonania nie zmienię :) moja subiektywna opinia, więc podejdźcie z dystansem, bo nie chcę tu robić jakiejś gównoburzy wierzący kontra ateiści :)
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
Awatar użytkownika
kasicka91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 10 lipca 2016, o 22:09

5 lipca 2017, o 17:43

Do pewnego czasu byłam wierząca, potem zwątpiłam i nawet przestałam wierzyć. Ostatnio polecono mi książkę Radykalne Wybaczanie i uważam, że jest świetna i między innymi dzięki niej zaczęłam znowu wierzyć w świat duchowy i energie. Tak samo słowem klucz jest dla mnie metafora. Nie wierzę w to wszystko tak jak przedstawia wiara katolicka czy jakakolwiek inna, bo to wszystko jest metaforą dla prostych ludzi, którzy muszą to jakoś przekminić. Ale jestem pewna, że istnieje jakiś wyższy level :DD Całe to prawo przyciągania, to co dzieje się w naszym życiu i w jaki sposób objawia się to czego nasza "dusza" pragnie... Jest niesamowite, i ja to odczuwam w swoim życiu.
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

5 lipca 2017, o 18:42

Lubię takie tematy, wiec też sie wypowiem, mam bardzo podobnie jak Kasicka, kiedyś byłam wierząca, później mocno zwątpiłam ( nazywam ten okres w swoim życiu kryzysem światopoglądowym nr 1 :) ) a teraz właściwie podchodzę do wiary bardziej filozoficznie, czuję, że w każdym człowieku jest jakaś cząstka boska i że przejawem tej cząstki jest miłość, nie wierzę w Boga typu dizadka w niebie ale lubię myśleć, że jestem częścią jakiejś większej całości i że jest w tym wszystkim jakiś wyższy sens. Równiez myślę że opisy w biblii są metaforyczne, a Jezusa uważam za osobę tzw przebudzoną duchowo, uważam że religia chrześcijańska ma bardzo fajne podstawy ( oparte na przykazaniu miłości ) tylko ogólnie ludzie ją trochę wypaczyli. Doszłam do wniosku, że trudno nie wierzyć w nic i od kiedy wróciłam do wiary, jest mi łatwiej a w sumie po co sobie utrudniać - życie i tak bywa trudne
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
ODPOWIEDZ