Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Brak otwartosci na emocje

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 sierpnia 2017, o 12:57

Pisze do Was, bo sama nie wiem jak sobie radzić z tym problemem. Komunikuje mężowi różne emocje, czasami sie czegos boje (nie pisze tu teraz o nerwicy), wiec mowie mu, ze boje się tego, czuje smutek a on wtedy wybucha na mnie złością. Tak złością. Czuje sie tak jakbym nie miała prawa do smutku, do lęku. Nie mogę zapłakać, bo wtedy on mi przypomina nerwice i mówi, ze tak zdrowa osoba nie reaguje (czyli rozumiem, ze mam chodzić non stop z bananem na twarzy, bo inaczej cos jest ze mną nie tak), co uważam ze jest juz w ogóle poniżej pasa mowienie, ze to nerwicowe (tzn. Teraz kazda reakcja emocjonalna nie po jego myśli będzie nerwicowa...). Mam takie przypuszczenie, ze on sobie z tymi emocjami nie radzi, po prostu. Pochodzi z rodziny, w której nie mówili sie o emocjach i o tym co sie czuje. Skoro nikt w rodzinie u niego nie komunikowal smutku, lęku to kazda moja taka reakcja będzie dla niego czymś dziwnym. Tylko co ja mam z tym zrobić? Mówiłam mu nieraz o terapii, ale nie chce nawet słyszeć twierdząc, ze z nim jest wszystko w porządku. Jak mam być z nim szczera i być sobą?
Awatar użytkownika
Mysz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 18:51

19 sierpnia 2017, o 14:53

Droga Olalala,
Myślę, że to co możesz zrobić to pracować nad sobą. Nikogo nie można zmienić na siłę i jeśli mąż nie decyduje się na terapię to nawet lepiej, że nie idzie. Niestety osoby "przysłane" na terapię mają bardzo niska motywację i zwykle nic z tego nie wychodzi.
Ważne, że Ty rozpoznajesz swoje emocje, jesteś ich świadoma, pracujesz nad ich zrozumieniem. Myślę, że warto nie poddawać się. Jeśli konsekwentnie będziesz dzielić się z mężem emocjami to on powoli to doceni i może nawet wzbudzi w sobie refleksje. Ważne, abyś mówiła o sobie (np złości mnie czy smuci mnie gdy coś tam... A nie oceniała męża. Wtedy może się czuć atakowany i się zamykać, nie słuchać, bronić). Jeśli Ty będziesz pewna siebie i swoich emocji a jednocześnie szczerze będziesz je komunikować to myślę, że mąż powoli to przejmie albo będzie się chciał też tego nauczyć. Daj mu tylko czas i nie naciskaj, raczej dawaj przykład. Ale mow też szczerze że jest Ci przykro kiedy nie daje Ci przestrzeni na wyrażanie emocji.

Pozdrawiam i trzymam kciuki! :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 sierpnia 2017, o 15:24

Mysz pisze:
19 sierpnia 2017, o 14:53
Droga Olalala,
Myślę, że to co możesz zrobić to pracować nad sobą. Nikogo nie można zmienić na siłę i jeśli mąż nie decyduje się na terapię to nawet lepiej, że nie idzie. Niestety osoby "przysłane" na terapię mają bardzo niska motywację i zwykle nic z tego nie wychodzi.
Ważne, że Ty rozpoznajesz swoje emocje, jesteś ich świadoma, pracujesz nad ich zrozumieniem. Myślę, że warto nie poddawać się. Jeśli konsekwentnie będziesz dzielić się z mężem emocjami to on powoli to doceni i może nawet wzbudzi w sobie refleksje. Ważne, abyś mówiła o sobie (np złości mnie czy smuci mnie gdy coś tam... A nie oceniała męża. Wtedy może się czuć atakowany i się zamykać, nie słuchać, bronić). Jeśli Ty będziesz pewna siebie i swoich emocji a jednocześnie szczerze będziesz je komunikować to myślę, że mąż powoli to przejmie albo będzie się chciał też tego nauczyć. Daj mu tylko czas i nie naciskaj, raczej dawaj przykład. Ale mow też szczerze że jest Ci przykro kiedy nie daje Ci przestrzeni na wyrażanie emocji.

Pozdrawiam i trzymam kciuki! :)
Tu nie chodzi o to, ze to są tylko moje emocje. Jesli tak by bylo to powiedz mi po co ludzie wiążą sie, przyjaźnią, utrzymują relacje? Żeby dzielić sie sobą nawzajem. Nie tylko radością, ale tez smutkiem, lękiem i obawami.

Druga sprawa to nie jest problem jednej chwili. Tak juz jest odkąd sie znamy i jestesmy małżeństwem. Ola jest fajna jak jest usmiechnieta, zadowolona, wtedy można czerpać garściami. Ale jak Ola na problem, chce się wyżalić to Ola jest do dupy. Wtedy można zwalić na nerwicę najlepiej. Można tez udawać tylko czy to dobrze wplynie na wspólne relacje?

Ja nie chce nikogo zmuszać do terapii. Po prostu widzę, ze są elementy w naszej relacji, które sa slabe i wymagają wspólnego rozwiązania i nie wiem jakie wymyślić. Generalnie moj mąż tez ma problem z emocjami, bardzo usztywnia sie w relacjach z innymi, nawet z własnymi rodzicami. Jest przy nich zupełnie inny niż jak jestesmy sami.
Awatar użytkownika
Mysz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 18:51

19 sierpnia 2017, o 16:11

Rozumiem, masz rację, też uważam że po to ludzie są w relacji - żeby się dzielić swoimi emocjami. Dlatego moim zdaniem dobrze że się nimi dzielisz mimo, że to dla męża trudne.
Jeśli dobrze rozumiem chciałabyś pracować nad swoim związkiem, ale nie jesteś pewna jak to zrobić, bo mąż nie bardzo chce o takich sprawach rozmawiać?
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 sierpnia 2017, o 16:21

Mysz pisze:
19 sierpnia 2017, o 16:11
Rozumiem, masz rację, też uważam że po to ludzie są w relacji - żeby się dzielić swoimi emocjami. Dlatego moim zdaniem dobrze że się nimi dzielisz mimo, że to dla męża trudne.
Jeśli dobrze rozumiem chciałabyś pracować nad swoim związkiem, ale nie jesteś pewna jak to zrobić, bo mąż nie bardzo chce o takich sprawach rozmawiać?
Dokladnie tak :)
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

19 sierpnia 2017, o 18:07

Druga sprawa to nie jest problem jednej chwili. Tak juz jest odkąd sie znamy i jestesmy małżeństwem. Ola jest fajna jak jest usmiechnieta, zadowolona, wtedy można czerpać garściami. Ale jak Ola na problem, chce się wyżalić to Ola jest do dupy. Wtedy można zwalić na nerwicę najlepiej. Można tez udawać tylko czy to dobrze wplynie na wspólne relacje?
Skąd ja to znam, a DD jeszcze nie miałem, ale jeden zły dzień raz na 3 miesięce, o żesz ty przecież tak nie można, aż od tego dostałem z czasem DD, a raczej od swojego podejscia, bo dla mnie tez to jest niezrozumiałe, ze druga osoba, może nie tylko mieć to gdzieś, no ale jak ma PMS przez 2tyg w miesiącu to jest okay, a ja nie mogę skrzywić twarzy, ja tam powiedziałem dość, a że próbowałem naprostować, wycofać się, schować, wszystko to mam DD w bonusie :D

Niech zgadne, on może mieć humorki i mu może się nie chcieć ? Takie podejście ja moge, a ty nie, a do tego na końcu to twój mąż jest tym pokrzywdzony, przez Ciebie zgadłem :)?

Kiedyś mnie dziwiło, jak niektórych podstawowych rzeczy ktoś może nie widzieć, teraz to po prostu akceptuje, mam to gdzieś, a DD bardzo mi w tym pomaga, chyba problemy gdzie jest dużo emocji łatwiej się z tym rozwiązuje, bo odporność na stres, emocje innych jest większa, ktoś może płakac, a Ciebie to prawie nie obchodzi, jak mi zejdzie to chyba będę dziekować za to DD.

Jest takie coś jak wrażliwość, nie jest sie w stanie po twarzy stwierdzić jaką kto ma, ale jest to genetycznie uwarunkowane i nawet jakbyś uderzała sobie, czy komuś młotem 5 razy dziennie w głowe, to nie można tego zmienić, w żaden możliwy sposób z tym się rodzisz.
Czyli jak dużo widzimy, w okół siebie, jak małe / duże bodźce do nas docierają(pomijam reakcje na nie, bo można mieć taka i owaka) i z doświadczenia teraz już wiem, że związek osoby wrażliwej(nie mylić z płacząca, bo ktoś nierważliwy może płakać cały dzień, a wrażliwy być zadowolony) związek osoby wrażliwej z niewrażliwa, nie ma możliwości bytu.
Ja widze teraz w DD tyle, co ona bez DD ;] takie porównanie.
I takie osoby niewrażliwe pewnych rzeczy nie widzą i tyle.

A czy go przekonasz, żeby móc mu się wygadać OLA jest dzisiaj zła, bo to to i tamto, to ni wiem, ale łap go za słówka(nie lubie tego komuś robić źle się po tym czuje, ale czasami trzeba) jak będzie Ci się żalił miał gorszy dzień, mów o widzisz !! Ja tak zmieniłem dużo reakcji drugiej osoby.
Nie wiem czy mogę Ci dawać rady.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 sierpnia 2017, o 19:15

W
user009 pisze:
19 sierpnia 2017, o 18:07
Druga sprawa to nie jest problem jednej chwili. Tak juz jest odkąd sie znamy i jestesmy małżeństwem. Ola jest fajna jak jest usmiechnieta, zadowolona, wtedy można czerpać garściami. Ale jak Ola na problem, chce się wyżalić to Ola jest do dupy. Wtedy można zwalić na nerwicę najlepiej. Można tez udawać tylko czy to dobrze wplynie na wspólne relacje?
Skąd ja to znam, a DD jeszcze nie miałem, ale jeden zły dzień raz na 3 miesięce, o żesz ty przecież tak nie można, aż od tego dostałem z czasem DD, a raczej od swojego podejscia, bo dla mnie tez to jest niezrozumiałe, ze druga osoba, może nie tylko mieć to gdzieś, no ale jak ma PMS przez 2tyg w miesiącu to jest okay, a ja nie mogę skrzywić twarzy, ja tam powiedziałem dość, a że próbowałem naprostować, wycofać się, schować, wszystko to mam DD w bonusie :D

Niech zgadne, on może mieć humorki i mu może się nie chcieć ? Takie podejście ja moge, a ty nie, a do tego na końcu to twój mąż jest tym pokrzywdzony, przez Ciebie zgadłem :)?

Kiedyś mnie dziwiło, jak niektórych podstawowych rzeczy ktoś może nie widzieć, teraz to po prostu akceptuje, mam to gdzieś, a DD bardzo mi w tym pomaga, chyba problemy gdzie jest dużo emocji łatwiej się z tym rozwiązuje, bo odporność na stres, emocje innych jest większa, ktoś może płakac, a Ciebie to prawie nie obchodzi, jak mi zejdzie to chyba będę dziekować za to DD.

Jest takie coś jak wrażliwość, nie jest sie w stanie po twarzy stwierdzić jaką kto ma, ale jest to genetycznie uwarunkowane i nawet jakbyś uderzała sobie, czy komuś młotem 5 razy dziennie w głowe, to nie można tego zmienić, w żaden możliwy sposób z tym się rodzisz.
Czyli jak dużo widzimy, w okół siebie, jak małe / duże bodźce do nas docierają(pomijam reakcje na nie, bo można mieć taka i owaka) i z doświadczenia teraz już wiem, że związek osoby wrażliwej(nie mylić z płacząca, bo ktoś nierważliwy może płakać cały dzień, a wrażliwy być zadowolony) związek osoby wrażliwej z niewrażliwa, nie ma możliwości bytu.
Ja widze teraz w DD tyle, co ona bez DD ;] takie porównanie.
I takie osoby niewrażliwe pewnych rzeczy nie widzą i tyle.

A czy go przekonasz, żeby móc mu się wygadać OLA jest dzisiaj zła, bo to to i tamto, to ni wiem, ale łap go za słówka(nie lubie tego komuś robić źle się po tym czuje, ale czasami trzeba) jak będzie Ci się żalił miał gorszy dzień, mów o widzisz !! Ja tak zmieniłem dużo reakcji drugiej osoby.
Nie wiem czy mogę Ci dawać rady.
Wiesz w ten sam sposob chciałam podejść tez do tematu. Właśnie lapac go na slowkach. Jest mu źle, żali się to zwrócić uwagę, ze moze z tym do mnie przyjść. I w sumie do nikogo innego. Choc staram się tez dostrzegać to, ze się stara. Wspiera mnie. Nie chce widzieć samych minusów.
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

19 sierpnia 2017, o 19:33

Musisz wziąć pod uwagę,to właśnie w jakich warunkach i mentalności został wychowany.Z naszą osobowością(ego)mamy tak,że kiedy coś nam się nie podoba,reagujemy złością.Widzisz,on nie doświadcza tego co ty i nie jest w pełni"świadomy",tego co ty.Ty obserwujesz swoje myśli,emocje,uczucia i jesteś w pełni ich świadoma.On jest emocjami,uczuciami i odrzuca,nie akceptuje pewnych uczuć i świadomości.Dlatego,jest tak ważne,by każdy człowiek uczył się jak być bardziej "świadomym"i tym sposobem mieć w sobie,wrażliwość i bezwarunkowe współczucie i miłość.Tutaj masz dwa wybory

1 Zaakceptujesz go takim,jakim jest(Pan Anderson)
2 Obudzisz(Neo) ze snu,co sprawi,że będzie bardziej świadom i podłączony do siebie.

;witajka ;witajka ;witajka
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Awatar użytkownika
Mysz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 18:51

19 sierpnia 2017, o 20:34

Nie wiem jak mogłabyś przekonać męża czy pracować nad tym. Ale jestem przekonana, że to dobrze że Ty jesteś świadoma swoich emocji i tego się trzymaj :) może nie zawsze trzeba się z nim tym dzielić ale raczej jestem zdania że w związku należy być szczerym i tak jak piszesz - udawanie może wyjść na gorsze.
Takie jest moje zdanie , pozdrawiam :)
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

19 sierpnia 2017, o 23:12

Olalala pisze:
19 sierpnia 2017, o 19:15
W
user009 pisze:
19 sierpnia 2017, o 18:07
Druga sprawa to nie jest problem jednej chwili. Tak juz jest odkąd sie znamy i jestesmy małżeństwem. Ola jest fajna jak jest usmiechnieta, zadowolona, wtedy można czerpać garściami. Ale jak Ola na problem, chce się wyżalić to Ola jest do dupy. Wtedy można zwalić na nerwicę najlepiej. Można tez udawać tylko czy to dobrze wplynie na wspólne relacje?
Skąd ja to znam, a DD jeszcze nie miałem, ale jeden zły dzień raz na 3 miesięce, o żesz ty przecież tak nie można, aż od tego dostałem z czasem DD, a raczej od swojego podejscia, bo dla mnie tez to jest niezrozumiałe, ze druga osoba, może nie tylko mieć to gdzieś, no ale jak ma PMS przez 2tyg w miesiącu to jest okay, a ja nie mogę skrzywić twarzy, ja tam powiedziałem dość, a że próbowałem naprostować, wycofać się, schować, wszystko to mam DD w bonusie :D

Niech zgadne, on może mieć humorki i mu może się nie chcieć ? Takie podejście ja moge, a ty nie, a do tego na końcu to twój mąż jest tym pokrzywdzony, przez Ciebie zgadłem :)?

Kiedyś mnie dziwiło, jak niektórych podstawowych rzeczy ktoś może nie widzieć, teraz to po prostu akceptuje, mam to gdzieś, a DD bardzo mi w tym pomaga, chyba problemy gdzie jest dużo emocji łatwiej się z tym rozwiązuje, bo odporność na stres, emocje innych jest większa, ktoś może płakac, a Ciebie to prawie nie obchodzi, jak mi zejdzie to chyba będę dziekować za to DD.

Jest takie coś jak wrażliwość, nie jest sie w stanie po twarzy stwierdzić jaką kto ma, ale jest to genetycznie uwarunkowane i nawet jakbyś uderzała sobie, czy komuś młotem 5 razy dziennie w głowe, to nie można tego zmienić, w żaden możliwy sposób z tym się rodzisz.
Czyli jak dużo widzimy, w okół siebie, jak małe / duże bodźce do nas docierają(pomijam reakcje na nie, bo można mieć taka i owaka) i z doświadczenia teraz już wiem, że związek osoby wrażliwej(nie mylić z płacząca, bo ktoś nierważliwy może płakać cały dzień, a wrażliwy być zadowolony) związek osoby wrażliwej z niewrażliwa, nie ma możliwości bytu.
Ja widze teraz w DD tyle, co ona bez DD ;] takie porównanie.
I takie osoby niewrażliwe pewnych rzeczy nie widzą i tyle.

A czy go przekonasz, żeby móc mu się wygadać OLA jest dzisiaj zła, bo to to i tamto, to ni wiem, ale łap go za słówka(nie lubie tego komuś robić źle się po tym czuje, ale czasami trzeba) jak będzie Ci się żalił miał gorszy dzień, mów o widzisz !! Ja tak zmieniłem dużo reakcji drugiej osoby.
Nie wiem czy mogę Ci dawać rady.
Wiesz w ten sam sposob chciałam podejść tez do tematu. Właśnie lapac go na slowkach. Jest mu źle, żali się to zwrócić uwagę, ze moze z tym do mnie przyjść. I w sumie do nikogo innego. Choc staram się tez dostrzegać to, ze się stara. Wspiera mnie. Nie chce widzieć samych minusów.
Wyobraź sobie, że to nerwicowy natręt i mu nie odpuszczaj wygrasz ;] chyba tylko ja jestem taki, że ide po trupach do celu(często mi to zaszkodziło, oj czesto, ale wygrywałem, czasami nie wiedzialem po co, ale jednak)
Jakich rad oczekujesz Olu ;D ? mozesz tylko mu to wytlumaczyć zaprosic na rozmowe, traktując go wcześniej herbata z melisy, z dolana hydro.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

20 sierpnia 2017, o 21:09

We
user009 pisze:
19 sierpnia 2017, o 23:12
Olalala pisze:
19 sierpnia 2017, o 19:15
W
user009 pisze:
19 sierpnia 2017, o 18:07


Skąd ja to znam, a DD jeszcze nie miałem, ale jeden zły dzień raz na 3 miesięce, o żesz ty przecież tak nie można, aż od tego dostałem z czasem DD, a raczej od swojego podejscia, bo dla mnie tez to jest niezrozumiałe, ze druga osoba, może nie tylko mieć to gdzieś, no ale jak ma PMS przez 2tyg w miesiącu to jest okay, a ja nie mogę skrzywić twarzy, ja tam powiedziałem dość, a że próbowałem naprostować, wycofać się, schować, wszystko to mam DD w bonusie :D

Niech zgadne, on może mieć humorki i mu może się nie chcieć ? Takie podejście ja moge, a ty nie, a do tego na końcu to twój mąż jest tym pokrzywdzony, przez Ciebie zgadłem :)?

Kiedyś mnie dziwiło, jak niektórych podstawowych rzeczy ktoś może nie widzieć, teraz to po prostu akceptuje, mam to gdzieś, a DD bardzo mi w tym pomaga, chyba problemy gdzie jest dużo emocji łatwiej się z tym rozwiązuje, bo odporność na stres, emocje innych jest większa, ktoś może płakac, a Ciebie to prawie nie obchodzi, jak mi zejdzie to chyba będę dziekować za to DD.

Jest takie coś jak wrażliwość, nie jest sie w stanie po twarzy stwierdzić jaką kto ma, ale jest to genetycznie uwarunkowane i nawet jakbyś uderzała sobie, czy komuś młotem 5 razy dziennie w głowe, to nie można tego zmienić, w żaden możliwy sposób z tym się rodzisz.
Czyli jak dużo widzimy, w okół siebie, jak małe / duże bodźce do nas docierają(pomijam reakcje na nie, bo można mieć taka i owaka) i z doświadczenia teraz już wiem, że związek osoby wrażliwej(nie mylić z płacząca, bo ktoś nierważliwy może płakać cały dzień, a wrażliwy być zadowolony) związek osoby wrażliwej z niewrażliwa, nie ma możliwości bytu.
Ja widze teraz w DD tyle, co ona bez DD ;] takie porównanie.
I takie osoby niewrażliwe pewnych rzeczy nie widzą i tyle.

A czy go przekonasz, żeby móc mu się wygadać OLA jest dzisiaj zła, bo to to i tamto, to ni wiem, ale łap go za słówka(nie lubie tego komuś robić źle się po tym czuje, ale czasami trzeba) jak będzie Ci się żalił miał gorszy dzień, mów o widzisz !! Ja tak zmieniłem dużo reakcji drugiej osoby.
Nie wiem czy mogę Ci dawać rady.
Wiesz w ten sam sposob chciałam podejść tez do tematu. Właśnie lapac go na slowkach. Jest mu źle, żali się to zwrócić uwagę, ze moze z tym do mnie przyjść. I w sumie do nikogo innego. Choc staram się tez dostrzegać to, ze się stara. Wspiera mnie. Nie chce widzieć samych minusów.
Wyobraź sobie, że to nerwicowy natręt i mu nie odpuszczaj wygrasz ;] chyba tylko ja jestem taki, że ide po trupach do celu(często mi to zaszkodziło, oj czesto, ale wygrywałem, czasami nie wiedzialem po co, ale jednak)
Jakich rad oczekujesz Olu ;D ? mozesz tylko mu to wytlumaczyć zaprosic na rozmowe, traktując go wcześniej herbata z melisy, z dolana hydro.
Z dolana hydro, no to mi się najbardziej podobało ze wszystkich rad :D
Alpina86
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27

20 sierpnia 2017, o 21:25

Witaj, twój watek jest bliski memu sercu. Mam dobrego męża ale jednocześnie denerwuje mnie jak mu mowie co mysle i czuje a on nie rozumie. Troche jakby zachowywał sie egoistyczne. Pani psycholog tłumaczy ze on nie rozumie uczuć i byc moze nie został nauczony okazywania emocji. Sam bardzo sie kontroluje nad tym co mówi się zastanawia żeby ktos sobie nie pomyślał. Dlatego ostatnio zaczelam sie zastanawiać jak nasze życie będzie wyglądać i bardzo często moje myśli natrętne dotyczą przyszłości. Mam nadzieje ze uda mi się zaakceptować to co mi się nie podoba. Bo nie chciałabym go stracić.
fu*k it
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

20 sierpnia 2017, o 22:44

Alpina86 pisze:
20 sierpnia 2017, o 21:25
Witaj, twój watek jest bliski memu sercu. Mam dobrego męża ale jednocześnie denerwuje mnie jak mu mowie co mysle i czuje a on nie rozumie. Troche jakby zachowywał sie egoistyczne. Pani psycholog tłumaczy ze on nie rozumie uczuć i byc moze nie został nauczony okazywania emocji. Sam bardzo sie kontroluje nad tym co mówi się zastanawia żeby ktos sobie nie pomyślał. Dlatego ostatnio zaczelam sie zastanawiać jak nasze życie będzie wyglądać i bardzo często moje myśli natrętne dotyczą przyszłości. Mam nadzieje ze uda mi się zaakceptować to co mi się nie podoba. Bo nie chciałabym go stracić.
Witaj Alpina. Widzę, ze jestesmy rowiesniczkami :) tak, mi te sie wydaje, ze to jest nieumiejętność nazywania swoich emocji. Zreszta rozmawialam dzis dluGo z mężem i z tego co wywnioskowałam to on dąży do bardzo "plaskich" relacji z każdym. Nie ma sam żadnej glebszej relacji poza mną. Mowil mi, ze tak miał zawsze, utrzymywał raczej powierzchowne relacje. Dla mnie to jest jakiś rodzaj kamuflowania sie z własnymi emocjami, bo tak naprawde dopiero glebsze relacje pozwalają sie odkryć. Tak i mnie podobnie jak u Twojego męża irytuje u mojego, ze on zawsze chce dobrze wypaść i dopasować sie do innych. Ehhh to jakas wieksza ukladanka chyba bo ja zaś odbieram to jako słabość i nie czuje sie do konca bezpiecznie w takiej relacji, bo czuje niepewność po jego stronie i ta chęć dopasowywania sie. No dupa, z jednej strony cieszę się, ze tyle wiem, i potrafię lepiej zrozumieć wiele sytuacji, z drugiej nie wiem sama czy ja sie dobrze czuje z ta wiedza...
Alpina86
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27

20 sierpnia 2017, o 23:17

Olalala pisze:
20 sierpnia 2017, o 22:44
Alpina86 pisze:
20 sierpnia 2017, o 21:25
Witaj, twój watek jest bliski memu sercu. Mam dobrego męża ale jednocześnie denerwuje mnie jak mu mowie co mysle i czuje a on nie rozumie. Troche jakby zachowywał sie egoistyczne. Pani psycholog tłumaczy ze on nie rozumie uczuć i byc moze nie został nauczony okazywania emocji. Sam bardzo sie kontroluje nad tym co mówi się zastanawia żeby ktos sobie nie pomyślał. Dlatego ostatnio zaczelam sie zastanawiać jak nasze życie będzie wyglądać i bardzo często moje myśli natrętne dotyczą przyszłości. Mam nadzieje ze uda mi się zaakceptować to co mi się nie podoba. Bo nie chciałabym go stracić.
Witaj Alpina. Widzę, ze jestesmy rowiesniczkami :) tak, mi te sie wydaje, ze to jest nieumiejętność nazywania swoich emocji. Zreszta rozmawialam dzis dluGo z mężem i z tego co wywnioskowałam to on dąży do bardzo "plaskich" relacji z każdym. Nie ma sam żadnej glebszej relacji poza mną. Mowil mi, ze tak miał zawsze, utrzymywał raczej powierzchowne relacje. Dla mnie to jest jakiś rodzaj kamuflowania sie z własnymi emocjami, bo tak naprawde dopiero glebsze relacje pozwalają sie odkryć. Tak i mnie podobnie jak u Twojego męża irytuje u mojego, ze on zawsze chce dobrze wypaść i dopasować sie do innych. Ehhh to jakas wieksza ukladanka chyba bo ja zaś odbieram to jako słabość i nie czuje sie do konca bezpiecznie w takiej relacji, bo czuje niepewność po jego stronie i ta chęć dopasowywania sie. No dupa, z jednej strony cieszę się, ze tyle wiem, i potrafię lepiej zrozumieć wiele sytuacji, z drugiej nie wiem sama czy ja sie dobrze czuje z ta wiedza...
u mojego męża to sie nie zmieni chyba ze będę mu tłukła, ale on jest typem milczka jest bardzo inteligentny dużo rzeczy potrafii co daje mi poczucie bezpieczeństwa, ostatnio miałam takie myśli ze on jest dobry dla innych a się troszkę inaczej zachowuje sie w domu. Ola mnie tez zaczęło drażnić ze z dużo wiem bo do tego myśli natrętne. Drażni mnie ze jestem wyrozumiała a sama niezrozumiala. Mi troche pewność siebie z czego sie cieszę, rozumiem pewne rzeczy a wczoraj sie przestraszyłam tej zmiany. I odczulam lek. Ze dużo wiem ze jestem bardziej świadoma , ze więcej obserwuje. Z tego co wiem to my kobiety jestesmy bardziej emocjonalne to by tłumaczyło męża dlaczego nie lubi rozmawiać o uczuciach.
fu*k it
ODPOWIEDZ