Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Boję się, że będąc sama wpadnę w psychozę.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

13 października 2017, o 14:27

weird_thoughts pisze:
12 października 2017, o 14:43
1987 pisze:
11 października 2017, o 22:56
weird_thoughts pisze:
11 października 2017, o 19:03
W skrajnych momentach stwierdzam, że to musi być początek schizofrenii :))
Kiedyś terapeuta prawie mnie opluł śmiechem kiedy przedstawiłem mu taką teorię :DD
A rozwinął to jakoś? Bo czytałam o początkowych objawach schizofrenii, które mogą kształtować się przez kilka lat. Tyle, że dużo tych objawów jest podobnych do innych chorób od nerwicy po depresję, ale też problemy hormonalne.

Zdecydowanie mam teraz gorszy czas :((
po 1. bije oczywiście od CIebie nerwicowy swądek.
po 2. jakbyś miała mieć schize to już byś dostała raczej ;]
po 3. to nie jest zależne od Ciebie, rzeczy jak Mania w CHAD, schiza itp. to są CHOROBY nie zaburzenia, bo to choroba mózgu, bo mózg zdrowego człowieka mam zabezpieczenia przed np. za wysoką dopamina ludzie, którzy będą np. nadużywać używek róznego rodzaju, w końcu dostaną BRAIN FOGA, zamulenie, bo niektóre obszary mózgu nie będa tak czułe, wylącza się bo chcą odpocząć i jest wiele innych mechanizmów chroniących przed tego typu schorzeniami w zdrowym mózgu i z tym się poniekąd rodzisz rozwijasz, więc nie zrobi Ci się z żadnej nerwicy SCHIZA, a przede wszystkim jest to od Ciebie niezależne.
Fakt, że wg. badan rzeczy takie jak palenie trawy zwiększa ryzyko schizy 6krotnie, ale raczej ujawnienia się, w danym momencie, bo musisz mieć predyspozycje! I nie masz na to wpływu.
po 4. weź pod uwage, że sa ludzie torturowani, zamknięci w ciemni latami, nie dostają schizy, psychozy ITP ITP. bo tak to nie działa. Trauma będzie, możę być nerwica.

W skrócie chorują u CIebie emocje, a nie MÓZG.
Jeśli poprawia się stan emocjonalny, a zarazem poprawiają Ci sie inne rzeczy, to nie jest to żadna choroba, jeśli stanem emocjonalnym możesz wpłynac na pozbycie się tego.

Więc, co jeszcze Cie męczy xD ? Jakieś pytania xD?
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

13 października 2017, o 14:33

Natalie1208 pisze:
13 października 2017, o 09:21

Wierz mi kochana, że nawet nie stoisz koło schizofrenii czy psychozy. Naprawdę ! Ja tez miałam taką wkrętke na tym punkcie. Apogeum strachu przed zwariowaniem osiągnełam jak wyjechałam na wakacje do Włoch. Całe 2 tygodnie byłam pewna ze to juz ten stan kiedy jestem o krok od zwariowania, miałam w głowie obrazy jak tracę nad soba kontrole, byłam przekonana że zaraz dostane omamów słuchowych i wzrokowych, wręcz wyczekiwałam tylko na moment kiedy to sie stanie i nastawiałams ie , ze neistety ale po powrocie to juz tylko szpital psychiatryczny, bo nie będzie dla mnie ratunku.
Tak naprawde na właną prośbę tkwiłam w tym stanie, bo szarpałąm sie z tym lękiem, uciekałam przed nim, niby próbowałams ie czymś zajomowac a i tak ciagle analizowałam czy to juz shcizofrenia cyz jescze nie.
Minął mi ten wkręt autentycznie dopeiro gdy posłuchałam sie rad z forum i zaczełamt o olewać, racjonalizować i wyśmiewać, a przede wsyztskim pozwalałam sobie na te mysli, co spowodowąło ze przestałam sie ich bać. Teraz czasem mi przemknie przez głowę " a co jeśli jednak dostane tej schizofrenii?" ale to juz na starcie to ucinam i nawet nie próbuje włazić w analize.
Upór i jescze raz upór, a z czasem naprawde ta myśl da Ci spokój :)
Dziękuję za odpowiedz! Podziwiam Cię, że byłaś w stanie wyjechać wtedy na wakacje. Choć może ja się teraz zamieniłam w nerwicowego tchórza, który najchętniej dałby się zapiąć w pasy :DD Ja przeczytałam już rady na forum, wiem że to iluzja, która robi ze mną co chce. Jedyne czego mi teraz trzeba to czasu.
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

13 października 2017, o 14:46

user009 pisze:
13 października 2017, o 14:27


po 1. bije oczywiście od CIebie nerwicowy swądek.
po 2. jakbyś miała mieć schize to już byś dostała raczej ;]
po 3. to nie jest zależne od Ciebie, rzeczy jak Mania w CHAD, schiza itp. to są CHOROBY nie zaburzenia, bo to choroba mózgu, bo mózg zdrowego człowieka mam zabezpieczenia przed np. za wysoką dopamina ludzie, którzy będą np. nadużywać używek róznego rodzaju, w końcu dostaną BRAIN FOGA, zamulenie, bo niektóre obszary mózgu nie będa tak czułe, wylącza się bo chcą odpocząć i jest wiele innych mechanizmów chroniących przed tego typu schorzeniami w zdrowym mózgu i z tym się poniekąd rodzisz rozwijasz, więc nie zrobi Ci się z żadnej nerwicy SCHIZA, a przede wszystkim jest to od Ciebie niezależne.
Fakt, że wg. badan rzeczy takie jak palenie trawy zwiększa ryzyko schizy 6krotnie, ale raczej ujawnienia się, w danym momencie, bo musisz mieć predyspozycje! I nie masz na to wpływu.
po 4. weź pod uwage, że sa ludzie torturowani, zamknięci w ciemni latami, nie dostają schizy, psychozy ITP ITP. bo tak to nie działa. Trauma będzie, możę być nerwica.

W skrócie chorują u CIebie emocje, a nie MÓZG.
Jeśli poprawia się stan emocjonalny, a zarazem poprawiają Ci sie inne rzeczy, to nie jest to żadna choroba, jeśli stanem emocjonalnym możesz wpłynac na pozbycie się tego.

Więc, co jeszcze Cie męczy xD ? Jakieś pytania xD?
Dzięki za rozjaśnienie :D Takie posty uświadamiają mi jak głupi jest mój lęk :D

Kiedyś czytałam wypowiedzi osób, których rodzina/partnerzy chorują na schizofrenię i wynika z tego jedno - dość istotne - przy schizofrenii większe obawy ma otoczenie niż sam zainteresowany. U mnie prędzej dziwią się czego ja się boję jak funkcjonuję normalnie.
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

13 października 2017, o 14:52

weird_thoughts pisze:
13 października 2017, o 14:46
user009 pisze:
13 października 2017, o 14:27


po 1. bije oczywiście od CIebie nerwicowy swądek.
po 2. jakbyś miała mieć schize to już byś dostała raczej ;]
po 3. to nie jest zależne od Ciebie, rzeczy jak Mania w CHAD, schiza itp. to są CHOROBY nie zaburzenia, bo to choroba mózgu, bo mózg zdrowego człowieka mam zabezpieczenia przed np. za wysoką dopamina ludzie, którzy będą np. nadużywać używek róznego rodzaju, w końcu dostaną BRAIN FOGA, zamulenie, bo niektóre obszary mózgu nie będa tak czułe, wylącza się bo chcą odpocząć i jest wiele innych mechanizmów chroniących przed tego typu schorzeniami w zdrowym mózgu i z tym się poniekąd rodzisz rozwijasz, więc nie zrobi Ci się z żadnej nerwicy SCHIZA, a przede wszystkim jest to od Ciebie niezależne.
Fakt, że wg. badan rzeczy takie jak palenie trawy zwiększa ryzyko schizy 6krotnie, ale raczej ujawnienia się, w danym momencie, bo musisz mieć predyspozycje! I nie masz na to wpływu.
po 4. weź pod uwage, że sa ludzie torturowani, zamknięci w ciemni latami, nie dostają schizy, psychozy ITP ITP. bo tak to nie działa. Trauma będzie, możę być nerwica.

W skrócie chorują u CIebie emocje, a nie MÓZG.
Jeśli poprawia się stan emocjonalny, a zarazem poprawiają Ci sie inne rzeczy, to nie jest to żadna choroba, jeśli stanem emocjonalnym możesz wpłynac na pozbycie się tego.

Więc, co jeszcze Cie męczy xD ? Jakieś pytania xD?
Dzięki za rozjaśnienie :D Takie posty uświadamiają mi jak głupi jest mój lęk :D

Kiedyś czytałam wypowiedzi osób, których rodzina/partnerzy chorują na schizofrenię i wynika z tego jedno - dość istotne - przy schizofrenii większe obawy ma otoczenie niż sam zainteresowany. U mnie prędzej dziwią się czego ja się boję jak funkcjonuję normalnie.
"Jeśli poprawia się stan emocjonalny, a zarazem poprawiają Ci sie inne rzeczy, to nie jest to żadna choroba, jeśli stanem emocjonalnym możesz wpłynac na pozbycie się tego." To przyjmij do podejrzenia KAŻDEJ choroby i nie będzie hipochondrii itp. I sama od razu rozpoznasz 'no tak to objaw stresu'.

No bo tak na ogół jest, chory na schizofrenie na ogół uważa, ŻE WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU, a sasiąd faktycznie ukrył kamery w ścianach i go obserwuje.
Leków często nie chce brać, bo go oszukują, zabierają mózg, lekarz chce go w coś wkrecić itp. Na prawdę, różnica gołym okiem widoczna.
To się po prostu ma, nie dostaje sie tego od 'myśle, że zwariuje'.
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

13 października 2017, o 15:02

user009 pisze:
13 października 2017, o 14:52

"Jeśli poprawia się stan emocjonalny, a zarazem poprawiają Ci sie inne rzeczy, to nie jest to żadna choroba, jeśli stanem emocjonalnym możesz wpłynac na pozbycie się tego." To przyjmij do podejrzenia KAŻDEJ choroby i nie będzie hipochondrii itp. I sama od razu rozpoznasz 'no tak to objaw stresu'.

No bo tak na ogół jest, chory na schizofrenie na ogół uważa, ŻE WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU, a sasiąd faktycznie ukrył kamery w ścianach i go obserwuje.
Leków często nie chce brać, bo go oszukują, zabierają mózg, lekarz chce go w coś wkrecić itp. Na prawdę, różnica gołym okiem widoczna.
To się po prostu ma, nie dostaje sie tego od 'myśle, że zwariuje'.
Tyle, że nawet jeśli stan się poprawi to myśli będą się pojawiać, raz rzadziej, raz częściej, ale będą.
Ogólnie zeszliśmy na skrajny temat schizofrenii, a ja się boję jakiegoś psychotycznego epizodu, za który później będzie mi wstyd :ups Coś w stylu - zacznę krzyczeć, położę się na ulicy i inne dziwne zachowania (typu wyskoczę z okna). Wiem, że to wszystko podsuwa mi nerwicowa wyobraźnia. Gdyby człowiek bez nerwicy pomyślał o takim scenariuszu to uznałby - co za głupota, nie zrobisz tego, logicznie myślisz. Ja tak samo sobie racjonalizuje, ale coś, gdzieś jakby mnie pcha do tego i w głowie pojawia się - a może jednak :?
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

13 października 2017, o 15:08

weird_thoughts pisze:
13 października 2017, o 15:02
user009 pisze:
13 października 2017, o 14:52

"Jeśli poprawia się stan emocjonalny, a zarazem poprawiają Ci sie inne rzeczy, to nie jest to żadna choroba, jeśli stanem emocjonalnym możesz wpłynac na pozbycie się tego." To przyjmij do podejrzenia KAŻDEJ choroby i nie będzie hipochondrii itp. I sama od razu rozpoznasz 'no tak to objaw stresu'.

No bo tak na ogół jest, chory na schizofrenie na ogół uważa, ŻE WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU, a sasiąd faktycznie ukrył kamery w ścianach i go obserwuje.
Leków często nie chce brać, bo go oszukują, zabierają mózg, lekarz chce go w coś wkrecić itp. Na prawdę, różnica gołym okiem widoczna.
To się po prostu ma, nie dostaje sie tego od 'myśle, że zwariuje'.
Tyle, że nawet jeśli stan się poprawi to myśli będą się pojawiać, raz rzadziej, raz częściej, ale będą.
Ogólnie zeszliśmy na skrajny temat schizofrenii, a ja się boję jakiegoś psychotycznego epizodu, za który później będzie mi wstyd :ups Coś w stylu - zacznę krzyczeć, położę się na ulicy i inne dziwne zachowania (typu wyskoczę z okna). Wiem, że to wszystko podsuwa mi nerwicowa wyobraźnia. Gdyby człowiek bez nerwicy pomyślał o takim scenariuszu to uznałby - co za głupota, nie zrobisz tego, logicznie myślisz. Ja tak samo sobie racjonalizuje, ale coś, gdzieś jakby mnie pcha do tego i w głowie pojawia się - a może jednak :?
No dobra przyjmijmy, że taki epizod będzie miał miejsce, jaki wpływ masz na jego wywołanie ? ;] (oczywiście nie będize miał miejsca xD )
Logiczniejsze byloby unikanie przechodzenia przez ulice, w końcu przechodząc przez ulice zwiększasz ryzyko, a jednak chyba tego nie robisz prawda :)?
Nie byloby Ci wstyd, po prostu byś go miała, co więcej po zakończeniu niego, raczej ludzie by Ci współczuli, a ty bys sie cieszyła, że jest już PO WSZYSTKIM.

Nie widzisz :) tego ?
Nie bedą sie pojawiać, żadne myśli jak ugrunutjesz swoja postawe, nawet nie trzeba ich wtedy ignorować, bo ich nie ma.
Oczywiscie lęk może przejść na co innego, no ale na tym to polega.
Ja moge oglądać programy o chorobach, schizie i nie mam żadnych myśli później, bo nie dotyczy to mnie.

Czy jak oglądasz program o ludziach przykładowo z dodatkową ręką, to boisz się, że Ci wyrośnie :) ? No nie, wiesz jak bardzo Ciebie to nie dotyczy, dlatego już od razu to jest tak abstraktyjne, że nawet LĘK się tego nie czepi, więc jak to będizesz ignorować + przede wszystkim zrozumiesz, to będzie luz.
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

15 października 2017, o 17:02

Po pierwsze tak czy tak swoje musisz przecierpieć, a to, że teraz ci tu napisaliśmy miłe wiadomości, niewiele zmieni. Świadomie zdajesz sobie z tego sprawę i po przeczytaniu tych rzeczy na pewno poczułaś spokój. To jest chwilowe uspokojenie swojego stanu emocjonalnego, bo do twojej świadomości dotarło, że nic ci nie grozi. Nie zapominaj jednak jednej, najważniejszej sprawy. TWÓJ STAN EMOCJONALNY JEST CHORY (ROZCHWIANY) I NIE DZIAŁA TAK JAK POWINIEN. Oznacza to, że nawet jeżeli ty zdajesz sobie świadomie sprawę z tego, że żadna tam schizofrenia ci nie grozi, to za jakiś czas on i tak z powrotem zacznie się dobijać, a ty wraz z odczuciem napięcia lękowego zaczniesz podążać za nim. Zacznie się analiza, doszukiwanie i 100 tysięcy myśli pt. "A co jak mam taką psychozę schizofreniczno-niewykrywalną, że nikt o niej nie słyszał i jestem jedynym przypadkiem na milion, no przecież to możliwe, schizofrenia rozwija się latami, o właśnie zdawało mi się, że ktoś puka do drzwi, a nikt nie pukał, przecież to nienormalne, o znowu jakiś szmer w domu, a może se poczytam w googlach o tych rzeczach".
W tym momencie, w którym odczuwasz silny lęk, ty podążasz za chorym stanem emocjonalnym, bo taka jest natura człowieka. Szukamy bezpieczeństwa, a jak go nie ma, czujemy się źle. Chcemy jak najszybciej zredukować odczucie tego silnego lęku, bo jest nie do wytrzymania. Jest to tak silne, że nawet ty po czasie zaczynasz w to wszystko wierzyć. Niby wiesz, że to szopka, bo ci tu piszą ludzie i już 3 dni temu wiedziałaś o tym, że to jest iluzja nerwicowa, ale w obecnej chwili jesteś na nowo powkręcana w iluzję twojego umysłu. I masz do wyboru - albo znowu wejśc na forum, poczytać google, upewnić się i się uspokoić (co zapętliło nam właśnie koło i robiąc to NIGDY nie wyjdziesz na prostą), albo świadomie obserwować swoje rozchwiane emocje i wiedzieć POMIMO WĄTPLIWOŚCI, że jest to farmazon, szopka, iluzja i jest to stworzone TYLKO PO TO, ABY CIĘ STRASZYĆ. W skrócie - twój stan emocjonalny odczuwa zagrożenie, a skoro go nie ma, to sobie je tworzy. BOISZ SIĘ ILUZJI. Tak czy tak, swoje jeszcze przecierpisz, bo jeżeli to początek zaburzenia, to nie łudź się, że po przeczytaniu paru wpisów na forum ci to przejdzie. To długotrwały proces, w którym jeszcze nie raz uwierzysz w swoją schizofrenię, ale daje sobie uciąć łeb, że nie masz nic z tych rzeczy. W tym momencie twój stan emocjonalny powinien ci podsunąć myśl "skąd jakaś osoba z internetu może wiedzieć czy jesteś chora czy nie, nikt cię nie zna, wiec nic nie mogą stwierdzić, więc możliwe że jednak masz tę schizofrenię :D". To jak taka zabawa, im bardziej się starasz udowodnić, że nie ma schizofrenii, tym bardziej stan emocjonalny ci ją pokaże na milion różnych sposobów. Trzymaj się i nie wariuj :D
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

15 października 2017, o 18:37

zbigniewcichyszelest pisze:
15 października 2017, o 17:02
Po pierwsze tak czy tak swoje musisz przecierpieć, a to, że teraz ci tu napisaliśmy miłe wiadomości, niewiele zmieni. Świadomie zdajesz sobie z tego sprawę i po przeczytaniu tych rzeczy na pewno poczułaś spokój. To jest chwilowe uspokojenie swojego stanu emocjonalnego, bo do twojej świadomości dotarło, że nic ci nie grozi. Nie zapominaj jednak jednej, najważniejszej sprawy. TWÓJ STAN EMOCJONALNY JEST CHORY (ROZCHWIANY) I NIE DZIAŁA TAK JAK POWINIEN. Oznacza to, że nawet jeżeli ty zdajesz sobie świadomie sprawę z tego, że żadna tam schizofrenia ci nie grozi, to za jakiś czas on i tak z powrotem zacznie się dobijać, a ty wraz z odczuciem napięcia lękowego zaczniesz podążać za nim. Zacznie się analiza, doszukiwanie i 100 tysięcy myśli pt. "A co jak mam taką psychozę schizofreniczno-niewykrywalną, że nikt o niej nie słyszał i jestem jedynym przypadkiem na milion, no przecież to możliwe, schizofrenia rozwija się latami, o właśnie zdawało mi się, że ktoś puka do drzwi, a nikt nie pukał, przecież to nienormalne, o znowu jakiś szmer w domu, a może se poczytam w googlach o tych rzeczach".
W tym momencie, w którym odczuwasz silny lęk, ty podążasz za chorym stanem emocjonalnym, bo taka jest natura człowieka. Szukamy bezpieczeństwa, a jak go nie ma, czujemy się źle. Chcemy jak najszybciej zredukować odczucie tego silnego lęku, bo jest nie do wytrzymania. Jest to tak silne, że nawet ty po czasie zaczynasz w to wszystko wierzyć. Niby wiesz, że to szopka, bo ci tu piszą ludzie i już 3 dni temu wiedziałaś o tym, że to jest iluzja nerwicowa, ale w obecnej chwili jesteś na nowo powkręcana w iluzję twojego umysłu. I masz do wyboru - albo znowu wejśc na forum, poczytać google, upewnić się i się uspokoić (co zapętliło nam właśnie koło i robiąc to NIGDY nie wyjdziesz na prostą), albo świadomie obserwować swoje rozchwiane emocje i wiedzieć POMIMO WĄTPLIWOŚCI, że jest to farmazon, szopka, iluzja i jest to stworzone TYLKO PO TO, ABY CIĘ STRASZYĆ. W skrócie - twój stan emocjonalny odczuwa zagrożenie, a skoro go nie ma, to sobie je tworzy. BOISZ SIĘ ILUZJI. Tak czy tak, swoje jeszcze przecierpisz, bo jeżeli to początek zaburzenia, to nie łudź się, że po przeczytaniu paru wpisów na forum ci to przejdzie. To długotrwały proces, w którym jeszcze nie raz uwierzysz w swoją schizofrenię, ale daje sobie uciąć łeb, że nie masz nic z tych rzeczy. W tym momencie twój stan emocjonalny powinien ci podsunąć myśl "skąd jakaś osoba z internetu może wiedzieć czy jesteś chora czy nie, nikt cię nie zna, wiec nic nie mogą stwierdzić, więc możliwe że jednak masz tę schizofrenię :D". To jak taka zabawa, im bardziej się starasz udowodnić, że nie ma schizofrenii, tym bardziej stan emocjonalny ci ją pokaże na milion różnych sposobów. Trzymaj się i nie wariuj :D
Dziękuję za odpowiedz! Twój post doskonale podsumowuje to jak się teraz czuję. Świadomość jest, spokój jest, ale tylko chwilowy. Przychodzi moment, kiedy wracam do punktu wyjścia i analizy. Jak próbowałam to olać było najgorzej, teraz jest TROCHĘ lepiej, ale daleka droga przede mną...
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

15 października 2017, o 19:10

Nerwica nie może być silniejsza od Twojej chęci bycia zdrowej...
Nerwica jest silna ale nie może być silniejsza od Ciebie...
Ja choruje 8 lat i dopiero teraz zaczynam rozumiec jej schemat...jesli bym go rozumiala wczesniej pewnie juz bym jej nie miała...
Przerwac koło lękowe mozesz tak naprawde poprzez jeden sposób..
NIE ANALIZOWAC TEGO CO PODPOWIADA CI TWOJA GŁOWA
A już broń Boże nie diagnozowac się w internecie!!
Jeśli tego nie zrobisz
Nie wygrasz
Juz teraz zrozum że to co czujesz jest tylko lękiem niczym więcej
To on sieje ten zamęt w twojej głowie
Podrzuca ci chorom myśl a ty zamiast jom zaakceptowac i zostawic w spokoju zaczynasz analizowac co z koleji wpedza cie w lęk ktory powoduje panikę i watpliwosci
Ze skoro tak sie czujesz to na pewno jestes chora!
Tak to działa
To twoja glowa i ty masz na niom wpływ
Jesli pojawi sie myśl...zostaw jom gdzies z tyl glowy i nie rozmyslaj o niej bo zaczyna sie wtedy kombinowanie
,,a co jeśli zaraz zaczne wariowac bo jestem chora?
,,a co jesli sobie cos zrobie cos mi odwali,,
,,a co jeśli mam niezdiagnozowanom psychoze?
I zaczyna sie cyrk!!
A w rzeczywistosci nic ci nie jest nie zwariujesz i lęk po jakims czasie minie
Bo zawsze mija...
Także ogarniamy sie kochana i to od teraz!
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

15 października 2017, o 19:19

;ok
ewelinka1200 pisze:
15 października 2017, o 19:10
Nerwica nie może być silniejsza od Twojej chęci bycia zdrowej...
Nerwica jest silna ale nie może być silniejsza od Ciebie...
Ja choruje 8 lat i dopiero teraz zaczynam rozumiec jej schemat...jesli bym go rozumiala wczesniej pewnie juz bym jej nie miała...
Przerwac koło lękowe mozesz tak naprawde poprzez jeden sposób..
NIE ANALIZOWAC TEGO CO PODPOWIADA CI TWOJA GŁOWA
A już broń Boże nie diagnozowac się w internecie!!
Jeśli tego nie zrobisz
Nie wygrasz
Juz teraz zrozum że to co czujesz jest tylko lękiem niczym więcej
To on sieje ten zamęt w twojej głowie
Podrzuca ci chorom myśl a ty zamiast jom zaakceptowac i zostawic w spokoju zaczynasz analizowac co z koleji wpedza cie w lęk ktory powoduje panikę i watpliwosci
Ze skoro tak sie czujesz to na pewno jestes chora!
Tak to działa
To twoja glowa i ty masz na niom wpływ
Jesli pojawi sie myśl...zostaw jom gdzies z tyl glowy i nie rozmyslaj o niej bo zaczyna sie wtedy kombinowanie
,,a co jeśli zaraz zaczne wariowac bo jestem chora?
,,a co jesli sobie cos zrobie cos mi odwali,,
,,a co jeśli mam niezdiagnozowanom psychoze?
I zaczyna sie cyrk!!
A w rzeczywistosci nic ci nie jest nie zwariujesz i lęk po jakims czasie minie
Bo zawsze mija...
Także ogarniamy sie kochana i to od teraz!
;ok
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

15 października 2017, o 19:34

ewelinka1200 dziękuje!!! :friend:
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

16 października 2017, o 20:58

Znów to samo... Byłam dosłownie pół godziny sama, myślałam że będzie ktoś w domu. Na początku mnie to nie zaniepokoiło, ale z każdą minutą czułam, że zacznę wariować. Nie mogłam nic robić. Na szczęście nie dzwoniłam do nikogo, a później zachowywałam się jakby nigdy nic. Został niepokój, ale nie mam już tego psychotycznego uczucia...

Jak to jest, że wystarczy mi ktoś za ścianą i jest ok, nie mam tego wychodząc z domu. Samotności się nigdy nie bałam. Skąd się bierze taki lęk? O ile to jednak nie jest co innego, bo w trakcie ataku jestem tak bliska zrobienia czegoś, że sama już nie wiem czy tego nie chcę czy to tak wielka siła iluzji :/

Siedziałam sama kilkanaście razy w ostatnim czasie i nie wpadłam w psychozę, więc już nie powinnam, prawda?

Mam ochotę pójść do psychiatry z tym problemem, ale nie dowiedziałabym się niczego nowego niż od Was, którzy to przechodzicie/przeszliście.
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

17 października 2017, o 12:30

Problem jest jeden ty boisz, się nie tylko zwariowana, ale też leku, a przez wszystkim lęku, ja to tak widzę :).
Więc są 3 rzeczy:
1. Po 1 próbie wchodzisz na forum i piszesz, no znów itp, musisz uświadomić sobie, że po 1-2 próbach jest mała szansa, że to odejdzie.
Więc trzeba próbować, a sama wiesz, że nic Ci się nie stanie.
2. Jaka jest różnica czy zwariujesz, przy kimś czy będąc sama? Zauważ jak śmieszny jest ten lek, to nie jest nawet lęk przed zwariowaniem tak do końca.
3. Ile razy zwariowalas?

Więc, spróbuj takiej metody, jak masz te myśli, że zwariujesz, że chcesz zwariować, coś tam się zrobi, to powiedz sobie, że chcesz zwariować marzysz o tym, żeby wylądować w psychiatryku i dostać psychozy, a teraz pokaz lęku co potrafisz?
Dawaj, dawaj, wiesz co się okaże? Że on nic nie potrafi, co najwyżej zwiększy Ci się lęk, ale może Cię trząść, rzucac, a nie zwariujesz i koniec.
I jak dotrze to do Ciebie emocjonalnie, że nawet tak silny lęk nie ma mocy sprawczej, to będziesz się z tego smiac.

Spróbuj i jest pewne, ze lęk urośnie, ale o to chodzi, pokażesz sobie, że za tą barriera nie ma nic, więcej tylko lęk :)
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

17 października 2017, o 13:26

weird_thoughts pisze:
16 października 2017, o 20:58
Znów to samo... Byłam dosłownie pół godziny sama, myślałam że będzie ktoś w domu. Na początku mnie to nie zaniepokoiło, ale z każdą minutą czułam, że zacznę wariować. Nie mogłam nic robić. Na szczęście nie dzwoniłam do nikogo, a później zachowywałam się jakby nigdy nic. Został niepokój, ale nie mam już tego psychotycznego uczucia...

Jak to jest, że wystarczy mi ktoś za ścianą i jest ok, nie mam tego wychodząc z domu. Samotności się nigdy nie bałam. Skąd się bierze taki lęk? O ile to jednak nie jest co innego, bo w trakcie ataku jestem tak bliska zrobienia czegoś, że sama już nie wiem czy tego nie chcę czy to tak wielka siła iluzji :/

Siedziałam sama kilkanaście razy w ostatnim czasie i nie wpadłam w psychozę, więc już nie powinnam, prawda?

Mam ochotę pójść do psychiatry z tym problemem, ale nie dowiedziałabym się niczego nowego niż od Was, którzy to przechodzicie/przeszliście.
Bo Ty masz lęk przed utratą kontroli :) I ta obecność kogoś, choćby za ściana, traktujesz podswiadomie jako ewentualny ratunek typu "ktos tam jest, jak zwariuje to usłyszy moje krzyki i mi pomoze/wezwie karetke/rodzine etc". To jest taka pozorna ulga, że nie jestes sama a więc nie bedzie tak żle. A tak racjonalnie na to patrząc to nie ma zadnego znaczenia czy ktos przy Tobie bedzie czy nie :DD Po prostu musisz ignorować te myśli, bo one są absurdalne i w 100% nerwicowe.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

17 października 2017, o 13:28

user009 pisze:
17 października 2017, o 12:30
Problem jest jeden ty boisz, się nie tylko zwariowana, ale też leku, a przez wszystkim lęku, ja to tak widzę :).
Więc są 3 rzeczy:
1. Po 1 próbie wchodzisz na forum i piszesz, no znów itp, musisz uświadomić sobie, że po 1-2 próbach jest mała szansa, że to odejdzie.
Więc trzeba próbować, a sama wiesz, że nic Ci się nie stanie.
2. Jaka jest różnica czy zwariujesz, przy kimś czy będąc sama? Zauważ jak śmieszny jest ten lek, to nie jest nawet lęk przed zwariowaniem tak do końca.
3. Ile razy zwariowalas?

Więc, spróbuj takiej metody, jak masz te myśli, że zwariujesz, że chcesz zwariować, coś tam się zrobi, to powiedz sobie, że chcesz zwariować marzysz o tym, żeby wylądować w psychiatryku i dostać psychozy, a teraz pokaz lęku co potrafisz?
Dawaj, dawaj, wiesz co się okaże? Że on nic nie potrafi, co najwyżej zwiększy Ci się lęk, ale może Cię trząść, rzucac, a nie zwariujesz i koniec.
I jak dotrze to do Ciebie emocjonalnie, że nawet tak silny lęk nie ma mocy sprawczej, to będziesz się z tego smiac.

Spróbuj i jest pewne, ze lęk urośnie, ale o to chodzi, pokażesz sobie, że za tą barriera nie ma nic, więcej tylko lęk :)
Właśnie jak jest ktoś to dla mnie pewnego rodzaju hamulec, że raczej nic mi nie odbije, a jak odbije to ten ktoś mnie zatrzyma zanim zrobię z siebie większą idiotkę niż podpowiada mi nerwica :D Będąc sama mam obrazy siebie biegającej jak obłąkana, wpadającej w szał, którego nikt nie zatrzyma :D Po części panuję nad tym wychodząc sama z domu, bo widząc innych ludzi czuję się spokojniejsza.
Nieraz myślę czy nie jest to po prostu lęk przed samotnością/przebywaniem samemu? Ale nijak pasuje to do mojego charakteru.

Robiłam tak już dwa razy i te dwa razy wylądowałam na forum, bo lęk mnie przerósł. Sama go nakręcałam myśląc - no pokaż co potrafisz, dawaj. I było o wiele gorzej, bo ten lęk wkracza wtedy w fazę - już, zaraz TO nastąpi. Tylko ciągle nie wiem czym oprócz iluzji ma być tajemnicze TO :))
ODPOWIEDZ