Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Po badaniach...nowe wątpliwości.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
nervova_karolna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 13 września 2017, o 16:41

19 września 2017, o 12:47

Cześć wszystkim :)
Jestem właśnie po serii badań. Nie będę wymieniała wszystkich, bo z racji uporczywych bóli zawrotów głowy oraz drętwienia twarzy i palców u rąk, i największych lęków o tą część ciała najważniejszy był dla rezonans magnetyczny głowy. Wcześniej miałam robiony tomograf - wyniki bez zarzutu.
Nadmienię, że inne wyniki wzorowe :)
Wczoraj odebrałam wyniki rezonansu głowy (oczywiście przed spojrzeniem na wyniki byłam tak zdenerwowana, że serce waliło okropnie).... wynik - OK :) Zero zmian :)
Generalnie jestem zdrowa a bóle głowy - typowo nerwicowe i tyle.
Mało tego - wyobraźcie sobie, że ból głowy o tej wiadomości minął .... zawroty jeszcze są , ale niezauważalne i nie przypisuję im żadnych emocji. Są - przejdą. To efekt nerwicy.....
Wiem, że jestem zdrowa na każdej płaszczyźnie. Dobre wyniki krwi, EKG.
Aleeeee.... pojawiła mi się nowa myśl.....
"Ale udaru czy wylewu to można dostać i z dobrymi wynikami. NAGLE !"

Boję się, że teraz z tą myślą znów będę panikować przy każdym bólu i zawrocie głowy :(

Jak sobie to tłumaczyć ? wmówić ? poradzić ?
Marta22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 29 stycznia 2015, o 13:43

20 września 2017, o 18:50

Ośmieszać?😁
Awatar użytkownika
Mysz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 18:51

20 września 2017, o 19:06

Mówiłabym sobie tak: tyle razy mnie bolała głowa i to nie był wylew, więc i teraz nie jest. No i zaryzykować: no to najwyżej to wylew i umrę. (przynajmniej ja to robiłam w taki sposób i mi pomogło :) )
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

20 września 2017, o 20:09

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
Erni_k
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 4 września 2017, o 18:52

20 września 2017, o 21:09

Kobieto zamiast się cieszyć żeś zdrowa to Ty sobie jeszcze dokładasz. Wyluzuj, wszystko jest w porządku. Jak najszybciej odcinaj te myśli, im szybciej tym lepiej. Mnie jak te mysli nachodziły było tak: (jak już się w miarę ogarnąłem)
podświadomość: oj chyba serce coś nie tak bije, ręka Ci drętwieje, noga też, z lewej strony, to zawał, taaak to zawał, ZAWAŁ. Idzie już jest już coraz bliżej. Albo nie nie zawał to, może migotanie czegoś tam. Słyszałeś na pewno, na to się umiera :D itd
Ja: (tu ważny jest spokój i opanowanie, nie nakręcanie się, w innym wypadku faktycznie serce świruje i można wpaść w pętlę) zaraz zaraz, jak ja się teraz tak naprawdę faktycznie czuję. W sumie to nie najgorzej, puls w porządku (tylko macam na chwilę rękę) czuję puls - czuję. Ręka, nie no w sumie też w porządku, jakby się skupić to tak samo jak prawa. Ogólnie wszystko w normie. Noo to o co ta cała histeria? Skoro wszystko zdaje się być OK, to co mnie straszysz?

A teraz odpowiedz sobie: jak się tak na prawdę czujesz? Jeśli dobrze to tylko się cieszyć :D
nervova_karolna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 13 września 2017, o 16:41

21 września 2017, o 08:17

Hehe - to ostatnie całkiem ciekawe :)
z tym ryzykowaniem.... ciężka rzecz u mnie... nawet jak tak mówię do siebie w duchu, to chyba to do mnie nie dociera.

W ogóle chciałabym zacząć - nie myśleć o nerwicy .... po prostu olać ją, a nie analizować czy robię coś źle czy dobrze.... czy to dobrze na tym etapie ?

Jestem na etapie akceptacji ataków paniki... chyba nawet mi się udaje je przepuścić.... z myśla : " Tyle razy je miałam i zawsze przechodziło, jestem po badaniach, nic mi nie grozi"..... i jakoś same przechodzą :)
W wtorek byłam na spotkaniu biznesowym i wiedziałam ze coś mnie będzie próbowało złapać, ale przepuściłam - dałam radę :?)
Dziś z rana szłam do pracy z myślą, że kiedyś atak paniki będzie...prędzej czy później, bo jestem spięta czuję to.... no ale tak może być trudno.
I co ? Dostałam przed chwilą - a przynajmniej wstrętny atak chciał się dostać :) - olałam.... przyszedł, to i przejdzie.
Nawet nie zauważyłam kiedy przeszedł :)

Tylko wkurza mnie ta ciężka głowa, spięty kark. Wiem, że to ma tak być.... musze z tym życ - przynajmniej na razie. Tylko wkurza mnie to !
ODPOWIEDZ