Cześć wszystkim
Jestem właśnie po serii badań. Nie będę wymieniała wszystkich, bo z racji uporczywych bóli zawrotów głowy oraz drętwienia twarzy i palców u rąk, i największych lęków o tą część ciała najważniejszy był dla rezonans magnetyczny głowy. Wcześniej miałam robiony tomograf - wyniki bez zarzutu.
Nadmienię, że inne wyniki wzorowe
Wczoraj odebrałam wyniki rezonansu głowy (oczywiście przed spojrzeniem na wyniki byłam tak zdenerwowana, że serce waliło okropnie).... wynik - OK Zero zmian
Generalnie jestem zdrowa a bóle głowy - typowo nerwicowe i tyle.
Mało tego - wyobraźcie sobie, że ból głowy o tej wiadomości minął .... zawroty jeszcze są , ale niezauważalne i nie przypisuję im żadnych emocji. Są - przejdą. To efekt nerwicy.....
Wiem, że jestem zdrowa na każdej płaszczyźnie. Dobre wyniki krwi, EKG.
Aleeeee.... pojawiła mi się nowa myśl.....
"Ale udaru czy wylewu to można dostać i z dobrymi wynikami. NAGLE !"
Boję się, że teraz z tą myślą znów będę panikować przy każdym bólu i zawrocie głowy
Jak sobie to tłumaczyć ? wmówić ? poradzić ?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Po badaniach...nowe wątpliwości.
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- Erni_k
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 4 września 2017, o 18:52
Kobieto zamiast się cieszyć żeś zdrowa to Ty sobie jeszcze dokładasz. Wyluzuj, wszystko jest w porządku. Jak najszybciej odcinaj te myśli, im szybciej tym lepiej. Mnie jak te mysli nachodziły było tak: (jak już się w miarę ogarnąłem)
podświadomość: oj chyba serce coś nie tak bije, ręka Ci drętwieje, noga też, z lewej strony, to zawał, taaak to zawał, ZAWAŁ. Idzie już jest już coraz bliżej. Albo nie nie zawał to, może migotanie czegoś tam. Słyszałeś na pewno, na to się umiera itd
Ja: (tu ważny jest spokój i opanowanie, nie nakręcanie się, w innym wypadku faktycznie serce świruje i można wpaść w pętlę) zaraz zaraz, jak ja się teraz tak naprawdę faktycznie czuję. W sumie to nie najgorzej, puls w porządku (tylko macam na chwilę rękę) czuję puls - czuję. Ręka, nie no w sumie też w porządku, jakby się skupić to tak samo jak prawa. Ogólnie wszystko w normie. Noo to o co ta cała histeria? Skoro wszystko zdaje się być OK, to co mnie straszysz?
A teraz odpowiedz sobie: jak się tak na prawdę czujesz? Jeśli dobrze to tylko się cieszyć
podświadomość: oj chyba serce coś nie tak bije, ręka Ci drętwieje, noga też, z lewej strony, to zawał, taaak to zawał, ZAWAŁ. Idzie już jest już coraz bliżej. Albo nie nie zawał to, może migotanie czegoś tam. Słyszałeś na pewno, na to się umiera itd
Ja: (tu ważny jest spokój i opanowanie, nie nakręcanie się, w innym wypadku faktycznie serce świruje i można wpaść w pętlę) zaraz zaraz, jak ja się teraz tak naprawdę faktycznie czuję. W sumie to nie najgorzej, puls w porządku (tylko macam na chwilę rękę) czuję puls - czuję. Ręka, nie no w sumie też w porządku, jakby się skupić to tak samo jak prawa. Ogólnie wszystko w normie. Noo to o co ta cała histeria? Skoro wszystko zdaje się być OK, to co mnie straszysz?
A teraz odpowiedz sobie: jak się tak na prawdę czujesz? Jeśli dobrze to tylko się cieszyć
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 13 września 2017, o 16:41
Hehe - to ostatnie całkiem ciekawe
z tym ryzykowaniem.... ciężka rzecz u mnie... nawet jak tak mówię do siebie w duchu, to chyba to do mnie nie dociera.
W ogóle chciałabym zacząć - nie myśleć o nerwicy .... po prostu olać ją, a nie analizować czy robię coś źle czy dobrze.... czy to dobrze na tym etapie ?
Jestem na etapie akceptacji ataków paniki... chyba nawet mi się udaje je przepuścić.... z myśla : " Tyle razy je miałam i zawsze przechodziło, jestem po badaniach, nic mi nie grozi"..... i jakoś same przechodzą
W wtorek byłam na spotkaniu biznesowym i wiedziałam ze coś mnie będzie próbowało złapać, ale przepuściłam - dałam radę )
Dziś z rana szłam do pracy z myślą, że kiedyś atak paniki będzie...prędzej czy później, bo jestem spięta czuję to.... no ale tak może być trudno.
I co ? Dostałam przed chwilą - a przynajmniej wstrętny atak chciał się dostać - olałam.... przyszedł, to i przejdzie.
Nawet nie zauważyłam kiedy przeszedł
Tylko wkurza mnie ta ciężka głowa, spięty kark. Wiem, że to ma tak być.... musze z tym życ - przynajmniej na razie. Tylko wkurza mnie to !
z tym ryzykowaniem.... ciężka rzecz u mnie... nawet jak tak mówię do siebie w duchu, to chyba to do mnie nie dociera.
W ogóle chciałabym zacząć - nie myśleć o nerwicy .... po prostu olać ją, a nie analizować czy robię coś źle czy dobrze.... czy to dobrze na tym etapie ?
Jestem na etapie akceptacji ataków paniki... chyba nawet mi się udaje je przepuścić.... z myśla : " Tyle razy je miałam i zawsze przechodziło, jestem po badaniach, nic mi nie grozi"..... i jakoś same przechodzą
W wtorek byłam na spotkaniu biznesowym i wiedziałam ze coś mnie będzie próbowało złapać, ale przepuściłam - dałam radę )
Dziś z rana szłam do pracy z myślą, że kiedyś atak paniki będzie...prędzej czy później, bo jestem spięta czuję to.... no ale tak może być trudno.
I co ? Dostałam przed chwilą - a przynajmniej wstrętny atak chciał się dostać - olałam.... przyszedł, to i przejdzie.
Nawet nie zauważyłam kiedy przeszedł
Tylko wkurza mnie ta ciężka głowa, spięty kark. Wiem, że to ma tak być.... musze z tym życ - przynajmniej na razie. Tylko wkurza mnie to !