Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Atak paniki, lęk paniczny

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

17 grudnia 2010, o 16:11

Od połówki możesz spokojnie zaczać ale to prawda nie nakrecaj się bo objawy uboczne wtedy na pewno nie będą spowodowane lekiem :)
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

5 stycznia 2011, o 11:36

Witam i w tym temacie
Od kilku miesiecy przesladuja mnie wlasnie ataki paniki sa bardzo silne ale juz na pogotowie nie jade, zreszta fizycznie jestem ponoc zdrowa tylko ze czasem uwierzyc w to trudno
moje objawy ataku paniki to
- paraliz rak i nog to najgorszy objaw
- brak tchu momentami prawie zipe
- uczucie strasznego ciepla w klatce piersiowej i z tylu glowy
- scisk w glowie a dokladnie w skroniach
- okropne odruchy wymiotne i odbijanie sie pustym powietrzem
- silne mdlosci
- slabo mi wtedy bardzo i mam wrazenie omdlewania (nigdy nie pmdlalam)

to takie najwazniejsze ktore mozna opisac bo podczas tego bardzo boje sie umrzec albo zrobic cos glupiego

I teraz pytanie mam do was kochani czy ataki paniki mozna dostawac bez powodu i nagle? Bo z reguly widzialam ludzie dostaja w szkolach bo sie boja czy stresuja na ulicy bo sie boja wyjsc a ja nie mam takich lekow ja po prostu nagle dostaje ataku obojetnie gdzie jestem i co robie.
pozdrawiam
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 stycznia 2011, o 12:41

Jak najbardziej można dostawać ataki paniki bez konkretnego bodźca czyli niespodziewanie, po prostu są zaburzenia jak np fobia społeczna gdzie ataki paniki mogą się pojawiac kiedy musimy np załatwić coś w publicznym urzedzie albo iśc na rozmowe kwalfikacyjną. Ale też są zaburzenia lekowe z napadami paniki gdzie same napady paniki sa spontaniczne czyli pojawiają się nagle bez zdenerwowania czy innych sytuacji.
Poczytaj sobie o terapii poznawczo - behawioralnej ona na ataki paniki moim zdaniem jest bardzo dobra i w ogóle na zaburzenia lękowe.
I tak samo ksiązke, która na fourm tu gdzies polecał nasz kolega Zzz Rogera Bakera "Strach i paniczny lęk". Czytałem fragmenty i rzeczywiście ciekawa lektura dla osób z naszymi problemami.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

5 stycznia 2011, o 12:50

Okok dzieki za odpowiedz bo jezeli juz zaczelam dostawac te ataki to myslalam ze musze byc czyms zdenerwowana czy cos zeby dostac nastepny ze to tak dziala a ja dostalam ostatnio atak jak gralam w karty i sie dobrze bawilam....
Awatar użytkownika
Fobia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 20 listopada 2010, o 19:23

5 stycznia 2011, o 20:10

Ja na przykład kiedyś dostawałam ataków paniki ot tak ale wpadłam w pułapke, kiedy zaczełam dostawac ataków paniki jak wychodziłam z domu i od tej pory ataki zawsze sie pojawiaja jak wychodzę chociaż musze sie pochwalić, że wychodze coraz dalej chociaż pojazd komunikacji miejskiej nadal jest dla mnie jak przerażający smok :)
" Nie chowaj głowy w piach, bo po czym cię zycie będzie głaskać? " Elżbieta Grabosz
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

5 stycznia 2011, o 21:57

To dlatego tak jest bo jak pare razy dostaniesz atak na dworze i np masz uczucie omdlewania albo umierania (jak to przy ataku) to czesto sie potem boimy wychodzić bo wiemy, ze atak może się powtórzyć a jak za bardzo o tym zaczniemy myślec i w to wierzyć to później każde wyjście już samo powoduje atak bo się nakręcamy. Cos takiego :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
halfix
Gość

6 stycznia 2011, o 03:47

teravita pisze:Witam i w tym temacie
Od kilku miesiecy przesladuja mnie wlasnie ataki paniki sa bardzo silne ale juz na pogotowie nie jade, zreszta fizycznie jestem ponoc zdrowa tylko ze czasem uwierzyc w to trudno
moje objawy ataku paniki to
- paraliz rak i nog to najgorszy objaw
- brak tchu momentami prawie zipe
- uczucie strasznego ciepla w klatce piersiowej i z tylu glowy
- scisk w glowie a dokladnie w skroniach
- okropne odruchy wymiotne i odbijanie sie pustym powietrzem
- silne mdlosci
- slabo mi wtedy bardzo i mam wrazenie omdlewania (nigdy nie pmdlalam)
jakbym widzial swoje objawy , najgorsze jest to ze chyba sie troszke uwsteczniam , znowu ostatnio zaczynam grac wiecej i poddaje sie ogromnym emocja... kilka dni temu wracalem z kasyna , oczywiscie przegralem... 3 nad ranem ciemno , pusto , deszczowo... i nagle... to uczucie... ehh
chyba pora sie zmobilizowac do terapi od uzaleznien...

co do Twoich objawow , paraliz rak i nog mialem chyba 2 razy w ciagu roku , raz bylem w osrodku leczenia zaburzen neurotycznych w katowicach , podali uspokajacz i spalem ... a 2gi raz , pamietam budze sie srodek nocy , ide sie napic... 10min i jest karetka... paskudne uczucie , ale coz... co mozemy zrobic?
kiedy to g... sie zaczelo mowilem , nie no jak mozna z tym zyc rok i dalej miec stany lękowe... u mnie minelo 14 miesiecy , ostrych atakow paniki , lęku przewleklego , tabletki zrobily swoje , jakos zyje , ale znalazlem tez sporo sposobow jak sobie poradzic...
idac ulica zawsze mam jakies mp3 ki w komorce , muzyka i spiewanie sobie w myslach odwraca uwage od stanu niepokoju , w moim przypadku wiem kiedy sie to zbliza, kiedy czuje te wymioty i nudnosci , staram sie uspokoic oddech jak najnizej , i nie kaszlec , zwykle przechodzi , nie zostaje sam... dlugie spacery , kiedys nie do pomyslenia , mialem manie szpitalna ... wszystko w promilu kilometra od szpitala bylo nieosiagalne, no i starac sie nie izolowac od zycia... praca , znajomi ... ja z mojej strony opowiadam osoba co mi sie dzieje i czego moga sie spodziewac... ale nie zawsze wychodze z tym na dobre :)
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

8 stycznia 2011, o 22:05

ale dzis dostalam atak i zupelnie nowe objawy :grr: dostalam jakiegos uderzenia ciepla w glowe jakby cala krew tam naplynela pieklo za uszami i myslalam ze to wylew i krecilo mi sie w glowie, serce bardzo mi bilo az na ubraniu bylo widac myslalam ze zejde z tego swiata a mysl o smierci spowodowala ze zaczelam piszczec :shock: jakby ze strachu czy lkac sama nie wiem jak to nazwac ale nie moglam tego opanowac. I tak lkalam a po okolo 30 minutach puscily objawy tylko potem strasznie mnie mdlilo i teraz odrealnienie mam wieksze :NE: coraz mniej podoba mi sie to wszystko i nie wiem ale obawa przed smiercia paralizuje mnie nawet po ataku :shock: skad to sie bierze....
halfix
Gość

8 stycznia 2011, o 23:07

z glowy... niestety nerwica lękowa to ustronstwo... poczytaj o blednym kole nerwicowym , a powiedz mi czy chodzisz na jakies terapie ??

-- 9 stycznia 2011, o 00:09 --
jutro napisze Ci cos wiecej :) i nie martw sie tak , wiem latwo powiedziec :) nerwica tak ma... uporasz sie z jednym uderzy z drugiego , uporasz z drugim uderzy z pierwszego... niestety...
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

15 stycznia 2011, o 11:35

Nie wiem którym temacie pisać, więc wybrałam ten. Mam za sobą nieprzespaną noc. Przeżyłam w nocy koszmarny atak, jeden z tych rzadszych. Ostani raz miałam taki w lipcu zeszłego roku..

Wieczorem trochę się rozbudziłam i minął sen, ale próbowałam wyłączyć się i zasnąć. Nagle koło 12.30 walenie serca i ścisk w żołądku: te dwa objawy towarzyszą mi przy każdym ataku. Od razu do akcji wkroczył ciśnieniomierz. W apogeum ataku było 141/96. Niby niewiele powyżej normy, ale za to puls skoczył równo do 100!!!! To walenie serca było nie do zniesienia.. Zaraz potem ogarnął mnie lęk, że zaraz umrę, oblał pot, z jednej strony gorąco i byłam cała mokra, a z drugiej zimno. Nie mogłam oddychać i stanęłam przy oknie, starając się głęboko oddychać. W ułamkach sekund, kiedy skupiałam się na oddychaniu puls nieco spadał, ale jak tylko kładłam się do łóżka i próbowałam uspokoić, to serce zaczynał walić jeszcze bardziej. Chciało mi się ryczeć. Pomyślałam, że to albo cukrzyca, albo guz tarczycy, albo nadnerczy. Poszłam do kuchni, urwałam kawałek chleba, ale nie mogłam go nawet pogryźć, bo miałam tak sucho w buzi, jakby mi się ślina nie wydzielała a przy próbie połknięcia pojawił mi się odruch wymiotny. Więc to chyba raczej nie głód to dziwne ściskanie i ssanie w żołądku. Z trudem łyknęłam dodatkowy lek na obniżenie ciśnienia, wzięłam rennie do ssania i wypiłam kilka łyków wody. Z tego lęku i walenia serca łaziłam po domu i próbowałam głęboko oddychać. Byłam mokra koszmarnie i trzęsło mną. Raz się kładłam, raz wstawałam. Miałam wrażenie, ze bolą mnie jelita, nerki, że zaraz umrę na serce. Miałam przed oczami wszystkie najgorsze choroby, zwłaszcza złośliwe nowotwory i wyobrażałam sobie, jak lekarz przekazuje mi diagnozę śmierci.. Włączyłam telewizję, zeby skupić się na czymś innym. Możecie się ze mnie śmiać, ale miałam ochotę włączyć komputer i wejść na to forum, bo jak czytam o Waszych objawach i zestawiam z moimi, to potrafię się trochę uspokoić. Czuję, że nie jestem sama i że można nad tym zapanować..
Koło 4.00 zasnęłam. Obudziłam się niewyspana. Od razu do czynu przystąpił ciśnieniomierz: 113/76 i puls 64... Wszystko minęło: lęk minął, wysokie ciśnienie też, puls prawidłowy.. Zjadłam normalnie śniadanie, bo ten ścisk żołądka też zniknął.. Ale to, co przeżyłam dzisiaj w nocy dobiło mnie strasznie. Do tego dwoje dzieci w domu a mąż na wyjeździe aż do wtorku. Gdyby mi się coś stało, to dzieci zostałyby same, bez opieki..

Zastanawiam się co to jest z żołądkiem, co mi towarzyszy przy każdym ataku. Kiedys myślałam, że to głód, dlatego lekarze postawili na cukrzycę. Tylko ja podczas takiego ataku nie mogę nic przegryźć, bo mam sucho w buzi, a przy próbie pogryzienia i połknięcia mam odruch wymiotny. Nawet jak coś zjem, to nie mija. Poza tym to taki dziwny ścisk, który zawsze mija jak puls wraca do prawidłowego... I jak łyknę no-spa to też potrafi zniknąć.

W każdym razie jestem dziś wypluta, mam koszmarnego doła i musiałam się komuś wyżalić.. A miałam ponad dwa tygodnie spokoju i żyłam normalnie...
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

15 stycznia 2011, o 11:56

Czapla wiem jak się czujesz.Nie raz przechodziłam przez to :friend:
Kiedyś miałam tak często.Budziłam sie z potwornym lękiem.Do tego zawsze strasznie mi się trzęsły ręce.Tak,że nie mogłam utrzymać szklanki z wodą.Też często jestem sama w domu z dwójką dzieci i wydaje mi się,że ta świadomość jeszcze bardziej nakręca nasz strach.Zaraz sobie myślę,jak ja umrę to co zrobią moje dzieci.Najgorsze w tym wszystkim są te myśli o chorobach i śmierci.Suchość w jamie ustnej bardzo często zdarza się podczas ataku :)
Tak więc widzisz,nie jesteś sama ;)
Napisz czy leczysz jakoś swoją nerwicę?
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

15 stycznia 2011, o 12:25

wikatoria, nie leczę się... Nawet nie wiem dlaczego...Zaraz spróbuję znaleźć ewentualna przyczynę..

Pierwsze ataki pojawiły mi się dziewięć lat temu: skok cisnienia, wysoki puls, uderzenie gorąca i ten ścisk w żołądku, który uważałam za głód, ale jeść w czasie ataku nie mogłam. Pamiętam jak zrobiłam wszystkie badania i ledwo żyłam przy odbiorze wyników. Wreszcie mój lekarz rodzinny przepisał mi Tranxen i wysłał do psychiatry, ale tam nie poszłam. Tranxen łykałam i jakoś samo minęło na kilka lat. Czasem pojawiało się "coś" sporadycznie, ale nie zakłócało to mojego życia. Poza tym nie było jeszcze wtedy takiego dostępu do Internetu i nie miałam tylu możliwości szukania sobie chorób :P

Ataki wróciły w zeszłym roku, czyli po ośmiu latach.. Pisałam o tym w jednym z wątków. Ponieważ jestem chyba nadciśnieniowcem (mam wysokie ciśnienie podczas każdej wizyty u lekarza :uups: ), biorę leki, więc trochę je traktuję jako wspomagające przy obniżeniu ciśnienia podczas ataku. Poza tym ja się panicznie boję lekarzy, jakiejś diagnozy i chorób typu rak, więc nie idę do lekarza, bo najpierw powinnam zrobić badanie krwi, moczu, pewnie na tarczycę i inne, żeby właśnie wykluczyć takie choroby i udać sie do psychologa bądź psychiatry.. To kolejny powód.
A trzeci to chyba ten, że jestem osobą dość intensywnie pracującą, typową Matką Polką żyjącą w stolicy, po pracy lecę do domu do dzieci i męża, a w godzinach pracy ciężko wyjść na wizytę.. Państwowo - wyobrażam sobie, że są kolejki i długie terminy, a prywatnie - hmmm... chyba szkoda mi pieniędzy, bo znalazłam stawki 100 zł za 40 minut :NE: ...

Ale chyba będę musiała o czymś pomyśleć, bo nie potrafię już normalnie żyć i przeraża mnie myśl, że moje dzieci mogłyby mnie zobaczyć podczas ataku. Jakos dziwnie ataki mam tylko w domu.. NIGDY nie miałam poza domem i zazwyczaj w nocy albo w momentach gdy dzieci nie było w pobliżu..

Gdybym potrafiła sobie jakoś pomóc, nie byłoby mnie na tym forum... Prawda jest taka, że czytając Wasze posty dowiaduję się różnych rzeczy i jest mi łatwiej..
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

15 stycznia 2011, o 12:33

To wyglada na atak paniki objawy podwyższonego cisnienia i puslu. Puls 100 to nie tragedia wiec noepotrzebnie tak się tego bałas i wszystko wzrastało. Co do ssania w zoładku to też może być objaw ataku paniki a sucho w buzi to jest zawsze. Ja tez kiedys podczas ataku probowalam zjesc chleba to miałam tak sucho ze nie chcial mi przeleciez przez gardło i się zaczełam dusić, myślałam że całkiem zejdę. Jak mam atak to chyba nic nie mam w myslach tylko to ze zemdleje albo umre albo mam chorobe kiedys sie balam wlasnie guza nadnerczy ale zrobilam usg jamy brzucha i wyszlo ok i przestalam sie tego bac ale za to zawsze jest wylew zawal albo umieram przez jakas straszna chorobe. Ja jak mialam ataki albo objawy to siedzialam tylko na forach bo to dawalo mi uspokojenie ze inni tak maja i to nic innego jak atak czy nerwica. Najwiekszym bledem bylo jak kiedys weszlam w takim stanie i zaczelam czytac o zawale i guzach oj to byl wtedy blad wielki blad. Jak mialam ataki to tez nie moglam sie polozyc i czekac bo dostawalam obledu musialam wstac i cos robic a pot kapal mi po plecach. Wiec opisalas to jak ja sie czulam podczas atakow i dlatego uwazam ze to byl wlasnie atak paniki.
Nie wiem czy dobrym pomyslem jest wtedy branie tabletek na cisnienie ale nie jestem lekarzem. Mysle ze bardziej by sie przydaly tabletku na leki. Albo terapia. W twoim przypadku to przychodzi raz na jakis czas i cale szczescie dlatego chyba lepiej bedzie chodzic do psychologa na terapie.
\Nie martw sie wszystko bedzie dobrze czulam sie tak samo teraz po atakach ani objawach nie ma sladu.
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

15 stycznia 2011, o 12:43

Nerwico, nawet nie wiesz jak bardzo pomagają mi takie wpisy jak Twój, bo dociera do mnie świadomość, że nie jestem sama i że ktoś ma identyczne objawy co moje. Pisałam kiedyś, że podczas ataku odczuwam głód. Chyba to źle zinterpretowałam, bo to jest ssanie, a raczej ścisk, który może daje odczuwanie ssania, ale nie da się wtedy nic przegryźć, bo brak śliny, czyli ta suchość.. I zjedzenie nie pomaga. Dopiero no - spa i jak puls normalnieje.

Ja biorę codziennie lek na nadciśnienie i mam jeden dodatkowy na wypadek skoku ciśnienia, a ponieważ przy ataku podnosi mi się ono, to po prostu łykam.. Jak obniża mi się cisnienie, to i puls troszkę spada i jest lepiej..
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

15 stycznia 2011, o 13:02

Rozumiem moze ja tak z tymi tabletkami na cisnienie tylko uwazam bo boje sie takoch tabletek na cisnienie, nie pytaj czemu bo nie wiem po prostu sie boje. Pewnie to moje wyobrazenia ;) Ja na przyklad odczyuwalam gniecenie i scisk w klatce i w okolicach zoladka albo przepona to byla od oddychania do dzis nie wiem co mnie tam sciskalo. nospa pomaga bo rozkurcza miesnie a w ataku mamy je posciskane bardzo. A szukanie chorob sobie daruj nic ciekawego na pewno nie znajdziesz :) Ja polecam isc z tym do lekarza i jednak poszukac panstwowej terapii. Ja nigdy na terapie nie chodzilam ale mojej kolezance bardzo pomogla a byla w oplakanym stanie psychicznym. Wiec ja mimo brania tabletek i dobrego samopoczucia ide na terapie juz niedlugo.
Jak ja teraz dostane atak nawet to tez jest to w nocy kiedy zasypiam albo leze w lozku. Mysle ze to wiaze sie z cisza i wsluchiwaniem w siebie i w bicie serca.
ODPOWIEDZ