Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęki, analizy a poczucie beznadzieji sytuacji...

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
Nerwicowiece3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 12 czerwca 2017, o 09:56

3 sierpnia 2017, o 09:44

Witam, jak już wcześniej w innym temacie opisywałem, mam nerwicę natręctw i fobię na punkcie specyficznego brudu, pochodzącego z toalety. Powiedzcie jak to jest? Jestem w trakcie leczenia farmakologicznego ok. drugi miesiąc, zacząłem drugi raz terapię, ale zaburzenia jakie mam wyjątkowo wyłączają z życia, wyobraźcie sobie strach przed brudem, to jest skażone, tamto jest skażone, a wszystko dlatego, że dotknęło się czegoś skażonego od danej sytuacji... Tylko problem w tym wszystkim jest taki, że nie mieszkam w domu sam, bo jest jeszcze rodzina, dzieci rodzeństwa itd. i według mnie wszyscy ten "brud" roznoszą po domu, czyli ciągłe sprzątanie nie ma sensu, bo nie chcę zrobić z siebie wariata przed wszystkimi, a i tak w takim stopniu no nie idzie nad tym zapanować, nie mówiąc o tym, że czasami już po prostu nie mam siły czy ochoty z tym walczyć, bo męczą mnie przy tym inne natręctwa... Mogę sobie mówić, że jak z tego wyjdę to będzie lepiej itd. ale no właśnie jak to będzie wyglądało? czy ja po prostu przestanę się tym przejmować? bo na chwilę obecną jestem strasznie na to wyczulony ze względu na moją byłą dziewczynę, nie chcę tego brudu na nią jakoś przenosić jakbyśmy się spotkali itd. ale tak jak napisałem wyżej, tego nie idzie na chwilę obecną ogarnąć. Nie wiem czy to ja przesadzam, czy jak...
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

3 sierpnia 2017, o 10:51

Musisz sobie uświadomić, że Twoje lęki są irracjonalne i po prostu je olać. Jeśli będziesz nad swoją psychiką pracował (a skoro poszedłeś na terapię to zakładam, że tak będzie) i wyrabiał sobie nowe, nielękowe nawyki reagowania, to stopniowo wszystko ustąpi. Jasne, że przestaniesz się tym wszystkim przejmować, bo zrozumiesz, że NIE MA SIĘ CZYM PRZEJMOWAĆ. Nerwica zawsze pakuje nas w sam środek zupełnie absurdalnych obaw i to w taki sposób, że prawie jej wierzymy.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Nerwicowiece3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 12 czerwca 2017, o 09:56

3 sierpnia 2017, o 11:00

No dobra, ale jak to olać, kiedy no dosłownie mieliśmy z czymś styczność? Tak jak opisywałem wcześniej w innym temacie, myjąc się po zetknięciu z zakażoną/brudną rzeczą związaną z toaletą nie zrobiłem tego w taki sposób, żeby dawało mi to komfort potem, bo bombardowały mnie straszne myśli związane z podobną tematyką z moją byłą dziewczyną i żeby się z tego wyrwać stwierdziłem, że ok, już jestem czysty, wolę wierzyć w to, że jestem czysty niż myśleć tak o niej w tym momencie. Jednak w głębi siebie chcąc, żeby to działało, mam pełno wątpliwości, czy na pewno byłem czysty, że przecież stanąłem po przemyciu w tym samym miejscu co wcześniej, czyli znów się ubrudziłem, ale no obraz mojej byłej dziewczyny był dla mnie wtedy ważniejszy niż ta sytuacja... teoretycznie, gdybym miał pewność, że wtedy byłem czysty to wracam do żywych teraz, ale wątpliwość za wątpliwością wariują po mojej głowie...

Próbuję sam z tym pracować także poza terapią, ale wyrobiłem sobie takie nawyki, że jak tylko pomyślę o rzeczach związanych z potrzebami fizjologicznymi, czy czystością w tym temacie (sprzątanie itd.) to od razu w głowie mam byłą dziewczynę i mnie dosłownie paraliżuje, nerwy, nerwy, nerwy...
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 sierpnia 2017, o 17:08

Problemem widocznym u Ciebie jest niska samoświadomość problemu w ogóle. Bo Ty mówisz, że miałeś z czymś styczność realnie, podczas gdy chodzi o dotknięcie stopą jakiejś brudnej spłuczki. Tak naprawdę mógłbyś nogi zamoczyć w szambie, poczekać aż to wyschnie i zeskrobać to szpachelką i byłbyś najbardziej czystym człowiekiem na świecie, bo wolnym od strachu przed czymś irracjonalnym. Bo tak, dotknięcie stopą czegoś brudnego i robienie z tego powodu "halo" to owszem przesada i to ogromna przesada.
I ja oczywiście rozumiem, że bombardują Cię myśli wtedy, lęk, niepokój i dlatego tak robisz i się zachowujesz, sam miałem nerwice natręctw wiele lat.

Po prostu pierwszym krokiem Twoim jest uświadomienie sobie, ze ten cały "brud", o którym tak ustawicznie myślisz, to dotknięcie stopą spłuczki to totalna bzdura. To to powoduje, że nie funkcjonujesz normalnie, a równie dobrze codziennie rano mógłbyś tą spłuczkę dotykać twarzą, jaki by to miało realny wpływ na Twoje życie? To wszystko to jest iluzja, bzdura. A wydaje mi się, ze Ty tego nie łapiesz.
Potrzebujesz nakarmić trochę swoją świadomość i wiedze, bo jesteś bardzo w tym zakręcony. I koniecznie zacznij terapię, szczególnie, że tematyka natręctw jest Ci znana od wielu lat, bo już wczesniej miałeś problemy.
To nic, ze inne objawy.

I od razu uprzedzam, nie zrobisz tego ekspresowo. Bo mi się tak wydaje, że trochę tak wpadłeś na forum po szybka i ekspresową radę. A tu widać, ze potrzebujesz zgłębić trochę temat przede wszystkim i poznac jak to wszystko działa.
Co się działo na poprzedniej terapii? Do jakiś wniosków doszedłeś, coś z tej terapii wyniosłeś dla siebie?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Nerwicowiece3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 12 czerwca 2017, o 09:56

6 sierpnia 2017, o 13:07

Generalnie na poprzedniej terapii byłem tylko raz. Nie bardzo mi to podeszło + fakt, że w tym dniu miało miejsce też inne zdarzenie, które po prostu zniechęciło mnie do wszystkiego. Teraz jestem w trakcie drugiej terapii i nie przerywam jej. Co do forum to czytam je od dłuższego czasu, ogarnąłem wiele tematów, jednak to poczucie tej czystości, a już zwłaszcza wtedy jak myślę o byłej dziewczynie jest nie do przebicia dla mnie, mimo, że czasami mam w głowie jakieś logiczne wyjaśnienia zachodzących wydarzeń, ale mój własny komfort nie pozwala mi się z tym pogodzić. Zdaję sobie sprawę, że dawniej np. za dzieciaka się czymś takim nie przejmowałem, nawet jak widzę inne osoby z otoczenia w danych sytuacjach to widzę, że one się tak nie przejmują, ale dla mnie jest to koszmar. A gdy próbuję przez to przejść jakoś to skupiam się tylko na tym i amen, wszystko mi się z tym kojarzy, bo przecież człowiek automatycznie myśli też o innych sprawach w życiu.

Nakręcam się takimi rzeczami też dlatego, że np. mój samochód zawsze traktowałem jak oczko w głowie, porządek jaki tam miałem itd. i teraz samo to, że po takim zajściu miałbym jak gdyby nigdy nic wejść do niego i gdzieś pojechać to dla mnie to jest no niedopuszczalne.

I np. o ile z tym sobie jeszcze jakoś ostatnio radzę, bo wolę wierzyć w to, że wtedy byłem czysty niż brnąć w to kosztem natrętnych myśli o byłej dziewczynie, tak ostatnio np. wyczaiłem, że siostra ogarniając dziecko i toaletę w łazience, nie umyła potem dłoni, a potem dotykała się innych rzeczy i teraz ja po zetknięciu się z taką rzeczą czuje się, jakby moje dłonie po prostu były uwalone tym brudem towarzyszącym w łazience, bo od razu mam skan, że przecież ktoś się wcześniej tam załatwiał, dotykał spłuczkę dłońmi itd.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 sierpnia 2017, o 18:08

Rozumiem, a robione miałeś jakieś testy odkąd chodzisz na terapię?
Bardzo unikasz tego tematu byłej dziewczyny, rozumiem z jakiego powodu, bo chcesz sobie zaoszczędzić przykrych odczuć ale jakbyś miał ochotę to możesz się tym podzielić. Od tego momentu zaczęły Ci się myśli dotyczące "brudu"?

A tak poza nerwica to określiłbyś siebie jako perfekcjonistę? Np w pracy, w domu?

Trochę pytań ale w sumie z przyzwyczajenia tak dopytuję, więc pełen luz jeśli o czymś nie chcesz mówić :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Nerwicowiece3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 12 czerwca 2017, o 09:56

6 sierpnia 2017, o 18:31

Jeśli chodzi o perfekcjonizm to tak, jestem perfekcjonistą. Co do fobii brudu to gdzieś tam wcześniej się objawiała, ale wtedy nie myślałem o tym aż tak, żeby truło mi to życie dzień w dzień. Robiłem sobie niedawno testy neuropsychologiczne i diagnoza przedstawia prawdopodobne dysfunkcje okolic czołowych, których podłożem może być m.in. przebieg rozpoznanego u mnie OCD. Zaobserwowano także typowe dla zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych wyraźne osłabienie giętkości myślenia, ale także nadmierny, sztywny perfekcjonizm oraz wzrost napięcia emocjonalnego i dezorganizacja w pracy pod presją czasu.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 sierpnia 2017, o 12:18

Tak trochę czułem, że u Ciebie to nn związane jest też z osobowością.
Co na pewno to nie rezygnuj tym razem z terapii, nawet jeśli będziesz czuł niechęć do niej z jakiegoś powodu. Wtedy zastanów się czy ten powód nie jest podobny do tych co zawsze, że wolisz o czymś nie mówić, bądź, że nie pasuje Ci jakiś szczegół związany z np. jakąś formą nieładu itp.
Bo wtedy to będzie oznaczało, że uciekasz przed terapią i poprawą jakości życia.

U ciebie forma natręctw zespala się z bardzo zapewne dużym perfekcjonizmem, dlatego też trudno Ci obecnie załapać to, że to czym się martwisz nie ma znaczenia. Bo Ty co prawda piszesz, że kiedyś się nie martwiłeś, że widzisz, że inni się nie martwią tymi sprawami ale to nadal nie jest "TO". Więc trudniej Ci porzucić tę formę kontroli, natomiast na Twoim miejscu nadal bym próbował, w każdym momencie.

Brałeś kiedyś jakieś leki np. ssri?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Nerwicowiece3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 12 czerwca 2017, o 09:56

9 sierpnia 2017, o 10:47

Tak, w tamtym roki brałem Paxtin 20mg/24h, ale po ok. 1,5 miesiąca przestałem brać. Leczenie farmakologiczne kontynuowałem w tym roku ok. 2 miesiące temu Seronilem w dawkach, 10mg/24h, 20mg/24h, 40mg/24h, a potem zmniejszałem dawki przechodząc na Anafranil SR 75mg/24h i biorę go do tej pory. Przy Seronilu brałem jeszcze Tegretol w dawkach 50mg/24h, 100mg/24h i potem znów 50mg/24h aż do czasu, jak przestałem go brać, bo średnio pomagał.
ODPOWIEDZ