Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Alkohol, kac a nerwica i lęki, dd

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

30 listopada 2015, o 13:51

no właśnie zobaczcie jaka nerwica jest słaba na alkohol :P ja mam akurat bóle somatyczne różnego rodzaju, ale jak napije się alkoholu to wszystko przechodzi tj. wiem że idę dziś na imprezę, boli mnie cały dzień brzuch/żoładek, wchodzę do znajomych (a ciężko jest odmówić bo co mam powiedzieć nie nie piję bo mam nerwicę :P ) zaczynam pić alkohol np wódkę i bóle przechodzą czuję się w miarę normalnie ale na drugi dzień kac jest mega :? o co kaman z tą nerwicą :P hihi
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
jajko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 14 marca 2016, o 07:14

6 kwietnia 2016, o 16:15

Chciałabym dodać swoje spostrzeżenia dotyczące picia w nerwicy i dd :) może komuś się przyda

Od kiedy mam nerwicę i dd to jestem nie do powalenia przez alkohol. Najbliżsi też zauważyli, że stałam się studnią bez dna. Mogę mieszać wszystko i dużo, oczywiście faza ogromna, zawsze z happy endem. Był taki moment na początku nerwicy gdzie stroniłam od alkoholu, ale sami wiecie, jak jest. Można odmówić raz, drugi, ale w końcu pozwolisz sobie na drineczka. Chociażby dlatego, żeby nie musieć się tłumaczyć. Zaczęłam zauważać, że po alkoholu zaczynam się jakoś fajnie czuć, fajnie rozluźniona. Pomagało mi to zapominać o tym wszystkim. Wydaję mi się, że było to spowodowane tym, że jakoś odbierałam zmianę percepcji nie jako objawy derealizacji a jako wpływ alkoholu czyli czegoś co dobrze znam i napięcie ustępowało. Warto pamiętać i się opamiętać, bo to nie jest wyjście, a wręcz przeciwnie. Sama wiem po sobie i Wy też wiecie, że osoby z nerwicami są bardzo zdeterminowane i każda droga do poprawy samopoczucia wydaje się być DOBRA, ale w rzeczywistości może być furtką do kolejnego problemu. Kolejną kwestią są kace. Przez jakiś okres nie miałam z tym problemu. Jednak kilka dni temu byłam na bardzo "wymagającej" imprezie :d dużo alkoholu do późnych godzin nocnych, prawie porannych, ogromne przemęczenie. Skutkiem tego był mój pierwszy, jak myślę, nerwicowy kac. To było coś strasznego. :D Obudziłam się rano z tak ogromnym lękiem, że cięzko to nawet opisać :P Myślałam, że będę chodzić po ścianach. Trzymałam się ścian pod prysznicem bo bałam się, że się przewrócę, bo tak mi w głowie kolebotało. Standardowe objawy kacowe + objawy dd i nerwicy tak dawały mi popalić, że aż czuję to do dzisiaj, a minęły 4 dni. Przez dwa serce waliło mi jak młot pneumatyczny. Mam ogromne dd, czuję się przemęczona, jakaś obolała, pojawiają się w myślach "jazdki", z którymi wcześniej zdołałam się uporać i tak dalej. Jak to w życiu bywa, że najpierw trzeba wstrząsu, żeby coś zrozumieć, tak zdecydowałam, że mimo wszystko odpuszczam alko, bo uwstecznia moje postępy.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

27 sierpnia 2018, o 23:52

Ja nawet po piwie bezalkoholowym (0,0 %) mam straszne jazdy kilka dni po. Szukałem czy to nie wina chmielu, ale pewnie po prostu tak sobie ubzdurałem w głowie.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

16 września 2018, o 08:55

Ja przez jakieś 2 miesiące się super czułem jak pifkowałem delikatnie. Ostatnio zauwazyłem że po wypiciu nawet 1-2 piwa potem mam atak paniki. Ostatnio przez 3 dni miałem 3 ataki paniki parę godzin po wypiciu 2 piw. Zrobię sobię póki co przerwę od alkoholu całkowitą.
Awatar użytkownika
Formenos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 239
Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37

16 września 2018, o 11:07

^^ Super!

Dodam, że oba ataki, które miałem były zawsze na dużym kacu (oczywiście nie po 2 piwach) ;-)
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
jaaaaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 11 lipca 2018, o 15:02

21 września 2018, o 15:23

hey
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

6 listopada 2018, o 00:14

Również dla przestrogi chętnie tu napisze, że moje parę największych jazd i ataków były na kacu. Karetki szpitale. Najczęściej 2 dni po imprezie. Ludzie pijąc - karmicie nerwice. 😫 Organizm nienawidzi gdy podlewa się go jakąś toksyczna substancja w czasie gdy on sam wypruwa żyły by ustabilizowac burze nerwicową i szał neuroprzekaznikow, hormonów itp. Jest to dla niego kolejna rzecz z którą musi się uporać, przez co staje się jeszcze bardziej osłabiony. A jak wiadomo alkohol działa na układ nerwowy, zmienia percepcję itp więc to tak naprawdę jest dolewanie oliwy do ognia. Ja też niestety pokusiłam się zalewaniem nerwicy. W pewnym momencie straciłam nad tym kontrolę, i gdy nie piłam dłużej niż parę dni czułam się źle sama ze sobą. Ale na szczęście ataki paniki, zjazdy po 5 dni i odchodzenie od zmysłów na kacu mnie opamietaly że dopuki nie przestanę "chlać" z nerwica mogę sobie hulać do końca życia. 😁 A jak się bierze leki - to już w ogóle gwóźdź do trumny.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Mario788
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 164
Rejestracja: 5 listopada 2018, o 14:50

22 listopada 2018, o 15:07

Ja mam tak po alko ze jak wypije w miarę to na drugi dzień jest spoko , ale jak przesadzę to dzień i w nocy umieram . Ale z drugiej strony jak sobie pozwolę na alko , to chociaż na moment picia zapominam o tej paskudnej chorobie i to jest piękne, ale nie mogę przesadzić chociaż często mi się tak zdarza ze jednak przesadzam , ale tylko w weekendy :DD
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

8 grudnia 2018, o 13:57

U mnie było tak, że piłem dużo i często, na studiach potrafiłem w jeden wieczór wypić litr wódki :P Na drugi dzień, normalny kac. Jednak gdy jakiś czas temu odpaliła mi się nerwica to po alko właśnie spoko fajnie, a na drugi dzień na kacu, zwłaszcza jak uciekł mi kamerzysta z imprezy i wrócił na 2 dzień, to 1 myśl jaka była że to już koniec, ogromny lęk, niepokój etc. :P ale już wiem że to właśnie wina nerwicy, i też nie ma co przesadzać, tak żeby nie wpadać ze skrajności w skrajność. Ogólnie jakoś nie żałuje że póki co nie pije, ale też nie mam zamiaru kompletnie rezygnować, będę spożywał ale w mniejszych ilościach bo i z nerwicą jest już o wiele lepiej, z tym że wydaje mi się że właśnie najpierw jest że nie pije, nie chce, wiem jak źle działa, a później następuje poluzowanie gumy, tak żeby nie wpaść w paranoje, bo jak wcześniej było spoko a teraz popadniemy w drugą stronę, to z jednej strony jest tak że gdzieś tam ta franca z nami wygrywa, a to Ona ma się bać Nas, a nie My jej :D
Awatar użytkownika
TheHermit
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 8 grudnia 2018, o 05:59

13 grudnia 2018, o 19:16

Mi alkohol pomaga w byciu zdrową osobą przez kilka godzin :D Uwielbiam to uczucie, ale potem jest kac i to jest koszmar. Póki mam fizycznego kaca, tzn mdłości, ból głowy itd to jestem jeszcze trochę zmulona i nie mam nerwicowych objawów, wszystko zaczyna się tak z godzinę-dwie po tym jak fizyczne objawy ustąpią. Wtedy zaczyna się niepokój, kołatanie serca, czasem atak paniki. Taki stan niepokoju utrzymuje się kilka godzin, potem idę spać i następnego dnia jest już w miarę ;) Ale jak na razie postanowiłam sobie nie pić w ogóle, bo skoro na trzeźwo jest ze mną teraz tak źle, to na kacu musiałabym chyba jechać na pogotowie... o.o
Why were you born
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
Awatar użytkownika
Formenos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 239
Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37

13 grudnia 2018, o 22:52

Moje oba ataki paniki były na kacu ;-) Dzięki nerwicy zacząłem nowe - trzeźwe życie, którego nie zamieniłbym nigdy na to sprzed zaburzenia.
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
marmazon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 75
Rejestracja: 12 lutego 2019, o 09:06

19 marca 2019, o 21:05

To fakt, że alkohol potęguje lęk. Po dwóch drinkach czułem się dość fajnie jednak czułem, że mam wahania nastroju tzn. chwilami czulem smutek a za chwilę euforię. W nocy oczywiście się wybudzilem, bo serce mocno biło - myślałem, że dostałem jakiejś interakcji z czymś, choć żadnych leków nie przyjmuję. Znacie zapewne to uczucie..... Rano było jeszcze gorzej, nie mogłem sobie miejsca znaleźć, bałem się czegoś, standardowo wsluchiwalem się w swoje ciało i szukałem niepokojących sygnałów to z żołądka, to z jelit czy głowy. Ciężkie traumatyczne przeżycie. Aaaa zapomniałem dodać, że podczas picia było uderzenie gorąca. Miałem twarz lekko zaczerwieniona i gorąca, natomiast reszta ciała ok. Wiem, że to ciśnienie choć nigdy z nim nie miałem problemów. Teraz wolę nie pić jak mam mieć takie jazdy.....
toczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 16:09

29 kwietnia 2019, o 22:40

Pytanko do Was:
Przyszli do nas goście, był alkohol. I teoretycznie alkohol powienien odprężyć, wyluzować. Ale ja ciągle sobie wbijalam że czemu po wypiciu wina ja mam ciągle somaty?? Czyli że alkohol nie zawsze pomaga? Czy to nie objawy nerwicy?
mr_answer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 17 sierpnia 2020, o 08:41

27 września 2020, o 23:13

Ja kilka lat temu jak wssyskto się zaczęło to po wypiciu miałem mega jazdy z objawami. Później to opanowałem i było ok, ale teraz znowu unikam alko. Chyba jednak małe dzieci mnie stresują, bo choć mam już drugie i teraz w trakcie ciąży czułem że wssyskto jest ok to jednak teraz jest ten niepokój o dziecko więc jakby objawy silniejsze. Chociaż jak tydzień temu napiłem się bez granic żadnych, to następnego dnia było względnie ok (bywało znacznie gorzej) ale od tygodnia nie mam zupełnie ochoty na alkohol, a jak wczoraj wypiłem jedno piwo na wieczór to myślałem, że objawy będą gorsze niż po piciu tydzień wcześniej. Ciekawe są te zależności nerwicy z alkoholem.
usuniete
Gość

20 marca 2022, o 09:53

Omijam alkohol szerokim łukiem bo tragicznie się czuje nawet po "Karmi", czy lampce wina. Na sylwestra kupiłam sobie Piccolo :hehe: :DD
ODPOWIEDZ