Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Aktywność fizyczna a zaburzenia.

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

5 kwietnia 2017, o 16:41

Trening w nerwicy/depresji czy zaburzeniach pokrewnych





Osoby dotknięte zaburzeniami natury psychicznej, często wpadają w apatie, braki motywacji, doskwierają im stany depresyjne zwiazane z sytuacją życiową czy też z powodu samych objawów ze strony psychicznej (przewlekły stres, lęk, natręctwa myślowe).
W Niemieckich szpitalach psychiatrycznych lekarze wraz z pielęgniarkami wyciągają na siłe osoby z łóżka (osoby te przeważnie mają ciężkie postacie depresji) i wymuszają na nich ruch, aktywność fizyczną. Nawet wymuszona aktywnosć fizyczna zwiększa poziom endorfin w organizmie przeważnie przy treningu trwającym około 20-30 minut, endorfiny budową podobne są do morfiny (opioidy) zmniejszają odczuwanie bólu, polepszają samopoczucie, działają euforycznie (jak narkotyki typu kokaina czy amfetamina) - chyba większość słyszała o euforii biegacza, osoba taka po dłuższym dystansie ma znakomity humor często zaczyna się śmiać z byle powodu. Należy jednak zwrócić uwagę na to że nie każdy będzie wstanie wykonywać ćwiczenia fizyczne w zaburzeniu, brak sił, zespół chronicznego zmęczenia często całkowicie blokuje osobie jakąkolwiek aktywność fizyczną (sam w największym nasileniu swojej nerwicy nie potrafiłem wykonać 10 pompek, a wejście na 4 piętro do swojego mieszkania stanowiło wyzwanie a po wejściu 15 minutowy odpoczynek w całym ubraniu, który często właśnie w takiej pozycji kończył się zaśnięciem na kilkadziesiąt minut) więc warto dostosować aktywność fizyczną do swojego obcnego stanu i posiadanych sił. Administrator Divin również trenuje z tego co mi wiadomo bez znaczacej ilości sprzętu więc zawsze możecie podpytać, użytkownik Bart również.

Osoby z większą ilością sił powinny trenować 30 minut przynajmniej trzy razy w tygodniu, trening powinien być umiarkowany, zadyszka, łapanie powietrza czy bardzo szybkie bicie serca nie powinno mieć miejsca (przynajmniej nie w treningu przy zaburzeniach ze strony układu nerwowego) należy pamiętać że umysł w zaburzeniu lękowym jest BARDZO mocno obciążony, biochemia mózgu steruje naszymi siłami.. ona decyduje czy masz na coś ochote, czy dasz rade coś zrobić, czy padniesz po 10 minutach - w nerwicy niestety często jesteśmy zmęczeni więc nie warto dodatkowo obciążać układu nerwowego - trening ma być umiarkowany, warto wydłużać przerwy pomiędzy ćwiczeniami/seriami do 3-4 minut w celu uspokojenia tętna. Nigdy nie wykonujemy ćwiczeń do granic własnych możliwości - nie robimy ich na siłe, gdy czujemy że zbliża się ten ostatni etap - to przestajemy. W innym wypadku z powodu nadmiernego przeciążenia zakatujemy swój centralny układ nerwowy (OUN) który w zaburzeniach i tak jest przeciążony.


Kortyzol - hormon stresu, uszkadza neurony oraz hipokamp (częśc mózgu odpowiadającą za pamięć, kontrole emocji) to właśnie hipokamp według najnowszych badań odpowiada za depresje, jest on wtedy znacznie zmniejszony, osoby w depresji jak i nerwicy mają często zaburzenia pamięci, koncentracji, obniżenie czy też zmienność nastroju. Kortyzol w zaburzeniach psychicznych jest znacząco podwyższony, trening podwyższa go jeszcze bardziej (im większa intensywność - tym większy poziom kortyzolu) więc trenujemy umiarkowanie ale również systematycznie, po około miesiącu treningów poziom kortyzolu stabilizuje się sam i nie wzrasta nawet podczas treningów. Oczywiście ma on związek również z mikrouszkodzeniami których doświadczamy w trakcie treningu, w ten sposób mięśnie rosną - nasz mięsień skłąda się w włókien wolno i szybko kurczliwych, "rozrywanie" ich w trakcie treningu powoduje wzrost kortyzolu (ćwiczenia fizycznie nie są naturalną rzeczą dla organizmu i zawsze wywołują stres) głównym budulcem mięśni są aminokwasy czyli białko które za pomocą węglowodanów zostaje przetransportowane do mięśni i zaczyna się ich odbudowa, w ten sposób mięśien rośnie, na każdym treningu rozrywasz je i regenerujesz poprzez zbilansowaną diete. Znacznie zmniejszyć poziom kortyzolu w trakcie treningu możemy poprzez stosowanie adaptogenów (rhodiola rosea, ashwagandha) witaminy dla sportowców oraz kwasy omega 3 - chyba zawsze będe o nich powtarzał bo są wręcz niezwykłe, odbudowują hipokamp, działają anty depresyjnie, niwelują skutki uboczne antydepresantów, regenerują neurony, zmniejszają poziom kortyzolu o ponad 40% przy dawkach 1g epa/dha dziennie, wzmacniają serce, oczy, regulują profil lipidowy, znacząco poprawiają odporność (często wraz z witaminą D) działają antynowotworowo.


Przykładowy trening dla mężczyzny bez dostępu do siłowni - konieczny będzie tylko drążek do podciągania, koszt 15-30 złoty (zawsze staramy się ćwiczyć od największej do najmniejszej partii mięśniowej)


Przysiady(mięśnie nóg) 3 serie
Podciąganie na drążku podchwytem(mięśnie pleców, bicepsy) 3 serie
Pompki(klatka piersiowa, mięśnie obręczy barkowych, triceps) 3 serie

W tych trzech ćwiczeniach mamy zaangażowane całe ciało. Mięśnie rosną wtedy zwiększamy obciążenie, zakres powtórzeń, zmniejszamy czas przerwy pomiędzy seriami - jednak nam zależy na wzroście aktywności fizycznej w ogóle jakiejkolwiek. Mięśnie będą rosły na początku u wszystkich, nawet w ćwiczeniach bez obciążenia ponieważ będzie to coś nowego dla organizmu po 3-4 miesiąch warto dodać obciążenie do treningu, może to być plecak z książkami, butelkami wody, albo po prostu kupić dwie hantle 2x20kg - cena około 200 złoty.


Przykładowy trening dla kobiet bez dostępu do siłowni

Kobiety przeważnie z powodu znacząco mniejszej siły nie są wstanie wykonać podciągania na drążku czy pełnych pompek - jeżeli już to w ilości 1-2 powtórzeń co kompletnie nic nie daje.


Przysiady (pupa, nogi) 3 serie
Pompki damskie (ujędrnia biust, ramiona) 3 serie
Plank(ramiona, plecy, brzuch, pupa, uda) 3 serie po 30-45 sekund.

Przerwy pomiędzy seriami - 2-3 minuty (do uspokojenia tętna)
Pomiędzy obwodami 3-5 minut.

Trenujemy 3 razy w tygodniu reszte dni "odpoczywamy" dając czas mięśnią i organizmowi na adaptacje i regeneracje, przerwy tyczą się zarówno mężczyzn jak i kobiet. Wykonujemy 1 serie danego ćwiczenia, robimy przerwe i przechodzimy do drugiego itd (trening obwodowy) przerwy rozpisane są dla osób mało aktywnych, z mniejszą mobilizacją i siłą czy to z powodu wcześniejszej małej aktywności czy też z powodu zaburzeń psychicznych, osoby które są w lepszej formie fizycznej mogą zmniejszyć długość przerw pomiędzy seriami i obwodami, dodać obciążenie do ćwiczeń lub też zwiększyć ilość obwodów. Bardzo dobrą aktywnością fizyczną jest basen, rower, rolki, rowerek stacjonarny, skakanka, sporty walki po prostu starajmy się być aktywni te 30 minut dziennie. Każdy trening poprzedzamy rozgrzewką, przynajmniej 10 minut.




Kwestia zrzucenia wagi/nabrania masy ciała - to wszystko zależne jest głównie od diety, trening to tylko bodziec. Jeżeli chcemy zrzucić kilka kilogramów, obliczamy nasze zapotrzebowanie kaloryczne np. za pośrednictwem tej strony http://bmi-online.pl/kalkulator-kalorii po wpisaniu odpowiednich danych otrzymujemy nasz wynik kcal na dzień - tyle kcal potrzebujemy by UTRZYMAĆ naszą wage, jeżeli więc chcemy schudnąć musimy zmniejszyć nasze zapotrzebowanie kcal poniżej podam przykład.

Płeć: Kobieta
Wiek: 30 lat
Waga: 65 kg
Wzrost: 170 cm

Aktywność fizyczna: Mała aktywność 1-3 treningi w tygodniu (jeżeli jesteśmy zabiegani, bardzo aktywni to oczywiście zmieniamy na inny wariant)

Wynik: 2031.25 kcal/dzień - w tym przypadku żeby trening zadziałał wraz z naszym celem zrzucenia wagi obcinamy tą ilość kcal o np. 400. I teraz codziennie zjadamy 1600 kcal, w ten sposób organizm otrzymuje mniejszą ilość kcal (zaczyna palić tłuszcz) - chudniemy, jednocześnie ujędrniając ciało poprzez trening. Nie zalecam stosowania diet typu 1000 kcal bo jest to po prostu często niezdrowe. U mężczyzn sprawa wygląda podobnie, jednak często nie chodzi o zrzucenie wagi a o nabranie masy mięśniowej więc zamiast odejmować kcal dodajemy.


Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30 lat
Waga: 70 kg
Wzrost: 180 cm

Aktywność fizyczna: Mała aktywność 1-3 treningi w tygodniu.

Wynik: 2417.06 kcal/dzień - dodajemy 500 kcal, zaczynamy zjadać około 3000 kcal dziennie (naszym celem jest wzrost masy mięśniowej)


Skąd wiedzieć ile kcal zjadamy dziennie? -> http://www.tabele-kalorii.pl/ dodajemy produkt, zmieniamy jego ilość.

Rozkład B/T/W(Białko,Węglowodany,Tłuszcze) powinien wyglądać następująco 25%B, 50%W, 25%T(2,5g białka na kg, 5g węglowodanów, 2,5g tłuszczy) - ale bardzo często to się zmienia, wszystko jest zależne od naszego celu oraz budowy ciała.


Budowe ciała dzielimy na Ektomorfików, Mezomorfików oraz Endomorfików - jak sprawdzić jaką mam sylwetke? po prostu stańmy przed lustrem z odrobiną krytycyzmu do siebie i sprawdzmy: Obrazek



Ektomorfik - szczupłe długie kończyny, bardzo ciężko jest mu nabrać masy ciała, znikoma ilość tłuszczu, szybka przemiana materii.
Mezomorfik - większa masa mięśniowa, dość szybko zalewa się tłuszczem.
Endomorfik - Duża ilość tłuszczczu, średnia ilość masy mięśniowej, bardzo szybko zaczyna łapać tłuszcz, wolna przemiana materii.

Zanim przejdziemy jeszcze raz do rozkładu B/T/W:

Białko: Jest głównym budulcem naszego organizmu w tym oczywiście mięśni, przyspiesza przemiane materii.
Węglowodany: Transportują białko do mięśni, nadmiar węglowodanów przekształca się w tkanke tłuszczową, źródło energii.
Tłuszcz: Spowalniają przemiane materii i trawienie posiłków, źródło energii.


Ektomorfik żeby przytyć musi ograniczyć liczbe spożywanego białka i zmniejszyć jego liczbę do 1,7-2 gram na kg/masy ciała, podwyższyć poziom węglowodanów do nawet 6-7 gram i tłuszczy do 2 gram. (Łyżka oliwy z oliwek do każdego posiłku spowolni przemiane materii tak samo jak szklanka melissy wypita 30 minut przed posiłkiem)
Endomorfik musi zwiększyć ilość białka, zmniejszyć ilość węglowodanów oraz tłuszczy ( zakaz podjadania, nocnego jedzenia )
Mezomorfik moze trzymać się ogólnych zalecen rokładu B/T/W.



Starajmy się jeść produkty pełnowartościowe o pełnym profilu aminokwasowym, płatki owsiane, jajka, mięso, ryby, brązowy ryż, kasze, ciemne makarony(np. durum) serki białe i żólte, podroby jak wątróbka itd - warto popatrzyć w google.
Jest to tylko podstawowy zarys diety oraz treningu - często ludzie nie mają na to czasu więc ograniczają się tylko do słów "będe jeść mniej - schudne, będe jeść więcej - przytyje) i czasami to działa, z mniejszym lub większym efektem - jednak ten układ przy diecie i trzymaniu się głównych zaleceń jest nieporównywalnie skuteczniejszy.
W trakcie treningów (gdy jesteśmy zaburzeni) powinniśmy stosować suplementy i witaminy poprawiające naszą witalność i wspomagające układ nerwowy - najlepiej dobry polecany zestaw dla sportowców, można dodać kwasy omega 3 oraz wybrany adaptogen typu żeń-szeń, rhodiola rosea, ashwagandha, gingo biloba. (Radze poszukać na allegro albo w tanich aptekach jak gemini)


Dla kobiet - http://suplementy.pl/index.php?p2512,vi ... -queen-fit
Dla mężczyzn - http://suplementy.pl/index.php?p322,vit ... iple-sport


Wiktor kiedyś powiedział "Jeżeli jesteś wstanie wstać i umyć sobie zęby, to jesteś wstanie zmienić swoje życie" i tyczy się to za równo sfery psychicznej (zmiana swojego podejścia do życia) jak i również motywacji do ćwiczeń które bezpośrednio wzajemnie oddziałowują z psychiką. Powodzenia ;)
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

22 kwietnia 2017, o 11:39

Kolejny świetny tekst z którym się zgadzam. Ja od zawsze widziałem po sobie, że aktywność fizyczna, szczególnie ta na świeżym powietrzu dobrze wpływa na mnie.
Przykład? Siedzę cały dzień przy komputerze, pogoda kiepska, nic się nie chce. To od razu stres w górę, lenistwo, niechęć do wszystkiego. Jednak jak pogoda ładna, człowiek posiedzi w ogrodzie, pomęczy się ze sztychówką, to mimo zmęczenia po ciężkiej pracy czuję radość. Chce się żyć.
Jakiś czas temu zacząłem ćwiczyć właśnie w domowych warunkach. Poprawiłem swój wygląd, co też poprawiło moją samoocenę, ale także czuje się lepiej. Jeszcze tylko nad dietą mógłbym popracować :D
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

22 kwietnia 2017, o 20:48

Super sprawa Kretu, że poruszyłeś temat aktywności fizycznej przy zaburzeniach. Szacun za takie gruntowe opisanie tematu.

Ja akurat w temacie aktywności sportowej mogę dużo napisać. Sport to moja wielka pasja. Kilka lat temu, przed czterdziestką, wróciłem do uprawiania sportu po pewnym okresie gnuśności. Wiadomo jak jest - praca, małżeństwo, dziecko, mieszkanie, samochód, praca i jeszcze raz praca, wszystko było ważniejsze niż zadbanie o własne zdrowie. Do tego stresy zajadane żarciem. Ale zabrałem się za siebie, zrzuciłem dzięki temu prawie 30 kilo i było fantastycznie.
Niestety po jakimś czasie musiałem poddać się kolejnej operacji kolana, stare urazy, które przy braku aktywności nie przeszkadzały. Potem wydłużał się mój powrót do pełnej sprawności, to był powód do ogromnej frustracji, i aktywność zamiast być wentylem bezpieczeństwa stała się kolejną zmorą. Do kompletu problemy małżeńskie i w pracy.
Aż nadeszła nerwica.

Z czasem na szczęście udało się wykaraskać z kłopotów zdrowotnych i wróciłem do uprawiania sportu. Bieganie, rower mtb, rower szosowy, pływanie, triathlon, siłownia. To wszystko dawało mi mega wsparcie w stanach nerwicy.

W zeszłym roku miałem piękny okres bez objawów nerwicowych, że o lękach nie wspomnę. Odstawiłem lekarstwa i żyłem jak należy. Po krótkiej przerwie wakacyjnej od września jak co roku wdrożyłem się w treningi triathlonowe. 7 razy w tygodniu, a czasem i więcej. :)
I w październiku nastąpił nawrót nerwicy i objawów.

Czytając Kretu Twój post ogarnąłem jedną ważną rzecz, której nie byłem chyba świadomy. Że kiedy pojawiły się pierwsze oznaki nawrotu nerwicy ja dalej trenowałem intensywnie. Coraz mocniej. Codzienne wstawanie o 5:30 i ranne treningi dodatkowo osłabiły organizm. Po prostu nie chciałem odpuścić bo coś tam się zadziało. I to był chyba błąd. Bo przez jakiś czas to działało, ale w końcu musiałem odpuścić. Przemęczenie organizmu pogłębiło problemy.

Od tego czasu zmniejszyłem ilość i intensywność treningów. I kiedy tylko moje samopoczucie się poprawia, a ja próbuję znowu wrócić do wcześniejszego trybu trenowania, od razu coś się knoci.

Ktoś też niedawno zwrócił mi uwagę, że zawsze kiedy mam nawrót złego samopoczucia i dolegliwości, pojawiają się u mnie kontuzje, takie typowe naciągnięcia, naderwania. Tak jakby mój organizm się dodatkowo spinał i układ mięśniowy nie dawał rady. Ja napięć w sensie fizycznym nie odczuwam, ale jednak coś musi być na rzeczy. Bo wtedy też bardziej siebie skanuję czy coś boli, kłuje, ciągnie, a każdy najmniejszy sygnał z jakiejkolwiek części ciała od razu skrupulatnie analizuję.

Reasumując wynika z tego, że przy zaburzeniu nie można iść na całość i trenować tak jak w normalnym stanie.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

22 kwietnia 2017, o 21:28

Mati wystarczy się tylko zdrowo odzywiać, trzymanie kalorii na 100% to męczarnia, nawet zawodowcy czasami się do końca tego nie trzymają.

Szembek - dobrze że zauważyłeś swój problem, sport jest dobry tylko wtedy kiedy się z nim nie przesadza, po 30 minutach wysiłku następuje wyrzut endorfin więc treningi 3-4 razy w tygodniu po 40 minut są zupełnie wystarczające
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

22 kwietnia 2017, o 22:06

Kretu pisze:
22 kwietnia 2017, o 21:28
Szembek - dobrze że zauważyłeś swój problem, sport jest dobry tylko wtedy kiedy się z nim nie przesadza, po 30 minutach wysiłku następuje wyrzut endorfin więc treningi 3-4 razy w tygodniu po 40 minut są zupełnie wystarczające
Kretu - ale czy to możliwe, żeby intensywne treningi same w sobie jakoś przyczyniły się do powrotu zaburzenia?
Czy raczej zadecydowały "stare" błędy, nieprzepracowane jeszcze konflikty wewnętrzne (akurat z nimi zacząłem się rozprawiać na terapii mniej więcej od grudnia), bieżące stresy i inne przyczynki, a za mocne treningi męczące organizm były tylko dodatkiem do tego? Po prostu w sytuacji nawrotu nerwicy powinienem zluzować, a ja sobie nieświadomie dołożyłem.

No bo w normalnej sytuacji chyba nie ma przeciwwskazań natury nerwicowej do częstych i intensywnych treningów?
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

22 kwietnia 2017, o 22:28

Kretu ;witajka
Jaki kwas omega 3 brac ? Malo przyjmuje go wraz z posilkami,a wiem,ze jest bardzo zdrowy. Czy mam sugerowac sie konkretnymi wytycznymi na opakowaniu czy konkretna marka ? Wiem,ze kwas omega 3 jest bardzo popularny,ale watpie,zeby kazdy byl tak samo dobry.
Powiedz mi prosze,a co z kwasami omega 6 ? Ost kolezanka mi powiedziala,ze ten kwas mozna spotkac w siemiu lnianym ,ktorego spozywam bardzo duza ilosc czy te dwa kwasy przyjmuje sie jednoczenie ? Moze to glupie pytania ,ale jestem zielona kompletnie w tym temacie,a chetnie bym zaczela o to dbac ,bo moja dieta choc nie jest suprer zla,to czesto zdarza mi sie podjadac wafle nocami czy inne swinstwa,a wiem ,ze nie sluza zdrowiu. :)
Pozdrawiam serdecznie :) Was! :friend:
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

22 kwietnia 2017, o 22:29

*siemieniu lnianym
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

22 kwietnia 2017, o 23:04

Ja nie mówię tu o przeliczaniu kalorii itd. Po prostu jeść więcej owoców, przede wszystkim systematycznie. Mniej więcej o stałej porze. To naprawdę dużo daje.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

23 kwietnia 2017, o 08:09

Szembek, według mnie bardziej opcja numer dwa, trening fizyczny nie jest czymś naturalnym dla organizmu, jest to dla niego forma stresu.. wydziela się kortyzol, a ma on destrukcyjny wpływ na cały organizm w tym najbardziej na mózg, im wyższa intensywność treningu tym więcej wydzielanego kortyzolu, a to on jest głównym winowajcą depresji i po części stanów lękowych bo jak by nie patrzeć całe nasze życie, podejście od niego oraz wypracowane złe nawyki to nic innego jak poddawanie się ciągłemu przewlekłemu stresowi w którym kortyzol odgrywa znaczącą role jako hormon stresu.

Eiviss - najlepszym źródłem kwasów omega 3 jest olej lniany, jeżeli chcesz uzupełnić poziom omegi 3 w organizmie to trzeba ograniczyć spożywanie kwasów omega 6 - wtedy najszybciej uzupełniają się 3.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

23 kwietnia 2017, o 12:37

Muszę Ci Kretu powiedzieć (a w zasadzie napisać), że Twój post i kolejne wyjaśnienia właśnie "zburzyły" mój sportowy świat.
To brzmi trochę dramatycznie, ale w rzeczy samej chodzi o to, że otworzyłeś mi oczy na to, co jest oczywiste, czyli że momentami trenując intensywnie sam sobie szkodziłem.
Gorzej, że byłem tak bliski zauważenia tego, a z jakichś powodów nigdy do takiej konkluzji nie doszedłem. Może dlatego, że o kortyzolu niewiele wiedziałem.

Przejrzałem sobie moje zapiski treningowe i startowe z ostatnich czterech lat i olśnienie - otóż w przypadku każdego z kilku kryzysów (rozumianych jako nasilenie objawu nerwicy, w moim przypadku jest to parcie na pęcherz) czy nawrotu (gdzie dodatkowo występują stany lękowe i inne różne), który przeżywam choćby teraz, gdzieś w tle są zawsze regularne, intensywne, mocne treningi, a nawet zwiększenie ich intensywności czy częstsze lub trudniejsze zawody.
Niestety nigdy w obliczu wzrostu objawów nie odpuściłem, tylko starałem się trenować i startować nadal jak wcześniej. I to był cholerny błąd!
Potem następowała szczytowa faza kryzysu, wtedy trochę odpuszczałem, ale po tygodniu, dwóch wracałem do poprzedniej intensywności.

Co było mylące i złudne w tym wszystkim?
Po pierwsze to, że po kilku latach trenowania organizm jest przystosowany do większych obciążeń i przy braku aktywności wręcz "domaga" się treningu.
Po drugie, że słabszy trening dawał mi poczucie niedosytu, a nawet poczucie winy, że przecież trzeba przygotowywać się do startów, a ja zamiast trenować mocno i coraz mocniej odpuszczam.
Po trzecie koncentrowałem się głównie na aspekcie fizycznym, czyli nawet po ciężkich treningach szybko wracałem do równowagi, zmęczenie mijało raz dwa, w końcu organizm był wytrenowany mięśniowo, wydolnościowo i nawet mentalnie. A ja zupełnie nie zwracałem uwagi na aspekt nerwicowy, emocjonalny i chemiczny czyli choćby ów kortyzol.
Po czwarte niepotrzebna ambicja, bo trenując w grupie nie chciałem odpuszczać i być gorszy od innych, więc nawet przy dolegliwościach trenowałem tak mocno jak inni.

No nic, muszę z tego wyciągnąć poważne i dość radykalne wnioski. Modyfikuję plany startowe na ten sezon, mniej zawodów, krótsze dystanse (choćby w triathlonie zamiast połówek Ironmana będę robił sprinty czyli 1/4 tego, co oznacza zamiast prawie 6 godzin wysiłku najwyżej 1,5), co będzie ode mnie wymagało zdecydowanie lżejszego trenowania. Zamiast 7 intensywnych treningów w tygodniu zostawię sobie 4, no może 5, zdecydowanie krótszych i mniej intensywnych. Krócej na rowerze, wolniej na bieganiu, krócej na basenie.
Ufam, że to pomoże.
ble34
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 15 maja 2017, o 16:53

23 maja 2017, o 21:19

@szembek widze że mamy bardzo podobnie, , Ja właśnie mam parcie na pęcherz nocne i bezsenność do tego.
denerwuje mnie tylko ta sprawa że niektórzy moi znajomi mogą dużo trenować i im nic nie jest a ja jak tyle trenuje to zaraz mam jakieś pogorszenie. nie sprawiediwe xd
Musiałbym też zmienić swoje nastawienie do sportu.

btw zastanawiam się czy trittico brany przez miesiąc kiedy jestem tak jakby 'przetrenowany' i mam bezsenność a nie chce odpuszczać treningów ma w ogóle sens? czy bardziej mógłby zaszkodzić? bo szczerze mówiąc chciałbym spróbować brać trittico na sen bo nie potrafie na ten miesiąc wcześniej odpuścić szczerze mówiąc.(miesiąc do zawodów)
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

23 maja 2017, o 21:57

ble34 pisze:
23 maja 2017, o 21:19
@szembek widze że mamy bardzo podobnie, , Ja właśnie mam parcie na pęcherz nocne i bezsenność do tego.
denerwuje mnie tylko ta sprawa że niektórzy moi znajomi mogą dużo trenować i im nic nie jest a ja jak tyle trenuje to zaraz mam jakieś pogorszenie. nie sprawiediwe xd
Musiałbym też zmienić swoje nastawienie do sportu.

btw zastanawiam się czy trittico brany przez miesiąc kiedy jestem tak jakby 'przetrenowany' i mam bezsenność a nie chce odpuszczać treningów ma w ogóle sens? czy bardziej mógłby zaszkodzić? bo szczerze mówiąc chciałbym spróbować brać trittico na sen bo nie potrafie na ten miesiąc wcześniej odpuścić szczerze mówiąc.(miesiąc do zawodów)
Ciężko mi jest doradzić w tej kwestii, bo u mnie z parciem na pęcherz jest dokładnie odwrotnie. W dzień mi nadmiernie dokucza, w nocy - jeśli zasnę - to mnie nie budzi. Co tylko jest potwierdzeniem, że chodzi o kwestie nerwicy somatycznej a nie urologiczne.
Problemy z sennością też mam od kilku miesięcy, żadne środki nie pomagały. Dopiero po zdiagnozowaniu przez lekarza depresji dostałem na receptę Nasen, a on wprost zwala z nóg. Tyle, że jego nie powinno się brać długo. No i rano kaplica, nie ma siły żeby ruszyć ręką. Jak sobie przypomnę, że niedawno miałem 4 albo 5 treningów w tygodniu na 6:30 rano to mam wrażenie, że to był sen wariata. :)

Intuicja mi podpowiada, że jeśli masz już stan alarmowy w organizmie, a nie zwolnisz choć trochę z treningami, to żadne środki nie pomogą.
Ale nie chcę Cię "straszyć", dopóki nie spróbujesz i nie przetestujesz tego na sobie, to się nie przekonasz.
ZaqBaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: 18 czerwca 2016, o 21:49

23 maja 2017, o 23:04

Zajebisty post Dr.Kretu :)
,,za drzwiami piekła jest brama do nieba!!!...czasem trzeba doświadczyć ciężkich rzeczy żeby móc czegoś dokonać"
,,rzeczy łatwe są mało warte...te trudne są wartościowe"

Ale ja ci mówię, wstań i walcz. To twoje życie, twój największy skarb! "
ODPOWIEDZ