Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

7 października 2017, o 20:36

feellonely pisze:
7 października 2017, o 20:33
Rozumiem. Wiem jakie to jest okropne, ja robilam głupsze rzeczy. Był czas że spoglądanie na dzieci Stalo się moim nawykiem, nawet robiłam to mimowolnie! Po to żeby sorawdzic, czy mnie podniecają.. okropnie się z tym czuję, ale co zrobię. Uroki nerwicy. Nie możemy się obwiniac i zatruwac. Ja przez takie obwinianie wpadłam w epizod depresyjny i w jeszcze większe natrety z którymi się do tej pory mecze. Przecież tak naprawdę nie zrobiłyśmy nic złego, nie skrzywdzilysmy nikogo,co najwyżej siebie, bo wyrzuty sumienia nas wykańczały, a twojemu dziecku ani kotu się nic nie stało. Dlatego lepiej nie powtarzać takich sytuacji, DLA SIEBIE.
Dla siebie bo masz na myśli to,że my sie z tym meczymy?
feellonely
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 22:27

7 października 2017, o 20:45

Tak, bo sprawdzajac nie zrobiłyśmy nikomu krzywdy tylko sobie bo później się męczymy z tymi wyrzutami sumienia ( ty że przylozylas poduszkę do małej ja, że złapałam kota za szyję albo że gapilam się na dzieci )
feellonely
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 22:27

8 października 2017, o 17:00

Kurcze już miałam super dzień ;( natrety olewalam.wszysciutkie po kolei, gilgotalam siostrzenice, tańczyłam z nią, nosiłam na rękach, przytulałam , wszystko praktycznie bez lęku. Ale chyba teraz zrobiłam coś złego właśnie przez to zbytnie wyluzowanie... Chyba jednak muszę się non stop kontrolować. Siedziałam sobie i oglądałam taki kanał na YouTube, przyszla mała i zapytała czy może popatrzeć co ja oglądam, pozwoliłam jej, miałam w głowie gonitwę myśli ( kurde to kanał w sumie nie dla dzieci czasami są tu przekleństwa albo zdjęcia ogólnie nie dla dzieci ) mimo to dalej to oglądaliśmy, po 5 sekundach włączyły mi się wyrzuty sumienia, że Boże co jaa robię przeciez w każdej chwili może się pojawić w tym filmiku coś co złe na nią wpłynie i końcu włączyłam jej bajkę. Zbytnio się wyluzowalam i pozwoliłam jej na oglądanie czegoś takiego.. ale w sumie w tych 10 sekundach co oglądaliśmy nie było nic złego tylko tych dwóch gości rozmawialo, nie było nic niecenzuralnego. No ale mimo wszystko powinnam jej nie pozwolić tego oglądać... Czy już przez te natrery, tak się do nich przyzwyczaiłam i straciłam jakieś resztki moralnosci.. i juz nie patrzę nawet co dziecku włączam..
feellonely
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 22:27

8 października 2017, o 17:41

Teraz napiszę coś smiesznego, znaczy mnie to nie smieszy, ale jest śmieszne. Miałam dzisiaj myśli kazirodcze , fuu już nie wiem co gorsze czy pedofilskie czy te drugie. Ale olewalam je, do czasu, poprosiłam tatę żeby mi dał szklankę soku , dał mi ta szklankę, nasze palce się zetknęły, wkrecilam sobie że mnie to podniecilo. Boże masakra !!!!
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

8 października 2017, o 17:46

feellonely pisze:
8 października 2017, o 17:41
Teraz napiszę coś smiesznego, znaczy mnie to nie smieszy, ale jest śmieszne. Miałam dzisiaj myśli kazirodcze , fuu już nie wiem co gorsze czy pedofilskie czy te drugie. Ale olewalam je, do czasu, poprosiłam tatę żeby mi dał szklankę soku , dał mi ta szklankę, nasze palce się zetknęły, wkrecilam sobie że mnie to podniecilo. Boże masakra !!!!
Tak to jest niestety z ta nerwicZka nasza :)
feellonely
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 22:27

8 października 2017, o 18:05

Tak tylko ja mam teraz w głowie że specjalnie go dotknęłam albo że go poglaskalam po palcu, Jezu już nie pamiętam jak to było to były ułamki sekundy
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

8 października 2017, o 18:09

feellonely pisze:
8 października 2017, o 18:05
Tak tylko ja mam teraz w głowie że specjalnie go dotknęłam albo że go poglaskalam po palcu, Jezu już nie pamiętam jak to było to były ułamki sekundy
Nie rozmyślaj nad tym nie analizuj.
Szklanka22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 20 września 2017, o 13:02

11 października 2017, o 20:08

Pomocy, przetłumaczcie mi, nakrzyczcie na mnie, bo ja dziś już nie wytrzymuję.
Kilka dni miałam całkiem lżejszych, zajęłam się życiem, byłam zaaferowana sprawami, myśli były"mniej uderzające", mniej lękliwe, potrafiłam je olać, a od wczoraj wróciły te, których się najbardziej bałam. Dziś od rana znowu, jak jakoś je jeszcze w miarę zignorowałam, tak dziś po tych myślach o oddaniu duszy tak się wystraszyłam, z tego wszystkiego, z bezsilności popłakałam o znowu myśli, że muszę przeczytać jakieś słowo (moja wcześniejsza kompulsja, skupienie się na jednym słowie z tekstu i ciągłe czytanie), żeby myśl odwórcić. Przeczytałam i znowu i znowu, bo przecież nie dokładnie, ale wmówiłam sobie, że skoro Bóg zna moje myśli, to do Boga mówię, że przeczytam, więc jak powiedziałam, to trzeba przeczytać, a później już całkiem myślałam, że Boże, ostatni raz przeczytam (już nie mówiąc, że oczywiście ostatni raz, to nigdy nie jest, bo nie dokładnie, bo jeszcze Boże później przeczytam, a to wieczorem). Nawet późńiej mówiłam do Boga, że ja nie chcę treści tych myśli, że czy to przeczytam czy nie, to nie chcę tego, a się boję, w sumie na logikę nie wiem czego, bo co? Jak nie przeczytam, to chyba Bóg nie chce dla mnie zła? Ale się boję i czytam ciągle to słowo, a że ciągle mi się wydaje, że muszę jeszcze raz, bo nie dobrze przeczytałam - jak się czyta jedno w tekście, tak od czapy, to się uż to słowo głupie wydaje, pamięta się je, nie skupa sie na literkach, a ja wymagam sama od siebie nie wiadomo czego i ciągle jest źle.
Nie mogę się skupić na nauce, na relaksie - bo jak ja mogę czytać książkę, jak muszę napierw przeczytać to słowo. No masakra, już było lepiej, chciałabym, żeby już tak zostało, a tu znowu takie załamanie, a mnie to tak wyniszcza, że ja jak sobie pomyślę o o tych nerwach, wycięczających kompulsjach, to aż mnie ciarki przechodzą. W takich chwilach boję się, że sobie nie dam rady, nie potrafię z tego wyjść, napiszcie mi coś :(:
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

11 października 2017, o 20:30

Hej hej...po pierwsze myśli że z tego nie wyjdziesz są że tak powiem ,,normalne,,w nerwicy i przy jej atakach...po drugie walka z kompulsjami polega na tym że po prostu ich nie wykonujesz! STOP!
Chodzby cie wykrecalo nie czytasz tego słowa
Musisz zrozumiec ze ciągle powtarzanie czynnosci pogłębia Twoje zaburzenie
Musisz przestac...od razu razu ci powiem ze napięcie bedzie niewiarygodnie silne w momecie nie wykonania danej.kompulsji lęk bedzie silniejszy ale to potrwa chwilkę i minie...za kazdym razem tak musisz robic nie ma innego wyjscia
Tak samo jest z myslami natretnymi
One chcą aby je analizować...nie mozna tego robic i w momencie kiedy ich nie analizujesz lęk i napięcie wzrasta ale potem mija mija raz drugi trzeci a potem natretne mysli odchodzą
Tak trzeba postepowac za każdym razem
I proszę nie pisz ze nie dasz rady!
Bo z góry cie powiem ze to nie prawda
Da sie!!
Ale tylko jeśli sie zaprzesz...
Powiem tylko tyle jeszcze że mialam takie stany że myslalam ze jestem openta albo cholera wie co tak strasznie sie balam ze skrzywdze córkę ze strace kontrole świadomość ze w chwili lęku i tego napiecia zlapie za nóż!
Bylo to tak silne że az teraz mnie ciarki przechodzą jak o tym myślę
Tez czytalam jedno slowo po 100 razy
Ale koniec z tym !
Wiem ze to będzie wracalo wiem to
Ale przysieglam se ze jestem na tyle silna ze wyjde z tego...i Ty tez
Pierwszy Twój krok...to uwierz w siebie a potem dzialaj
Powodzenia
Szklanka22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 20 września 2017, o 13:02

11 października 2017, o 20:55

Dzięki.
No wiem, że w kompulsjach trzeba przestać i na siłę czegoś nie robić, tylko ja jeszcze mam problem, że ja mówię Bogu, że już jeszcze raz ostatni przeczytam i jeszcze przez to się poję nie przeczytać.
Szklanka22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 20 września 2017, o 13:02

11 października 2017, o 21:48

Czy nerwicę natręctw ma w ogóle tak mało osób na tym forum i większość ma lękową? Czy wszyscy piszą gdzieś na innych wątkach?
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

11 października 2017, o 21:51

Ja mam nerwice natręctw i lękowom.Doskonale wiem o czym piszesz...te Twoje ,,mówienie,, do Boga ze to ostatnni raz jest również kompulsją boisz sie ze skoro tak Bogu powiedzialas to musisz to przeczytac bo cos sie stanie...ja to znam
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

11 października 2017, o 22:47

feellonely pisze:
8 października 2017, o 17:41
Teraz napiszę coś smiesznego, znaczy mnie to nie smieszy, ale jest śmieszne. Miałam dzisiaj myśli kazirodcze , fuu już nie wiem co gorsze czy pedofilskie czy te drugie. Ale olewalam je, do czasu, poprosiłam tatę żeby mi dał szklankę soku , dał mi ta szklankę, nasze palce się zetknęły, wkrecilam sobie że mnie to podniecilo. Boże masakra !!!!
miałam podobnie, głównie z mamą, kiedy to wkrecalam sobie ze jestem homo. pamietam sytuację jak mój tata przyjechał z delagacji a u mnie myśl - po co przyjechał, byłysmy tak same z mamą... :DD hhaa teraz mnie to śmieszy ale kiedyś mega straszyło. nie mogłam na nią patrzeć, a kiedy była gdzieś blisko to od razu mialam lęk.
a z tatą.. - bałam się że mnie zgwałci. za każdym razem miałam te myśli jak zostawialiśmy mamę u babci ( bo sie opiekowała), najgorzej jak np poprosił mnie żebyśmy szli po coś do piwnicy ( zanieść coś, albo po choinkę) :pp no paranoja :DD

przeszło ;) ;luzz
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

12 października 2017, o 11:09

Kochani mam do Was pytanie.Odkąd urodziłam pierwsze dziecko,już w szpitalu pojawiła się myśl,że wyrzucam dziecko przez okno natrętnie mnie ta myśl prześladowala i nie mogłam pojąć,że tak długo czekałam na synka a tu takie okropne myśli.Po jakimś czasie myśl wyrzucania przez okno zmieniła się na akcje z nożami,również przeżywałam je potwornie,ale do czego zmierzam.Gdy mój synek miał pół roku była głośna sprawa o małej Madzi która udusila matka i od tamtej pory właśnie ta myśl,te niby chęci i kompulsje skupiły się,że tak powiem na tej "metodzie"Czy to,że tak to przezywam od 6 lat to jest to,że nadalam tej myśli ogromną wartość?Nie boję się gdy stoję z dzieckiem przy oknie,nie boje sie noży a to"duszenie"nie chce odpuścić.Czy to wina tego,że non stop ta myśl analizuje i nadaje jej tak ogromną wartość?
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

12 października 2017, o 11:41

?
ODPOWIEDZ